Forum portalu turystyka-gorska.pl http://forum.turystyka-gorska.pl/ |
|
Wyrypa Tatrzańska w starym stylu http://forum.turystyka-gorska.pl/viewtopic.php?f=11&t=15403 |
Strona 1 z 2 |
Autor: | Mroczny [ Wt sie 20, 2013 6:28 pm ] |
Tytuł: | Wyrypa Tatrzańska w starym stylu |
![]() Część 1 - Dolina Ciężka / Galeria Gankowa / Klasyczna (IV) / z wejściem na Mały Ganek (I) Nie pamiętam już kiedy dokładnie w mym umyśle, głęboko wryło się pragnienie zmierzenia się ze słynnym, magicznym urwiskiem Galerii Gankowej. Faktem jest jednak, że ściana przyciągała moje myśli jak magnes, a owo pragnienie stało się silniejsze niż cokolwiek innego. Wraz ze zbliżającym się długim weekendem poszła w ruch logistyczna maszyneria wyrypy. Z uwagi na prognozy, zamiast w poniedziałek wyruszamy z Dymionem już w niedzielę (przez co – niestety – nie zawitałem do Kobylańskiej na spotkanie z forumowiczami TG ![]() Objuczeni tobołami, nie bez przygód (zapomniana mata partnera, niedorzeczny dojazd busem do Łysej Polany), w końcu wkraczamy w objęcia długiej, ale zarazem pięknej i spokojnej Doliny Białej Wody. Szybkim tempem docieramy do polany Biała Woda, gdzie witają nas: Młynarz, Wysoka, Ciężki Szczyt, Rysy, Niżne Rysy, Żabi Szczyt Wyżni, Żabia Czuba, Mięguszowiecki Szczyt Czarny. ![]() Na Taborze pod Wysoką, zatrzymujemy się i jemy śniadanie. Po dłuższej chwili ruszamy do Doliny Ciężkiej. Na podejściu kolosalne wrażenie robią na nas ściany Nawiesistej Turni i Młynarczyka. ![]() Może kiedyś i tutaj zawitam ![]() ![]() Ciężkiej Siklawy nie widzieliśmy z bliska, ale Zmarzła też prezentuje się okazale. ![]() W końcu po raz pierwszy ukazuje nam skrawek swego oblicza – “Ona”. ![]() Jeszcze kawałek w górę i dochodzimy nad północny brzeg Zmarzłego Stawu. Tu kilka chwil szukamy “hotelu”, zrzucamy graty i podziwiamy piękne otoczenie Ciężkiej Doliny – Galerie Gankową, Wysoką, Ciężki Szczyt. ![]() Po tej pierwszej kontemplacji postanawiamy podejść pod ścianę i obczaić czy nasza droga jest sucha.. zabieramy ze sobą przyjaciół ![]() ![]() Choć płytami i zacięciami z sąsiednich dróg leje się woda, ku naszej uciesze nasza droga jest sucha! Rozkminiamy jej przebieg i delektujemy się niezmąconą ciszą i spokojem, czego próżno szukać po naszej stronie Tatr. ![]() Podczas zejścia obserwujemy zachód słońca nad Tatrami Bielskimi i wypatrujemy luksusowego “hotelu” położonego nieco powyżej tego, który zajęliśmy wcześniej. Przenosimy graty, jemy kolacje i do spania – w końcu jutro czeka nas wielki dzień. Budzimy się, ja wypadam od razu przed hotel, spojrzeć na warunki, jest idealnie! ![]() Piękno, magia i groza – marzenie, które nas tu ściągnęło – Galeria Gankowa w całej krasie. ![]() Szamamy śniadanie, pakujemy graty, gdyż zabieramy się do – odnalezionej, podczas rekonesansu pod ścianą – innej koleby, z której będziemy mieć znacznie bliżej w dalszą część wyrypy. W tejże kolebie: przepak i idziemy pod ścianę. Niebo zakrywa się chmurami, co powoduje to jeszcze większe emocje czy podołamy wyzwaniu i czy pogoda się utrzyma..? Pierwszą część siedemdziesięciometrowej, dwójkowej rynny żywcujemy. Na dogodnej półce postanawiamy się oszpeić i związać. Idę pierwszy rysą, aż do nieco wilgotnej nyży, nad którą skały przewieszają się. Zakładam po drodze może ze dwa przeloty, raczej na zasadzie “żeby coś założyć” niż z potrzeby. W nyży na bloku zakładam stan i ściągam do siebie Dymiona. ![]() Stąd startuje właściwy, pierwszy wyciąg drogi. Najpierw trawers w lewo przez płyty. ![]() Następnie w górę, skośnie w lewo grzędą, przez skały, trawki do wygodnego stanowiska z dwóch haków. Wokoło robi się ciekawie. ![]() Dochodzi Dymion i zamieniamy się na prowadzeniu. ![]() Kolejne dwa wyciągi to dalszy ciąg grzędy, która towarzyszy naszej rysie. Sporo żywcowego terenu, bo z asekuracją ciężko. Zaczynam się też powoli zastanawiać, co takiego wspaniałego w tej drodze jest: jakieś trawki, sporo luźnych kamyków, kruszyzna”. Po dwóch wyciągach znów się zamieniamy. Tutaj grzęda zwęża się i staje dęba przechodząc w żeberko. ![]() Rzut okiem w zdjęcie, opis i ruszam. Od tego momentu przestaje mieć wątpliwości co do magnetyzmu drogi: ciekawe wspinanie, do tego ekspozycja – to jest zdecydowanie to! ![]() Na małym siodle, na krawędzi żeberka zakładam stan na dobrym bloku i ściągam do siebie Dymiona. ![]() Ostatni wyciąg biegnie kruchym kominem (kruchy jak pisze W.H.P. to był już 50 lat temu), ale wbrew pozorom nie ma tak źle, są zarówno pewne chwyty jak i dobre stopnie, a w trudnościach kilka haków, dokładam również własne przeloty. I ta lufa pod nogami – palce lizać! ![]() Pomny tekstu Grześka Folty z Tatrzańskiego Numeru Gór, przed wyjściem z komina zaczynam rozglądać się za możliwością założenia stanu, ale słabo to wygląda. No nic idę wyżej, tym bardziej, że z komend Damiana wynika jasno: mam jeszcze spory zapas liny. Wchodząc w drogę marzyło mi się, jak pisał Grzesiek – wyjście z mrocznej, wiecznie zacienionej ściany na taras wprost w objęcia promieni słonecznych – nie wierzyłem do końca czy się uda ale właśnie to się dzieje, są ciary! Czy nie na tym polega właśnie piękno tatrzańskiego wspinania..? Do tego żywy symbol Tatr, kozice patrzą na mnie nieco osłupiałe – co on tutaj robi? ![]() ![]() Pora jednak myśleć o partnerze, widzę na brzegu tarasu jeden blok, powinno starczyć liny. Gdy podchodzę wyżej i słyszę – “8 metrów!”, zauważam wyżej odpęknięty blok w płycie – lepszego stanu nie mogę sobie wyobrazić, a liny starczy na pewno. Ściągam Damiana do siebie. ![]() Dokładnie w 102 lata i 16 dni po wejściu pionierów: Ignacym Królu, Władysławie Kulczyńskim (juniorze) i Józefie Lesieckim, dokonujemy swojego wejścia na urwisko, ścianą od północnego zachodu. Udało się! ![]() Podziwiamy rozpościerające się z tarasu widoki na Doliny, Kaczą i Ciężką oraz otaczające nas kolosy tatrzańskie. ![]() To nie koniec jednak, plan zakłada bowiem – wzorem klasyków – po ukończeniu drogi wejście na Mały Ganek. Zostawiamy graty na tarasie i terenem jedynkowym wchodzimy na szczyt. ![]() Tu znów spędzamy ładną chwilę, no cóż, jest na czym oko zawiesić: Kończysta i Tępa ![]() Wysoka, Smoczy Szczyt, Szarpane Turnie ![]() Rysy, Niżnie Rysy, Ciężka Turnia ![]() Masyw Młynarza, Tatry Bielskie ![]() Czas jednak złazić z powrotem na taras galerii, nie chcemy wracać po ciemniaku. Niestety nie udaje mi się odnaleźć puszki na galerii ![]() ![]() ![]() Ostatnie spojrzenia na wschód w kierunku odległych szczytów i zaczynamy zejście. ![]() Schodzimy z Galerii zgodnie z opisem Grzegorza Folty, najpierw obniżamy się na stronę Doliny Kaczej. Dobrze okopczykowane zejście to jedno, ale jest jak pisze Grzegorz, “schodzenie na skróty w stronę dość gęsto rozmieszczonych kopczyków z łatwością wprowadza w dwójkowy teren”. Zaiste tak własnie jest, teren wymagający i czujny cały czas. Nam udaje się stosunkowo szybko i sprawnie pokonać teren do Przełączki pod Kaczą Turnią, ale z haków zastanych po drodze i informacji uzyskanych kilka dni później, nie wszystkim idzie tak gładko. Następnie trawers już po stronie Doliny Ciężkiej, 30 metrowy zjazd, kolejny trawers i zejście zachodem pod ścianę. Po zejściu przybijamy sobie pionę za udaną akcję, niestety przedwcześnie… szybko zapadający zmrok sprawia, że gubimy orientację w tym złomowisku, a tym samym namiary na nasz nowy hotel. Błądzimy tak ~2h. Miewam momenty, że chcę się walnąć do jakiejkolwiek “dziury” by w niej przeczekać do świtu i wtedy szukać dalej. Postanawiamy zejść raz jeszcze nieco niżej i podchodzić w odległości kilkunastu metrów od siebie, przeczesując złomowisko raz jeszcze. W końcu natrafiam na trzy znajome kopczyki! JEST koleba z naszym worem! Ufff! Zwalamy się, nie mamy już sił na gotowanie czegoś konkretnego do jedzenie, jemy tylko po kanapce, pijemy herbatę i kładziemy się spać. Okazuje się raz jeszcze, że to nie koniec. Koło trzeciej w nocy budzą nas chluśnięcia deszczu w twarz. Na zewnątrz rzęsiście pada, a my musimy się przeorganizować, gdyż lewą część hotelu zalewa już prawie potok, a prawa zaczyna przeciekać coraz bardziej, skuleni w środkowej części naszego schronu musimy jakoś to przeczekać. Po około godzinie na szczęście przestaje padać, możemy zasnąć. Korekta tekstu: Marcz ![]() Oryginał relacji -> Wyrypa Tatrzańska w starym stylu – cz. 1 Więcej zdjęć -> Dolina Ciężka / Galeria Gankowa ciąg dalszy nastąpi… |
Autor: | kilerus [ Wt sie 20, 2013 7:30 pm ] |
Tytuł: | Re: Wyrypa Tatrzańska w starym stylu |
Widzę, ze mieliście podobne odczucia jak ja co do Klasycznej. ![]() Ta droga ma to Coś w sobie. |
Autor: | Lukasz_ [ Wt sie 20, 2013 8:55 pm ] |
Tytuł: | Re: Wyrypa Tatrzańska w starym stylu |
Gratuluje fajnej przygody ![]() Słupek z puszką był na samym skraju Galerii. Lud donosi że w weekend był ![]() |
Autor: | Madness [ Wt sie 20, 2013 9:46 pm ] |
Tytuł: | Re: Wyrypa Tatrzańska w starym stylu |
Zimno, ciemno, straszno i mroczno. Na łeb kapie, albo hotel zalewa. Trzeba się uzapier.dalać pod ściąnę, a później człowiek wraca styrany jakby go ktoś do pługa przypiął i kazał cały dzień w polu orać, ale i tak jest zajebiście, i chce się wracać. Jednym słowem Tatry! Pięknie! |
Autor: | nutshell [ Wt sie 20, 2013 11:09 pm ] |
Tytuł: | Re: Wyrypa Tatrzańska w starym stylu |
Faktycznie wyrypa ![]() Mroczny napisał(a): Szybkim tempem docieramy do polany Biała Woda, gdzie witają nas: Młynarz, Wysoka, Ciężki Szczyt, Rysy, Niżne Rysy, Żabi Szczyt Wyżni, Żabia Czuba, Mięguszowiecki Szczyt Czarny I to się nazywa komitet powitalny. Nas w tym miejscu rok temu witały kolejno: Pomruki Burzy, Mżawka, Deszcz i Regularna Zlewa ![]() A Biała Woda z przyległymi dolinkami piękna... ![]() |
Autor: | Mroczny [ Śr sie 21, 2013 9:58 am ] |
Tytuł: | Re: Wyrypa Tatrzańska w starym stylu |
kilerus napisał(a): Widzę, ze mieliście podobne odczucia jak ja co do Klasycznej. Ma niewątpliwie, nawet nie wiem w którym momencie zaczęła na mnie tak przyciągająco działać.., i nie puściła do końca Ta droga ma to Coś w sobie. ![]() Lukasz_ napisał(a): Słupek z puszką był na samym skraju Galerii. Lud donosi że w weekend był No nic muszę wrócić w przyszłym sezonie ![]() Madness napisał(a): Zimno, ciemno, straszno i mroczno. Na łeb kapie, albo hotel zalewa. Trzeba się uzapier.dalać pod ściąnę, a później człowiek wraca styrany jakby go ktoś do pługa przypiął i kazał cały dzień w polu orać, ale i tak jest zajebiście, i chce się wracać. Jednym słowem Tatry! Definicja magnetyzmu Tatr ![]() nutshell napisał(a): A Biała Woda z przyległymi dolinkami piękna... Jedna z najpiękniejszych ![]() ![]() Lukasz_ napisał(a): Gratuluje fajnej przygody ![]() Madness napisał(a): Pięknie! nutshell napisał(a): Faktycznie wyrypa Gratuluję drogi i pokonania tej pięknej ściany. Dzięki.
|
Autor: | PrT [ Cz sie 22, 2013 10:03 am ] |
Tytuł: | Re: Wyrypa Tatrzańska w starym stylu |
No galeria jest fajniusia... gratulację że padło... ![]() |
Autor: | gf [ Cz sie 22, 2013 10:20 am ] |
Tytuł: | Re: Wyrypa Tatrzańska w starym stylu |
Mroczny napisał(a): ...przed wyjściem z komina zaczynam rozglądać się za możliwością założenia stanu, ale słabo to wygląda. No nic idę wyżej, tym bardziej, że z komend Damiana wynika jasno: mam jeszcze spory zapas liny. Mroczny napisał(a): Pora jednak myśleć o partnerze, widzę na brzegu tarasu jeden blok, powinno starczyć liny. Gdy podchodzę wyżej i słyszę – “8 metrów!”, zauważam wyżej odpęknięty blok w płycie – lepszego stanu nie mogę sobie wyobrazić, a liny starczy na pewno. Ściągam Damiana do siebie. Mam pytanie odnośnie ostatnie wyciągu. Jakiej długości liny mieliście? Mroczny napisał(a): Na małym siodle, na krawędzi żeberka zakładam stan na dobrym bloku i ściągam do siebie Dymiona. Pytam, bo jeśli wspomniane przez Ciebie siodełko, to identyczne miejsce, w którym ja zakładałem stanowisko, to z mojego doświadczenia wynika, że 50-metrowa lina starcza dokładnie by stanąć na krawędzi Galerii. Pozdrawiam Grzegorz |
Autor: | Mroczny [ Cz sie 22, 2013 11:35 am ] |
Tytuł: | Re: Wyrypa Tatrzańska w starym stylu |
gf napisał(a): Mam pytanie odnośnie ostatnie wyciągu. Jakiej długości liny mieliście? gf napisał(a): Pytam, bo jeśli wspomniane przez Ciebie siodełko, to identyczne miejsce, w którym ja zakładałem stanowisko, to z mojego doświadczenia wynika, że 50-metrowa lina starcza dokładnie by stanąć na krawędzi Galerii. Myślę, że to na 100% to samo siodełko. My mieliśmy 60-metrową linę.Własnie o tym pomyślałem wychodząc na krawędź, że chyba musieliście mieć 50-tke, chociaż w tekście - o ile dobrze pamiętam (a nie mam w tym momencie pod ręką) - chyba nie ma wspomnianej długości liny. ps. dzięki za świetny tekst o GG ![]() PrT napisał(a): No galeria jest fajniusia... gratulację że padło... Żywię głęboką nadzieję, że to było moje pierwsze i zarazem nieostatnie z nią spotkanie.
|
Autor: | gf [ Cz sie 22, 2013 12:05 pm ] |
Tytuł: | Re: Wyrypa Tatrzańska w starym stylu |
Mroczny napisał(a): Myślę, że to na 100% to samo siodełko. To musiało być to samo miejsce. Mroczny napisał(a): My mieliśmy 60-metrową linę. Właśnie o tym pomyślałem wychodząc na krawędź, że chyba musieliście mieć 50-tke, chociaż w tekście - o ile dobrze pamiętam (a nie mam w tym momencie pod ręką) - chyba nie ma wspomnianej długości liny. Osobiście latem wspinam się tylko z 50-tkami. W tekście bezpośrednio nie ma nic o linach, natomiast na schemacie przy ostatnim wyciągu masz wartość 50, która oznacza długość wykorzystanej liny, a nie jak czasem można pomyśleć, różnicę wysokości między stanami, która w praktyce jest sensownie niemierzalna. Miejsce, gdzie założyłeś stan na Galerii, jest doskonałe, jednakże tak jak wspominałem, nie da się go osiągnąć przy 50 metrowych linach. Wbrew pozorom na krawędzi, stojąc jeszcze w zasadzie w kominie, da się założyć tam w miarę wygodny i bezpieczny stan. Klasyczna jest dość wyjątkowa, bo chyba nigdzie indziej na Galerii po wyjściu na taras nie ma gładkich płyt, prawie nieprzykrytych rumoszem. Dzięki temu stanowisko na tarasie jest względnie bezpieczne dla partnera idącego na drugiego. Na wielu innych drogach takie umiejscowienie górnego stanu sprowadza realne niebezpieczeństwo zrzucania przez wybierane liny kamieni. Mroczny napisał(a): ps. dzięki za świetny tekst o GG ![]() To miłe, że stał się on dla Was motywacją do działania w tym rejonie. Pozdrawiam Grzegorz |
Autor: | Zombi [ Cz sie 22, 2013 1:54 pm ] |
Tytuł: | Re: Wyrypa Tatrzańska w starym stylu |
Już Ci pisałem, ale i tu napiszę, że wyrypa i relacja elegancka - i czyta i ogląda się fajnie ![]() |
Autor: | Explorer [ Cz sie 22, 2013 4:27 pm ] |
Tytuł: | Re: Wyrypa Tatrzańska w starym stylu |
Mroczny napisał(a): To nie koniec jednak, plan zakłada bowiem – wzorem klasyków – po ukończeniu drogi wejście na Mały Ganek Mogliście jeszcze dalej pociągnąć, ale i tak fajnie wyszło ![]() |
Autor: | gf [ Cz sie 22, 2013 5:10 pm ] |
Tytuł: | Re: Wyrypa Tatrzańska w starym stylu |
Mroczny napisał(a): To nie koniec jednak, plan zakłada bowiem – wzorem klasyków – po ukończeniu drogi wejście na Mały Ganek Explorer napisał(a): Mogliście jeszcze dalej pociągnąć, ale i tak fajnie wyszło ![]() Do dziś żałuję, że robiąc Klasyczną poszedłem tylko na Mały Ganek. Inna sprawa, że nie docierało do mnie jeszcze wówczas, na jaki szczyt prowadziła pierwotnie ta droga. Co ciekawe ukończenie wzorem pierwszych zdobywców na głównym wierzchołku Ganku, dość znacznie utrudnia powrót. Pozostaje z powrotem Grań Ganków, trawers Gankowa Przełęcz - Rumanowa Ławka - Wschodnia Rumanowa Przełęcz - Galeria Gankowa, bądź droga przez któreś Żelazne Wrota do Kaczej, ale to tylko wtedy, gdy nie ma potrzeby wracania pod ścianę. Pozdrawiam Grzegorz |
Autor: | Ivona [ Cz sie 22, 2013 7:09 pm ] |
Tytuł: | Re: Wyrypa Tatrzańska w starym stylu |
Super klimat i droga! Gratulacje ! ech Słowacjo.... ![]() |
Autor: | Mroczny [ Pt sie 23, 2013 1:50 pm ] |
Tytuł: | Re: Wyrypa Tatrzańska w starym stylu |
Explorer napisał(a): Mogliście jeszcze dalej pociągnąć, ale i tak fajnie wyszło ![]() gf napisał(a): Do dziś żałuję, że robiąc Klasyczną poszedłem tylko na Mały Ganek. Inna sprawa, że nie docierało do mnie jeszcze wówczas, na jaki szczyt prowadziła pierwotnie ta droga. Co ciekawe ukończenie wzorem pierwszych zdobywców na głównym wierzchołku Ganku, dość znacznie utrudnia powrót. Pozostaje z powrotem Grań Ganków, trawers Gankowa Przełęcz - Rumanowa Ławka - Wschodnia Rumanowa Przełęcz - Galeria Gankowa, bądź droga przez któreś Żelazne Wrota do Kaczej, ale to tylko wtedy, gdy nie ma potrzeby wracania pod ścianę. Rozważałem, przed wyjazdem, pociągnięcie dalej na Ganek granią, jednakże - tak jak piszesz Grzegorz - utrudniłoby to nam powrót pod ścianę. Poza tym na główny wierzchołek Ganku mam inny plan ![]() Ivona napisał(a): Super klimat i droga! Gratulacje ! Będąc kilka dni później w rejonie MOka już zatęskniłem za Słowacją ... ech Słowacjo.... ![]() ![]() Dzięki! ![]() |
Autor: | Mroczny [ Pn sie 26, 2013 5:09 pm ] |
Tytuł: | Re: Wyrypa Tatrzańska w starym stylu |
Z lekkim poślizgiem cd... ![]() Część 2 / Dolina Żabia Mięguszowiecka / Żabi Koń / Wschodnia Grań (II/III+) Po przygodach dnia poprzedniego “na” oraz “po” Galerii, plan zakładał przeniesienie się z Doliny Ciężkiej do Żabiej. Jak się okazało jednak, nie było to ani takie proste, ani takie szybkie jak sądziliśmy. Co powodem? Zmęczenie, odwodnienie, zatrucie(?), w każdym razie niemoc na podejściu pod Wagę była trudna do opisania.., chyba nigdy wcześniej się tak nie czułem. "Tylu odpoczynków co na tym odcinku, nie robiliśmy podczas całego tygodnia w Tatrach. Ja przy okazji znacząc szlak, pozbywałem się zarówno śniadania jak i wnętrzności z siebie ![]() ![]() Z Wagi pośpieszne zejście do Chaty pod Rysami, decyzja może być tylko jedna – z taką kondycją nie jesteśmy w stanie dziś nic podziałać. Klepiemy sobie miejscówkę (16€ – zniżek AV, KW brak), spijamy herbatę (w międzyczasie zaczyna padać więc i tak byśmy nie poszaleli dzisiaj) i padamy jak kawki. ![]() Z przerwą na polevke kapustovą, 2 piwka i Pyralgine na noc od Adama spotkanego w Chacie(dzięki!) przesypiamy cały dzień… i noc ![]() Rano budzimy się jak nowonarodzeni! Wróciły: apetyt i moce witalne ![]() Po kilkudziesięciu minutach bierzemy “co trzeba” i podchodzimy najpierw złomami potem piargiem pod rynnę. Rynną tą zaczyna się właściwe podejście od strony słowackiej pod Grań Wschodnią Żabiego Konia. Zatem najpierw wspinaczka rynną terenem dwójkowym, potem trawiaste zachody pod kolejną rynnę, tu zastajemy dwa haki, ale nie wiążemy się. Pokonujemy rynnę i wychodzimy na pochyły taras prowadzący nas trawersem do łańcucha zjazdowego. Podejście opisywane przez mistrza Paryskiego jako “nieco zawikłane” okazuje się bardzo przyzwoite orientacyjnie i nie sprawia nam kłopotów. Grań z tego miejsca prezentuje się niezwykle okazale! ![]() Pogoda mogłaby być lepsza, ale możemy się za to cieszyć spokojem, nie ma nikogo ani przed nami na grani, ani za nami. Szpeimy się, Damian poprowadzi pierwsze dwa wyciągi, więc zjeżdżam pierwszy na Żabią Przełęcz i zakładam stan na dobrym bloku skalnym, kolej na partnera. ![]() Zjeżdża, wiążemy się i zaczynamy. Pierwszy wyciąg to tzw. Dolny Koń, tarciowa płyta, sama przyjemność. ![]() Drugi wyciąg - najtrudniejszy na grani - przyprawia o największe emocje z powodu niezwykłej lufy z trzech stron. Przewijamy się najpierw na stronę polską a potem ponownie na słowacką, w międzyczasie Dymion walczy na uskoku z camami ![]() ![]() Kawałek nad uskokiem, mój partner zakłada stan i ściąga mnie do siebie po czym zamieniamy się na prowadzeniu. ![]() ![]() Prowadzę trzeci wyciąg zwany Górnym Koniem, staje on zdecydowanie bardziej dęba niż jego Dolny “brat”, ale podobnie jak on nie jest zbyt trudny technicznie. ![]() ![]() Dymion również sprawnie pokonuje ten odcinek i dochodzi do mnie. Ostatni wyciąg to już w zasadzie teren bez trudności, więc szybko meldujemy się na szczycie Żabiego Konia. ![]() Na szczycie nie spędzamy zbyt wiele czasu, wrzucamy po ciastku, łyk wody – na chwilę przewiewa nam widok na grań w kierunku Rysów, szału nie ma. ![]() Po tej chwili na radość z ukończonej, pięknej drogi czas na powrót. Decydujemy się na zjazd bezpośrednio ze szczytu, z pęku taśm i mailona, z ominięciem umiejscowionych nieco niżej ringów zjazdowych. Potem kilka metrów grańką do kolejnego podobnego dobrego stanu, wcześniej mijam taśmę zaklinowaną pod blokiem, tędy prowadzi chyba linia zjazdów drogą Nadarkiewicza (później – jeszcze – wypatruję kilka pośrednich stanów w okolicy tej linii). My jednak zjeżdżamy do swojej ścieżynki zejściowej. ![]() Tu zrzucamy z siebie szpej i pakujemy do plecaka, rzut kątem oka na zachodnią grań Żabiego Konia i w drogę na dół. ![]() Pomni doświadczeń z zejścia z Galerii Gankowej 2 dni wcześniej, schodzimy bardzo ostrożnie, jednakże mimo kilku czujniejszych miejsc, zgodnie przyznajemy, że w porównaniu z zejściem z GG, dzisiejsze to małe piwo. Potem już szybko przez piarg i złomy do koleby. Kolacja, krótka kłótnia ![]() ![]() i do spania ![]() Oryginał relacji -> Wyrypa Tatrzańska w starym stylu – cz. 2 Więcej zdjęć -> Dolina Żabia Mięguszowiecka / Żabi Koń (Wschodnia grań) Grań Żabiego Konia było kolejnym marzeniem taternickim, które się ziściło podczas tego wypadu. Szkoda trochę pogody, że nie pozwoliła nam do końca nacieszyć się widokami, ale i tak było pięknie. Co przyniesie kolejny dzień..? ciąg dalszy nastąpi… |
Autor: | kilerus [ Pn sie 26, 2013 5:22 pm ] |
Tytuł: | Re: Wyrypa Tatrzańska w starym stylu |
Żabi Koń akurat widokowo to rewelacyjny nie jest, ale ta lufa i piękna skała wynagradza to z nawiązką. Tak czy siak żałowac pogody nie musicie. Graty. |
Autor: | semow [ Pn sie 26, 2013 5:24 pm ] |
Tytuł: | Re: Wyrypa Tatrzańska w starym stylu |
No tak, na Żabim Koniu najatrakcyjniejszy widok jest na... Żabiego Konia, przed zjazdem na siodełko ![]() |
Autor: | Ivona [ Pn sie 26, 2013 5:45 pm ] |
Tytuł: | Re: Wyrypa Tatrzańska w starym stylu |
Mroczny napisał(a): Grań Żabiego Konia było kolejnym marzeniem taternickim które się ziściło podczas tego wypadu, szkoda trochę pogody, że nie pozwoliła nam do końca nacieszyć się widokami, Widzę,że też zaliczasz lato swoich marzeń tatrzańskich ![]() ![]() Ja miałam mrocznie za pierwszym razem to sobie poszłam na niego drugi raz w ładnej pogodzie, podelektować się granitem ![]() Ale jest tam fajna droga Haberleina od Południa,także jakby co to Konia można jeszcze dosiąść innym sposobem ![]() To ja czekam na relacje z Wołowiny,bo mi się tam ta droga podoba ![]() |
Autor: | Lukasz_ [ Pn sie 26, 2013 5:49 pm ] |
Tytuł: | Re: Wyrypa Tatrzańska w starym stylu |
Spełniaj marzenia ![]() ![]() Mroczny napisał(a): niemoc na podejściu pod Wagę była trudna do opisania.., chyba nigdy wcześniej się tak nie czułem Chyba domyślam sie co czułeś. Ja wczoraj miałem zgona w Wieliczce, 13km przed metą po jakiś 130km na rowerze. |
Autor: | Mroczny [ Pn sie 26, 2013 6:34 pm ] |
Tytuł: | Re: Wyrypa Tatrzańska w starym stylu |
Lukasz_ napisał(a): Spełniaj marzenia Już za późno ![]() ![]() ![]() Lukasz_ napisał(a): Chyba domyślam sie co czułeś. Ja wczoraj miałem zgona w Wieliczce, 13km przed metą po jakiś 130km na rowerze. To musiało mieć coś wspólnego z tym szeroko zakrojonym, tatrzańskim zatruciem, nie mam pojęcia, normalne to nie było ![]() ![]() Ivona napisał(a): Widzę,że też zaliczasz lato swoich marzeń tatrzańskich Zdecydowanie trzeba a nawet należy ![]() ![]() Ivona napisał(a): Ale jest tam fajna droga Haberleina od Południa,także jakby co to Konia można jeszcze dosiąść innym sposobem To prawda ![]() ![]() Ivona napisał(a): To ja czekam na relacje z Wołowiny,bo mi się tam ta droga podoba No własnie się robi ![]() kilerus napisał(a): Żabi Koń akurat widokowo to rewelacyjny nie jest, ale ta lufa i piękna skała wynagradza to z nawiązką. Tak czy siak żałowac pogody nie musicie. Graty. No lufa i lita skała wręcz rozpieszczają ![]() semow napisał(a): No tak, na Żabim Koniu najatrakcyjniejszy widok jest na... Żabiego Konia, przed zjazdem na siodełko Po zastanowieniu przyznam rację ![]() |
Autor: | nutshell [ Pn sie 26, 2013 8:36 pm ] |
Tytuł: | Re: Wyrypa Tatrzańska w starym stylu |
Gratuluję ![]() ![]() |
Autor: | Endrju BB [ Pn sie 26, 2013 9:33 pm ] |
Tytuł: | Re: Wyrypa Tatrzańska w starym stylu |
Pięknie podziałane. No i co istotne 2 z kilku planowanych przeze mnie klasyków ![]() |
Autor: | Mroczny [ Wt sie 27, 2013 7:57 am ] |
Tytuł: | Re: Wyrypa Tatrzańska w starym stylu |
nutshell napisał(a): Gratuluję Dzięki ![]() ![]() ![]() ![]() Endrju BB napisał(a): Pięknie podziałane. No i co istotne 2 z kilku planowanych przeze mnie klasyków Nie martw się, tych klasyków jeszcze trochę zostało, wbijemy w końcu gdzieś ![]() ![]() |
Autor: | Madness [ Wt sie 27, 2013 8:15 am ] |
Tytuł: | Re: Wyrypa Tatrzańska w starym stylu |
Graty za Konia. Grań choć krótka, niewątpliwie należy do jednych z najładniejszych w Tatrach, a jej przejście to wielka frajda. Pozdro. |
Autor: | Mroczny [ Wt sie 27, 2013 5:41 pm ] |
Tytuł: | Re: Wyrypa Tatrzańska w starym stylu |
Madness napisał(a): Graty za Konia. Dzięki! Jedźmy dalej... ![]() Część 3 / Dolina Żabia Mięguszowiecka / Wołowa Turnia / Stanisławski (V) …ja już tak dawno chodzę po Tatrach… i robiłem już rzeczy we wszelkich skalach trudności… ale nie przestanie być dla mnie ciekawa jakaś najprostsza nawet ścieżka tatrzańska… Słowa te Wiesław Stanisławski wypowiedział 20 lipca 1933 roku – na dwa tygodnie przed swoją tragiczną śmiercią, najwybitniejsza postać polskiego taternictwa okresu międzywojennego. Tatrzański klasyk na południowej ścianie Wołowej Turni – droga Stanisławskiego, miał być zaledwie jedną z alternatyw wyjazdu, wraz z Staflovą i paroma innymi “rzeczami”. Bliżej jednak wypadu – wraz z lekturą krótkiej, ale treściwej biografii na jednym z górskich portali oraz innych artykułów, opowiadań o Stanisławskim – jego droga stała się celem głównym, reszta natomiast zeszła na drugi plan. Po nocce spędzonej w komfortowych, aczkolwiek nieco klaustrofobicznych jedynkach i treściwym śniadaniu ruszamy przez stawy ku naszemu celowi. Zarówno Wołowa jak i wczorajszy Żabi jeszcze “dymią”. ![]() Grań Baszt natomiast się smaży. ![]() Im bliżej jesteśmy naszej ściany, chmury coraz bardziej nikną i możemy podziwiać ją w pełnej krasie, wypatrując już naszej linii. ![]() Droga startuje z tzw. rampy. Można na nią wejść na dwa sposoby, my wybieramy wariant chyba nieco trudniejszy – od lewa (orograficznie od prawa). Na rampie jesteśmy pierwsi, zjadamy po kanapce i ubieramy wdzianka. Start drogi odnajdujemy bezproblemowo. Początkowo mamy zamiar poczekać na słoneczko, ale kilka zbliżających się zespołów z Wołowej Kotlinki sprawia, że postanawiamy ze spokojem zacząć drogę. Pierwszy wyciąg za III+ biegnie płytami, skosem na lewo dużego zacięcia, dochodząc do niego przy pierwszym stanowisku. Prowadzi Dymion. ![]() Wyciąg jest krótki, stanowisko z dwóch ringów (tak jak i na całej drodze). Drugi wyciąg to już syte zacięcie z czterema przewieszkami za IV+/V-. Nieco wilgotny komin i – co nas trochę dziwi – wyślizgane chwyty (magnezji nie braliśmy), powodują, że trochę trzeba pokombinować. ![]() ![]() Przedostatni próg zgodnie z wyceną jest najtrudniejszy. Idę co prawda na drugiego, ale jakiegoś zbytniego komfortu nie odczuwam. Zresztą zauważam pewną regułę: jakoś wolę trudności pokonywać prowadząc – no, ale trzeba się dzielić przyjemnościami ![]() ![]() Powyżej czwartej, ostatniej przewieszki, na wysokości głębokiej nyży, nieco na prawo znajduje się stan. Tutaj zamieniamy się na prowadzeniu, obwieszam się zabawkami i startuję. Potraktowałem tu trochę dosłownie schemat i zamiast delikatnie strawersować w prawo, następnie sunąć do góry na ogromną półę pod przewieszką, przecinam płytę skosem jak leci. Efekt mojego wariantu jest taki, że stoję wpięty tylko do wysyłowego cama na nikłych stopieńkach, trzymam się jakichś obłych odciągów i sypię **rwami: “to jest III+?!” ![]() ![]() Staję przed piątkową przewieszką i kolejny dylemat ![]() ![]() ![]() Czwarty wyciąg biegnie najpierw wprost do góry, piękną płytą, by następnie odbić w lewo do zacięcia, które prowadzi nas do odstrzelonej, przepięknej płyty, pod ogromną przewieszką. Płyta znakomicie pracuje w odciągu a jej prawą stroną biegną małe, ale całkiem dobre stopnie. Pod przewieszką odbijamy w prawo. ![]() Tu mam do dyspozycji 2 klamki, ze stopniami gorzej, ale asekuracja komfortowa. Ostatni trudny, długi, delikatny ruch w połogiej płycie to czysta radość. Potem już łatwym terenem trójkowym do stanowiska. Tu spotykam, miłą, starszą Słowaczkę robiącą ze swą partnerką Południowe Żebro. ![]() Dociera do mnie Damian i żeby nie przedłużać, prowadzi jeszcze jeden trójkowy wyciąg, a potem już całkowicie łatwym terenem docieramy na szczyt Wołowej Turni. ![]() ![]() Podczas gdy my cieszymy się całkowitą samotnością na szczycie – na Rysach tłumy totalne. ![]() Gdzieś w trakcie trzeciego wyciągu jak słońce zniknęło, to już tyle go widzieliśmy. ![]() ![]() Mieliśmy zjeżdżać Staflovą, ale jako, że zespół który ją szedł, po ukończeniu drogi zaraz zjeżdżał tą linią, a zjazdy Stanisławskim nam się nie uśmiechały, postanowiliśmy zejść terenem jedynkowym do Żabiej Mięguszowieckiej Przełęczy, by następnie z niej kontynuować zejście kruchym żlebem, ale już bez trudności. Po zejściu z rampy, tym razem orografcznie lewą stroną (dużo łatwiej), obserwujemy jeszcze chwilę kolesia samotnie wspinającego się na drodze Estok-Janiga(najprawdopodobniej). ![]() Potem zbiegamy szybko do koleby z gratami, kilka szybkich kanapek i w drogę, jeszcze dziś mamy w planie przejście na tabor do Moka. Drogę na Rysy pokonujemy w ekspresowym tempie, jako że jest totalna mgła, nie zatrzymujemy się nawet na moment. W dół z ciężkim plecakiem, na łańcuchach już znacznie wolniej. Na zejściu raz jeszcze wyjmuje aparat, choć Mięgusz nie chciał nam dzisiaj ukazać swego oblicza. ![]() Wczoraj działaliśmy tam my, a dziś jeszcze chyba na grani nutshell & PrT ![]() ![]() Żółwim tempem docieramy parę minut po 21 na tabor, tu spotykamy się z Mig, Pati i Tomkiem. Dostajemy od Kuby przydział do “szesnastki”, spijamy jeszcze po browarze i kładziemy się w kimę. Dobre i sprawdzające się prognozy: Nuctea ![]() Korekta tekstu: Marcz ![]() Oryginał relacji -> Wyrypa Tatrzańska w starym stylu – cz. 3 Więcej zdjęć -> Dolina Żabia Mięguszowiecka / Wołowa Turnia (Stanisławski) ciąg dalszy nastąpi… |
Autor: | prof.Kiełbasa [ Wt sie 27, 2013 6:21 pm ] |
Tytuł: | Re: Wyrypa Tatrzańska w starym stylu |
Są drogi które przejść trzeba.. to jedna z nich. gratuluje |
Autor: | kilerus [ Wt sie 27, 2013 6:27 pm ] |
Tytuł: | Re: Wyrypa Tatrzańska w starym stylu |
Piękna droga widzę. Kolejny klasyk forumowy, którego nie mam "zaliczonego" ![]() Nie dajecie mi wytchnąć chłopy! |
Autor: | Madness [ Wt sie 27, 2013 6:58 pm ] |
Tytuł: | Re: Wyrypa Tatrzańska w starym stylu |
Super ten Stanisławski wygląda! Mroczny napisał(a): Po nocce spędzonej w komfortowych, aczkolwiek nieco klaustrofobicznych jedynkach W okolicy jest 10-cio osobowy hotel, w którym dwumetrowy chłop stał prawie na wyprostowanych nogach - jak dobrze kombinuję to ten sam, który na filarze Kellego wracał po linę ![]() |
Autor: | PrT [ Wt sie 27, 2013 8:14 pm ] |
Tytuł: | Re: Wyrypa Tatrzańska w starym stylu |
Madness napisał(a): W okolicy jest 10-cio osobowy hotel, w którym dwumetrowy chłop stał prawie na wyprostowanych nogach Ale w tym podobno ciężko nocleg zabukować... ![]() Mroczny, fajny ten Stanisławski...myślimy o nim od zeszłego roku i sumie jeszcze bardziej czuję się zachęcony... tylko jedno mnie zastanawia... "wyślizgane chwyty"? ![]() btw. pogratuluję na końcu... ![]() |
Strona 1 z 2 | Strefa czasowa: UTC + 1 |
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group http://www.phpbb.com/ |