Forum portalu turystyka-gorska.pl

Na przełomie czerwca i lipca wybraliśmy się we dwójkę na dwa tygodnie do Gruzji. Celem głównym był Kazbek (to się udało), wcześniej spędziliśmy 2 dni w górach Swanetii po pierwsze w celach aklimatyzacyjnych, a po drugie z zamiarem przyjrzenia się z bliska kolejnemu celowi na przyszłość - Uszbie (aklimatyzacje zdobyliśmy, ale Uszba niestety nie raczyła się wyłonić). Natomiast po Kazbeku mając jeszcze sporo czasu do powrotu, udaliśmy się na wschód - w masyw Asatiani (ok. 3800 m n.p.m.). To na tyle, jeśli chodzi o moje wyczyny literackie - wrzucam kilka zdjęć i obszerną relację filmową - mam nadzieję, że to będzie niezłe źródło dla tych którzy kiedyś zamierzają wybrać się w ten rejon

Relacja fajna ale Kazbek źle się ostatnio kojarzy bo jedna rodzina zdaje się z Krakowa po dziś dzień szuka tam ciała młodego chłopaka który pobłądziwszy z kolegą ( też zginął) zszedł na złą (chyba pn.wsch) stronę masywu i spadli z 400m ściany. W dalszym ciagu zbierane są fundusze by znaleźć ciało zaginionego przed rokiem Alpinisty.

marzy mi się Gruzja i wyjście na Kazbek ale jak na razie jest to mało realne.

_________________
Galeria zdjęć

Kazbek przy pięknej pogodzie nie przedstawia trudności ale przy śnieżycy czy mgle przeradza się w piekło.
Jedno jest przerażające tego roku spotkałem w Meteo Polaków z butami sklejonymi taśmami w spodniach polarowych i chcieli podjąć próbę wejścia.



Czemu ?

_________________
www.rafalraczynski.com.pl

Bardzo fajne fotki

Zgadzam się z Rafim - przy niepogodzie Kazbek może okazać się bardzo zdradliwy... Przygotowanie turystów też pozostawia wiele do życzenia, ale na szczęście większość z nich rezygnuje w połowie drogi na szczyt (wg moich doświadczeń).

zephyr - więcej wiary w siebie

_________________
"Głos wciąż mnie pogania: Ustaw - unieś - oprzyj - hop... Ruszaj się. Spójrz, ile przeszedłeś! Byle tak dalej. Idź, nie medytuj."