Rok minął no to trzeba go jakoś podsumować. Było dobrze , a wręcz zajefajnie. Kilka szczytów do WKT , kilka nowych dolinek
troche beskiowania i pierwszy bieg górski . Jest dobrze:
1. 3.01 Rok zaczął się od wejścia na Nosal
2. 3.02 Velky Krivan przy chyba -200 st.C i wietrze z 500km na godzine
3. 24.03 Zimowy Wołowiec. Pogoda dopisała
4. 8.04 Zimowe Pilsko. Pogoda dopisała
5. 28.04 Velki Choc . Też pogoda dopisała
6. 1.05 Pogoda dopisała ale szczyt już nie
Miał byc Jagnięcy ale tylko udało się dojsc do przełęczy.
I'll be back
7. Super hardkorowa granióweczka od Grzesia az do Bystrej. Zdjęcia dzięki uprzejmości współtowarzyszących forumowiczek
Pogoda dopisała:)
8. 2.06 Pachol- Brestowa . Brak pogody
9. 16.06 Pewien szczyt w pewnej dolince
10. 1.07 Baranie Rogi. Jedno z marzeń zrealizowane
11. 22.07 Rohacze . Pogodę wyraża rowerzysta na pierwszym planie
12. 29.07 Siwy Wierch. Piękny szczyt
13. 4-6.08 Weekend z żoną w Pieninach. Wysoka i 3 korony
14. 19.08 Kozi Wierch. . nigdy więcej OP w taką pogode.
15. 9.09 Kołowy Szczyt. Piękna góra i wspaniała wycieczka
16. 17.09 Osobiście zdobyty szczyt po pracy
17. 19.09 Początek urlopu oczywiście w Tatrach. Szczyrbskie Pleso, Popradzki Staw, Solisko
a potem PKP nad bałtyk:)
18. 14.10 Najpiękniejsza graniówka jaką kiedykolwiek zrobiłem , przy cudownej pogodzie
19. 18.10 Lodowy. Na chwilę obecną najhonorniejszy szczyt
Zdjęcie nie moje
20. 18.11 Walentynkowy
Do tego było kilkadziesiąt szczytów w B. Małym, Śląskim , Żywieckim .
Dziękuje towarzyszom , szczególnie matragonie i Oldze. Towarzyszyć Wam to sama przyjemność. Dzięki wszystkim za wszystkie porady i opinie. Co złego to nie ja
No i chyba największe podziękowanie należy się Konradowi , gdyby nie on nie było by Nas....... chapeau bas 
. Też robiłem OP w takiej pogodzie więc wiem co czułeś i jestem podobnego zdania 
