Forum portalu turystyka-gorska.pl http://forum.turystyka-gorska.pl/ |
|
Nie ważne gdzie... ważne z kim :) http://forum.turystyka-gorska.pl/viewtopic.php?f=11&t=17068 |
Strona 22 z 38 |
Autor: | krzysztof_KrK [ Pn maja 11, 2020 9:14 am ] |
Tytuł: | Re: Nie ważne gdzie... ważne z kim :) |
anke napisał(a): teraz kolej na setkę A propos "setki" -to obejrzyjcie piękny filmik z gór Szkocji (dystans ok. 100 km, 8,5K podejść, czyli tzw. Ramsay's Round- zrobione przez dziewczynę ze Stanów w niecałe 24 godziny). Ujęcia z drona splecione z muzyką celtycką mnie przynajmniej powalają. Od miesiąca subskrybuję kanał Dave MacLeoda -nawet trochę zainspirowała mnie jego ścianka w garażu, robi cykl "Ben Nevis faces" poświęcony ludziom związanym z tą górą, przed miesiącem filmował własną wspinaczkę zimową: https://www.youtube.com/watch?v=ZMEC_sch0ks . Zazdroszczę ludziom, którzy mogą biegać po górach. Mnie lekarze ze względu na astmę -zabronili. I tak mam szczęście, że nie rozwinęła się u mnie ostra forma astmy i opracowano nie tak dawno temu dość skuteczne leki. Mniej szczęścia miał mój Tato i jego (zmarły w Szkocji) brat, strasznie się męczyli podczas ataków choroby, walcząc o oddech. Z górki- to owszem, chętnie zbiegam, ale na podejściach muszę zwalniać. Tym większy mój podziw dla Sprocketa i jego Ukochanej. A zdjęcia, to jak zawsze -uczta dla oczu. Gratulacje! |
Autor: | Rambubu [ Pn maja 11, 2020 11:11 am ] |
Tytuł: | Re: Nie ważne gdzie... ważne z kim :) |
Pięknie, jest moc! Startowaliście pewnie z okolic Górek Wielkich? No i te zdjęcia to chyba nie z wczoraj? Bo wczoraj robiłem sobie wybieganie po Beskidzie Śląskim (ja tylko skromną "trzydziestkę") i pogoda była jednak gorsza, widoczność słabawa, pochmurno, miejscami padało, a na "grani" to wiało jak fiks. Ja patrzę na moje fotki to więcej na nich szarości niż zieleniny Chyba, że to kwestia godziny, bo ja też startowałem w okolicy 5tej, tyle że po południu Edit: nie zwróciłem uwagi na datę wysłania posta; pewnie wycieczka w sobotę była. |
Autor: | zephyr [ Pn maja 11, 2020 12:02 pm ] |
Tytuł: | Re: Nie ważne gdzie... ważne z kim :) |
sprocket73 piękna trasa i ładny dystans Ile Wam wyszło przewyższenia? Ja jakoś nigdy się nie sprawdzałem ile mogę przejść jednego dni. Myślę, że to samo pewno przyjdzie pewnego dnia |
Autor: | sprocket73 [ Pn maja 11, 2020 1:05 pm ] |
Tytuł: | Re: Nie ważne gdzie... ważne z kim :) |
Przewyższenie 2200, czyli nie tak dużo, jak na taki dystans. Była to dość łatwa 50-tka, bez wielkich, stromych podejść i zejść. Robiliśmy to w sobotę, startowaliśmy z Górek Wielkich z pod kościoła, zeszło nam 14:40 - ale to nie był wyścig. Czy teraz będzie 100? Nie O ile lubię długie wycieczki, to zdecydowanie wolę wolniejsze tempo. |
Autor: | Krabul [ Pn maja 11, 2020 1:22 pm ] |
Tytuł: | Re: Nie ważne gdzie... ważne z kim :) |
pięknie |
Autor: | magis [ Pn maja 11, 2020 5:47 pm ] |
Tytuł: | Re: Nie ważne gdzie... ważne z kim :) |
Beskid Śląski wiosenną porą to dobry pomysł. Szczerze, to miałem taki zamiar "po znajomości" się wkręcić na przejście tej trasy, ale chyba miałem za ciężki tydzień w pracy na 50 kilosów . Gratulacje . |
Autor: | sprocket73 [ Pn maja 11, 2020 6:17 pm ] |
Tytuł: | Re: Nie ważne gdzie... ważne z kim :) |
Impreza była w miarę otwarta - Sokół nawet na FB dał zaproszenie na Beskidomaniakach, jedna niewiasta skorzystała i mówiła, że fajnie było Myśmy się zdecydowali późno, dopiero w czwartek wieczorem. Do tej pory nie wiem co się stało, ze Ukochana dała się przekonać. Szkoda, że nie wziąłeś/wzięliście udziału, byłaby niespodzianka |
Autor: | sprocket73 [ So maja 16, 2020 11:54 am ] |
Tytuł: | Re: Nie ważne gdzie... ważne z kim :) |
Cieszynioki mają swoje "zagaraże", a my mamy "zabloki" Maiło być dzisiaj pochmurno, więc odpuściliśmy góry - błąd. Choć może nie największy w życiu, bo po południu grill, to i tak nie byłoby czasu na normalną wycieczkę. Rondo Kaczyńskich - piękne. Będzie mi go brakowało, jak po obaleniu reżimu zmienią mu nazwę Zielono jak w górach. Ścieżka spacerowa na Geosferę. Pozysk konwalii, żeby w mieszkaniu pachniało i wyglądało |
Autor: | sprocket73 [ N maja 17, 2020 7:39 pm ] |
Tytuł: | Re: Nie ważne gdzie... ważne z kim :) |
Niedziela miała być pochmurna i nawet deszczowa. Nie uwierzyliśmy w tą propagandę. Pojechaliśmy powłóczyć się wokół Doliny Racławki. Tydzień temu w górach buki biły po oczach świeżą zielenią, a wyżej jeszcze były bezlistne. Natomiast tutaj - bujna zieleń jak w środku lata. W polach rzepakowe szaleństwo. Obraz to nie wszystko. Jeszcze intensywny zapach, kojarzący się z miodem rzepakowym oraz dźwięk... jedno wielkie bzyczenie pszczół. Leżeliśmy w trawie przy tym polu chwilkę chłonąc to wszystko. A to chyba zasieki na dziki, żeby nie wykopały świeżo posadzonych ziemniaków. Nadszedł czas na pierwsze lekcje chodzenia po pieńkach. Mistrz Tobi czujnym okiem sprawdza, czy wszystkie 4 kończyny są prawidłowo ułożone na pniu. A ja sobie myślę, że to co dobre dla psa, niekoniecznie może być dobre dla człowieka Racławka. Nie idziemy doliną, zamykamy kółko idąc jej drugim skrajem. Na zdjęciach tego nie widać, ale w samej dolinie ludzi był ogrom. Rano zajęliśmy jedno z ostatnich miejsc na parkingu, a byliśmy wcześnie. Na koniec okazało się, że auta stoją po kilkaset metrów w obie strony wzdłuż drogi w Dubiu. Nigdy nie widziałem, żeby było tu tyle samochodów. Wszyscy idą tą samą trasą, wzdłuż doliny tam i z powrotem. My łaziliśmy dookoła, cały dzień praktycznie nikogo nie spotykając. Zastanawiam się, czemu wszyscy ludzie idą jednakowo, czemu nie wpadną na pomysł, żeby odbić na bok i cieszyć się ciszą, spokojem i przyrodą na wyłączność. |
Autor: | sprocket73 [ Pn maja 18, 2020 11:13 pm ] |
Tytuł: | Re: Nie ważne gdzie... ważne z kim :) |
Dzisiaj rano jak się obudziłem przemknęła mi myśl, że jest niedziela. Sekundę później dotarło do mnie, że jednak poniedziałek. Mógłbym jeszcze pospać, ale wstałem, włączyłem służbowego lapka i prywatnego kompa. Na służbowym zalogowałem się gdzie trzeba wpisując 5x rozmaite hasła, a na prywatnym odpaliłem prognozę pogody. Już miałem kliknąć podpisz listę obecności "praca zdalna", ale na drugim monitorze zobaczyłem piękny dzień. No to wniosek urlopowy pyk Pomysł gdzie pojechać przyszedł sam. Dopiero co oglądałem relację z widokowej Potaczkowej. Odpaliłem mapę, namierzyłem jakiś mało znany grzbiet na południe od Mszany Dolnej, na którym jeszcze nigdy nie byłem - Witów (723). Pasuje, a powrót przez Potaczkową. Jem obfite śniadanie, żeby była siła połazić, w międzyczasie przychodzi mail, że urlop zaakceptowany. Parkuję w Mszanie. Klucząc między domami natrafiam na ścieżkę w górę. Wychodzę na łąki. Tak wygląda podejście. Fajne. Dookoła solidne góry Beskidu Wyspowego i widoki we wszystkie strony. Luboń Wielki. Idzie się przyjemnie, jest całkiem pusto. Słucham śpiewu ptaków i koncertu świerszczy. Wychodzę na pierwszy szczyt Kocia Górka (602). Przede mną Spyrkowa (711). Nie prowadzi tu żaden szlak, a na mapie nawet nie ma zaznaczonej drogi grzbietowej. Myślałem, że będę się trochę męczył przecinając pola i łąki, ale nic takiego - idzie się bardzo przyjemnie. Tutaj jeszcze kwitną drzewa. Najlepsze są widoki - na wszystkie strony. Luboń Wielki i Szczebel. Wersja z drzewem. W kierunku Babiej. Przydałaby się lepsza przejrzystość. Śnieżnica, Ćwilin, Mogielica, Jasień. Luboń, Szczebel, Lubogszcz. Lubogodzcz, Ciecień, Śnieżnica, Ćwilin. Przede mną Witów - główny szczyt grzbietu. Widok z Witowa na Gorce. Schodzę z Witowa do Niedźwiedzia. Przede mną Potaczkowa. Końcówka zejścia nieprzyzwoicie stroma. Rzeka Porębianka. Stromo podchodzę na Potaczkową spoglądając na Witów. Cóż za mądry tekst na kapliczce. Zawsze wiedziałem, że Aśki to fajne dziewuchy Potaczkowa. Widok na Gorce. Tobi w swoim żywiole. Rozpoczynam zejście w kierunku Adamczykowej. Podejście na Adamczykową. Potaczkowa z Adamczykowej. Fajna malutka chatka. Schodze do Mszany. To był jeden z bardziej widokowych dni jakie dane mi myło przeżyć |
Autor: | kefir [ Wt maja 19, 2020 8:07 am ] |
Tytuł: | Re: Nie ważne gdzie... ważne z kim :) |
Mistrzowski wstęp! |
Autor: | sprocket73 [ Wt maja 19, 2020 6:30 pm ] |
Tytuł: | Re: Nie ważne gdzie... ważne z kim :) |
kefir napisał(a): Mistrzowski wstęp! Samo życie |
Autor: | sprocket73 [ N cze 07, 2020 9:52 am ] |
Tytuł: | Re: Nie ważne gdzie... ważne z kim :) |
Sobota z ładna pogodą, ruszamy w góry! Wymyśliłem, że pojedziemy do Bystrej k. Węgierskiej Górki i przejdziemy trochę nieznanych nam zakątków B. Żywieckiego, np. Magurę Cięcińską. Rano pogoda żyleta - chyba pierwszy raz w tym roku. Powietrze rześkie. Zieleń bujna. Wychodzimy na łąki nad zabudowaniami. Jest cudnie! Idziemy oczywiście bez szlaku. Łąki dosłownie spływają wodą, musiało mocno padać w nocy. Miejscami śliskie błotko. Moim zdaniem w takich warunkach przydałyby się raki, a nigdzie na FB nie spotkałem się z taką poradą. Nabieramy wysokości. Widoki są rewelacyjne. Kotlina Żywiecka. Klimczok. Dobra przejrzystość. Wgchodzimy na szczyt Magury (891). Jest tu krzyż i ławka. Ka krzyżu obraz. Widać, że oryginalne rękodzieło ludowego artysty. Grzbiet Magury jest bardzo widokowy. Duże łąki i hale. Grojec (3612) - wciąż niezdobyta dla mnie góra. Zastanawiam się czemu nigdy tam nie byłem. To chyba kwestia bardzo trudnej lokalizacji. Otoczona dookoła miejscowościami, które bronią do niej dostępu. No nic, może jeszcze kiedyś. Za Grojcem Beskid Mały, a dalej, na ostatnim planie Jaworzno - widać elektrownię. Beskid Mały - Żar i Jaworzyna. Bielsko Biała. A dalej elektrownia i hałda w Łaziskach. Fajny jest ten grzbiet Magury. Otwierają się widoki na Rysiankę i Romankę. Ale najlepsze są na północ. Jaworzno w całej okazałości, widoczne przez przełom Soły w Beskidzie Małym. Elektrownia Jaworzno III (ta z kominem), a po prawej nowy blok energetyczny. Przejrzystość naprawdę bardzo dobra. Schodzimy ze Skały w kierunku Słowianki. Słońce wydobyło maksimum kolorów z późnowiosennej zieleni. Wchodzimy w znane tereny. Dopiero na Słowiance spotkaliśmy ludzi. I to od razu tłumy, psy, dzieci, rowery, motory, quady. Można powiedzieć cywilizacja. Popijając piwko krytykowałem portal pogodowy Ventusky, który przewidywał zachmurzenie, a wychwalałem nasze meteo.pl, który prognozował pełne słońce. I jakoś nagle znikąd pojawiły się chmury. Tobi idzie po pieńku. Widzi już, że nigdzie nie dojdzie, ale nie ma jak zawrócić. Trudno powiedzieć ile metrów poleci w dół, bo stok jest stromy, nie widać jaką wysokość mają młode drzewa. Czy przeżyje? Romanka. Kiedyś, te 15-20 lat temu, uważałem, że jest to najpiękniejsze miejsce w Beskidach. Wielkie usychające jodły, ich bielejące pnie, podmokłe podłoże. A do tego dalekie widoki. To był klimat. Ale z biegiem lat usychające drzewa zaczęły pojawiać się wszędzie, ich widok nie jest już niesamowity. Romanka porosła młodnikami, które zasłoniły widoki. Wielkie stare drzewa przewróciły się i spróchniały. To już nie jest to co było - jest zwyczajnie. Z Romanki schodzimy niebieskim szlakiem do Sopotni Małej. Po drodze widoki na Babią. Zachmurzenie przechodzi - znowu robi się słonecznie. Widok w kierunku grzbietu, na który mamy wyjść z Sopotni. Tam nawet nie ma ponazywanych szczytów. Pogoda systematycznie się poprawia, będzie ładna końcówka dnia. W Sopotni Małej zainwestowano w lokalne szlaki i tablice informacyjne. Podejście na grzbiet okazało się strome i wymagające. Natomiast jak już nabraliśmy wysokości, była fajna droga grzbietowa, z lokalnym szlakiem. Cisza, spokój, śpiew ptaków. Sympatyczny padalec. Na koniec bezszlakowe zejście do Bystrej, które dociorało nas tak, że poczuliśmy się kompletnie usatysfakcjonowani wycieczką. |
Autor: | anke [ N cze 07, 2020 9:58 pm ] |
Tytuł: | Re: Nie ważne gdzie... ważne z kim :) |
sprocket73 napisał(a): Kiedyś, te 15-20 lat temu, Założyłam, uśredniłam, pomnożyłam i wyszło mi, że zrobiłeś już 600-700 wycieczek plus ze 200 podczas urlopów. Tobi wycofał się tyłem? nie sądzę, żeby zrobił obrót. |
Autor: | sprocket73 [ N cze 07, 2020 10:47 pm ] |
Tytuł: | Re: Nie ważne gdzie... ważne z kim :) |
anke napisał(a): Założyłam, uśredniłam, pomnożyłam i wyszło mi, że zrobiłeś już 600-700 wycieczek plus ze 200 podczas urlopów. Możesz mieć rację. Przykładowo folder ze zdjęciami z zeszłego roku ma 50 podkatalogów, większość to jednodniówki, ale cały główny urlop też zajmuje tylko jeden katalog. W poprzednich latach bywało mniej, ale średnio 30-40. Kiedyś nie robiłem zdjęć, ale jeździło się "od zawsze". Jak nie miałem samochodu to rzadziej, ale za to w latach studenckich, jak przychodziły wakacje, to prawie cały czas z plecakiem i namiotem poza domem. Niby dużo, ale nigdy nie byłem na Grojcu, a na Magurze dopiero wczoraj pierwszy raz. anke napisał(a): Tobi wycofał się tyłem? nie sądzę, żeby zrobił obrót. |
Autor: | Redemption MM [ Pn cze 08, 2020 7:12 am ] |
Tytuł: | Re: Nie ważne gdzie... ważne z kim :) |
Ja bym już lamentowała, że sobie kark skręci |
Autor: | sprocket73 [ Cz cze 11, 2020 2:11 pm ] |
Tytuł: | Re: Nie ważne gdzie... ważne z kim :) |
Prognozy zniechęciły do wyjazdu. Poszliśmy na mały spacer wychodząc przy pełnym zachmurzeniu, ale z nadzieją, że coś się przeczyści. Łąki kwitną. Łubiny. Rumianki. Maki. Aparat zabrałem, żeby zrobić to zdjęcie. W zeszłą niedzielą na szczycie leżała jeszcze jedna bela, robiąc idealną piramidę, ale spadła w ciągu ostatnich dni. Konstrukcja widać niestabilna. Szkoda, bo jak Tobi stał na samym czubku, to robiło to jeszcze większe wrażenie. Niespodziewanie wypogodziło się. Murek koło Geosfery. To tutaj przez tydzień w marcu 2015 przychodziłem z młodym Tobim codziennie i zachęcałem go na wszelkie sposoby, żeby wskoczył na ten murek. Długo się przełamywał, aby z tego niższego przeskoczyć na wyższy. To był jego pierwszy Mount Everest. Osiedle Sfera, koło Geosfery. Podoba nam się jego lokalizacja. Otoczone ze wszystkich stron zielenią. W pobliżu jest nawet oczko wodne. Wracamy do domu. Nasze blokowisko od zaplecza również prezentuje się zielono. |
Autor: | Redemption MM [ Cz cze 11, 2020 6:51 pm ] |
Tytuł: | Re: Nie ważne gdzie... ważne z kim :) |
Jeździliśmy dziś na rowerach - na takiej małej wsi, z dala od ruchliwej drogi stoją stare domki przy strumyku. Koło nich stare sady. Wzdłuż potoczku wierzby. Polna droga gdzieś w las. A akacje i bzy pachną zabójczo. Upalny, wilgotny dzień. Sama nie mam źle, ale bliskość krajówki trochę psuje efekt. Rozmarzyłam się.. |
Autor: | sprocket73 [ So cze 13, 2020 8:13 pm ] |
Tytuł: | Re: Nie ważne gdzie... ważne z kim :) |
Dzisiaj cały dzień upał i piękna słoneczna pogoda. Prognozy wspominały coś o burzach, ale tam gdzie się wybraliśmy ich nie było. Brama Bolechowicka. Co tu się wyczynia! Cuda! Koleś był niezły, chodził, odwracał się, siadał, wstawał... nawet spadał. A myśmy sobie wyszli do krzyża. I patrzyliśmy na nich z góry A potem przeszliśmy Doliną Bolechowicką, która kiedyś była dostępna cała dla turystów, a od kilkunastu lat już nie jest, ktoś ją zagrodził, szlaki zmieniły przebieg, droga zarosła. Magiczny Zelków zaprasza! Park "Krzaki". Jest tu grill - magiczny. Otwieramy, a tam 3 kiełbaski - nas też jest troje Jednak ja i Ukochana nie byliśmy głodni, więc tylko Tobi zjadł swoją jedną kiełbaskę, a dwie zostały. Po posiłku na tor przeszkód. To specjalny tor, zaprojektowany dla piesków i misiów, bo ich obrazki były z boku. Nowe wyzwanie. Po czymś takim Tobi jeszcze nie chodził. Trudne. Skałki przy jaskini Wierzchowskiej. Prehistoryczne malunki w jaskini Dzikiej. Dolina Kluczwody. Skałki na których są ruiny zamku. Z daleka ich nie widać. Z bliska... no cóż. To najokazalszy fragment. Idziemy dalej doliną. Nagle okazuje się, że przejścia nie ma. Droga zagrodzona taśmami, pełno tablic, że teren prywatny i przejścia nie ma. Czyli kolejna dolina w połowie niedostępna dla turystów. W domu sprawdzam, że sprawa świeża, z zeszłego roku. Obchodzimy ścieżką, zaliczając widokowe skałki. Zelków. Jednego domu strzegą siedzące nad drzwiami anioły. Widoki w stronę Garbu Tenczyńskiego. Wieczór się zbliża - cały dzień idealna pogoda. Picie (3 litry) skończyło nam się już w Dolinie Kluczwody i to jeszcze zanim zaczęliśmy łazić po stromych ścieżkach. Nalałem do butelki wody z rzeki, wydawała się czysta. Tą również wypiliśmy już całą. Liczyłem na sklep w Zelkowie - był zamknięty. Miałem obsesję na temat czereśni - widziałem je na drzewach, raz nawet tuż przy drodze w ogrodzie bez płotu, ale powstrzymałem się przed wchodzeniem w szkodę, bo sąsiedzi grillowali. Na sam koniec dorwałem dziką czereśnię. Nasyciłem się |
Autor: | Redemption MM [ So cze 13, 2020 10:16 pm ] |
Tytuł: | Re: Nie ważne gdzie... ważne z kim :) |
Odruchowo chciałam dać lajka na te figurki |
Autor: | sprocket73 [ N cze 14, 2020 6:54 am ] |
Tytuł: | Re: Nie ważne gdzie... ważne z kim :) |
Napisałaś - i też też jest lajk Wczoraj zastanawiałem się, czy: woda z Kluczwody + dzikie czereśnie + tygodniowy bigos w domu + drink aperol spritz to wszystko dobre połączenie. Chyba dobre, bo nic nam nie dolega |
Autor: | sprocket73 [ N cze 14, 2020 10:53 pm ] |
Tytuł: | Re: Nie ważne gdzie... ważne z kim :) |
Dzisiaj wieczorem trochę się wypogodziło. Wcześniej jak biegałem zauważyłem, że maki mocno rozkwitły, to sobie wieczorkiem zrobiłem fotograficzny spacer. Okazało się, że byłem obserwowany. |
Autor: | Redemption MM [ Pn cze 15, 2020 6:33 am ] |
Tytuł: | Re: Nie ważne gdzie... ważne z kim :) |
To 2 makowe piękne. |
Autor: | zephyr [ Wt cze 16, 2020 1:47 pm ] |
Tytuł: | Re: Nie ważne gdzie... ważne z kim :) |
Widzę, że byłeś w moich okolicach z Magury jest super widok byłem tam jakieś 2 miesiące temu na rowerze. Wyjechałem od Brzuśnika i przy okazji zaliczyłem szczyt Kiczora na którym jeszcze nie byłem |
Autor: | sprocket73 [ Wt lip 07, 2020 7:46 am ] |
Tytuł: | Re: Nie ważne gdzie... ważne z kim :) |
Mała Fatra w przepiękną niedzielę. Wyjazd grupowy. Dużo zdjęć, mało opisów Fotka rozpoczynająca w pełnym składzie. Piękne widoki mamy od samego początku. Słowacja też się zmienia na lepsze. Nabierany wysokości i myślę sobie, że trafił się wyjątkowo piękny dzień. Oby się utrzymało. Pierwszy szczycik - Sokolie... i zaczyna się piwkowanie Tobi nie pił, to mógł pozować. Potem było monotonnie - do góry i w dół i tak na przemian. Świetne były te trawiaste przełączki. Sokół cieszy się, bo zrobił kupkę. Zdobywamy kolejne pagórki. Przejrzystość - letnia. Las cudny! Rozsutec przygląda nam się z boku. Główna grań coraz bliżej. Tam już jest więcej ludzi. Wciąż te podejścia... a nóżki bolą. O Jezusie, jak tu pięknie! Zdobyliśmy Wielki Krywań - pogoda wciąż idealna i wygląda, że tak już zostanie. Siedzimy i patrzymy. Oficjalna fotka grupowa. Można schodzić - na piwo W chłopakach, których żony zostały w dole, pod wpływem paru piwek zaczęły buzować hormony. Za kim oni się tak oglądają? Za dziewczynami! Co oni tam sobie musieli wyobrażać... to tylko oni mogą napisać Wracając do górskich widoków... Zielono-błękitno fatrzańskiej bajki ciąg dalszy. Rozsutec coraz bliżej. Trzeba jeszcze zejść z Południowego Gronia. To zejście dało nam popalić. No to piwko... Pozostała jeszcze formalność, ostatni odcinek. Mieliśmy do wyboru, albo stokiem narciarskim, albo zamkniętym szlakiem. Ukochana powiedziała, że stokiem już nie pójdzie, reszta ekipy też się do tego nie paliła, a ja stwierdziłem, że przecież nie będę tym, który przemówi głosem rozsądku. Poszliśmy więc zamkniętym szlakiem. Podziwialiśmy dorodne borowiki. A ja opowiadałem moje przygody z dawnych lat, kiedy też chodziłem zamkniętym szlakiem i kończyło się to tragicznie. Pojawiło się trochę trudności. W tym miejscu czułem lekki niepokój. Ale potem okazało się, że jest tylko pięknie! Takim romantycznym zamkniętym szlakiem jeszcze nie szedłem. Na dole byliśmy wszyscy bardzo zadowoleni, a najbardziej Sokół. Dopiero przeglądając zdjęcia zobaczyłem co on dokładnie tu robi Oficjalna fotka kończąca. Podsumowując. Wycieczka spontaniczna, ale takie bywają najlepsze. Dla nas trochę męcząca, 6 godzin w aucie, 12 godzin łażenia, ale tempo było spokojne, był czas na podziwianie widoków, rozmowy, żarty i kontemplację otoczenia. Pogoda ideał - rzadko się zdarza, żeby w takich ciut wyższych górach było tyle słońca i jeszcze te białe obłoczki pozujące do zdjęć. Bardzo mi się też podobało zakończenie - taka kropka nad "i", lekki stresik, akcent. Wszystko było w idealnych proporcjach. |
Autor: | Sebastian D [ Wt lip 07, 2020 1:08 pm ] |
Tytuł: | Re: Nie ważne gdzie... ważne z kim :) |
Ok, ja muszę w góry... Przepięknie !! |
Autor: | kefir [ Wt lip 07, 2020 2:15 pm ] |
Tytuł: | Re: Nie ważne gdzie... ważne z kim :) |
O Panie. Znowu kusisz Słowacją Zelków, Garb Tenczyński i okolica jest super, często gdzieś tam biegam po tych lasach i łąkach. W Trzebini możesz pozwiedzać jeszcze Balaton i kamieniołom w Zabierzowie (o ile jeszcze nie byłeś). Przy kamieniołomie masz pyszne burgery u Pajdy, a później możesz cisnąć np. czerwonym szlakiem do radaru skąd masz widok na Kraków, a później w las. |
Autor: | sprocket73 [ Wt lip 07, 2020 2:26 pm ] |
Tytuł: | Re: Nie ważne gdzie... ważne z kim :) |
Kefir, dzięki za namiary. Nie byłem w tych miejscach i na pewno się kiedyś wybierzemy |
Autor: | Krabul [ Wt lip 07, 2020 2:42 pm ] |
Tytuł: | Re: Nie ważne gdzie... ważne z kim :) |
Za 3 tygodnie jadę na tydzień w Małą Fatrę. Okolice znane, ale na Twoich zdjęciach wyglądają wyjątkowo. Mam nadzieję, że będzie jeszcze tak soczysta zieleń. |
Autor: | sprocket73 [ Śr lip 08, 2020 8:29 pm ] |
Tytuł: | Re: Nie ważne gdzie... ważne z kim :) |
W sobotę, przed Fatrą, nabieraliśmy sił nad wodą. Byliśmy połazić nad Zbiornikami Pogoria w Dąbrowie Górniczej. Właściwie zdążyliśmy tylko obejść dookoła największy z nich - Pogoria IV. Jego wschodni brzeg dostarczył wielu atrakcji. Jest bardzo dziki, piaszczysty, o nierównej linii brzegowej. Wielokrotnie trzeba było się przeprawiać przez kanały tak głębokie, że Tobi musiał płynąć. Spotykaliśmy tam wędkarzy, zagubionych rowerzystów u kresu wytrzymałości psychicznej, kulturalnych naturystów oraz sporo aut terenowych. Na szczęście w przeważającej większości spotykaliśmy dziką przyrodę. Pierwszy raz w życiu widziałem rosiczkę. Zaskoczyła mnie swoimi rozmiarami - bardzo mała roślinka. Dotarliśmy w bardziej zaludnioną okolicę. Tutaj był już prawdziwy armagedon terenówek (nie wiedziałem, że w Polsce tyle ich jest). Oprócz plażowiczów, który dojeżdżali tylko nad wodę, jeździły też jakieś zorganizowane kluby offroadowe i chyba nawet legalnie bo wyglądało, że wożą ludzi za kasę w ramach atrakcji, a policja, która też była na miejscu tolerowała to wszystko. Były też quady, motory, na wodzie skutery i motorówki - jednostajny ryk wszelkich silników. Było też dużo ludzi, którym to wszystko nie przeszkadzało. Od zachodniej strony brzeg jest bardziej cywilizowany. W tle Huta Katowice. Była też taka atrakcja. Odrzutowa deska latająca. Na koniec jeszcze kilka kadrów przyrodniczych. Pogoria IV ma ok 6 km długości, czyli obejść ją, to wychodzi ok 15 km. Kiedyś jeszcze musimy tu wrócić i zwiedzić pozostałe 3 zbiorniki. |
Strona 22 z 38 | Strefa czasowa: UTC + 1 |
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group http://www.phpbb.com/ |