Wyskoczyliśmy na parę dni na daleką północ, Northwest Highlands. Cel: relaks, bez ciśnień, trochę szwendania trochę gór. Wleźliśmy na pięć munrosów i powłóczyliśmy się po tej chyba najpiękniejszej części Szkocji.
Plaże północnego wybrzeża w niczym nie ustępują tym na Krecie, jedyna różnica to temperatura wody.
A tu piktyjski albo wikiński kamień sądu: odczytywano pod nim wyroki skazańcom, a potem prowadzono ich na klify i "this is Sparta"...
Pierwszą górą na którą weszliśmy był najdalej wysunięty na północ munro, Ben Hope. Nazwa wbrew pozorom pochodzi od nordyckiego słowa oznaczającego zatokę. Tam na północy w ogóle nazwy i klimat są bardziej skandynawskie, nawet radio łapało nam tylko norweskie stacje.
Wybraliśmy się też zobaczyć Old Man of Stoer (nie mylić z Old Man of Storr na Skye), granitowy obelisk będący jednym z najambitniejszych celów wspinaczkowych w UK.
Mieliśmy wielkie szczęście, że akurat jeden zespół się wspinał! Fajnie było popatrzeć. Kibicowaliśmy im dopóki nie zjechali bezpiecznie.
Obelisk wystaje z wody i dostać się do niego można tak:
A najfajniejszym momentem był zdecydowanie ten!
Na kolejne dwa munrosy, Conival i Ben More Assynt wybraliśmy się w fatalnych warunkach. Raz że prawie nic nie było widać (stąd brak zdjęć), dwa wiatr wiał z taką prędkością że rzucał nawet Maziem. Co wyprawiał ze mną, nawet nie chcę gadać. W najgorszych momentach Mazio musiał mnie prowadzić za rękę żeby nie zdmuchnęło mnie z grani. Tu trochę widać, jak walczę, acz w naprawdę ekstremalnych momentach nie było mowy o robieniu zdjęć:
Mimo wszystko fajnie tak od czasu do czasu zostać sponiewieranym przez Naturę. Byle nie za często
Ostatnie widoki z północy:
Potem przenieśliśmy się nieco niżej (choć wciąż Northwest Highlands), do Torridon, z zamiarem zrobienia czterech munrosów. Zanim wygnała nas stamtąd pogoda i midgesy, udało się przejść dwa, w masywie Beinn Eighe.
Na dzień dzisiejszy mamy więc 85 ale do końca urlopu Mazia chcielibyśmy jeszcze zrobić jedną lub dwie krótsze wycieczki - trzymajcie kciuki za pogodę na środę - piątek.
Fajnie było!!
Nawiasem, komp z uporem godnym lepszej sprawy poprawia mi "munrosów" na "Aromunów". Czym lub kim są aromuny do cholery?