Forum portalu turystyka-gorska.pl
http://forum.turystyka-gorska.pl/

Szatan - trawers masywu
http://forum.turystyka-gorska.pl/viewtopic.php?f=11&t=14720
Strona 1 z 2

Autor:  Madness [ Cz mar 07, 2013 6:39 pm ]
Tytuł:  Szatan - trawers masywu

Szatan (Satan; 2432 m n.p.m.)
droga: trawers masywu: Czerwony Żleb – Szatan – Szatani Żleb

Obrazek

Gdy już pogodziłem się z myślą, że tej zimy nic w Tatrach nie urobię, nagle pojawiła się nadzieja… Wszystko wskazywało na to, że idzie warun. W polskiej części Tatr zagrożenie lawinowe spadło nawet do jedynki, a ekipa była umówiona już od grudnia. Trzeba działać!
Początkowy plan to dwudniowe manewry w Moku w czteroosobowym składzie, jednak jak to bywa z planami – nawet najlepszy czasem szlag trafi. Z różnych przyczyn najpierw ekipa stopniowo kurczy się do dwóch osób, a później okazuje się, że w schronisku nie ma już miejsc. Decydujemy zatem, że zrobimy jednodniowy wypad do naszych południowych sąsiadów. Jako, że mam rachunki do wyrównania z górą, która pokonała mnie w zeszłym roku, za cel proponuję Szatana. Michał z entuzjazmem przyjmuje moją propozycję i w ten sposób zimowy wypad w Tatry, w końcu dochodzi do skutku.

Po 4 nad ranem meldujemy się na parkingu i zaczynamy podejście do schroniska przy Popradzkim Plesie. Droga jak zwykle mija szybko i przyjemnie, a ja cieszę się w duchu, że na końcu czeka mnie coś innego niż Złomiska. Nawet nie chodzi o to, że styczniowy wypad w to miejsce zakończył się wycofem po torowaniu całej doliny i walce na „spacerowym terenie”. Nie chodzi też o to, że nie lubię tej malowniczej doliny. Po prostu, co za dużo…

Po dotarciu do schroniska jemy śniadanko, otwieramy dzisiejszą listę w księdze wyjść i powoli zbieramy się do drogi. Idąc znakowaną ścieżką szybko wychodzimy ponad piętro lasu. Niedawno zaczęło świtać, toteż podziwiamy pięknie rozświetlone pierwszymi promieniami słońca szczyty Grani Baszt.

Obrazek

W końcu opuszczamy znakowany szlak i kierujemy się w stronę Szataniej Dolinki, a konkretnie w stronę Czerwonego Żleby, który wygląda stąd bardzo imponująco. Żleb ten ma około 500 m wysokości, a jego letnia wycena to IV. Pokonując go latem trzeba zmierzyć się z czternastoma progami utworzonymi z zaklinowanych bloków skalnych, natomiast teraz – zimą, gdy śnieg przykrywa wszystkie progi, to typowo śnieżna droga (o nachyleniu 60° w najbardziej stromym miejscu żlebu). Do wylotu żlebu dostajemy się w ciągu 30 min i niemal równo po 65 latach od pierwszego zimowego przejścia tej drogi zaczynamy cisnąć do góry. Decydujemy, że nie będziemy się wiązać, ponieważ możliwości asekuracji i tak są praktycznie żadne. Poza tym śnieg jest bardzo dobry, także nie powinno być problemów. Początkowo podchodzimy z kijkami, szybko zyskując wysokość. Idziemy tak mniej więcej do 1/3 wysokości żlebu - tu kijki zamieniamy na czekany.

Obrazek
Początek Czerwonego Żlebu

Dalsza droga to już nieustanne zmaganie się z pyłówkami, które atakują nas z każdej strony. Gdzieś w połowie wysokości żleb mocno się zwęża i „staje dęba”, co robi wrażenie, zwłaszcza, jeśli popatrzy się do tyłu.

Obrazek
Najwęższy odcinek żlebu

Od tej chwili mniejsze pyłowe lawinki zamieniają się już w regularną rzekę pyłu, która „spływa” środkiem żlebu. Jest to uciążliwe, gdyż w momencie większego podmuchu musimy się zatrzymać i po prostu przeczekać, ale trzeba przyznać, że fantastycznie to wygląda. W towarzystwie takich atrakcji dochodzimy do końca żlebu i po pokonaniu nawisu, wydostajemy się na przełęcz, gdzie mieliśmy zaplanowane dłuższe plażowanie.

Obrazek
Fot. Michał /pyłowa rzeka/

Niestety zamiast przysłowiowej „plaży” doznajemy szoku termicznego. Wieje okrutnie, łeb urywa i nie bardzo można ustać na nogach, a odczuwalna temperatura jest tak niska, iż mamy wrażenie, że trafiliśmy do innej strefy klimatycznej. Przy tak huraganowym wietrze nawet założenie kurtki staje się dla mnie nie lada wyzwaniem – męczę się dobre kilka minut, a ręce mi tak kostnieją, że zasuniecie suwaka staje się dużym problemem i udaje się to dopiero po dłuższej walce. Między czasie Michał z triumfalnym uśmiechem stwierdza, że pocisnęliśmy ten żleb w stylu alpejskim. Dopytuję, co ma na myśli, a on każe mi spojrzeć na zegarek – 2h od wylotu żlebu. To był jedyny raz, kiedy uśmiechnęliśmy się na tej przełęczy.

W tych warunkach wyjęcie liny, i całego szpeju jest raczej mało wykonalne, więc drogę w kierunku południowego wierzchołka Szatana również decydujemy pokonać na żywca. Na pierwszym trawersie śnieg jest dobrze zbetonowany, więc idzie się pewnie. Dalej śniegu jest więcej, nie jest tak zmrożony i czasem można się zapaść po kolana, ale ogólnie nie jest źle. „Jazda”, przynajmniej dla mnie, zaczyna się dopiero później. Przed nami kilka metrów bardzo czujnego odcinka – trzeba przetrawersować przy ścianie strome zbocze, po niezbyt przyjaznym śniegu. Michał pokonał ten odcinek, po czym stwierdził, że jednak trzeba było się związać. Ja natomiast już na wstępie miałem „zryty beret”, gdyż przy zejściu do tego trawersu, śnieg wyjechał mi spod raków i musiałem ratować się hamując czekanem. Stwierdziłem, że już dziękuję za takie atrakcje i poszukam jakiejś alternatywy. Postanowiliśmy wejść na Szatanią Kopkę, ja z jednej strony, Michał z drugiej, tam się związać i pomyśleć, co dalej. Wypatrzyłem jakąś rynnę i choć nie wyglądała bardzo zachęcająco, postanowiłem spróbować. Podszedłem jakieś 3 m i znowu wyjechało – znalazłem się z powrotem w punkcie wyjścia. No ja pier… kur.a mrok. Michał już na Szataniej Kopce, a ja w szataniej d.pie. Mam już dosyć tych rynien z beznadziejnym śniegiem i ostatnią szansę upatruję w suchej, przystępnie wyglądającej ściance. Na szczęście tu już nie mam problemów i w końcu wydostaję się na szczyt, gdzie czeka partner.

Wiążemy się i szpeimy. Planujemy dostać się do łatwego terenu pokonując uprzednio niewielki, ale mocno eksponowany odcinek grani, która w tym miejscu jest tak ostra, że nawet przymierzaliśmy się, by pokonać ją okrakiem. Ostatecznie pokonujemy ją jednak trawersując przy grzbiecie po stronie urwistych, wschodnich zboczy. Na szczęście śnieg w tym miejscu był dobrze zmrożony, toteż odcinek ten okazał się łatwiejszy niż się początkowo wydawało i szybko doprowadził nas do tzw. „terenów rolniczych”. Do południowego wierzchołka Szatana został już tylko ostatni trawers i łatwe podejście po zboczu góry. Podejście to, choć faktycznie bez żadnych trudności, wykończyło mnie chyba bardziej niż cały Czerwony Żleb – co drugi krok zapadałem się niemal po pas.
W końcu meldujemy się na szczycie Szatana. Widoki są wspaniałe i chciałoby się tam dłużej posiedzieć, ale wiatr, choć już trochę słabszy niż na Przełęczy nad Czerwonym Żlebem i tak daje nam nieźle popalić, więc wizyta na Szatanie kończy się na wypiciu małej buteleczki za zdrowie nieobecnych i zrobieniu pamiątkowych zdjęć.

Obrazek
Fota szczytowa 1

Obrazek
Fota szczytowa 2

Obrazek
Problemy były nawet z odkręceniem „flaszki”

Obrazek
Stamtąd przyszliśmy

Obrazek
Panorama ze szczytu w kierunku zachodnim

Obrazek
Panorama ze szczytu w kierunku wschodnim

Z południowego wierzchołka Szatana kierujemy się przez Szatanie Wrótka na wierzchołek północny. Stamtąd zaczynamy zejście stromą rynną. Śnieg jest dobry, dodatkowo udaje się założyć dwa przeloty, więc mamy pewien komfort psychiczny. Rynną schodzimy jakieś 130 m, po czym wykonujemy około 30 m trawers w kierunku Szataniej Przełęczy. Tym sposobem znajduję się w miejscu, w którym byłem już zimą w zeszłym roku, jednak śniegu jest teraz tak dużo, że okolica wygląda zupełnie inaczej – po kominkach i wystających skałach nie ma śladu, a okienko na przełęczy jest całkowicie zasypane.
Przed nami już tylko zejście Szatanim Żlebem, które przebiega szybko, sprawnie i bez żadnych niespodzianek. O 13.30 jesteśmy już całkowicie bezpieczni w Szataniej Dolince. Gratulujemy sobie udanej akcji i udajemy się w kierunku parkingu.

Więcej zdjęć na stronie – Szatan

Autor:  kilerus [ Cz mar 07, 2013 7:06 pm ]
Tytuł:  Re: Szatan - trawers masywu

Gratulacje. Pięknie -Pany!

Autor:  Mazio [ Cz mar 07, 2013 7:10 pm ]
Tytuł:  Re: Szatan - trawers masywu

I ja gratuluję Ci udanej akcji, chyba jednej z lepszych tej zimy. Mam tylko niedosyt zdjęć, jak na tę charakterną górę:
Madness napisał(a):
Widoki są wspaniałe i chciałoby się tam dłużej posiedzieć

Autor:  raffi79. [ Cz mar 07, 2013 7:55 pm ]
Tytuł:  Re: Szatan - trawers masywu

Gratulacje! :mrgreen:

Autor:  semow [ Cz mar 07, 2013 8:02 pm ]
Tytuł:  Re: Szatan - trawers masywu

Bardzo zacna tura, taka alpejska. To się nazywa wykorzystać pogodę i warunki.

Autor:  kaarcia84 [ Cz mar 07, 2013 8:03 pm ]
Tytuł:  Re: Szatan - trawers masywu

Nooo, świetna akcja :!:

Chociaż parę fotek już gdzieś widziałam :P

Autor:  Burza [ Cz mar 07, 2013 8:28 pm ]
Tytuł:  Re: Szatan - trawers masywu

extravaganza :lol:

Autor:  Ivona [ Cz mar 07, 2013 8:47 pm ]
Tytuł:  Re: Szatan - trawers masywu

Gratulacje chłopaki,fajnie że siadło w końcu :D
uwielbiam takie tury!
I choć dzisiaj jakoś nie potrafię się cieszyć z niczego,to aż miło popatrzeć na tą lampe tatrzańską i przypomnieć sobie te widoki zimowe z Szatana :wink:

Autor:  Rohu [ Cz mar 07, 2013 8:49 pm ]
Tytuł:  Re: Szatan - trawers masywu

Gratulacje. Ładny kawał drogi.

Autor:  Krabul [ Cz mar 07, 2013 9:02 pm ]
Tytuł:  Re: Szatan - trawers masywu

Chyba obok Karczmarza najlepsza zimowa tatrzańska trasa:D Gratulacje.

Autor:  Madness [ Cz mar 07, 2013 9:05 pm ]
Tytuł:  Re: Szatan - trawers masywu

Dzięki.

Mazio napisał(a):
Mam tylko niedosyt zdjęć, jak na tę charakterną górę


No mało zdjęć mam to fakt, ale ciężko było przy tym wietrze myśleć jeszcze o zdjęciach. W sumie to i tak jestem zadowolony, że te, które są wyszły nieporuszone.

Ivona napisał(a):
fajnie że siadło w końcu

Sama wiesz, że jak się kończy to co kiedyś się zaczęło to radocha jest podwójna, więc nie ukrywam, że jestem bardzo zadowolony z tego Szatana.

Krabul napisał(a):
Chyba obok Karczmarza najlepsza zimowa tatrzańska trasa:D

Czerwony Żleb bardzo mi się podobał - wśród znajomych, którzy robili i Czerwony i Karczmarza spotkałem się z opiniami, że Czerwony fajniejszy.
Może kiedyś zrobię Karczmarza, to sam będę miał zdanie na ten temat.

semow napisał(a):
To się nazywa wykorzystać pogodę i warunki.


Nie chcę być złym prorokiem, ale patrząc na prognozy, coś czuję, że to może być ostatnia taka akcja tej zimy :(

Autor:  Ivona [ Cz mar 07, 2013 9:24 pm ]
Tytuł:  Re: Szatan - trawers masywu

Madness napisał(a):
Czerwony fajniejszy.
Może kiedyś zrobię Karczmarza, to sam będę miał zdanie na ten temat.


no właśnie,trzeba porównać :mrgreen:

Autor:  zephyr [ Cz mar 07, 2013 10:12 pm ]
Tytuł:  Re: Szatan - trawers masywu

piękna akcja :D no i zdjęcia wypas :). Widoki mieliście świetne :). Czerwony Żleb faktycznie daje radę. Z góry i z dołu wygląda konkretnie.

Autor:  Luiza [ Cz mar 07, 2013 10:16 pm ]
Tytuł:  Re: Szatan - trawers masywu

Graty po raz kolejny celebryto i kolego celebryty! :mrgreen:

Madness napisał(a):
przy tym wietrze myśleć jeszcze o zdjęciach

Ręce kostniały migusiem. Szatany latały wysoko w wielu miejscach w niedzielę.

Autor:  Mroczny [ Cz mar 07, 2013 10:27 pm ]
Tytuł:  Re: Szatan - trawers masywu

Brawo Madness, piękna akcja! Przeziorałem już w robocie wcześniej.

Krabul napisał(a):
Chyba obok Karczmarza najlepsza zimowa tatrzańska trasa:D Gratulacje.

Tak chyba po prawdzie chyba jest. Marzyły mi się i były w planie tej zimy obie, i *uj bombki strzelił :evil:
1' warun
2' towarzystwo się pozakochowiało i szlag zamiary trafił

Kolejnej zimy będzie lepiej.

Autor:  Madness [ Cz mar 07, 2013 10:40 pm ]
Tytuł:  Re: Szatan - trawers masywu

Luiza napisał(a):
Szatany latały wysoko w wielu miejscach w niedzielę.


Największe Szatany to na Hali grasowały ;)

Mroczny napisał(a):
2' towarzystwo się pozakochowiało i szlag zamiary trafił

Mroczny napisał(a):
Kolejnej zimy będzie lepiej.


Trzymam kciuki, ale może nie rozbijaj związków znajomym ;)

Autor:  Mroczny [ Cz mar 07, 2013 10:45 pm ]
Tytuł:  Re: Szatan - trawers masywu

Madness napisał(a):
Trzymam kciuki, ale może nie rozbijaj związków znajomym

Hah, w złym kierunku idziesz :mrgreen:

Autor:  Jakub [ Cz mar 07, 2013 11:17 pm ]
Tytuł:  Re: Szatan - trawers masywu

Piękne zdjęcia :) gratulacje za piękną akcje górską :wink: szkoda że w tym roku zima choć śnieżna- to z tak małą ilością okien pogodowych...
- no ale wszak 2013... . Zobaczymy co wiosna przyniesie

Autor:  semow [ Pt mar 08, 2013 7:13 am ]
Tytuł:  Re: Szatan - trawers masywu

Madness napisał(a):
Dzięki.
semow napisał(a):
To się nazywa wykorzystać pogodę i warunki.


Nie chcę być złym prorokiem, ale patrząc na prognozy, coś czuję, że to może być ostatnia taka akcja tej zimy :(

Zimy może tak, ale cała wiosna przed nami ;)

Autor:  prof.Kiełbasa [ Pt mar 08, 2013 9:10 am ]
Tytuł:  Re: Szatan - trawers masywu

Pięknie -wiedziałem że to siądzie wszak od 21 grudnia zaklinamy :mrgreen:
Nie powiem że żałuje bo alternatywa wyszła mi dobra ,ale Ty swego strupa zdrapałeś ,a mój ciągle wkur.wia :twisted:
Michał 10pkt do lansu na fejsie za te fote :lol: :wink:

Autor:  keff79 [ Pt mar 08, 2013 10:31 am ]
Tytuł:  Re: Szatan - trawers masywu

Świetna akcja. No i tradycyjne w relacjach Twojego autorstwa, dobrze się czytało i oglądało.

Autor:  PrT [ Pt mar 08, 2013 12:43 pm ]
Tytuł:  Re: Szatan - trawers masywu

I co się chwalisz i ludzi wkur.wiasz? :roll:


Ale gratuluje... już niech Ci będzie... ;)

Autor:  Krabul [ Pt mar 08, 2013 1:03 pm ]
Tytuł:  Re: Szatan - trawers masywu

PrT napisał(a):
ludzi wkur.wiasz? :roll:
w sumie to dawno mi tak gul nie skoczył po przeczytaniu relacji na TG, to fakt.

Autor:  stan-61 [ Pt mar 08, 2013 1:47 pm ]
Tytuł:  Re: Szatan - trawers masywu

No, fajnie! Pogoda, okolica, klimat opowiadania - wszystko pasi.

Autor:  aankaa [ Pt mar 08, 2013 2:10 pm ]
Tytuł:  Re: Szatan - trawers masywu

czy ja wiem...
klaty nie ma... :|

Autor:  Bańdzioch [ Pt mar 08, 2013 3:41 pm ]
Tytuł:  Re: Szatan - trawers masywu

Cytuj:
czy ja wiem...
klaty nie ma... :|


A tak tak kąpiel w śnieżnej rzece by się przydała :)

Zazdroszczę, fajna sprawa, teraz czekamy na wiosenne podboje! ;)

Autor:  Explorer [ So mar 09, 2013 4:09 pm ]
Tytuł:  Re: Szatan - trawers masywu

Ładna akcja (szkoda, że nie w sobotę), graty!

Autor:  Yanoosh [ So mar 09, 2013 7:46 pm ]
Tytuł:  Re: Szatan - trawers masywu

W końcu jakiś tatrzański, zimowy konkret. Relacyja świetna jak zwykle. Foty też niczego sobie. Na szczycie było małe co nie co, więc tradycji stało sie zadość . Butelczynka może pomogła się odrobinę rozluźnić się po wcześniejszych MROKach :) Wielkie gratulacje za wyrównanie rachunków z Szatanem :twisted: i świetną akcję.

Autor:  Endrju BB [ N mar 10, 2013 5:06 pm ]
Tytuł:  Re: Szatan - trawers masywu

Pikne to było. Zainspirowałeś mnie i pomysł został odnotowany :)
Ale raczej w zimie już nie zdążę przyatakować :roll:

Autor:  Burza [ N mar 10, 2013 9:37 pm ]
Tytuł:  Re: Szatan - trawers masywu

Yanoosh napisał(a):
W końcu jakiś tatrzański, zimowy konkret

Dokladnie, dlugie podejscie, wysoko, warun nie idealny, brawo jeszcze raz.

Strona 1 z 2 Strefa czasowa: UTC + 1
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
http://www.phpbb.com/