Forum portalu turystyka-gorska.pl
http://forum.turystyka-gorska.pl/

Próba Q 3-4 marca 2006
http://forum.turystyka-gorska.pl/viewtopic.php?f=11&t=1535
Strona 1 z 3

Autor:  piomic [ Wt mar 07, 2006 1:41 pm ]
Tytuł:  Próba Q 3-4 marca 2006

Dzień pierwszy:
ObrazekObrazek
ObrazekObrazekObrazek
ObrazekObrazekObrazek
ObrazekObrazekObrazek
ObrazekObrazekObrazekObrazek
Dzień drugi:
ObrazekObrazekObrazekObrazekObrazek
Relacja pisana wkrótce w dziale Tatry, ciąg dalszy już jest - ŚW.

Autor:  zolffik [ Wt mar 07, 2006 3:22 pm ]
Tytuł: 

tydzien temu mialem plany dojsc chociaz do gasienicowej, niestety widzac warunki pozostaly mniej ambitne trasy. ale widze ze wycieczka i tak sie udala. super zdjecia...

Autor:  Hania ratmed [ Wt mar 07, 2006 4:16 pm ]
Tytuł: 

Zdjęcia sa super,szczególnie te zachmurzone.

zolffik a w jakim terminie Ty buszowałes po Taterkach :?:

Autor:  KWAQ9 [ Wt mar 07, 2006 5:01 pm ]
Tytuł: 

Piomiq extra wyprawa i fotki. Jeszcze raz publiczne podziękowania za pozdrowienia w SMSach!!! :twisted: AVE!!!

Pozdrawiam!
Bartek :D

Autor:  zolffik [ Wt mar 07, 2006 7:36 pm ]
Tytuł: 

Hania ratmed napisał(a):

zolffik a w jakim terminie Ty buszowałes po Taterkach :?:


od piatku do niedzieli. niestety troszke pozniej niz Ty bo pogoda delikatnie mowiac sie popsula...

Autor:  Gofer [ Wt mar 07, 2006 7:39 pm ]
Tytuł: 

Zdjęcia mówią same za siebie , nic dodać , nic ująć, a pogratulować :!:

Autor:  Robert18 [ Wt mar 07, 2006 7:51 pm ]
Tytuł: 

Gofer napisał(a):
Zdjęcia mówią same za siebie , nic dodać , nic ująć, a pogratulować :!:


Popieram ale bardziej od zdięć podoba mi się kurtka :wink:

Autor:  Olka [ Wt mar 07, 2006 7:54 pm ]
Tytuł: 

Obrazek

to wyglada super :shock: :D

Autor:  dresik [ Wt mar 07, 2006 7:56 pm ]
Tytuł: 

Ładnie panie Piomic :wink:

Autor:  piomic [ Śr mar 08, 2006 1:56 pm ]
Tytuł: 

Robert18 napisał(a):
bardziej od zdięć podoba mi się kurtka

Mammucik Pawła, znaczy? Bo chyba nie moja Iguana.

Autor:  piomic [ Pn kwi 03, 2006 8:37 pm ]
Tytuł: 

Jeszcze dwie fotki z tamtego wyjazdu, nowe będą wkrótce.
Obrazek Obrazek

Autor:  Inka:) [ Pn kwi 03, 2006 9:00 pm ]
Tytuł: 

ooo zima jeszcze dobrze trzyma ciekawe czy w okolicy I maja bedzie lepiej??

Autor:  Tuptuś [ Pn kwi 03, 2006 9:16 pm ]
Tytuł: 

jakim aparatem zdjecia wykonane :?:

Autor:  piomic [ Pn kwi 03, 2006 9:38 pm ]
Tytuł: 

Większość Nikon coolpix L1, dwa ostatnie debilkamera Canona, skan z negatywów.

Autor:  piomic [ Pn kwi 03, 2006 11:02 pm ]
Tytuł:  Próba Q - 1 kwietnia

Ponieważ wieczorem (cenzura), wyruszyliśmy późno, busem do Kuźnic i dalej kolejką (witała nas orkiestra 8) - szykowali jakąś bibę) na Kasprowy z planem przetarcia szlaku na Świnicę. Po wyjściu z kolejki założyliśmy raki i dalej granią, niestety Beskid siedział w chmurze, z której czasem tylko przebijały piękne nawisy śnieżne. Nie chcąc w nagły i niespodziewany sposób znaleźć się na Słowacji zmieniliśmy plany - wzdłuż wyciągu do Murowańca, coś (cenzura) i pomyślimy co dalej. W drodze towarzyszył nam cel na jutro:
Obrazek
W schronisku zauważyłem gościa w granatowej polarowej koszulce:
- Kto Ty?
- Margeo!
Okazuje się, że chłopaki dzwonili do PKL-u i jakaś franca powiedziała im, że dziś wożą tylko narciarzy, turystów nie puszczają. Chodziło chyba o te bilety tam i z powrotem, żeby szaraczkowie nie pałętali się między oficjelami. Nawet McDonald na szczycie był zamknięty, stoły zastawione, orkiestra i te sprawy.
W ramach aklimatyzacji postanowiliśmy przejść się nad Czarny Staw. Szlak wyznaczały stare, słabo widoczne ślady - od kilku dni nikt tam nie chodził.
Obrazek
Niestety, pod śniegiem czaiły się pułapki, niektóre dość głębokie - jak ta dziura:
ObrazekObrazek
W pewnym momencie nasz szlak zniknął. Pod lawiną.
Obrazek
Więc pospiesznie zjechaliśmy na d... w dół i oddaliliśmy się od zbocza, coby nie skończyć jak Karłowicz. Do stawu obyło się bez niespodzianek jeśli nie liczyć wpadania po jaja w śnieg. Z Karbu też zeszła lawinka - deska odsłoniła piargi.
ObrazekObrazek
Nad stawem mały posiłek połączony z testem kuchenki:
ObrazekObrazek
i wracamy, z dołu idzie sporo ludzi - jak już przetarte, to każdy się pcha na łatwiznę. Ściemnia się, ostatni rzut oka na Q:
Obrazek
Zaczyna sypać śnieg, za chwilę deszcz i do Murowańca wchodzimy cali mokrzy (margeo świadkiem), więc (cenzura), rozglądamy się po sali - jest całe szefostwo PolarSportu z Krakowa. Zahaczamy Grzegorza:
- Co was tu przygnało?
- Nie wiecie? Jutro zawody skiturowe.
Zjadamy kolejny obiad, (cenzura) i idziemy spać.

Rano wstajemy późno, bo (cenzura). Margeo planuje wejść na Kasprowy trasą naszego piątkowego zejścia i dalej jak warunki pozwolą - pewnie da znać, jak poszło. My wychodzimy o 10-tej.
Obrazek
Słońce było, ale już sobie poszło, śnieg lepszy niż wczorej (nie zapadam się co 5 kroków tylko co 20-30 metrów) więc posuwamy się szybciej, oczywiście nie szlakiem, tylko obok - skręciliśmy w lewo w łożysko potoku płynącego od Dwoistego Stawu i dalej pomiędzy Dwoistymi (ze skał nad Wschodnim kilka lawinek). Na wschód od Kurtkowca skręcamy w stronę Karbu. W okolicy letniego szlaku widać TOPRowca na skiturach - chorągiewkami wyznacza trasę zawodów, siadamy na obiadek, mijają nas zawodnicy - wśród nich Grzegorz z PolarSportu. Na Karbie zdejmują foki i z powrotem, połowa się wywraca, kotłuje w śniegu - ubaw mają po pachy, widać, że są tu dla zabawy. Po obiadku dalej, na Karb i tu pierwsza niespodzianka - Darkowi wysiadło kolano, nie idzie dalej. My dochodzimy do miejsca zdobytego poprzednio, szpeimy się, wiążemy linami w dwa zespoły dwójkowe. Śniegu jest dużo więcej, niż przed miesiącem. Jarek i Paweł sporo chodzili już zimą, ja jestem drugi raz, ale troche się wspinam, więc lina mi nieobca, ale Jacek jest całkiem zielony. Walimy w górę - idzie łatwiej, niż myślałem: wbić czekan, prawa noga kopem w stok, lewa to samo, wbić czekan wyżej, prawa... itd... itd...
ObrazekObrazekObrazekObrazek
W pewnym momencie Jarek też wysiada - kolano. Zostawiam mu swój termos z herbatą i karidupkę do siedzenia, kopie sobie jamkę za skałą ale w bezruchu i tak zmarznie. Dowiązuję się w środek do Pawła i Jacka i walimy dalej. Szczyt już blisko, w kilku miejscach skały są wylodzone, ale tak wrednie, że lód pęka i odpada pod czekanem - Jacka wolę asekurować na Reverso, w razie lotu lotna mogłaby nie wystarczyć. Ostatni żlebik, niewysoka ścianka i jestem na szczycie. Jest 16:30, sześć i pół godziny od wyjścia z Murowańca. Paweł jeszcze asekuruje Jacka a ja mogę sobie popodziwiać widoki.
ObrazekObrazekObrazek
Dzwoni Jarek:
- Długo jeszcze? Schodźcie, bo spicniałem! Darek siedzi na kamieniu, gdzie jedliśmy obiad i widzi was na szczycie.
Obowiązkowe fotki szczytowe z bannerami sponsorów (lustrzanką Pawła - jeszcze ich nie mam) i SMSy wkur...ające do tych, co na nizinie, czekolada, gorąca herbata i na dół. Odwracamy kolejność, pierwszy idzie Jacek, na końcu Paweł.
ObrazekObrazek
Jarka znajdujemy niżej, niż go zostawiliśmy, próbował schodzić ale nie czuje nogi - doszedł do pola śnieżnego i boi się, że pojedzie. Przewiązuję się na początek naszego pociągu i wiążę do siebie linę inwalidy - zrobimy to na Joe Simpsona. :twisted:
ObrazekObrazekObrazekObrazek
Dochodzimy do Karbu, słońce zachodzi, niebo w kolorkach.
ObrazekObrazekObrazek
Chowamy szpej do plecaków, czekolada, herbata z (cenzura) i dalej, jest mróz, po wierzchu zmrożone, idzie się lepiej niż rano, ale nadal z niespodziankami. Jeszcze ostatni rzut oka za siebie - ładny ten Kościelec, a nad Pośrednią Turnią jest już pierwsza gwiazdka.
ObrazekObrazek
Do Murowańca dochodzimy przed 22-gą, w jadalni trwają liczne (cenzura) uczestników zawodów, my również (cenzura) i lecimy dalej, do Zakopanego. Szkoda wychodzić, ale nie mamy na dziś noclegu, musimy wracać. Na Karczmisku pokazuje się cywilizacja,
Obrazek
dalej już coraz mniej śniegu, miejscami błoto. Koniec wycieczki. Jeszcze tylko próba zjedzenia czegoś, ale w tym "kurorcie" o północy wszystko jest pozamykane - oprócz BP przy rondzie, więc kupujemy (cenzura) i wracamy na kwaterę - (cenzura).


Fragmentów wycietych przez cenzurę szukaj gdzie indziej. Wiesz gdzie, a jak nie wiesz to nie szukaj. :devil2:

Autor:  Hania ratmed [ Pn kwi 03, 2006 11:53 pm ]
Tytuł: 

Swietna relacyjka,widoczki też "niczego sobie",śniegu również Wam nie pożałowali,pogoda sprzyjała na całego jak widać po zdjęciach;i w ogóle to pozazdrościć zrealizowania tak zacnego planu :jupi:

Autor:  pol-u [ Wt kwi 04, 2006 5:25 am ]
Tytuł: 

Dzięki Twojej relacji nie będę czekał do lata. I zlewam pracę. Jadę. Dresik- pakuj się.

Autor:  KWAQ9 [ Wt kwi 04, 2006 6:03 am ]
Tytuł: 

Piekna sprawa!!! Ja chce w góry!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Piomiq kolejny raz dziękuje za pozdrowienia z Kościelca - wiesz do kogo pisać z tego szczytu... :twisted:

Pozdrawiam!
Bartek :D

Autor:  don [ Wt kwi 04, 2006 8:34 am ]
Tytuł: 

Noo czekałem na foty i warto bylo czekać.
Póki nie widziałem to trochę zazdrościłem ale teraz to wrrrrrrrrrrr, dlaczego mnie tam nie było.
Super fajna wyprawa.

Autor:  dresik [ Wt kwi 04, 2006 10:10 am ]
Tytuł: 

pol-u napisał(a):
Dresik- pakuj się.


Ja jestem cały czas spakowany 8) Tylko odpowiedni moment nie nadchodzi :twisted:

Piomic ekstra relacja :wink:

Autor:  piomic [ Wt kwi 04, 2006 6:19 pm ]
Tytuł: 

k-c19 napisał(a):
dlaczego mnie tam nie było

Jak to dlaczego? Bo słuchałeś informatora. My już odwołaliśmy wyjazd, Jarek zadzwonił odwołać nocleg na Pardałówce a gaździna (była w Klubie Wysokogórskim, za młodu się wspinała) na niego z koparą:
- To dzisiaj odwołujecie, jak od gór ciągnie mrozem? Tu jest błoto, ale Kościelec będzie zmrożony! Co to, butów nie macie, że się wody boicie?
No i nie mieliśmy wyjścia. Trzeba było jechać.

Autor:  tomek.l [ Wt kwi 04, 2006 9:26 pm ]
Tytuł: 

No ładnie ładnie :)
Ja tak jak Boguś. Żałuę

Byliście nieźle oszpejowani. Czy bez asekuracji dałoby się wejść w miarę bezpiecznie?

Autor:  piomic [ Wt kwi 04, 2006 9:26 pm ]
Tytuł: 

Mam jeszcze cuś specjalnie dla Bartka - kawałek panoramki zimowej z Kościelca.

Autor:  piomic [ Wt kwi 04, 2006 9:32 pm ]
Tytuł: 

Asekuracja nie zadziałała nawet razu (poza opuszczaniem inwalidy przez pole śnieżne) ale jak sama nazwa wskazuje służy do asekuracji - pracuje w razie wypadku. Nikt się nie poślizgnął więc nie pracowała, ale nie zaryzykowałbym stwierdzenia, że nie była potrzebna. Z rakami i czekanami też byśmy weszli (bez na pewno nie), ale lina daje komfort - w razie czegoś koledzy cię złapią. A kilka razy kamienie pięknie mi wyleciały spod czekana...

Autor:  tomek.l [ Wt kwi 04, 2006 9:40 pm ]
Tytuł: 

Jak byśmy pojechali to z Bogusiem byśmy byli bez liny.

Autor:  dresik [ Wt kwi 04, 2006 9:54 pm ]
Tytuł: 

tomek.l napisał(a):
Jak byśmy pojechali to z Bogusiem byśmy byli bez liny.

Sama lina nie wystarczy jeszzce trzeba umieć się nią obsłużyć 8)

Autor:  tomek.l [ Wt kwi 04, 2006 9:56 pm ]
Tytuł: 

Co ty powiesz :wink:

Autor:  piomic [ Wt kwi 04, 2006 9:57 pm ]
Tytuł: 

Mieliśmy dwie liny po 30m - w sam raz na dwa zespoły trójkowe z odstępami 8-10m. Zmieścilibyście się, zresztą pisałem Bogusiowi o rakach, czekanie i uprzęży, że potrzebne (o linie ani słowa) - byliście policzeni w planach linowych.

Autor:  tomek.l [ Wt kwi 04, 2006 10:00 pm ]
Tytuł: 

Ok
to miałem na myśli
dzięki :)

Autor:  piomic [ Wt kwi 04, 2006 10:02 pm ]
Tytuł: 

Nie wiecie co z margeo? Wrócił, czy jeszcze się tuła po Tatrach?

Strona 1 z 3 Strefa czasowa: UTC + 1
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
http://www.phpbb.com/