Forum portalu turystyka-gorska.pl

Wszystko o górach
portal górski
Regulamin forum


Teraz jest Wt kwi 16, 2024 8:42 am

Strefa czasowa: UTC + 1




Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 50 ]  Przejdź na stronę 1, 2  Następna strona
Autor Wiadomość
PostNapisane: Wt mar 22, 2016 12:09 am 
Kombatant

Dołączył(a): So sie 08, 2009 11:12 pm
Posty: 324
Ta wyprawa mogła skończyć się tragicznie

Opis , słońce , i widoczki pewnie zachęcą do naśladownictwa.
Relacja tu opisana nie należy do łatwych wycieczek dla każdego.
Zawiera wysoki element ryzyka !!

Jak przy każdy wyjściu w góry ważny jest czynnik : SZCZĘŚCIE
My mieliśmy go w nadmiarze niż statystyka wskazuje.

Co do stopnia lawinowego...każdy decyduje sam, każdy ma własne kryteria.



No to zaczynamy;-)

Dawno nic nie pisałem , bo i dawno też nic sie nie działo.
Z jednej strony przytłoczony pracą , z drugiej strony pogoda po wyborach jakby inna. A dodatkowym problemem były dyżury w aptece. Istne pole minowe z napisem NIE TYM RAZEM

Temat zarzucił jak zwykle Andrzej. Planujemy Adaś Gerlach czekając na "okno pogodowe" ...
Zaczaruję mega pogodę , bądź gotów-napisał przez FB.
Im to łatwo pomyślałem...na emeryturze mogą pojechać choćby zaraz.

W końcu pojawia sie data . Wyjazd w nocy ze środy na czwartek.

Biorę urlop , na szczęście nikt nie ma nic przeciw.
Kończę zmianę o 15 , chwila przerwy i lecę na trening. A co jak na maxa to na maxa.
21,40 oglądam z żoną dr Falkowicza ;-) choć w głowie kołacze myśl o pakowaniu.
Doszedłem już do pewnej perfekcji , wszystko w jednym miejscu wiec nie ma gonitwy.
22,40 startuję do Andrzeja. Mam być o 24,00 .
Pedał akceleratora wozu niemieckiej marki w podłogę i poszły konie po betonie.
Z aptekarska dokładnością jestem 5 minut przed czasem .

Po kolei zbieramy Pawła , Konrada i lecimy do Wadowic po Cukierka.

Droga mija spokojnie...niestety zasnąć chyba nie potrafię. Wydaje mi się że śpię , choć to tylko pragnienie

O czwartej dojeżdżamy do miejscowości Wyżne Hagi.
Ciemno jak w d...ie nigdy tu nie byliśmy. Nerwowo szukamy żółtego szlaku.
Jest !! Ktoś krzyknął....

Konrad , najmłodszy z nas ruszył jakby go ze smyczy spuszczono...efekt ???
Z rozpędu mijamy rozwidlenie i pakujemy się gdzieś w krzaki sugerując się śladami na śniegu. Ale czyje to ślady??
Wqu pojawia się od razu....to kosztuje nas pół godziny.

Odnajdując żółty pasek na drzewie teraz bacznie go juz pilnujemy.
Idzie się spokojnie , droga ubywa powoli. Początkowo dość zimno -8 C ale z minuty na minutę robi sie jakby cieplej.
Pewnie za ocieplenie klimatu odpowiada Konrad z Cukierkiem którzy narzucają prędkość marszu ;-)

Widoki rekompensują wszystko , a ekipa w doskonałych nastrojach
Obrazek Obrazek
Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Do Batyżowieckiego Stawu docieramy praktycznie o czasie .
Krajobraz robi się właściwy ;-)
Obrazek

Obrazek

Andrzej przesadził z zaklinaniem pogody. Normalnie kurka Egipt ! Zero wiatru . Nawet nie drgnie żaden liść ;-)

Zaraz zaraz...Słońce...ciepło...wczorajszy nocny opad śniegu i ogłoszona 3-ka.....
To mogło oznaczać tylko jedno -lawiny:
Obrazek

Na szczęście Słońce świeci na zbocza masywu Kończystej wiec będziemy działali sobie w cieniu i od razu usmiech powrócił
Obrazek
Zapomniałem że ziemia jest okrągła i się kręci czy jakoś tak...
Co sie odwlecze....ale o tym później.

Dolina Batyżowiecka...cóż za widok i ta wspaniała cisza
Obrazek

Obrazek

Podejście pd Kościółek w pełnym słońcu . Tu postanawiamy coś zjeść i może zostawić zbędne graty
ObrazekObrazekObrazek

Pełni wiary , lekko wystraszeni ruszamy. Pierwszy raz w życiu szedłem wprost w kierunku lawinisk.
Skupienie przerywa co chwilę huk spadających żlebami lawin. Można powiedzieć że schodziły wszystkimi żlebami na zawołanie.
My wciąż w cieniu...to mnie już tylko pociesza
Obrazek Obrazek

Docieramy do Batyżowieckiej Próby
Jest dobrze
Obrazek Obrazek ObrazekObrazekObrazek Obrazek

Chwila zasłużonego odpoczynku, spojrzenie w górę , to na zegarek przerywane lawinami z przeciwległego stoku. Śnieg przypomina grysik z mlecznej zupy.

Nie jest dobrze. Idzie sie ciężko. Staramy się nadłożyć bo żleb dość stromy , śnieg mało stabilny a punktów asekuracyjnych nie ma za wiele.
ObrazekObrazekObrazek

Obrazek

Robi się naprawdę gorąco...100 m w pionie robimy w godzinę. Cukierek toruje drogę...skąd on ma tyle siły to nie wiem !
Napęd na cztery kończyny czy co....

Przychodzi w końcu chwila rozsądku...obliczamy , mnożymy ...dzielimy...Zostało 250 m w pionie.
Zakładając 100 m / godz znaczy że będziemy tu za późno...to znaczy że możemy przestrzelić miejsce Batyżowieckiej Próby

Wracamy ...Cukierek z Pawłem powiedzieli to bardzo poważnie...

Nieeeeee , odrzucam tą myśl ...przecież to już prawie szpica !!!

Ale po cichu w głowie liczę...widzę też Słońce które nas dogoniło.
To że cieszyłem się z faktu o opaleniźnie zaraz przysłoniła myśl że ta symfonia lawin przeniesie się w nasz rejon .

Cukierek pierwszy , Konrad drugi....ja z Pawłem zamykamy pielgrzymkę na Gerlach.
Czekamy na stanowisku aż ekipa czołowa zrobi przeloty i założy stanowisko.
I tak systematycznie lina za liną , stanowisko za stanowiskiem.

100 punktów do lansu ;-)
Obrazek
Pestka.
Po chwili Paweł krzyczy LAWINA
I przed oczami przeleciała masa śniegu która leciała wprost na Andrzeja a potem w kierunku Cukierka

Chwila ciszy...ja skostniały ze strachu.
Andrzej cos tam mamrocze wygrzebując się ze sniegu , ale wszyscy krzyknęliśmy Cukieeeeerek żyjesz...
Cisza...bowiem w chwili zejścia lawiny był za skalą....

Żyję qr....wa żyję tylko mnie trochę przemieliło ...
Cukier puder-w głowie mignęła bezsensowna myśl

Rany boskie...ale by się narobiło.

Docieramy dość szybko stromym żlebem do miejsca depozytu. W drodze powrotnej przypominał bagno niz to po czym zaczynaliśmy akcję.
Obrazek

Zasłużona przerwa...Herbatka , ciastka..
Obrazek
a tu nagle jeeeeeeb !
Z naszego żlebu który tak pieczołowicie trawersowaliśmy zeszła duża lawina
Obrazek

Wciąż dyskutujemy o wariantach przebiegu sytuacji...jednomyślnie stwierdzamy ze decyzja o wycofie była słuszna.
Zgadzam się nawet ja....chociaż żal że się nie udało stanąć obok krzyża.
Góra nie zając nie ucieknie , a my wciąż możemy tam wrócić.
ObrazekObrazek

Powrót jak zwykle się dłuży...dłuży sie dla mnie. Bolące kolana i 70 m liny na plecach przypomina że to nie wczasy w Egipcie
Obrazek

Idzie się ciężko...zamykam kolumnę pieszą...Dystans się powiększa ale idę swoim krokiem...Wiem że gdzieś na mnie zaczekają ;-)

Docieram do auta , a tuz przed końcem szlaku wywijam orła . O jak pier....jak boli. Zamiast śniegu kamienie i błoto !
Lawina mnie nie zabiła a wy..łem się prawie przy parkingu.

No nic...bywa i tak.

Mimo iż bez wpisu to wyjazd bardzo udany. Nigdy dotąd nie działałem w takich warunkach , nie widziałem tylu lawin...
Zawsze to jakieś doświadczenie .

Dziękuję wszystkim za wspólny wyjazd.

Obrazek

_________________
"Lawina bieg od tego zmienia, po jakich toczy się kamieniach"
Obrazek


Ostatnio edytowano Pn kwi 04, 2016 8:27 am przez Adaśko, łącznie edytowano 4 razy

Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Wt mar 22, 2016 1:47 am 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt sie 29, 2006 3:34 am
Posty: 14880
Lokalizacja: Ząbkowska, róg Brzeskiej
Adaśko napisał(a):
Wyjazd w nocy ze środy na czwartek

W którym to było roku?

_________________
Widzisz lewaka, nie stój z boku, reaguj!! Pamiętaj, lewactwo karmi się obojętnością i bezczynnością.


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Wt mar 22, 2016 7:42 am 
Zasłużony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn mar 12, 2012 4:16 pm
Posty: 275
Lokalizacja: Krk
Hmmm, jeśli to był czwartek 17 marca to widzieliśmy Was. Robiłem z kolegą południową grań Kończystej. W stronę Batyżowieckiego Żlebu zmierzało właśnie jakoś 5 osób.
Przyznam, że odważni byliście pchając się tam przy 3 lawinowej...

Adaśko napisał(a):
To że cieszyłem się z faktu o opaleniźnie

Mnie tak zjarało, że teraz linieję 8)

Adaśko napisał(a):
jednomyślnie stwierdzamy ze decyzja o wycofie była słuszna.

Słuszna! Powodzenia następnym razem.

_________________
Flickr


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Wt mar 22, 2016 8:17 am 
Kombatant

Dołączył(a): So sie 08, 2009 11:12 pm
Posty: 324
grubyilysy napisał(a):
Adaśko napisał(a):
Wyjazd w nocy ze środy na czwartek

W którym to było roku?


Teraz ;-) 17 marca roku 2016

_________________
"Lawina bieg od tego zmienia, po jakich toczy się kamieniach"
Obrazek


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Wt mar 22, 2016 8:21 am 
Kombatant

Dołączył(a): So sie 08, 2009 11:12 pm
Posty: 324
K_ napisał(a):
Hmmm, jeśli to był czwartek 17 marca to widzieliśmy Was. Robiłem z kolegą południową grań Kończystej. W stronę Batyżowieckiego Żlebu zmierzało właśnie jakoś 5 osób.
Przyznam, że odważni byliście pchając się tam przy 3 lawinowej...

Adaśko napisał(a):
To że cieszyłem się z faktu o opaleniźnie

Mnie tak zjarało, że teraz linieję 8)

Adaśko napisał(a):
jednomyślnie stwierdzamy ze decyzja o wycofie była słuszna.

Słuszna! Powodzenia następnym razem.


Tak to byliśmy my. Jedyni kawalieros w dol Batyżowieckiej.

Ja też miałem wrażenie że dwójka ludzi idzie granią ale wzrok juz nie ten ;-)

_________________
"Lawina bieg od tego zmienia, po jakich toczy się kamieniach"
Obrazek


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Wt mar 22, 2016 8:44 am 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz cze 18, 2009 11:04 am
Posty: 10403
Lokalizacja: miasto100mostów
Cześć, Adaś, kopę lat!
Dokładnie 4 lata temu byłem tam w niemal identycznych warunkach. Koniec marca, lampa, lawinowa 3. Tyle, że wtedy ciągnęły na górę pielgrzymki vodców z klientami.
Ale faktycznie trzeba tę akcję robić szybko, póki nie ma słońca. Jak my byliśmy to wszystko sypało się z Kończystej. Udało się bezpiecznie wejść i zejść.
Adaśko napisał(a):
100 m w pionie robimy w godzinę
Krucafix, to naprawdę powoli. Ale to też zależy od śniegu - wiadomo. Dobrze, że się wycofaliście.

_________________
'Tatusiu, zostań w samochodzie, a my zobaczymy gdzie zaczyna się nasz szlak.'


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Wt mar 22, 2016 9:37 am 
Kombatant

Dołączył(a): So sie 08, 2009 11:12 pm
Posty: 324
Krabul napisał(a):
Cześć, Adaś, kopę lat!


Oj Sławku czas tak szybko leci...Ale nie poddaję się swojemu peselowi ;-)
Można chyba zaryzykować że to taki mały come back

_________________
"Lawina bieg od tego zmienia, po jakich toczy się kamieniach"
Obrazek


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Wt mar 22, 2016 11:29 am 
Zasłużony

Dołączył(a): Wt cze 29, 2010 11:06 am
Posty: 219
Lokalizacja: ŁÓDŹ
Adaś ładne zdjęcia , fajnie napisana relacja . Z wielką przyjemnością ją przeczytałam .
Całe szczęście ,ze wróciliście wszyscy cali i zdrowi . A góra nie zając nie ucieknie . Powodzenia następnym razem ;)

_________________
KASIA


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Wt mar 22, 2016 1:26 pm 
Przypadek beznadziejny
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr maja 09, 2012 2:17 pm
Posty: 2995
Lokalizacja: Kraków
Adaśko napisał(a):
O jak pier....jak boli. Zamiast śniegu kamienie i błoto !
Lawina mnie nie zabiła a wy..łem się prawie przy parkingu.


Miałem to samo. Cały dzień nic a dosłownie pare set metrów od auta jak wyje... to skręciłem kostkę...

Fajna przygoda. Widać, dobrze, że zrezygnowaliście w czas. Jeszcze będzie okazja żeby tam wrócić ;-)

_________________
blog.marcinszymkowski.pl

"W warunkach normalnych najwięcej pomaga technika. Natomiast w sytuacjach wyjątkowych najważniejszy jest hart ducha." - Walter Bonatti


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Wt mar 22, 2016 2:54 pm 
Przypadek beznadziejny
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt lip 08, 2011 12:50 pm
Posty: 2793
Dobrze że obeszło się na strachu. W takich warunkach

Cytuj:
Zaraz zaraz...Słońce...ciepło...wczorajszy nocny opad śniegu i ogłoszona 3-ka.....
To mogło oznaczać tylko jedno -lawiny:

to ja bym z góry odpuścił żleb o takim nastromieniu, sezon zimowy jeszcze potrwa, szkoda by było ubić się w połowie bo późną wiosną najfajniesze warunki na takie formacje...

_________________
wertykalnie
flickr


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Wt mar 22, 2016 5:53 pm 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn paź 29, 2007 8:31 pm
Posty: 3185
Lokalizacja: Nowy Sącz
Ładny opis braku wyobraźni.

_________________
http://naszczytach.cba.pl/ Aktualizacja 2023 - nowe: Góry Skandynawskie, Taurus w Turscji, Alpy Julijskie, Kamnickie, Ennstalskie, Tatry Bielskie, Murańska Planina, Haligowskie Skały i wiele innych. Zapraszam


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Wt mar 22, 2016 5:58 pm 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So sty 07, 2006 8:19 pm
Posty: 18162
No własnie... Mieliście więcej szczęścia niż rozumu.


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Wt mar 22, 2016 6:01 pm 
Przypadek beznadziejny
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn sty 24, 2011 7:54 pm
Posty: 2482
semow napisał(a):
to ja bym z góry odpuścił żleb o takim nastromieniu, sezon zimowy jeszcze potrwa, szkoda by było ubić się w połowie bo późną wiosną najfajniesze warunki na takie formacje...


gouter napisał(a):
Ładny opis braku wyobraźni.


Podpisuję się pod powyższym.
Mieliście ABC?

_________________
Obrazek


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Wt mar 22, 2016 7:57 pm 
Przypadek beznadziejny
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn sty 24, 2011 7:54 pm
Posty: 2482
Ali7 napisał(a):
ABC nie powinno mieć w wyżej opisanej sytuacji żadnego wpływu na podjęcie decyzji GO / NO GO.


Jestem podobnego zdania, wg mnie wybranie przy takich warunkach tego właśnie celu, było, bardzo delikatnie ujmując, mało odpowiedzialne.
Również odniosłem wrażenie, że byli świadomi zagrożenia, stąd też moje pytanie o ABC - wiadomo, że zagrożenia nie zmniejsza, ale uratować może.
Ja tam nikomu nie mam zamiaru mówić przy jakich warunkach i gdzie ma chodzić, bo uważam, że każdy swój rozum ma (lub nie ma), ale zastanawiam się nad sensem umieszczania takich relacji, zwłaszcza, że w pod spodem, w większości tylko głaskanie po głowie. Szybko zapominacie.

_________________
Obrazek


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Wt mar 22, 2016 8:56 pm 
Kombatant

Dołączył(a): So sie 08, 2009 11:12 pm
Posty: 324
gouter napisał(a):
Ładny opis braku wyobraźni.

Nie byłeś , nie oceniaj.
Idąc Twoim tokiem rozumowania zimowe wyjścia w góry już założenia powinny być określone brakiem wyobraźni i kategorycznie negowane. Z resztą nie tylko zimowe bowiem każda pora roku niesie inne zagrożenia

Ali7 napisał(a):

Koledzy chyba byli świadomi zagrożenia, ale szkoda było ładnego dnia. Ja bym nie poszedł.


Tak byliśmy świadomi. To co działo się na sąsiednim zboczu jasno określiło mi co się może stać. Lawiny były , ale były małe.
Więcej było "fajerwerków" niż to było warte.
Może opis sytuacji już lekko napęczniał i poniosło poetycką fantazję
Pewnie za jakiś czas przy kielichu i kominku te lawiny urosną do lawin jak ze Żlebu Żandarmerii , a Gerlach zyska nawet metry

Dodam tylko drodzy Koledzy i Koleżanki że o lawinach wiem nie tylko z You Tube.
Dwa levele kursu u Tomka Nodzyńskiego dają pewne podwaliny wiedzy którą poszerzam .
Sama teoria bez praktyki to właśnie internetowe pitolenie.

Świadomie podjęliśmy cel wyprawy , świadomie z niego zrezygnowaliśmy. Nic na siłę
Żaden wycof nie jest zły jak pisał chyba Prof Kiełbasa

Madness napisał(a):

Jestem podobnego zdania, wg mnie wybranie przy takich warunkach tego właśnie celu, było, bardzo delikatnie ujmując, mało odpowiedzialne.
Również odniosłem wrażenie, że byli świadomi zagrożenia, stąd też moje pytanie o ABC - wiadomo, że zagrożenia nie zmniejsza, ale uratować może.
Ja tam nikomu nie mam zamiaru mówić przy jakich warunkach i gdzie ma chodzić, bo uważam, że każdy swój rozum ma (lub nie ma), ale zastanawiam się nad sensem umieszczania takich relacji, zwłaszcza, że w pod spodem, w większości tylko głaskanie po głowie. Szybko zapominacie.


Nie oceniaj wyboru celu proszę. Jak pisałem wcześniej wybranie celu w warunkach zimowych jest juz obarczone ryzykiem.
Jedni biorą tego ryzyka więcej....inni mniej. Są tez tacy którzy zimą w ogóle nie wychodzą w góry i to tez ok

Takie relacje i dyskusje o nich są potrzebne. Jedni przeczytają i powiedzą wariaci , inni powiedzą że spore ryzyko , inni jeszcze inaczej to skomentują.

Spierać się i dyskutować to nic złego.

Reasumując czy po tym co napisaliście podjąłbym jeszcze raz temat ?
Tak bowiem byłem tam , widziałem , oceniałem sytuację na bieżąco .
Udało się ? Tak , w górach szczęście jest potrzebne .

Wiem że każde wyjście w góry wiąże się z ryzykiem , ale to ja ustalam granice których nie przekroczę.

_________________
"Lawina bieg od tego zmienia, po jakich toczy się kamieniach"
Obrazek


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Wt mar 22, 2016 9:09 pm 
Przypadek beznadziejny

Dołączył(a): Pn sie 20, 2012 9:47 pm
Posty: 2380
Lokalizacja: Kraków
Na usta ciśnie się powiedzenie o lawinie i ekspercie


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Wt mar 22, 2016 9:12 pm 
Przypadek beznadziejny

Dołączył(a): Cz paź 22, 2015 5:17 pm
Posty: 2496
Lokalizacja: Poznań
Adaśko napisał(a):
Są tez tacy którzy zimą w ogóle nie wychodzą w góry i to tez ok
To tak jak ja, ale czytam relacje i Twoja bardzo mi się podobała. Przeczytałam ją z przyjemnością, fajne zdjęcia.
Adaśko napisał(a):
Wiem że każde wyjście w góry wiąże się z ryzykiem , ale to ja ustalam granice których nie przekroczę.
I pod tym się podpiszę.
A krzywdę zrobiłeś sobie w terenie płaskim, chyba już nie boli. :wink:


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Wt mar 22, 2016 9:17 pm 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So sty 07, 2006 8:19 pm
Posty: 18162
Umówmy się, cel był bardzo źle dobrany. Dobry cel na takie warunki to własnie było np. to co robili koledzy z forum, czyli południowa gran Kończystej. Formacja wypukła i można np. zejść formacją wypukła do Stwolskiej Przełeczy. Chodzi mi o sam pomysł, który rodzi się w domowej kanapie, bo na miejscu może okazać sie różnie.
Opowieści o tym, że lawiny były małe przy podciętym żlebie są cokolwiek dziwne. Trzeba przyjąć na klatę i powiedzieć sobie, że się podjęło bardzo duże ryzyko. Dla wiekszości tutaj zdecydowanie za duże.


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Wt mar 22, 2016 9:20 pm 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn paź 29, 2007 8:31 pm
Posty: 3185
Lokalizacja: Nowy Sącz
Pan Maciek napisał(a):
Nie byłeś , nie oceniaj.

Zamieszczając relację liczyłeś tylko na wpisy typu: zajebista akcja, zajebiste zdjęcia? Będę oceniał, bo nadal uważam, że postąpiliście głupio, nie tak wiele brakowało, a bylibyście byli bohaterami nagłówków w onecie czy wp - kolejne ofiary zimy w Tatrach.
Adaśko napisał(a):
Tak bowiem byłem tam , widziałem , oceniałem sytuację na bieżąco .

Jak widać z opisu, oceniałeś nieprawidłowo, skora zasypała was lawina. Ale to Twoje życie, chociaż możesz przez swoje postępowanie narazić inne, choćby ratowników.

_________________
http://naszczytach.cba.pl/ Aktualizacja 2023 - nowe: Góry Skandynawskie, Taurus w Turscji, Alpy Julijskie, Kamnickie, Ennstalskie, Tatry Bielskie, Murańska Planina, Haligowskie Skały i wiele innych. Zapraszam


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Wt mar 22, 2016 9:29 pm 
Kombatant

Dołączył(a): So sie 08, 2009 11:12 pm
Posty: 324
A może opis zawiera zbyt dużo ładunku emocjonalnego ?? Nie myśleliscie o tym ?
Może nie mam daru dziennikarskiego punktowania faktów...
Ciezko ze stoickim sposobem było mi opisać sytuację która miała miejsce.

Nie uważam że przegięliśmy, koniec i kropka.

Ciekawe co napisalibyście o tym

http://24tp.pl/?mod=news&strona=1&id=32224

_________________
"Lawina bieg od tego zmienia, po jakich toczy się kamieniach"
Obrazek


Ostatnio edytowano Wt mar 22, 2016 9:35 pm przez Adaśko, łącznie edytowano 2 razy

Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Wt mar 22, 2016 9:32 pm 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So sty 07, 2006 8:19 pm
Posty: 18162
Rozumiem, że ten ładunek emocjonalny miał wpływ na to:

Adaśko napisał(a):
a tu nagle jeeeeeeb !
Z naszego żlebu który tak pieczołowicie trawersowaliśmy zeszła duża lawina
Obrazek


Rozumiesz, że tam moglibyście być Wy? Albo inaczej, najwyraźniej brakło naprawdę niewiele, żebyście tam lecieli wtedy, jak tam byliście. To jest cud, że Wam się nic nie stało. Na mszę dziękczynną powiniście rzucić.


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Wt mar 22, 2016 9:37 pm 
Kombatant

Dołączył(a): So sie 08, 2009 11:12 pm
Posty: 324
kilerus napisał(a):
Na mszę dziękczynną powiniście rzucić.

Nie moja bajka


Ale zgadzam się z Tobą ze mogliśmy tam być. Wychodząc w góry ZAWSZE biorę to ryzyko że to może być mój ostatni wyjazd.

_________________
"Lawina bieg od tego zmienia, po jakich toczy się kamieniach"
Obrazek


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Wt mar 22, 2016 9:48 pm 
Uzależniony ;-)

Dołączył(a): Pn lut 27, 2012 2:30 pm
Posty: 1407
Lokalizacja: Warszawa
Adaśko napisał(a):
Nie uważam że przegięliśmy, koniec i kropka.

Adaśko napisał(a):
Zaraz zaraz...Słońce...ciepło...wczorajszy nocny opad śniegu i ogłoszona 3-ka.....
To mogło oznaczać tylko jedno -lawiny:


Pierwszy raz w życiu szedłem wprost w kierunku lawinisk.
Skupienie przerywa co chwilę huk spadających żlebami lawin. Można powiedzieć że schodziły wszystkimi żlebami na zawołanie. ...
Staramy się nadłożyć bo żleb dość stromy , śnieg mało stabilny a punktów asekuracyjnych nie ma za wiele.


Po chwili Paweł krzyczy LAWINA
I przed oczami przeleciała masa śniegu która leciała wprost na Andrzeja a potem w kierunku Cukierka
ale wszyscy krzyknęliśmy Cukieeeeerek żyjesz...
Żyję qr....wa żyję tylko mnie trochę przemieliło ...


a tu nagle jeeeeeeb !
Z naszego żlebu który tak pieczołowicie trawersowaliśmy zeszła duża lawina


Adaśko napisał(a):
Jedni przeczytają i powiedzą wariaci , inni powiedzą że spore ryzyko , inni jeszcze inaczej to skomentują.


E tam wariaci. Samil Basajew też by napierał.

_________________
Nie sprytem, lecz siłą!

"Gdyby ministranci zachodzili w ciążę, aborcja byłaby refundowana"

V kolumna szatana


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Wt mar 22, 2016 9:59 pm 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So sty 07, 2006 8:19 pm
Posty: 18162
Adaśko napisał(a):
Wychodząc w góry ZAWSZE biorę to ryzyko że to może być mój ostatni wyjazd.


Po co infantylizujesz? Tu nie chodzi o to, ze ryzyko jest albo go nie ma. To nie jest zero-jedynkowe. Ryzyko się podejmuje o określonej i akceptowalnej dla siebie wielkości. Wasze było duże i o to chodzi, a nie, że zawsze można zginąć. Tak, zawsze można zginąć, ale raz masz na to szanse dużą, a raz mniejszą i o to się rozbija. Jakby Ci ktos powiedział, ze to co zrobiliście to było porównywalne z powrotem Zakopianką do Krakowa przy średniej prędkości 250 km/h, to jakbyś się poczuł? Zginąć można przy średniej 50km/h też, ale szansa jest mniejsza.

Tak, każdy jakieś głupoty porobił. Ja również sporo ich mam na koncie, ale trzeba sobie uświadamiać, ze są to głupoty. Tego też wymaga uczciwość wobec innych, którzy są obserwatorami naszych poczynań.


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Wt mar 22, 2016 10:07 pm 
Kombatant

Dołączył(a): So sie 08, 2009 11:12 pm
Posty: 324
Zgoda,
Za stary jestem żeby się obrażać czy cos w ten deseń.

A z tym wyjazdem i ryzykiem że każdy może być ostatni to prawda. Mi to nie przeszkadza w życiu , pomaga w trudnych momentach skupić się na problemie ....

Nie uważam że to chore. Każdy z nas jest inny .

Pozdrawiam

_________________
"Lawina bieg od tego zmienia, po jakich toczy się kamieniach"
Obrazek


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Wt mar 22, 2016 10:18 pm 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So sty 07, 2006 8:19 pm
Posty: 18162
Trójka lawinowa, lampa jak sk..., Podcięty żleb, lawiny schodza dookoła, jeden koleś strącony lawiną, a po zejściu na dół żleb wypierd.la. Zachodzę w głowę, co musiałoby się jeszcze zdarzyć żeby zjeba się należała?

Skok na główkę w czeluści juz by uprawniał?


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Wt mar 22, 2016 10:26 pm 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz sty 13, 2005 2:03 pm
Posty: 11083
Lokalizacja: Poznań
Adaśko napisał(a):
Dwa levele kursu u Tomka Nodzyńskiego dają pewne podwaliny wiedzy którą poszerzam .
Sama teoria bez praktyki to właśnie internetowe pitolenie.
Niepotrzebnie o tym wspomniałeś bo niechcący wyszło, że 2 levele kursu to za mało :) Bo raczej nie zakładam, że Tomek Nodzyński uczy aby po opadach śniegu, ociepleniu i lawinowej 3 wchodzić w formacje wklęsłe w szumie schodzących obok lawin :)
Poza tym spoko. W górach liczy się też szczęście.

_________________
Tatrzańskie szlaki


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Wt mar 22, 2016 10:52 pm 
Kombatant

Dołączył(a): So sie 08, 2009 11:12 pm
Posty: 324
Ali7 napisał(a):
Adaśko napisał(a):
Każdy z nas jest inny .

I każdy ma prawo do podjęcia ryzyka wg własnego uznania.

Problem tylko w tym, że relacje na forum czyta też kupa ludzi, którym np. opisany trawers żlebu i późniejsza z niego lawina wydaje się niezwykle ekscytującą, a może i wartą powtórzenia przygodą. I którym warto przypomnieć, że ludzie od tego umierają.


Ładnie to ujałeś. Ku przestrodze , bo nie każdemu się upiecze.

_________________
"Lawina bieg od tego zmienia, po jakich toczy się kamieniach"
Obrazek


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Wt mar 22, 2016 11:03 pm 
Przypadek beznadziejny
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn sty 24, 2011 7:54 pm
Posty: 2482
Adaśko napisał(a):
Nie oceniaj wyboru celu proszę.


A dlaczego nie? Bo mnie tam nie było? Nie trzeba być na miejscu, by wiedzieć, że mocno podcięte żleby przy 3 lawinowej i mocnym słońcu to nie są bezpieczne cele. Jak sam mówisz, skończyłeś 2 poziomy kursu lawinowego i chyba nie jesteś zimą w górach pierwszy raz, więc chyba powinieneś to wiedzieć. Twój opis niestety mówi coś innego. Dalej nie dostałem odp o ABC, więc zakładam, że nikt z Was nie posiadał.

Niektóre rzeczy trzeba nazwać po imieniu, więc nie mów proszę, że to było świadome ryzyko, bo to była zwykła głupota.

_________________
Obrazek


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Śr mar 23, 2016 9:26 pm 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn wrz 05, 2005 9:12 am
Posty: 6269
Lokalizacja: Warszawa/Skierniewice
semow napisał(a):
sezon zimowy jeszcze potrwa

Sezon zimowy już się skończył ;)

_________________
Pozdrawiam
Jacek
Obrazek

___________
..Umiem być ciszą, Kończę się w twoim śnie, Ostatnie echo jest ciszą to miejsce gdzie kończy się twoje spojrzenie..


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 50 ]  Przejdź na stronę 1, 2  Następna strona

Strefa czasowa: UTC + 1


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 2 gości


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów

Szukaj:
Skocz do:  
POWERED_BY
Polityka prywatności i ciasteczka
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL