Forum portalu turystyka-gorska.pl

Wszystko o górach
portal górski
Regulamin forum


Teraz jest N cze 23, 2024 8:05 pm

Strefa czasowa: UTC + 1




Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 15 ] 
Autor Wiadomość
PostNapisane: Cz lip 23, 2015 1:55 pm 
Uzależniony ;-)
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn gru 07, 2009 1:45 pm
Posty: 907
Jak się wali to wszystko naraz, decy­zja wyjazdu w Tatry łatwa nie była, gdy jed­nak zapa­dła i wyda­wało się, że wszystko jest ład­nie poskła­dane do kupy, w piąt­kowy wie­czór przy­cho­dzi wia­do­mość jed­no­znaczna — trans­port się syp­nął. Szcze­rze mówiąc, ode­chciewa mi się wszyst­kiego, narzuca się jedna myśl — “odpusz­czam”. Ale nasta­wie­nie na wyjazd, na zła­pa­nie dru­giego odde­chu jest strasz­liwe — nie zwa­ża­jąc na wszyst­kie prze­ciw­no­ści, warunki i porę dotar­cia na miej­sce jadę, niech się dzieje co chce. W końcu cze­kają na mnie, noc­leg w wypeł­nio­nej po brzegi Betle­jemce podob­nie, a pogoda skraj­nie wybitna. Witaj Halo!

Po dwu­na­stej (sic!) ląduję w Zakopcu. Wizyta w Tesco, bus do Kuź­nic i — mimo wyła­do­wa­nego ple­caka szpe­jem — zapiż­dżam Jawo­rzynką w kie­runku Betle­jemki z pręd­ko­ścią wichru. To mój powrót na Halę Gąsie­ni­cową po bli­sko dwóch latach. Obraz tam­tego pięk­nego lip­co­wego wyjazdu mam przed oczyma jak dziś, to jed­nak nie­na­jod­po­wied­niej­szy temat na roz­wa­ża­nia w tym wątku…
Sobot­nie plany wspi­nacz­kowe odkła­dam na bok, zamiary swe kie­ruję w stronę przy­jem­nych traw wokół któ­re­goś ze sta­wów na “poje­zie­rzu”. Moje zamiary desta­bi­li­zuje tele­fon Tomka, kilka chwil po minię­ciu przeze mnie Prze­łę­czy mię­dzy Kopami. Wciąż stoją pod ścianą, jeśli ści­snę poślady pocze­kają. Kil­ku­se­kun­dowe roz­dwo­je­nie jaźni, burza myśli:

- “Nie chce ci się, masz ochotę leni­wie pole­żeć sobie nad sta­wem, niech idą sami…“
- “Bzdura! spręż się, po co się tu tara­ba­ni­łeś? Żeby pole­żeć? Wyzwa­nie czeka!”


Efekt burzy jest nastę­pu­jący: kilka minut przed czter­na­stą jestem przy Betle­jemce, wpa­dam na górę dosłow­nie na chwilę, zrzu­cam bam­be­tle, biorę tylko oso­bi­sty, kanapkę, batona, uzu­peł­niam płyny i sunę jak na skrzy­dłach pod Zadniego Kościelca. O 14:49 stoję pod ścianą w żle­biku, oszpe­jony i gotowy do drogi.

Obrazek
(fot. Mig)

Z Drogą Patrzy­konta wiąże się cie­kawa histo­ria. Jacek Patrzy­kont prze­szedł tę drogę razem z Prze­my­sła­wem Koskiem i opi­sał w Tater­niku rze­komo w 1987-tym (co cie­kawe, pró­bo­wa­łem odszu­kać tego opisu w archi­wal­nych Tater­ni­kach: 1986, 1987 i 1988, ale żad­nej infor­ma­cji nie zna­la­złem). Póź­niej Grze­gorz Gła­zek wywnio­sko­wał, że drogę tą z całą pew­no­ścią, dzie­sięć lat wcze­śniej, prze­szedł Marek Kozicki i zapro­po­no­wał nazwę “Zacię­cie Kozic­kiego”. Ponie­waż jed­nak wła­ści­wie nie ma pew­no­ści jak dokład­nie szedł Kozicki, a nazwa “Patrzy­kont” przy­jęła się ze względu na, swoje nie­wąt­pli­wie, dość cie­kawe brzmie­nie, to ona zaczęła funk­cjo­no­wać w śro­do­wi­sku. Nie­któ­rzy w związku z powyż­szym okre­ślają ją jako “Mylny Patrzy­kont”. Z kolei R.Kardaś i W.Święcicki, w swoim szko­le­nio­wym prze­wod­niku “Topo­gra­fia i tere­no­zna­stwo”, z uwagi na kilka efek­tow­nych wypad­ków, piszą o niej “trasa wilkołak”.

Wra­ca­jąc do meri­tum, jak dotąd żadne z naszej trójki nie miało oka­zji wspi­nać się tą drogą, wybór zatem wydaje się być ide­al­nym. Pierw­szy wyciąg zaczyna się łatwym dwój­ko­wym żle­bi­kiem pro­sto do góry, prowadzę.

Obrazek
(fot. Mig)

Następ­nie odbi­jam deli­kat­nie w lewo i znów do góry, do cha­rak­te­ry­stycz­nej tra­wia­stej półki (wiszą­cych po pra­wej rusza­ją­cych się blo­ków nie dostrze­gam). Przede mną “sta­jąca dęba skalna płyta”. Poko­nuję ją sko­śnie w prawo przez tar­ciową płytę z rin­giem, po czym kon­ty­nu­uję wspi­naczkę w prawo aż do prze­wi­nię­cia za kant, któ­rym kilka metrów w górę i jestem przy sta­no­wi­sku (ring + hak). Drugi wyciąg zaczyna się tra­wer­sem w prawo z deli­kat­nym obni­że­niem się, potem do góry i znów w prawo aż do prze­wi­nię­cia się za kant. Dalej trój­kową załupą, w poło­wie któ­rej znaj­duje się wygodne sta­no­wi­sko (pętla z ringa i dwóch haków). Ścią­gam do sie­bie Mig oraz Tomka i w sprzy­ja­ją­cych, do tego oko­licz­no­ściach, czy­nię kilka pstryków.

Obrazek

Obrazek

Wbrew temu co muszę wysłu­chać gdy docie­rają do mnie na stan, idzie im bar­dzo spraw­nie ;) Tro­chę porząd­ków na sta­nie, rekwi­ruję wyko­rzy­stane wcze­śniej, brzę­czące zabawki i mogę ruszać dalej.

Obrazek

Na trze­cim wyciągu przez słabo urzeź­bioną, tar­ciową płytę wprost do góry docie­ram pod “tur­nicę z jasnym zwieńczeniem”.

Obrazek
(fot. Mig)

Kolejne prze­wi­nię­cie przez żeberko i jestem w pły­cie pod prze­wiesz­kami z dobrą szcze­liną zarówno na chwyt jak i na zało­że­nie ase­ku­ra­cji. W ten spo­sób docie­ram do świet­nej rysy, pośrodku któ­rej zakła­dam sta­no­wi­sko (hak + friend). Miej­sca nie­wiele, eks­po­zy­cja spora, samemu mi tu nie jest zbyt wygod­nie, a co dopiero w trójkę, ale “jak się nie ma co się lubi, to się lubi co się ma”. Pod­czas wybie­ra­nia liny, ta kli­nuje mi się w szcze­li­nie na początku rysy. Pró­buję się z nią szar­pać, ale ta ani drgnie. No cóż, pro­szę Tomka by z powro­tem mnie przy­ase­ku­ro­wał i opu­ścił do początku rysy. Nie bez trudu wycią­gam linę ze szcze­liny, wra­cam na sta­no­wi­sko, wybie­ram linę i powoli ścią­gam moich towa­rzy­szy do sie­bie. W któ­rymś momen­cie sytu­acja się powta­rza, lina w szcze­li­nie ani drgnie! Co teraz..? Mig z Tom­kiem stoją w “miarę dobrym miej­scu”, no to co..? Rep, pół­wy­blinka i w dół na jed­nej żyle. Odha­czam linę po raz kolejny, tym razem znaj­duję małą ryskę wyżej, wrzu­cam małego frienda i pod­wie­szam sobie linę. Dla­czego wcze­śniej tego nie zro­bi­łem? Cał­ko­wity dyletant-amator! Wra­cam na górę i tym razem już bez pro­ble­mów ścią­gam przy­ja­ciół do siebie.

Na czwar­tym wyciągu kon­ty­nu­uję wspi­na­nie rysą do góry. Prze­cho­dzę przez pro­żek, ostat­nie prze­wi­nię­cie się przez płytę i łatwym trój­ko­wym zacię­ciem do góry. Wyciąg koń­czy zapy­la­nie po tra­wach do sta­no­wi­ska z bloku i ringa. Tro­chę wyżej nad nami koń­czy się Załupa H. Mija kil­ka­na­ście chwil i dociera do mnie naj­pierw Mig, potem Tomek.

Obrazek

Po ukoń­czo­nej wspi­naczce szyb­kie kla­ro­wa­nie i pako­wa­nie szpeju po czym scho­dzimy ścieżką z Zadniego Kościelca na Karb. Po dro­dze lustruję frag­ment zachod­niej ściany Kościelca, może jutro..?

Obrazek

Na Kar­bie cze­kamy jesz­cze na zna­jo­mych Anię oraz Michała i całą czwórką wra­camy do Betle­jemki. I choć bufet w “Murku” zamy­kają nam nim zdą­żymy oblać wspólną drogę upra­gnio­nym, zim­nym piwem, nie psuje nam to jakoś wielce humoru — wcze­śniej udało się zor­ga­ni­zo­wać jakiś bro­war. Zasia­damy na tyłach Betle­jemki i zapi­ja­jąc sma­ko­wity obiad Mig, nie­mniej sma­ko­witą “Perłą” usta­lamy plan na kolejny dzień. Tej nocy w Betle­jemce panuje ogromny ścisk.

W nie­dzielę o poranku, na Halę dobija rów­nież młóc­kar­niowy “Klan Walu­siów”. Leniwa kawa ora śnia­da­nie pod Betle­jem, dopra­co­wa­nie pla­nów i wyru­szamy wspól­nie nad Czarny Staw Gąsie­ni­cowy. Tam się roz­dzie­lamy, Bar­tek celuje w Żleb Kul­czyń­skiego i Gra­naty. Mig z Tom­kiem oraz Zenek z Paw­łem ude­rzają na — nale­żą­ce do żela­znego reper­tu­aru dróg kur­so­wych — Środ­kowe Żeberko (IV) na Skraj­nym Gra­na­cie. My z Micha­łem trzy­mamy się wczo­raj usta­lo­nego planu i celu­jemy w Kró­lową Hali Gąsie­ni­co­wej (VI/VI+) na zachod­niej ścia­nie Kościelca. Droga autor­stwa Macieja Gry­czyń­skiego należy do naj­więk­szych kla­sy­ków pol­skich Tatr, jest to obo­wiąz­kowa pozy­cja dla każ­dego, kto wspina się w tych trud­no­ściach. W Tatrach znaj­dziemy cztery Sprę­żyny. Sprę­żyna VI na Małym Mły­na­rzu, Sprę­żyna VI/VI+ na Kazal­nicy, Sprę­żyna VII– na Mni­chu i wła­śnie “nasza” Sprę­żyna VI/VI+ na Kościelcu, która powstała w 1966 roku jako ostat­nia z czte­rech słyn­nych dróg Gryczyńskiego.

Z tra­fie­niem pod linię Sprę­żyny nie mamy żad­nych pro­ble­mów, już raz tu byłem. Nie­stety pod­czas tam­tego pięk­nego, tatrzań­skiego wypadu z Nuc­teą zasta­li­śmy nie­ko­rzystne warunki w ścia­nie. Tym razem jest zupeł­nie ina­czej. Do tego, dzięki podej­ściu przez Karb, jeste­śmy pierwsi pod drogą, mimo dru­giego wpisu w książce wyjść. Brak nam tro­chę zde­cy­do­wa­nia — kto popro­wa­dzi klu­czowy wyciąg? a kto pozo­stałe dwa? Może niżej wyce­niane, ale z kolei bar­dzo ładne. Staje na tym, że idę pierw­szy. Star­towe sta­no­wi­sko (dwa haki) znaj­duje się przy wej­ściu do rysy wyce­nio­nej na V/V+. Rysą idziemy lewym sko­sem do góry, wspi­na­nie to czy­sta przy­jem­ność, przy bar­dzo dobrej ase­ku­ra­cji. Deli­kat­nie odbi­jam z rysy w lewo w płytę i docie­ram do sta­no­wi­ska (łań­cuch widoczny z samego dołu), znaj­du­ją­cego się w linii spadku okapu. Motam stan i Michał startuje.

Obrazek

Obrazek

Drugi, klu­czowy wyciąg przy­pada Micha­łowi. Pięk­nymi, litymi pły­tami pod­cho­dzi pod masywny okap, tak aby wbić się w niego z lewej strony.

Obrazek

Następ­nie kil­ku­me­trowy tra­wers, pozwa­la­jący na prze­wi­nię­cie się pomię­dzy oka­pami. Na całym wyciąg mnó­stwo haków, w pły­cie nie ma potrzeby nic dokła­dać, na tra­wer­sie można doło­żyć z jeden/dwa śred­nie friendy. My doło­ży­li­śmy jednego.

Obrazek

Mimo, że idę na dru­giego wspi­na­nie śliczną płytą spra­wia mnó­stwo frajdy. Co do odczuć z poko­na­nia sław­nego tra­wersu — wydaje mi się, że dla wyso­kich może być trud­niej, ale gene­ral­nie trud­no­ści tech­nicz­nych jako takich nie odczu­łem, kwe­stia raczej opo­rów psy­chicz­nych przed wychy­le­niem się poza kra­wędź okapu się­gnię­cia chwytu nad nim i przej­ścia na nogach w prawo. Nie taki dia­beł straszny jak go malują ;)

Trzeci, ostatni (nie­stety) wyciąg przy­pada mi. Piękne, lite, świet­nie ase­ku­ro­walne zacię­cie wypro­wa­dza na sze­roką tra­wia­stą półkę, gdzie znaj­duję sta­no­wi­sko (2 ringi). Wkrótce dołą­cza do mnie ucha­chana gęba Michała.

Obrazek

Na sta­nie wymie­niamy się wra­że­niami. Oboje przy­zna­jemy, że droga piękna, este­tyczna i tylko szkoda, że nie ma choć ze trzech wycią­gów wię­cej. Dyle­mat, czy jest to „sześć plus”, czy nie jest – pozo­sta­wiamy nie­roz­strzy­gnięty, każdy zespół, decy­du­jący się na przej­ście drogi musi odpo­wie­dzieć sobie na niego sam. Nim zaczniemy zjeż­dżać, delek­tu­jemy się fan­ta­styczną pogodą i pięk­nym wido­kiem, w końcu nigdzie nam się nie śpieszy.

Obrazek

Obrazek

Na koniec uczty pozo­stają nam dwa piękne zjazdy w dużej eks­po­zy­cji. Zjeż­dżam pierw­szy, z uwagi na zespół pod nami, ze zwo­ro­waną liną. Pierw­szy zjazd do sta­no­wi­ska pod oka­pem, drugi do pod­stawy ściany (dia­go­nalną alter­na­tywę sobie odpuszczamy).

Obrazek

Obrazek

Pod­czas zjazdu Michała, zbie­ram nasze gadżety spod startu drogi, po czym scho­dzimy ścieżką zej­ścio­wej. Nie­śpiesz­nie, tym razem przez “poje­zie­rze” uda­jemy się do “Murka” na zasłu­żony zło­ci­sty tru­nek. Po kil­ku­na­stu minu­tach dociera do nas ekipa z Gra­na­tów i łykamy po drugim ;)

Obrazek

Prze­pa­kiem i obia­dem pod Betle­jemką, przy­go­to­wa­nym z “tego co komu pozo­stało”, koń­czymy wizytę na hali i scho­dzimy na niziny. To był dobry week­end. DZIĘKUJĘ.

Oryginał: Zachodnie ściany Kościelców, czyli ciężkie powroty na Halę, wię­cej zdjęć w gale­rii: Hala Gąsie­ni­cowa.

_________________
"I chłonę. Szukam. Pragnę. Tęsknię. I wiem że będę szukał. Wystarczy raz zasmakować nieznanego."
"Gdzieś pomiędzy początkiem drogi, a szczytem znajduje się odpowiedź na pytanie, dlaczego się wspinamy."
pionowemyśli.pl | fanpage | instagram | flickr


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Cz lip 23, 2015 2:05 pm 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz sty 25, 2007 9:48 am
Posty: 7564
Jak widać, warto wręcz walczyć o każdy wyjazd. Świetnie podziałane, serdecznie gratuluję!


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Cz lip 23, 2015 9:26 pm 
Kombatant
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So lip 04, 2009 9:21 am
Posty: 686
Lokalizacja: Bielsko-Biała
Super Krzysiek, gratulacje.
Co do Sprężyny mam podobne przemyślenia co ty - pierwszy i trzeci wyciąg mimo iż łatwiejsze, bardzo ładne.
A drugi to bardziej "psychiczny" niż VI-plusowy. Chociaż zależy jak się człowiek złoży w kluczowym miejscu - kolega wpełzał pod okap, ja się odchylałem i lewą ręką nad głową szukałem chwytu :)

_________________
http://www.climber.com.pl
http://www.facebook.com/climbercompl


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Cz lip 23, 2015 10:14 pm 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt sie 29, 2006 3:34 am
Posty: 14898
Lokalizacja: Ząbkowska, róg Brzeskiej
Mroczny napisał(a):
...Pod­czas wybie­ra­nia liny, ta kli­nuje mi się w szcze­li­nie na początku rysy. Pró­buję się z nią szar­pać, ale ta ani drgnie. No cóż, pro­szę Tomka by z powro­tem mnie przy­ase­ku­ro­wał i opu­ścił do początku rysy. Nie bez trudu wycią­gam linę ze szcze­liny, wra­cam na sta­no­wi­sko, wybie­ram linę i powoli ścią­gam moich towa­rzy­szy do sie­bie. W któ­rymś momen­cie sytu­acja się powta­rza, lina w szcze­li­nie ani drgnie! Co teraz..? Mig z Tom­kiem stoją w “miarę dobrym miej­scu”, no to co..? Rep, pół­wy­blinka i w dół na jed­nej żyle. Odha­czam linę po raz kolejny, tym razem znaj­duję małą ryskę wyżej, wrzu­cam małego frienda i pod­wie­szam sobie linę. Dla­czego wcze­śniej tego nie zro­bi­łem? Cał­ko­wity dyletant-amator! Wra­cam na górę i tym razem już bez pro­ble­mów ścią­gam przy­ja­ciół do siebie....

Górskie dowcipy...
viewtopic.php?p=509993
grubyilysy napisał(a):
...
Dochodzę za kolejne przewinięcie. W przewieszkach przykrywających przewinięcie jest szczelina, jakoś zabrakło mi wyobraźni co się za chwilę stanie i zakładam w szczelinę kostkę, wychodzę jeszcze pięć metrów i natrafiam na dwa haki, tutaj założę stanowisko (był i spit nad głową, tylko go nie zauważyłem). Miejsca mało a ekspozycja robi wrażenie, we trójkę się tu raczej nie zmieścimy, nic, będzie "stanowisko wiszące".
Co jest bulwa... Lina nie idzie... Patrzę na dół i z przerażeniem stwierdzam, że lina wklinowała się pięknie w szczelinę, gdzie dodatkowo jeszcze tkwi kostka. Próbuję szarpnąć ale widać, że kicha, lina nie ma najmniejszej szansy się ruszyć. Ogromne szczęście w nieszczęściu - lina dosięga stanowiska z haków "na styk". Przez chwię myślę co zrobić. W sumie "bułka z masłem": wybrać trochę luzu, auto z jednej liny, krzyczysz "blok", drugą odwiązujesz i na sztywno do stanu, wpinasz system zjazdowy do zawieszonej, wypinasz auto, zjedziesz, odczepisz, wydrzesz z powrotem, wpinasz auto, wypinasz zjazd, zdejmujesz linę ze stanu przywiązujesz do siebie. Bułka z masłem :D... Tyle że 150 metrami lufy pod nogami i czarnymi chmurzyskami dookoła nad głową które jakoś tak wyraźnie szpeczą (jak mawiał swego czasu Luka3350, tylko o śniegu i lawinie): "...zaaaaraaaaz jeeeebnęęęę deeeeszczem.... Ale szczęśliwie udaje, niczego nie pop...łem a chmury "nie jebnęły", udało się usunąć linę która zawędrowała za cięgło kostki, linę wyjąłem, kostkę też, wróciłem na stan. :-) Ufff... Można założyć system i krzyknąć "możecie iść" ...


Raczej wszystko się zgadza - to jest dokładnie to samo miejsce. :D

_________________
Widzisz lewaka, nie stój z boku, reaguj!! Pamiętaj, lewactwo karmi się obojętnością i bezczynnością.


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Pt lip 24, 2015 7:30 am 
Uzależniony ;-)
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn gru 07, 2009 1:45 pm
Posty: 907
grubyilysy napisał(a):
Raczej wszystko się zgadza - to jest dokładnie to samo miejsce.
Tak, w 100 % to ta sama szczelina i analogiczna sytuacja, szkoda że nie czytałem "przed" :lol:

Endrju BB napisał(a):
kolega wpełzał pod okap, ja się odchylałem i lewą ręką nad głową szukałem chwytu
Ja mam klaustrofobię :wink: więc wpełzanie nie wchodziło w rachubę, jedyną słuszną opcją był wariant na zewnątrz. Wychodzi na to, że przechodziliśmy bardzo podobnie.

leppy napisał(a):
Jak widać, warto wręcz walczyć o każdy wyjazd. Świetnie podziałane, serdecznie gratuluję!
Są takie sytuacje, że wręcz należy, dzięki Leppy :wink:

_________________
"I chłonę. Szukam. Pragnę. Tęsknię. I wiem że będę szukał. Wystarczy raz zasmakować nieznanego."
"Gdzieś pomiędzy początkiem drogi, a szczytem znajduje się odpowiedź na pytanie, dlaczego się wspinamy."
pionowemyśli.pl | fanpage | instagram | flickr


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Pt lip 24, 2015 6:22 pm 
Kombatant
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt wrz 02, 2014 7:06 pm
Posty: 699
Lokalizacja: Llanfairpwllgwyngyllgogerychwy- rndrobwllllantysiliogogogoch
Kolejny wieczór przy winku w Julijskich,kolejna fajna lektura. Mroczny, powroc Ty tu kiedyś a nie na Halę! ;) Wina dobrego,jak dobrze wiesz, i dróg starczy tu dla każdego! :)

_________________
Zob za zob, glavo za glavo,
Zob za zob, na divjo zabavo!


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: N lip 26, 2015 8:24 pm 
Uzależniony ;-)
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn gru 07, 2009 1:45 pm
Posty: 907
Zombi (gavagai) napisał(a):
Mroczny, powroc Ty tu kiedyś a nie na Halę! Wina dobrego,jak dobrze wiesz, i dróg starczy tu dla każdego!
Zombi, żeby to było takie proste.., może kiedyś razem coś wykombinujemy, o ile do tego czasu wszystkiego nie wyłoisz ;)

_________________
"I chłonę. Szukam. Pragnę. Tęsknię. I wiem że będę szukał. Wystarczy raz zasmakować nieznanego."
"Gdzieś pomiędzy początkiem drogi, a szczytem znajduje się odpowiedź na pytanie, dlaczego się wspinamy."
pionowemyśli.pl | fanpage | instagram | flickr


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Śr lip 29, 2015 12:08 pm 
Uzależniony ;-)
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N lip 17, 2005 9:35 pm
Posty: 1125
Pięknie. Najprostsze wspomnienie Tatr skądkolwiek wywołuje u mnie więcej radosci niż wypasiona relacja z najhonorniejszych swiatowych scian o niebotycznych trudnosciach. Też tak macie?

_________________
Omówienie sezonu ograniczam do rejonu Morskiego Oka i Tatr Zachodnich (...). By zasłużyć na wyróżnienie w rejonie Hali trzeba by najtrudniejszą tamtejszą drogę przejść nocą, samotnie i w kapciach. - Władysław Cywiński


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Śr lip 29, 2015 8:35 pm 
Uzależniony ;-)
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn gru 07, 2009 1:45 pm
Posty: 907
Tatry są dla mnie niezwykle istotne.
Jednak nie skłamię jeśli powiem, że relacje ze wspinaczek Zombiego w Słowenii, czy też Madnessa oraz Nutshell i PrT w Dolomitach również bardzo mnie interesowały. Nasze zeszłoroczne zmagania na Dibonie, rozmowy o tej przygodzie dziś niezmiennie wywołują u mnie "poruszenie" w trzewiach.

Chyba po prostu najwięcej radości sprawia nam to co nas interesuje, to co jest nam najbliższe. Tatry niewątpliwie takie właśnie są :D

_________________
"I chłonę. Szukam. Pragnę. Tęsknię. I wiem że będę szukał. Wystarczy raz zasmakować nieznanego."
"Gdzieś pomiędzy początkiem drogi, a szczytem znajduje się odpowiedź na pytanie, dlaczego się wspinamy."
pionowemyśli.pl | fanpage | instagram | flickr


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Śr lip 29, 2015 8:53 pm 
Uzależniony ;-)
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N lip 17, 2005 9:35 pm
Posty: 1125
Tatry są wyjątkowe i licze, że nic się nie zmieni w tym teamcie. Mam za to szansę odwdzieczyc Ci sie i opisac wyjazd do Hollentalu jak tylko ogarne sie z mieszkaniem :/ Nic mrożacego krew w zylach, tylko mile kilkuwyciągówki i super wspinanie.

_________________
Omówienie sezonu ograniczam do rejonu Morskiego Oka i Tatr Zachodnich (...). By zasłużyć na wyróżnienie w rejonie Hali trzeba by najtrudniejszą tamtejszą drogę przejść nocą, samotnie i w kapciach. - Władysław Cywiński


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Cz lip 30, 2015 6:20 am 
Uzależniony ;-)
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn gru 07, 2009 1:45 pm
Posty: 907
Burza napisał(a):
Tatry są wyjątkowe
Co do tej kwestii to nie ma żadnych wątpliwości ;)

Zapodaj coś koniecznie o Hollentalu, tam mnie jeszcze nie było, bardzo chętnie przeczytam. Może w międzyczasie mi uda się skrobnąć coś o kolejnym tatrzańskim wypadzie (czas akcji - tydzień później).

_________________
"I chłonę. Szukam. Pragnę. Tęsknię. I wiem że będę szukał. Wystarczy raz zasmakować nieznanego."
"Gdzieś pomiędzy początkiem drogi, a szczytem znajduje się odpowiedź na pytanie, dlaczego się wspinamy."
pionowemyśli.pl | fanpage | instagram | flickr


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: N sie 02, 2015 2:16 pm 
Stracony

Dołączył(a): Pn lut 11, 2013 4:09 pm
Posty: 9871
Lokalizacja: FCZ
lubie pooglądać takie zdjęcia choćby po to aby upewnić się że nigdy tam nie pójdę widząc te trudności :mrgreen:

_________________
NIE MA LEPSZEGO OD MIĘGUSZA WIELKIEGO!


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Pn sie 03, 2015 3:18 pm 
Uzależniony ;-)
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn gru 07, 2009 1:45 pm
Posty: 907
Nie samą cyfrą człowiek żyje ;)
Jest przecież tyle unikalnych i fantastycznych możliwości - zresztą co ja będę Ci tłumaczył jak lepiej wiesz ode mnie :lol:

_________________
"I chłonę. Szukam. Pragnę. Tęsknię. I wiem że będę szukał. Wystarczy raz zasmakować nieznanego."
"Gdzieś pomiędzy początkiem drogi, a szczytem znajduje się odpowiedź na pytanie, dlaczego się wspinamy."
pionowemyśli.pl | fanpage | instagram | flickr


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Śr sie 05, 2015 4:25 pm 
Przypadek beznadziejny
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn sty 24, 2011 7:54 pm
Posty: 2482
Niezłego spręża miałeś. Ładnie podziałałeś. Graty!

Mroczny napisał(a):
wydaje mi się, że dla wyso­kich może być trud­niej

Chociaż raz ;)

PS. Fajne skały, okapy itd. ale najbardziej podoba mi się ostatnie foto - widać, że jest luzik i pozytywna energia. Taki wakacyjny klimat.

_________________
Obrazek


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Cz sie 06, 2015 6:26 am 
Uzależniony ;-)
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn gru 07, 2009 1:45 pm
Posty: 907
Madness napisał(a):
Niezłego spręża miałeś. Ładnie podziałałeś. Graty!

W sumie to sam siebie nie rozumiem, że mi się chciało tak dygać ;)

Madness napisał(a):
jest luzik i pozytywna energia. Taki wakacyjny klimat.
Samowyzwalacz udokumentował nawet tańce po dwóch bro przed murkiem :shock: :mrgreen:

Obrazek

_________________
"I chłonę. Szukam. Pragnę. Tęsknię. I wiem że będę szukał. Wystarczy raz zasmakować nieznanego."
"Gdzieś pomiędzy początkiem drogi, a szczytem znajduje się odpowiedź na pytanie, dlaczego się wspinamy."
pionowemyśli.pl | fanpage | instagram | flickr


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 15 ] 

Strefa czasowa: UTC + 1


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 15 gości


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów

Szukaj:
Skocz do:  
POWERED_BY
Polityka prywatności i ciasteczka
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL