Trochę już jestem na forum, należałoby pokazać w końcu jakąś relację
Zapraszam.
Z racji że sezon w pełni postanowiłem urobić coś ambitniejszego. Padło na Żabiego Mnicha oraz Żabi Szczyt Wyżni. Jak się później okazało ambitne głowy nie mogły się zadowolić tylko tymi dwoma szczytami...
Wyruszamy o 2.30 z Bielska-Białej. 4.10 jesteśmy w Palenicy. Ciepło. Droga do Morskiego Oka mija szybko i... średnio przyjemnie, wiadomo dlaczego.
1
2
5.50 Morskie Oko, tego dnia zdecydowanie morskie. Wieje jak cholera, na stawie fale prawie jak na morzu. Myślimy, jak to, przecież mamy jedynkową prawdopodobnie eksponowaną grań przed sobą ? Jemy śniadanie i zapominamy o krótkotrwałych rozterkach.
Lecimy dalej, w stronę Czarnego.
3
4
'
Nie stajemy nad Stawem, idziemy dalej "
Znad pn-zach brzegu stawu 8 min ścieżką wiodącą na Rysy".
Po rzeczywiście 8 min stajemy przed początkiem drogi WHP 1118 AB. (
Droga częściowo nieco trudna (I), dość zawikłana, i miejscami eksponowana). Trasa prowadzi najpierw w okolicach żlebu prowadzącego pod przewieszony skały, następnie trawers w prawo przez tzw
Mokrą Wantę i wyjście poprzez połogie płyty na łatwiejszy teren gdzie ścieżka kluczy pośród turniczek na zboczach Białczańskiej Przełęczy.
5
Jemy batony bo dodać sił. W tym momencie zaczyna się właściwa wycieczka.
Początkowa idziemy po wielkich wantach, bo po chwili przejść na pas upłazków po prawej stronie żlebu. Robi się coraz stromiej. Kruszyzna daje się we znaki, więc pomagamy sobie chwytając się kosówki. Przechodzimy przez grzędę w prawo i nią pniemy się po wysokich trawach do góry.
6
Dochodzimy dość szybko pod wspomniane przewieszone skały.
7
Jak sama nazwa wskazuje Mokra Wanta, jest rzeczywiście... mokra. Czujny trawers w prawo po śliskich skałach wyprowadza nas na płyty poprzetykane trawami, tam na szczęście sucho. Trzymamy się przez chwilę górnej krawędzi by następnie zejść po płytach na widoczną ścieżkę.
8
Dalej trawers prowadzi przez pierwsze trudności. Eksponowane przejście trawiastą półką szeroką na długość łokcia doprowadza nas do rynienki wyjściowej.
9
10
Idziemy w górę po połogich płytach przez moment by wyjść całkowicie z trudności. Dalej ścieżką pniemy się na pośród turniczek.
11
12
Natura ma nie pozwala przejść obok nich obojętnie.
13
14
15
Dochodzimy wreszcie na wspomniany wcześniej wielki trawiasty skośny upłaz gdzie kończy się droga WHP 1118 AB.
Pierwotny plan nakazuje wyjść na Lalkowy Przechód by potem dostać się do Żlebu opadającego z Białczańskiego P. Wyżniej i na samą przełęcz.
16
Żabia Lalka, poniżej po prawej Lalkowy Przechód.Przed wyjazdem sprawdzałem alternatywne wejścia w tych trudnościach. Znalazłem wariant WHP 1137 (
Droga nieco trudna i częściowo eksponowana, dogodna do zejścia). Zweryfikowałem te trudności odnajdując topo na forum wspinanie.pl. Według tego wyjściem żlebem prowadzącym na Żabie Wrótka jest
nieco trudne zaś trawers zachodem wyceniony został na
dość trudno (II). Zastanawiamy się przez moment, stwierdzamy, że czas mamy dobry, czujemy się świetnie więc spróbować możemy, najwyżej zawrócimy i pójdziemy według planu.
Ruszamy do wylotu żlebu.
17
Dochodzimy do płatu śniegu i musimy go ominąć, (nie mamy sprzętu zimowego). Przechodzimy ściankami po prawej stronie. Jak się okazało było to najtrudniejsze miejsce drogi 1137. Połogie płyty nie oferowały wielu chwytów i stopni a jak już były to co najwyżej na 3 palce lub odciągi, a z racji, że nie zabraliśmy baletek czuliśmy się bardzo niepewnie. Jakoś wyszliśmy i zastaliśmy coś takiego.
18
Jedyna opcja żeby przejść tą szczelinę długą na około 10m jest sprezentowana na zdjęciu powyżej. Niewiele brakło a sypnęlibyśmy się. Finał byłby pewnie taki, że wyglądalibyśmy jakbyśmy zwiedzili jaką jaskinię.
Wreszcie docieramy do żlebu. Jest on wąski, dość stromy, na szczęście lity więc wspina się przyjemnie.
19
20
20m poniżej należy odbić w prawo na "
wybitny trawiasto-skalisty zachód". Samo wejście jest dość czujne, dobry chwyt jest wysoko zaś dobry stopień dość daleko. Przechodzimy bez większych problemów przy wzmożonej koncentracji i wychodzimy na zachód.
21
22
Od miejsca wejścia do szczytu mija około 20min. Miejscami pojawia się ekspozycja po prawej stronie. Po drodze przechodzimy w dół jeden około 3m prożek. Pod szczytem robi się nieco stromiej. W końcu stajemy na szczycie Żabiego Mnicha. Widoki na Żabią Dolinę Białczańską, Młynarza - super.
23
Przed nami jedynkowe zejście na Białczańską P (15min). Wyżnią. Miejscami dość czujnie, ekspozycja w zejściu jednak robi swoje. Sprawnie udaje się nam zejść.
24
Na Przełęczy zarządzamy dłuższy popas. Wieje jak cholera, prawie odlatuje mi kask leżący na ziemi, dosłownie w ostatnim momencie go chwytam.
Ruszamy na Żabi Szczyt Wyżni. (
30min, 0+).
25
Po dwudziestu kilku min stajemy na Wyżniej Spadowej Przełączce. Jest to jedyna w Tatrach przełęcz zwornikowa. Stąd około 5 min i jesteśmy na Żabim Szczycie Wyżnim.
Widoki na północ na prawdę fajne zaś na południe już gorzej z racji chmur na wys około 2400m.
Rodzinka w komplecie, od lewej: Lalka, Kapucyn, Mnich26
W tym momencie kończy się nasza planowana trasa. Jako, że godzina młoda postanawiamy przejść jeszcze na Kopę Spadową.
(30min, do Ciężkiej P. [I] uskok Kopy S [II] Ostra, eksponowana grań na Ciężką Przełączkę skłania nas wreszcie do asekurowania się. Wyciągamy graty, szpeimy się i ruszamy dalej. Obchodzimy pierwszą turniczkę po prawej stronie a tam przewinięcie przez kant z bardzo słabymi chwytami, ekspozycja nie wielka jednak miejsce bardzo czujne. Dało się ominąć niżej ale to nie dla nas
27
Po chwili robi się łatwiej, schodzimy przez kilka turniczek aż pod uskok na Ciężką Przełączkę. Wygląda to nieciekawie. Taśma wisi, ktoś zjeżdżał jednak postanawiamy zejść. Krucho, przełączka szeroka dosłownie na 30-40cm obustronna ekspozycja. Jakoś schodzimy, ale było na prawdę ciepło.
28
Przed nami 45m uskok Kopy Spadowej. Pierwszą ściankę omijamy po lewej stronie i wracamy na grań. Z początku jest łatwo jednak po chwili grań się zaostrza, wraca ekspozycja.
29
Pod sam koniec przed samym wierzchołkiem płytka z lufą po obu stronach do przejścia typowo tarciowa prawie na czworaka. Niezła zabawa
Widok z Kopy Spadowej jest dość ograniczony z racji bliskości Niżnych Rysów.
31
Jednak Czarny Staw Pod Rysami będący 650m niżej robi piorunujące wrażenie.
32
Długo nie siedzimy na szczycie, właściwie to 1-2minuty z racji coraz niższych chmur i perspektywy deszczu który zdecydowanie utrudniłby zejście w dół. Zaczynamy powrót. Podejmujemy decyzje o rozwiązaniu się i okazuje się to bardzo dobrą decyzją. w 20min wracamy na Wyżnią Spadową Przełączkę, stosując więcej obejść.
33
W 15 min schodzimy z Przełączki na Białczańską P. Wyżnią.
34
Ach ta Lala...Postanawiamy nie schodzić Białczańskim Żlebem tylko pierwotną drogą wyjściową od trawiastego upłazu a dalej przez MW.
Po około 5 mi zejścia żlebem, w prawo odbija ścieżka trawersująca zbocza Żabiego Kapucyna.
35
Nie wiem dlaczego ale uwielbiam takie perci. Idzie się bardzo przyjemnie. Dochodzimy do komina spadającego spod Żabiej Lalki, zamieniamy kilka słów ze wspinającym się zespołem i lecimy dalej. Na Lalkowym Przechodzie robimy ostatni dziś odpoczynek. Schodzimy Lalkową Drabiną w kruchym terenie, kamienie latają jak szalone.
36
W końcu udaje nam się zejść do miejsca gdzie zmieniliśmy plany i stamtąd wracamy bez przygód nad staw.
37
38
Podsumowanie:
10.5h akcji, >25km, poznana znaczna ilość terenu, przećwiczona lotna, przepiękna górska przygoda z niespodziewanymi obrotami spraw( pozytywnymi oczywiście). Poprzeczka podniesiona, to najważniejsze.
Dziękuję za uwagę, mam nadzieję że dobrze się czytało i oglądało.