Sobota-coś na lekko. Padło na Małą Fatrę-rejon Martinske Hole. Dość zaspana ruszam po Pustego i mkniemy (o ile przez słowackie wsie można mknąć,ha!) do wioski Valca,gdzie pod marketem zostawiam wóz.
Ruszamy długą Doliną Valcianską,niebieskim szlakiem.Dolina jest piękna,idziemy wzdłuż potoku,ale większość trasy wiedzie asfaltem-marzeniem byłoby podjechać na rowerze..Po ponad godzinie wreszcie możemy się skryć w bukowym lesie..wspaniała zieleń!
Szybko włazimy na Sedlo Majbikowa (990m npm) skąd odbijamy na czerwony szlak,który praktycznie cały czas wiódł nas będzie przez las,soczyście zielony,fantastyczna osłona przed dość mocnym słońcem..dawno nie widziałam takiej zieleni,i po tygodniu pracy ta zieleń naprawdę na człowieka działa wyciszająco.Do tego nikogo na szlaku…
Naszym celem jest Hnilicka Kycera (1217),gdzie spotykamy grupę Słowaków wędrujących z namiotami..poza tym cały dzień cisza i spokój.
Zejście z Kycery zaskakujące-bardzo strome,a pod warstwą liści błotko-dość odjazdowo momentami..szybko góra zostaje za nami.
Dalej to już praktycznie na dół,na Sedlo pod Hnilickou Kyceru,potem Upłaz (1084m npm) i Sedlo pod Upłazom. Tam trochę gubimy szlak,ale szybko jedną z leśnych ścieżek trafiamy na zielony szlak wiodący Slovianską Doliną..też długą i zieloną,ale mniej ładną niż ta poranna.I znów marzymy o rowerze-wspominamy Dolinę Chochołowską i możliwość zjazdu na dwukołowcu. Do Valcy docieramy wczesnym popołudniem.
Szybki lajt wyniósł 30 km.Takiej zieleni daaawno nie widziałam.Mam zamiar zagłębiać się w te rejony Małej Fatry częściej,a i z namiotem by się poszło..