Forum portalu turystyka-gorska.pl
http://forum.turystyka-gorska.pl/

I tu i tam czyli najkrótszą drogą do Orawic
http://forum.turystyka-gorska.pl/viewtopic.php?f=11&t=16654
Strona 1 z 1

Autor:  Basia Z. [ Wt lip 22, 2014 10:47 pm ]
Tytuł:  I tu i tam czyli najkrótszą drogą do Orawic

Zaczęło się od tego, że miałam ostatnio fajne zlecenie przewodnickie.
Razem z moim mężem prowadziliśmy 18 lipca dwie osobne wycieczki (po 50 uczniów każda) dla pewnej szkoły z Zabrza (byli to kandydaci do gimnazjum na obozie zapoznawczym). Potem ja miałam kolejną wycieczkę wczoraj (tj. 21 lipca), na Babią Górę, drugą grupę prowadziła koleżanka.

Mieliśmy zapewnionych kilka noclegów (tzn. mąż dwa, a ja 4) za darmo w ośrodku kolonijnym w szkole w Podczerwonem, a jak chcieliśmy to również wyżywienie.

17 lipca dojechaliśmy na miejsce czyli do Podczerwonego, tam omówili sprawy organizacyjne z szefem całego obozu i ustalili dokładny plan.
18 lipca rano dojechaliśmy do Zakopanego i najpierw razem poszliśmy do Ośrodka Edukacji Przyrodniczej TPN obok Ronda, a potem mąż ze swoją grupę pojechał do Strążyskiej skąd szli najpierw pod Siklawicę, następnie na Czerwoną Przełęcz i na Sarnią Skałę a potem na Kalatówki i z powrotem na dół.
Ja w tym czasie ze swoją grupą szłam przez Kuźnice na Kalatówki, dalej na Halę Kondratową, z powrotem na Kalatówki i ścieżką nad Reglami do Doliny Białego.


Obrazek


Obie trasy były ciekawe, pogoda od godz. 12 ładna, a uczestnicy wycieczki mili i grzeczni.

Wieczorem mieliśmy straszną ochotę na piwo, a tu na terenie ośrodka nie wolno było go za żadne skarby wypić. Więc poszliśmy sobie na spacer, najpierw do sklepu, kupiliśmy po jednym piwie, a potem poszli na łąkę pomiędzy domy, z widokiem na Babią Górę i na Tatry, aby go spokojnie wypić.
A tu tymczasem wyszliśmy niespodziewanie wprost na dawną stację kolejową w Podczerwonem, którą zawsze chciałam znaleźć !


Obrazek


Pociągi na tej linii nie kursują od roku 1988, stacja kolejowa zachowała się, ale jest w stanie dość zrujnowanym, a wielka szkoda.


Tu Marek pije swoje piwo z widokiem na Babią Górę.


Obrazek

Uwielbiam takie miejsca, poszliśmy potem jeszcze około 1,5 km nasypem śladem dawnej linii kolejowej, dochodząc do dawnej strażnicy WOP (zamienionej na mieszkania) ale było tam duże błoto i zaczęło się lekko ściemniać, więc wróciliśmy do szkoły.


Kolejnego dnia mamy wolne, a Marek na wieczór musi wracać do domu (bo w niedzielę ma kolejną krótką wycieczkę), więc zaplanowaliśmy sobie "lajtową" wycieczkę do Orawic przez górki i przy okazji chcemy obadać najkrótsze możliwe dojście.
Jedziemy więc busem zaraz po godz. 8 do Doliny Chochołowskiej.
Na samym końcu Siwej Polany jest / był kiedyś podobno mostek przez Siwą Wodę. Tak przynajmniej mówił na kursie mojemu mężowi pan Cywiński. No wiec szukamy mostku.
Najpierw za ostatnią chałupą przechodzimy przez kładkę na wąskim cieku wodnym a potem przez 20 minut chodzimy tam i z powrotem wzdłuż Siwej Wody, bezskuteczne. W końcu Marek decyduje się na zdjęcie butów i przejście w bród. Nie jest jednak łatwo.



Obrazek



Obrazek



Obrazek



Obrazek



Obrazek


Ja też już zdążyłam zdjąć buty, jestem w sytuacji o tyle lepszej, że mam kijki trekkingowe.
Ale wtedy Marek woła do mnie z drugiego brzegu - tam 50 m dalej jest mostek.


Tak wyglądało miejsce przejścia z drugiego brzegu.



Obrazek



No to poszłam w stronę mostka, przy okazji przekraczając 3 razy ten wąski potoczek i wpadając lewą nogą do wody.
A można było po prostu prosto bez żadnego szukania wprost z drogi w dolinie.



Obrazek



Dalej trzeba się trochę wrócić aż do miejsca gdzie w górę prowadzi charakterystyczna droga, wzdłuż samej granicy parku.



Obrazek



Jest tam bardzo charakterystyczna kapliczka.



Obrazek


Drogą idzie się krótko ale stromo wprost pod górę, a potem jak coś zaczyna prześwitywać między drzewami - w lewo.
I oto jesteśmy na legendarnej, a jednocześnie przepięknej polanie Molkówka.



Obrazek



Obrazek


Tu widać Skoruszynę



Obrazek


A tu fragment Kominiarskiego Wierchu



Obrazek


I jeszcze Osobitą



Obrazek


Przez polanę prowadzi taka droga, która potem wchodzi do lasu



Obrazek


A sama polana, leżąca ściśle na głównym wododziale europejskim jest dość mocno podmokła.


Idziemy kilkaset metrów łagodnie w górę drogą przez las, aż wychodzimy na kolejną przepiękną polanę, na której jest kilka szałasów, niektóre zupełnie nowe.



Obrazek



Obrazek



Obrazek



Obrazek



Obrazek


A niektóre są w stanie nieco gorszym


Obrazek


I całkiem złym


Obrazek


Pora jednak zmierzać do Orawic, musimy się trochę wrócić, bo w lesie była mało wyraźna droga w kierunku zachodnim.
Już na granicy polany i lasu spotykamy sześciu Słowaków na rowerach, którzy jadą właśnie z Orawic do Zakopanego, skierowaliśmy ich na właściwą drogę (bo wyjechaliby na Magurę Witowską), a oni nam powiedzieli, ze do Orawic da się przejść.


Niemniej jednak droga bardzo szybko gubi się w lesie, pozostają chaszcze, jary kilku potoków i straszne błoto. Przebycie około 400 m zajęło nam około pół godziny, za to Marek zrobił parę zdjęć w tych chaszczach.




Obrazek



Prawdopodobnie gnieźnik



Obrazek


W końcu jak już jesteśmy w jakimś koszmarnym bagnisku widzę w odległości około 100 m drewniany daszek. Sądzimy, że to paśnik, więc idziemy potokiem, a potem bardzo błotnistą drogą w jego kierunku.

I nagle i niespodziewanie wychodzimy na prawie asfaltową drogę



Obrazek


Teraz mamy już jasność gdzie jesteśmy, więc raźno maszerujemy w kierunku Orawic.
Ciekawe, że w ogóle nie zarejestrowaliśmy przekroczenia granicy, a chyba musiały tam być jakieś słupki.



Obrazek



Czeka nas jeszcze około 7 km asfaltem, ale w końcu około południa dobijamy do tego Disnejlandu.


Obrazek


Osobita z Orawic i pomyśleć, że byłam tam dwa razy :)


Obrazek



Buty się suszą, a my się moczymy.




Obrazek




Obrazek


W końcu Markowi się dość szybko nudzi, a ponieważ się spieszy do domu to postawia wracać do Witowa pieszo.


Szlak żółty z Orawic na Magurę Witowską wygląda mniej więcej tak:


Obrazek


Obrazek


Obrazek


I zejście bez szlaku do Witowa


Obrazek


Obrazek


Obrazek


Zaś ja jeszcze się w tym czasie moczyłam w basenie, potem złapałam w ciągu 5 minut stopa do Vitanovej i tam utknęłam na 1,5 godz., bo nic mnie nie chciało zabrać. W końcu pojechałam kursowym autobusem do Suchej Hory i stamtąd 3 km pieszo do Chochołowa. Potem za 8 minut miałam już busa.

W niedzielę byłam w Zakopanem. Zwiedzałam wystawę z drzeworytami z pracowni Rubensa, ale zdjęć nie robiłam bo nie było wolno robić. Zdziwiło mnie, że na wystawę było bardzo niewiele osób chętnych.
A wczoraj byłam na Babiej Górze, pogoda na szczęście jakoś wytrzymała.

Autor:  Mazio [ Śr lip 23, 2014 12:56 am ]
Tytuł:  Re: I tu i tam czyli najkrótszą drogą do Orawic

Fajna relacja, ale mi sie na prywate zebralo... Twoj maz ma mniejszy brzuch niz ja Basiu. Od jutra przechodze na zrodlana wode i poziomki. Pzdr. :mrgreen:

Autor:  Krabul [ Śr lip 23, 2014 9:06 am ]
Tytuł:  Re: I tu i tam czyli najkrótszą drogą do Orawic

Fajne klimaty.

Autor:  Carcass [ Śr lip 23, 2014 12:40 pm ]
Tytuł:  Re: I tu i tam czyli najkrótszą drogą do Orawic

Patrząc na te fotki skojarzyły mi się pieśni Jana Kochanowskiego. Bardzo sympatycznie się zrobiło.
A przy okazji trochę OT, wspominasz, że byłaś dwukrotnie na Osobitej. Podczas wejścia na Siwy Wierch niespełna 2 tygodnie temu zamieniłem parę słów ze Słowakiem, który stwierdził, że raz w roku można legalnie wejść na Osobitą i że jest to pierwsza sobota września. Możesz potwierdzić takie informacje ?

Autor:  Basia Z. [ Śr lip 23, 2014 6:40 pm ]
Tytuł:  Re: I tu i tam czyli najkrótszą drogą do Orawic

Carcass napisał(a):
Patrząc na te fotki skojarzyły mi się pieśni Jana Kochanowskiego. Bardzo sympatycznie się zrobiło.
A przy okazji trochę OT, wspominasz, że byłaś dwukrotnie na Osobitej. Podczas wejścia na Siwy Wierch niespełna 2 tygodnie temu zamieniłem parę słów ze Słowakiem, który stwierdził, że raz w roku można legalnie wejść na Osobitą i że jest to pierwsza sobota września. Możesz potwierdzić takie informacje ?


Tak potwierdzam.
Jakoś tak jesienią (w październiku ?) jest tam wspólne wejście, ale chyba trzeba się wcześniej zapisywać.
Na Osobitej byłam jeszcze wtedy kiedy był tam legalny szlak (daaawno temu), zresztą podobnie jak parę razy na Kominiarskim.

Strona 1 z 1 Strefa czasowa: UTC + 1
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
http://www.phpbb.com/