Forum portalu turystyka-gorska.pl
http://forum.turystyka-gorska.pl/

5 dni w wysokich taurach
http://forum.turystyka-gorska.pl/viewtopic.php?f=11&t=15305
Strona 1 z 1

Autor:  pasek88 [ Cz sie 01, 2013 12:40 am ]
Tytuł:  5 dni w wysokich taurach

Czasu nie dużo, pomysłów wiele, kondycja umiarkowana, plany nieokiełznane czyli moje 5 dni w Alpach.

Początek standardowy - wyjazd w piątek wieczór, przed 7 rano zameldowaliśmy się na parkingu w Kaprun, szybko przepakowaliśmy się i już o 8 15 siedzieliśmy w autobusie zmierzającym nad zalew Moserboden (2036 m). Sama jazda warta była wydania 19,5 euro (obie strony), ciekawa droga wydrążona w skałach tuż nad przepaściami i bezgranicznie pewny swoich umiejętności kierowca:)

Obrazek

Bez zbędnych ociągań wyruszyliśmy w kierunku schroniska Heinrich Schwaiger Haus 2802

Pogoda i widoki eleganckie, tempo szybkie więc decyzja mogła być jedna - idziemy dalej :)

Obrazek

Trasa ewidentna

Obrazek

Aż wreszcie cel był już na wyciągnięcie ręki

Obrazek

Weisbachhorn 3564 i jego wschodnia ściana wznosząca się o 2420 mterów ponad dno doliny - najwyższa w całych Aplach Wschodnich.

Podobno na tej ścianie pierwszy raz w 1924 roku wykorzystano nowo wynalezione śruby lodowe.

Grań Kaindlgrat zrobiła się bardziej stroma i im wyżej tym bardziej eskponowana

Obrazek

Ostatnie metry

Obrazek

Jest pierwszy dzień około 13, a tu już szczyt i wyżej się nie da:)

Obrazek
Wpisaliśmy się do książki wejść posiedzieliśmy pół godziny i wypadało schodzić.

Każdy na swój sposób odczuwał wysokość :P

Obrazek

Przed samym schroniskiem kilka poręczówek i znów na 2802 m.

Obrazek

Odpoczęliśmy i doszliśmy do wniosku, że nie ma gdzie rozbić namiotu. Ale wieczór był tak ładny i humory dobre, że nie przejmowaliśmy się tym

Obrazek

W końcu gospodarze schroniska nie zgodzili się żebyśmy biwakowali na polance tuż obok schroniska, wszystkie miejsca były zajęte ale zaoferowali nam podłogę w dzielonej jadalni po 6 euro.

Rano bez pośpiechu wypiliśmy po kawie zeszliśmy nad zalew i znaleźliśmy 3 krótkie ferraty.

Było to nasze pierwsze szlify :)

Zaczęliśmy od najłatwiejszej
Obrazek

Niestety weekendowa część ekipy musiała się już zbierać i na placu boju zostaliśmy tylko we dwóch.

Mimo dobiegającego szlochania z góry zdecydowaliśmy się na kolejną trudniejszą trasę.
Okazało się, że nasi rodacy lekko utknęli i po lekkich nerwach wycofali się zejściem ewakuacyjnym z trasy.

Druga trasa była wiele ciekawsza

Obrazek

A tak wyglądała całość
Obrazek

Popołudniu zjechaliśmy w dół i rozbiliśmy się na parkingu nad rzeką.

Kolejnego dnia zjedliśmy śniadanie nad Zeller See i podziwialiśmy widok na Kitzsteinhorn

Obrazek

Jak się później okazało, w 2000 wybuchł pożar w linowo-szynowej kolejce na ten szczyt i zginęło tam 155 osób !!!

Tymczasem pojechaliśmy do Neukirchen i dojechalismy na parking Hopfelboden, gdzie za niewielką opłatą zostawiliśmy samochód.

Gotowi do podejścia 1500 m w pionie z upakowanymi plecakami dostaliśmy wiadomość, że za 5 minut będzie jechał bus do schroniska Bernlalm więc wydaliśmy po 5 euro i oszczędziliśmy 500 metrów w pionie podejścia.

Dalej z ładnym widokiem na Gross Geiger wyruszyliśmy już pieszo.

Obrazek

Droga przed schroniskiem zrobiła się ciekawsza :)


Obrazek

Schronisko Kursinger 2548 m


Obrazek



Szybko znaleźliśmy dogodne miejsce na namiot


Obrazek


i namierzylismy nasz cel na jutro

Obrazek

Grossvenediger 3667 m

Już o 5 rano wyruszyliśmy w kierunku szczytu - jak się okazało wyszliśmy ostatni ! Wszyscy obawiali się lodowca ale jednak był w idealnym stanie, żadnych większych szczelin.

Już po 3,5 godz byliśmy pod szczytem w jedynym bardziej eksponowanym miejscu



Obrazek

w tle Grossglockner

Krzyż na szczycie - z dużą w tym roku pokrywą śnieżną

Obrazek

Zejście bez trudności i nastał 5 dzień

Pojechaliśmy do Taxenbach na najbliższą dłuższą ferratę.

Kitz klettersteig okazała się godnym przeciwnikiem



Obrazek

wyceniona na c/d, około 3 godzinna, za 4,5 euro wejście do pięknego parku, miała ciekawe ułożenie

Obrazek

Obrazek

ku naszemu zdziwieniu ze skał wyrosła nawet tyrolka :)

Obrazek

w końcu zmęczeni dotarliśmy do ławki, wpisaliśmy się do księgi i ładnym wąwozem zeszliśmy na dół

Obrazek


Zahaczyliśmy jeszcze do Lend na Klammgeist Klettersteig ale okazało się, że jest raczej mało imponująca więc odpuściliśmy i pojechaliśmy na kawę do Wiednia.

5 intensywnych dni, mnóstwo wrażeń i pięknych widoków - było warto:)

Autor:  grubyilysy [ Cz sie 01, 2013 10:07 am ]
Tytuł:  Re: 5 dni w wysokich taurach

O! I to są smaki Alp. A w tym samym czasie na Dzwonniku dwieście osób i przepychanki...
BTW. A sprzęt do ferrat zdaje się "improwizowany"? :D .

Cytuj:
Obrazek

Ha! Poznaję, byłem na tym właśnie mostku w tym wąwozie dwa lata temu z rodziną!

Autor:  Bańdzioch [ Cz sie 01, 2013 12:02 pm ]
Tytuł:  Re: 5 dni w wysokich taurach

Chyba już mi się mocno chce w góry, bo co drugie zdjęcie z górskich relacji widziałbym na swojej tapecie :)

Mam pytanie dot. tych lin. Jakie jest uczucie jak się po tym idzie nad taką ,,dziurą''? Niby jest asekuracja, ale jak się noga ześliźnie to jednak ciekawie nie będzie... W relacji opisu nie było, a jestem strasznie ciekaw ;)

Autor:  pasek88 [ Cz sie 01, 2013 6:10 pm ]
Tytuł:  Re: 5 dni w wysokich taurach

grubyilysy - Twoje oko dobrze wypatrzyło, że nie mieliśmy typowego sprzętu ale najważniejsze, że nasz dawał poczucie bezpieczeństwa:) a ładniejsze są widoki z góry :)

Bańdzioch - przejście po linie poręczowej było bez większych trudności, raz noga nawet mi lekko zjechała ale trzymałem się rękami, jeszcze dodatkowo oczywiście byłem wpięty do dwóch lin. Ciekawiej było na tyrolce bo tam trochę improwizowaliśmy i przejechaliśmy na jednej linie. A tak szczerze to i tak nie było odwrotu, więc nie było się nad czym zastanawiać:)

Autor:  semow [ Cz sie 01, 2013 7:57 pm ]
Tytuł:  Re: 5 dni w wysokich taurach

pasek88 napisał(a):
nie mieliśmy typowego sprzętu ale najważniejsze, że nasz dawał poczucie bezpieczeństwa

:mrgreen:

Autor:  zephyr [ Cz sie 01, 2013 10:23 pm ]
Tytuł:  Re: 5 dni w wysokich taurach

nie próżnowaliście przez te 5 dni ;). Te szczyty mam już od dawna na celowniku ;). Ale mi narobiliście smaku na Alpy :). Zdjęcie z morzem chmur powala :). Ale się Wam trafiły pustki na szczytach :). Graty za fajną wyprawę ;)

Autor:  Zombi [ Pt sie 02, 2013 7:38 pm ]
Tytuł:  Re: 5 dni w wysokich taurach

Bardzo fajny wyjazd! fajne rejony!

Autor:  Kyjo [ So sie 03, 2013 9:36 pm ]
Tytuł:  Re: 5 dni w wysokich taurach

Miejscówka na namiot niesamowita :) Żaden hotel 10-gwiazdkowy nie przebiłby noclegu w takim miejscu. Wszystko niesamowicie wysokie i piękne, trzeba będzie też kiedyś odwiedzić Taury.

Strona 1 z 1 Strefa czasowa: UTC + 1
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
http://www.phpbb.com/