Forum portalu turystyka-gorska.pl

Wszystko o górach
portal górski
Regulamin forum


Teraz jest So gru 21, 2024 1:04 pm

Strefa czasowa: UTC + 1




Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 6 ] 
Autor Wiadomość
PostNapisane: Śr lip 09, 2014 1:24 pm 
Przypadek beznadziejny
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr maja 09, 2012 2:17 pm
Posty: 2995
Lokalizacja: Kraków
Obrazek

"Jeden z najwyższych szczytów tatrzańskich, wznoszący się jako największy w grani, która od Łomnicy odchodzu ku pn.-wsch. Od Łomnicy oddzielony jest Kieżmarski Szczyt znacznie niższą od nich obu Granią Wideł. (...) Dawniej do trzony Kieżmarskiego Szczytu zaliczano również i Mały Kieżmarski Szczyt, uważany za jego niższy (pn.) wierzchołek." Witold H. Paryski / Tatry Wysokie XXII

W końcu rozpoczęły się wakacje i przynajmniej teoretycznie okres lepsze pogody. W poprzedni weekend nie daliśmy się przekonać ani Oldze, ani Pawłowi, że mimo nieprzychylnych prognoz pogoda wytrzyma. Jak się jednak później okazało zupełnie niesłusznie, ponieważ słońce dopisywało im praktycznie przez cały dzień z małymi wyjątkami.
W związku z tym wszystkim nie mogliśmy pozostać w tyle i już na początku nadchodzącego tygodnia postanowiliśmy zaplanować kolejny wypad. Planów jak zwykle było kilka... jednak szczyt musieliśmy wybrać mądrze. Po pierwsze pamiętając nasze ciężkie plecaki z Wysokiej nie chcieliśmy iść w miejsce gdzie jeszcze zalega śnieg. Po drugie długo wyczekiwany przez nas Lodowy również nie mógł zostać w tym terminie zrealizowany, ponieważ Paweł nie mógł wziąć urlopu a my planowaliśmy, ze względu na dobre prognozy pogody, wyjechać w góry w piątek. To wszystko w końcu skierowało nas w stronę Kieżmarskiego Szczytu. Ja mając w pamięci nasze poprzednie wejście na Łomnicę, miałem lekkie obawy przed tą trasą, jednak w końcu dałem się przekonać ;-)

Wyjazd z Krakowa standardowo zaplanowaliśmy o godzinie 3:00. W planach miałem tym razem się wyspać. Jak to jednak bywa, wyszło jak zawsze. Nie dość, że do 19 byliśmy jeszcze z Krzyśkiem w skałach, to po powrocie do domu w związku z moim piątkowym urlopem miałem jeszcze robotę do wykonania do pracy. To wszystko sprawiło, że usnąłem dopiero około 23:30. W końcu sen jest dla słabych! ;-) Wstaję trochę jak zombi i zbieram się do wyjścia. Spotykamy się na Wrocławskiej gdzie dochodzą do nas jeszcze chłopaki znalezieni dzień wcześniej na FTG. Razem z siostrą Krzycha jest nas w samochodzie 5 osób.
Na parking Tatrzańskiej Łomnicy dojeżdżamy bardzo szybko, bo już około 4:45. Szybkie zebranie gratów z auta i o 5:05 ruszamy w drogę. Ja z Krzyśkiem idziemy w stronę Łomnicy, podczas gdy chłopaki z Moniką idą niebieskim szlakiem prowadzącym do Doliny Pięciu Stawów Spiskich.
Z początku idzie nam się całkiem dobrze. W sumie większość czasu poruszamy się asfaltem. Nie ma to zupełnie porównania do naszego zimowego wejścia na Łomnicę, kiedy to cały czas stokiem musieliśmy brnąć do góry.
Już po niecałych dwóch godzinach dochodzimy do górnej stacji kolejki, gdzie chowamy się od promieni słońca i jemy śniadanie.

Obrazek

Dalej idziemy Tatrzańską Magistralą, która prowadzi nas wzdłuż Łomnickiego Stawu. Po chwili jednak zmuszeni jesteśmy przerwać miły i przyjemny spacer i zboczyć na lewo w kierunku szczytu Jaszczerzyckiej Kopy. Mimo dużych głazów idzie się całkiem dobrze. Mimo, że nie znakowana, to droga jest bardzo prosta. Po prostu trzeba iść do góry ;-)

Obrazek

Po dotarciu na szczyt Jaszczerzyckiej Kopy, odbijamy lekko w lewo i dalej już prostą drogą wchodzimy na Huncowski Szczyt. Jest godzina 8, gdy przechodząc przez Huncowską Szczerbinę robimy sobie drugą przerwę na pd. wsch. wierzchołku Huncowskiego Szczytu.

Obrazek

Obrazek

Dalej schodzimy terenem 0+ lekko w dół poprzez Huncowską Szczerbinę, aż do osiągnięcia Huncowskiej Przełęczy.
Na przełęczy jak zwykle wieje wiatr, toteż nie zatrzymujemy się tam specjalnie długo. Szybki rzut oka na Łomnicę, Kieżmarską Dolinę oraz nasz dzisiejszy cel i ruszamy! Obydwaj mamy nadzieję, że lepsze widoki zastaniemy na szczycie Kieżmarskiego.

Z przełęczy WHP opisuje dwa możliwe warianty wejścia. My postanawiamy (zupełnie nie celowo) połączyć je w jeden. Z początku obchodzimy grań, przemieszczając się lekko w dół, po czym dalej poziomym terenem i następnie zakosami docieramy na Niżni Kieżmarski Przechód. Z Przechodu idziemy trzymając się blisko prawej strony stromej rynny, z której następnie wychodzimy na trawiasto-skalny teren prowadzący nas przez Kieżmarską Czube na Wyżni Kieżmarski Przechód.

Obrazek

W tym miejscu się rozdzielamy. Ja postanawiam iść w lewo piarżystym zboczem, podczas gdy Krzysiek wypatruje kopczyki uderzając wariantem ze strony prawej. Nie wiedząc nawet kiedy, droga się kończy a my meldujemy się na szczycie.
Mamy to szczęście, że na wierzchołku jesteśmy całkowicie sami. Szukamy puszki szczytowej, wpisujemy się do zeszytu a następnie robimy sobie masę zdjęć na tle, co chwile przykrywanej chmurami, Łomnicy.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Chwilami chmury ustępują i pozwalają nam na podziwianie z bliska Grani Wideł.

Obrazek

Po prawie dwu godzinnej przerwie postanawiamy w końcu ruszyć w dół. Przed nami przecież jeszcze kawał drogi. Jednak mimo odległości jaka nas dzieli od auta postanawiamy zahaczyć jeszcze o Mały Kieżmarski, który podchodząc pod Kieżmarski, postanowiliśmy sobie zostawić na koniec.

Obrazek

Schodzimy łatwy, ale czujnym, ze względu na kruszynę, terenem. Na Wyżniej Kieżmarskiej Przełęczy zostawiamy plecaki na wierzchołek idziemy już na lekko.
Widoki z Małego Kieżmarskiego porównywalne są do tych z Kieżmarskiego. Bardzo dobrze widać z niego szczyty takie jak Durny, Mały Durny, Baranie Rogi czy Lodowy.

Obrazek

Nawet Wideł Grań wygląda z tego miejsca inaczej.

Obrazek

Obrazek

Niestety z biegiem czasu na niebie pojawia się coraz więcej chmur. Nawet Łomnicy, początkowo tylko lekko pokryta chmurami, teraz staje się praktycznie niewidoczna.
Pakujemy więc plecaki i powoli schodzimy na dół. Początkowo w miarę łatwym terenem, zakosami idziemy w kierunku przełęczy. Oczywiście tak jak spodziewaliśmy się wcześniej, kruszyzna daje się we znaki i schodzi się fatalnie. W dodatku w oddali słychać tylko spadające głazy zrzucane przez dwójkę Słowaków podchodzących na Huncowski Szczyt. Wspólnie stwierdzamy, że nie mamy zamiary znowu wchodzić tym terenem. Postanawiamy schodzić więc w miarę łatwym terenem w stronę Kieżmarskiej Doliny.
Pomysł wydawał się logiczny. Mniej małych kamieni, dużo większych głazów. W dodatku wydawało nam się, że wariant z zejściem po dogodnych głazach na dno doliny, będzie szybszy, niż powrót przez Huncowski Szczyt. Zaczęliśmy więc początkowo schodzić (jak się później okazało) drogą WHP 3420 (0+), która prowadziła prawie cały czas trawiasto-skalnym terenem. Następnie lekko modyfikując plan, wbiliśmy się w WHP 3327 (I). Ta droga doprowadziła nas do ociekających woda miejsc w związku z czym musieliśmy schodzić dalej trzymając się blisko dużych skalnych żeberek. Doszliśmy jednak do miejsca gdzie trasa się urywa a na dół by pewnie trzeba było zrobić zjazd. Nie specjalnie jednak uśmiecha nam się wyciąganie liny z plecaka, dlatego postanawiamy przetrawersować lekko w prawo, aby dotrzeć do naszej wcześniejszej drogi.
Jak to stwierdził Krzysiek, jak zwykle wybraliśmy sobie najgorszą możliwą opcję. Dosłownie stwierdził "znowu to zrobiliśmy" :-) Po lekkim trawersie nie mieliśmy już ochoty na kolejne eksperymenty, dlatego dalej w dół schodziliśmy już w miarę widocznym terenem. Niestety znowu w kruchym terenie...
Po zejściu na dół doliny szczęście się do nas uśmiechnęło, ponieważ spotkaliśmy stado kozic, które chętnie pozowały nam do zdjęć.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Po wyjściu z doliny dochodzimy do Tatrzańskiej Magistrali, skąd już niebieskim szlakiem dochodzimy do górnej stacji kolejki.

Obrazek

Pod stacją robimy sobie chwilę przerwy. Wspólnie stwierdzamy, że Ci co zapłacili za wjechanie na szczyt wagonikiem, muszą być nieźle wkurzeni, ponieważ cały masyw pokryty jest chmurami.

Obrazek

Jest 15.15 gdy zaczynamy schodzić. Powoli czujnie, jednak dalej już szybciej w obawia, że spuchnie mi, wykręcona przed chwilą noga, zaczynam pędzić w dół. Idę na tyle szybko, że trasę, która widnieje na znaku (1:50h) pokonujemy w 45min. Kolana dostają po dupie, jednak boje się, że jeśli na chociaż na chwilę spuszczę z tonu, kostka zacznie mnie tak boleć, że całkowicie stracę możliwość szybkiego poruszania się.
Na parkingu przy samochodzie meldujemy się chwilę po 16. Spotykamy tam dwóch chłopaków z Łodzi, których spotkaliśmy gdy wchodziliśmy na Kieżmarski. Chwilę rozmawiamy i ruszamy w drogę powrotną do Krakowa. W domu jestem po godzinie 19.

Fllickr: https://www.flickr.com/photos/szymkowsk ... 524977631/

mam nadzieję, że niczego nie popieprzyłem ;-)

_________________
blog.marcinszymkowski.pl

"W warunkach normalnych najwięcej pomaga technika. Natomiast w sytuacjach wyjątkowych najważniejszy jest hart ducha." - Walter Bonatti


Ostatnio edytowano Cz lip 10, 2014 7:33 am przez m__s, łącznie edytowano 2 razy

Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Śr lip 09, 2014 4:12 pm 
Zasłużony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn mar 12, 2012 4:16 pm
Posty: 275
Lokalizacja: Krk
m__s napisał(a):
mam nadzieję, że niczego nie popieprzyłem ;-)


pomijając fakt, że niektóre zdjęcia widzę podwójnie to chyba nic :wink:

+ moja galeria:
https://www.flickr.com/photos/119310171 ... 473067936/

_________________
Flickr


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Śr lip 09, 2014 6:48 pm 
Swój
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt kwi 11, 2014 2:36 pm
Posty: 54
Gratulacje ze zdobycia szczytu :) Ta kolejka na ostatnim zdjęciu prowadzi chyba do nieba :D


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Śr lip 09, 2014 7:23 pm 
Przypadek beznadziejny
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn sie 26, 2013 7:31 am
Posty: 1616
Lokalizacja: Tarnow
Super, a Lodowy się doczeka jeszcze na swoją kolej.

_________________
flickr

------

"czekan, jak sama nazwa wskazuje - narzędzie do czekania"
Włodzimierz Firsoff
Taternik 1932 nr 3


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Cz lip 10, 2014 7:35 am 
Przypadek beznadziejny
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr maja 09, 2012 2:17 pm
Posty: 2995
Lokalizacja: Kraków
K_ napisał(a):
pomijając fakt, że niektóre zdjęcia widzę podwójnie to chyba nic :wink:

:thumright:

natejak napisał(a):
Gratulacje ze zdobycia szczytu :)

Dzięki.

lxix napisał(a):
Super, a Lodowy się doczeka jeszcze na swoją kolej.

Nie ma wyjścia :)

_________________
blog.marcinszymkowski.pl

"W warunkach normalnych najwięcej pomaga technika. Natomiast w sytuacjach wyjątkowych najważniejszy jest hart ducha." - Walter Bonatti


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: So lip 12, 2014 8:19 pm 
Stracony

Dołączył(a): Pn lut 11, 2013 4:09 pm
Posty: 9871
Lokalizacja: FCZ
w lecie trzeba grać vabanqe bo pogoda robi swoje.
Lubię Kieżmara ,tylko ten Hu.jcowski :roll:
Na zejściu sprawdziła się Wam prawda żeby trzymać się planu ile to razy człowiek chciał sobie ułatwić i na koniec właził w najtrudniejsze momenty wycieczki :lol:
Na Lodowy wybierzcie pogodę żyletę bo widoki są bajeczne.
pozdr

_________________
NIE MA LEPSZEGO OD MIĘGUSZA WIELKIEGO!


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 6 ] 

Strefa czasowa: UTC + 1


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 3 gości


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów

Szukaj:
Skocz do:  
POWERED_BY
Polityka prywatności i ciasteczka
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL