![Obrazek](https://lh3.googleusercontent.com/-fg13n4uTQb8/UfdO5Q7m4JI/AAAAAAAAPjw/rEmrfGML3uo/s512/IMG_9724.jpg)
Podczas ostatniego pobytu w Tatrach z Nucteą zrodził się pomysł na Sokoliki. Jako, że mnie tam jeszcze nigdy nie było, a nowiusieńki przewodnik z regału już od tygodni wołał do mnie: “Weź mnie! Pojedźmy! Użyj mnie!”
![Mr. Green :mrgreen:](./images/smilies/icon_mrgreen.gif)
, zasiane ziarno trafiło na bardzo podatny grunt. No i stało się – w piątek lądujemy w Janowicach Wielkich na campie
9UP.
Parkujemy Black Swifta na campowym parkingu, szybki przepak i od razu w skały, przewodnika mam doskonałego, więc bez zbędnego motania się docieramy pod pierwszą skałę, wybór pada na Sukiennice. Od czego by tu zacząć.., wertujemy topo i wybieramy drogę
Szare Zacięcie, VI-. Ja oczywiście nie wierzę tarciu, przed wyjściem do ostatniej wpiny nieźle się bułuję, pojawiają się też pierwsze otarcia o ostry granit, ale pierwsza moja droga w Sokołach pada
![Very Happy :-D](./images/smilies/icon_biggrin.gif)
Nuctea po chwilowej niemocy na początkowym fragmencie drogi, również pokonuję ją ładnym stylu.
Co by tu teraz..? Z polecenia mej partnerki idziemy na
Przełyk.
![Obrazek](https://lh5.googleusercontent.com/-nDFthifgytQ/UfdO6OKBgnI/AAAAAAAAPj4/6HIjur-4pA4/s576/IMG_9725.jpg)
Piękna i wymagająca szóstka, niestety wystawa ściany i niemożliwa lampa robi swoje, wszystko z rąk wyjeżdża. Mimo prób – Nuctei jednej i moich dwóch –
Przełyk nie pada w ciągu :-/ a my umordowani słońcem, postanawiamy podnieść sobie morale na czymś łatwiejszym i przede wszystkim w cieniu! Idziemy na Zipserową Czubę, gdzie najpierw rozprawiamy się z piątkową
Ku chwale kursantów a następnie wbijamy się z powodzeniem ładną
Hiperdozenttissime, VI.
Tyle w pierwszy dzień Sokołowy. Wracamy na camp, rozbijamy namiot a wieczór spędzamy przy pysznych – lokalnym piwku i giętej z ogniska
![Wink ;-)](./images/smilies/icon_wink.gif)
Dzień numer dwa zaczynamy od Zamkowych Skał. Na początek nieco parchate ale czujne
Zajęcze serce, V+ , a następnie ciekawa
Szklana Pułapka, VI. Myślę jeszcze o innych dwóch drogach, ale są zajęte, więc na propozycję Nuctei by przenieść się na Krzyżną Strażnicę i spróbować drogi
Kto się boi ten nie stoi, VI+ przystaję ochoczo
![Wink ;-)](./images/smilies/icon_wink.gif)
Jak sama nazwa drogi mówi, kluczem do sukcesu tutaj będzie praca nóg na tarcie, bo chwytów ani stopni w cruxie nie uświadczysz. Kilka ładnych minut mija zanim zaufam temu, że można stać na niczym, trzymać się niczego i mimo to iść do góry, ale kończę drogę z powodzeniem!
![Smile :-)](./images/smilies/icon_smile.gif)
Moja partnerka, okazuje się ma z tym mniej problemów i jeszcze sprawniej niż ja pokonuje drogę. Niezła szkoła chodzenia wyłącznie na tarcie, bez dwóch zdań!
![Obrazek](https://lh5.googleusercontent.com/-DNfY5TxNglM/UfdO95EumGI/AAAAAAAAPkg/S_ZsEkaZ2jM/s512/IMG_9738.jpg)
Poza wspinaniem znajdujemy również czas na bliższe spotkania z interesującą martwą naturą.
![Obrazek](https://lh6.googleusercontent.com/-ZFANu6J8CrU/UfdO-pUcTdI/AAAAAAAAPko/thyMg6Q5kZQ/s512/IMG_9742.jpg)
![Obrazek](https://lh5.googleusercontent.com/-ACG8R6l511E/UfdO_dcouDI/AAAAAAAAPkw/YIfuiVoMMTs/s512/IMG_9746.jpg)
Gdy już zmierzamy pod Jastrzębią Turnię, w długim murze Krzyżnej Strażnicy wypatrujemy samotną, interesującą, obitą spitami linię. Przeglądamy topo i jest –
Nawet mrówki nie jedzą parówki, VI.1. Chwila na decyzję: próbujemy, nie próbujemy… próbujemy!
Początek idzie sprawnie, trochę osy przeszkadzają
![Shocked :shock:](./images/smilies/icon_eek.gif)
. Przy wyjściu do trzeciej wpinki zaczynają się schody, dla Nuctei – mniejsze, dla mnie – większę, ciężko mi dupsko wrzucić do góry, ale puszcza ostatecznie. Natomiast kolejny fragment do czwartej wpiny z … przewieszonych oblaków nas zatrzymuje. Kombinujemy na wszelkie sposoby i figa. No trudno, nie tym razem. Pozostaje zjazd z ekspresa, lina na plecy i do góry od tyłu by odzyskać szpej ze ściany. Podczas zjazdu próbuję obczaić cruxa i nawet z góry nie za bardzo jestem w stanie rozgryźć problem
![Embarassed :oops:](./images/smilies/icon_redface.gif)
Wyżej już wydaje się raczej do ogarnięcia.
Czas na Jastrzębią Turnię i wypatrzony w przewodniku tarciowy klasyk –
Płytę Kurczaba, VI. Docieramy pod skałę i obezwładnia nas… błogie lenistwo
![Wink ;-)](./images/smilies/icon_wink.gif)
![Obrazek](https://lh5.googleusercontent.com/-mFciKPv__zU/UfdPAg4vV1I/AAAAAAAAPlA/1HiWmy37XvI/s512/IMG_9751.jpg)
W między czasie, ktoś inny wbija się w naszą płytę.
![Obrazek](https://lh6.googleusercontent.com/-2KCPgDz3YTg/UfdO_yp_2EI/AAAAAAAAPk4/QsVmv9v6ykI/s512/IMG_9750.jpg)
Jako, że zbyt długie leżenie szkodzi, wbijam się w rekomendowaną i wychwalaną
Mandalę Życia, VI.2, co na zmęczonego już, jest oczywistym szaleństwem
![Mr. Green :mrgreen:](./images/smilies/icon_mrgreen.gif)
bez szans na powodzenie. Piękna droga z ruchami po krawądkach – więc tu na pewno wrócę podczas jakiejś kolejnej wizyty. Wspominany wcześniej ktoś kończy drogę, kolej na Nucteę, która bardzo sprawnie i w ładnym stylu pokonuje płytę. Ja z kolei trochę zamulam w dwóch miejscach – oczywiście tarciowych – ale również udaje mi się urobić drogę
![Smile :-)](./images/smilies/icon_smile.gif)
Jest zarówno satysfakcja z przejścia, jak i całkiem niezłe widoki z wierzchołka.
Sokolik
![Obrazek](https://lh4.googleusercontent.com/-yO02OISVVks/UfdPE2k1apI/AAAAAAAAPlw/n0Xkm7hbnwc/s512/IMG_9759.jpg)
Krzywa Turnia, Sukiennice
![Obrazek](https://lh3.googleusercontent.com/-yn5LoYksV_8/UfdPFcWymnI/AAAAAAAAPl4/M20AhJL11Co/s512/IMG_9760.jpg)
Mały Szyszak, Śmielec, Wielki Szyszak, Śnieżne Kotły, Łabski Szczyt, Szrenica
![Obrazek](https://lh5.googleusercontent.com/-GlxvBFwQt2A/UfdPD6bmnVI/AAAAAAAAPlo/aNq4lspZPKs/s512/IMG_9758.jpg)
Na tym klasyku kończymy wspinanie tego dnia, wracamy na camp i jedziemy na obiad do zaprzyjaźnionej z nim, Karczmy MamaRosa’ – “gdzie smak – a nie cena zwala z nóg”
![Wink ;-)](./images/smilies/icon_wink.gif)
My serwujemy sobie pysznego pstrąga i ciemnego Skalaka Rohozec (ja)
![Mr. Green :mrgreen:](./images/smilies/icon_mrgreen.gif)
, moja kierowniczka Colę.
![Obrazek](http://pionowemysli.files.wordpress.com/2013/07/rohozec_1.jpg?w=549)
Na campie jeszcze parę piwek (już oboje) i nawet nie wiemy kiedy zasypiamy
![Wink ;-)](./images/smilies/icon_wink.gif)
Rano od razu po śniadaniu, sprawne zwinięcie obozu, żeby wykorzystać maksymalnie czas na wspinanie. Zgodnie z wieczornymi ustaleniami idziemy najpierw na Chatkę.
![Obrazek](https://lh4.googleusercontent.com/-bNtsa2rX-BE/UfdPGBU4BSI/AAAAAAAAPmA/EGxfI1c9zcU/s512/IMG_9761.jpg)
Na “rozgrzewkę” obieramy azymut na drogę Chatka Puchatka, VI-. Linia przez wymagające ściski, przewieszkę – dawno się tak nie zasapałem! Walka – a nie rozgrzewka.
Kolejna droga to ładny klasyk na Chatce, mianowicie –
Środek Chatki, VI. Nuctea pokonuje linię trudniejszym wariantem na wprost (VI+/VI.1) ja idę ściśle z moim “gwiazdkowym” postanowieniem z topo . Bardzo ładna droga!
Skoro już się rozgrzaliśmy celujemy w hit dnia, czyli wielowyciąg
Risk of dramatic falls, 2xVI+ na Krzywej Turni. Chwile jednak musimy poczekać, bo para przed nami omyłkowo schodzi ze swojej drogi i wbija się w naszą. W końcu zjeżdżają i możemy iść,
(uwaga spoiler – dla nie chcących sobie zepsuć OS-a!)
pierwszy wyciąg prowadzi Nuctea. Wyciąg biegnie najpierw przez bambułkę na tarcie, potem cud ryską na odciąg, by przejść w wymagającą płytę i filarek. Słońce niesamowicie przypieka, wysysa energie i spocone dłonie Nuctei niestety wyjeżdżają z obłych chwytów filarka. Druga próba i filarek, a tym samym pierwszy wyciąg pokonany! Na półce zakłada stan i ściąga mnie do siebie, zachwycam się ryską i jestem pełen podziwu dla partnerki za pokonanie wymagającego filarka, gdzie sam, wyjeżdżając spoconymi dłońmi, przez parę sekund obciążam linę. Na stanowisku chwila odpoczynku.
![Obrazek](https://lh5.googleusercontent.com/-vn0fNvjw-cc/UfdPIzxOJ0I/AAAAAAAAPmg/p6TMHCtY0TU/s512/IMG_9767.jpg)
Zamieniamy się, teraz ja prowadzę równie ciekawy, choć nieco krótszy, drugi wyciąg. Najpierw w ładnej ekspozycji po dobrych chwytach pod przewieszkę, następnie przewiniecie się trochę w prawo i w górę. Końcówka to kilka metrów bardzo fajnego rajbungowego wspinania z wyjściem przez ścisk do klamy wyjściowej. Zakładam stan z taśm i ściągam partnerkę do siebie. Na Lotnisku:
![Obrazek](https://lh5.googleusercontent.com/-hRVV2MJSvaw/UfdPMa20KlI/AAAAAAAAPnI/ZkOZUtoHz8s/s512/IMG_9777.jpg)
![Obrazek](https://lh5.googleusercontent.com/-6TZ_ORcTLqk/UfdPOjSDq-I/AAAAAAAAPng/pRCmE7EOaDY/s512/IMG_9781.jpg)
Widoki też całkiem niebrzydkie:
Jastrzębia Turnia
![Obrazek](https://lh6.googleusercontent.com/-UaqgsQJaXlo/UfdPLq9I4WI/AAAAAAAAPnA/cfUDbcv9EsM/s512/IMG_9772.jpg)
Kowarski Grzbiet, Czarny Grzbiet, Śnieżka, Smogornia, Mały Szyszak, Śląskie Kamienie
![Obrazek](https://lh6.googleusercontent.com/-DNEpFFjKTHc/UfdPKYjl6LI/AAAAAAAAPmw/tqW5_1rom0o/s512/IMG_9770.jpg)
Stóg Izerski, Smrk
![Obrazek](https://lh6.googleusercontent.com/-nQ37PBwYE-A/UfdPJp3sIzI/AAAAAAAAPmo/YhgFzArj-qo/s512/IMG_9768.jpg)
Z góry wykonujemy zjazd na całą długość liny do półek.
![Obrazek](https://lh5.googleusercontent.com/-IVWvvcVokbg/UfdPQL-lTlI/AAAAAAAAPnw/C3tMlmXLSAU/s512/IMG_9784.jpg)
Po daniu dnia
![Mr. Green :mrgreen:](./images/smilies/icon_mrgreen.gif)
idziemy na Okienną i kolejny klasyk
Zieloną Płytę, V-, kolejna “gwiazdkowa” droga z przewodnika
![Wink ;-)](./images/smilies/icon_wink.gif)
![Obrazek](https://lh3.googleusercontent.com/-CCjiHziOIfk/UfdPRzaMLTI/AAAAAAAAPoA/xvXmpraBMCs/s512/IMG_9793.jpg)
I już na zupełny koniec pierwszego (mojego) spotkania z Soko, bierzemy na cel kolejną (któraż to już podczas tego wyjazdu?!), ładną linię, tym razem na Ptaku –
Kant Brzętysława, V+![Obrazek](https://lh5.googleusercontent.com/-Ve4cIT9WvvE/UfdPTBEtTDI/AAAAAAAAPoQ/FaRzNhLAqv0/s512/IMG_9799.jpg)
Piękna sprawa!
I to już koniec pierwszego spotkania z Sokolikami, jedno jest pewne, wrócę tu niebawem
![Wink ;-)](./images/smilies/icon_wink.gif)
Oryginał relacji jak zawsze na
Pionowych.