Forum portalu turystyka-gorska.pl http://forum.turystyka-gorska.pl/ |
|
Prawie naRomboni http://forum.turystyka-gorska.pl/viewtopic.php?f=11&t=13397 |
Strona 1 z 2 |
Autor: | Zombi [ Wt maja 08, 2012 11:29 am ] |
Tytuł: | Prawie naRomboni |
Tego popołudnia upał jest nieznośny i wieczór kończy się burzą..ale nic nie przeszkadza pojechać mi do Jesenic odebrać z dworca PKP Saxifragę i Zombiego..burzę przeczekujemy pod daszkiem recepcji przy Laszko. To jest dalsza część relacji Matragony, którą przeczytacie tu -> http://forum.turystyka-gorska.pl/viewto ... 884#570884 Zdjęcia wkleję, gdy je zgram i od pozostałych uczestników tych niesamowitych przygód dostanę Czyli już-już "Trala la la" wesoło postukiwał pociąg relacji - najpiękniejsze miasto najwspanialszego państwa Europy (albo i świata) -> Villach. Choć pobudka na pociąg wczesna a podróż pociągiem długa, hop-siup wyskakujemy w Villach, sast-prast przesiadamy się na pociąg do Jesenic i wiśta-wio - lądujemy z Saxifragą w ramionach Matragony, Pustego i Awesza. Trzeźwych. Ale niedługo, bo burza trzaska piorunami, jest piwo na kempingu, jest przywieziona przez Saxi imbirówka, jest daszek, jest zabawa. Snują się plany na kolejny dzień, mija burza, kończy się alkohol, cudem rozbijamy namiot. Kolejnego dnia, wspaniałego od rana, załadowani po dziurki plecakami, namiotami, prowiantem, pomysłami itd. pędzimy matragonową Ibizą na kemping w Bovecu (około 450 m npm). Szybko rozbijamy co trzeba, pozostawiamy kolegów na straży a szybko- i długonożne panie w moim towarzystwie pędzą na szczyt Svinjaka. O, Svinjak może bezwzględnie niewysoki, ale sylwetkę ma elegancką niczym sama szóstka Weidera. Nazwę może mniej, bo dosłownie znaczy "chlew", ale ta nazwa to jednak nie od tego, co panowało po mojej stronie namiotu rozbitego u stóp szczytu, ale od zniekształconej nazwy "Góra Sów". Tak czy owak - napieramy. Słońce. Upał. Parno. Duszno. 1200 metrów podejścia. Saxi w plecaku dźwiga piżamę, łyżkę i inne niezbędne rzeczy. Już po pierwszych 10 metrach leje się ze mnie pot jak z tancerki go-go. (Ja, Pusty i Awesz) Po 50 metrach podejścia zaczynają się marzenia o tym, co, kto, ile wypije, kiedy wróci. Jeśli wróci, bo groźne szczeliny skalne co raz chcą zakleszczyć nogę a to Matragonie a to Saxifradze! Ale nie tylko szczeliny straszą! Również straszne węże, które znajduje Saxi. I trujące grzyby, rośliny! Po nie trzeba wejść niekiedy na straszne drzewo! Chyba tylko cudem docieramy na cały ten szczyt szczyt. Piękna z niego panorama. Totalna. Taka, że strach! Trochę sobie na tym totalnym szczycie leżymy, no a później zbiegamy, a nawet na tyłkach. Po powrocie - typowa, kulturalna zabawa przy namiotach. Następnego dnia, już w komplecie, atakujemy Rombon. Podchodzi się wspaniale. To nic, że dobrze ponad 1000 m podejścia. Wszyscy czujemy sławną moc. Z trzech możliwych szlaków wybraliśmy od górnej części Boveca (650 m npm), najbardziej direct, obok Cuklji. Po drodze, która szybko mija, bo w łydkach czujemy dynamity, podziwiamy odsłaniające się widoki. Wspaniałe. Szkoda, że tego nie widzicie. No i pozostałości po umocnieniach z I Wojny Światowej. Druty, bunkry, okopy, łuski, żelastwo różnego autoramentu. W tym miejscu długo przebiegała linia frontu. Cuklje mieli Włosi, Rombon Austriacy. Dopóki nie zdarzył się Cud nad Soczą i Włosi - którzy tu nie zginęli - odeszli hen hen. A zginęło tu wielu. Front nad Socą pochłoną około 600 000 istnień... Pojawia się śnieg. Niestety idę pierwszy i wynajduję niemal bezbłędnie wszystkie podstępne zapadaj-dziurki. Po pachwiny głębokie! Golenie się trochę przy tym obiły, obdarły, ale zyskały za to na powadze i męstwie! i, na pewno, sile! Do szczytu jednak nie docieramy. Niestety, niestety, niestety. Docieramy do wysokości około 2000 m npm. Droga na szczyt wydaje się prowadzić wydupionym żlebem (przy którym jakiś Zawrat to ciocia z pączkiem) wypełnionym śnieżną kaszą, na którą zaczyna przyświecać słoneczko. Plan był taki, aby wracać tą samą drogą, ale w świetle tego, co widzimy, co przewidujemy, decydujemy odwrócić się na piętach. Nic to. Zdobywamy Cuklje. Leżymy. Suszymy skarpety, buty, rękawice, cyce. Z niej widzimy dwóch Słoweńców idących ze szczytu Rombona nieco inaczej niż my - przez strome trawy i skałki. Przychodzą do nas. Po wpisie do księgi widzimy, że jeden z nich na Rombon wchodzi niemal co drugi dzień. Myślimy więc, że znał jakąś perć miedzy stromymi trawami i skałami. Po powrocie dowiaduję się jednak, że są tam jednak, pomimo braku szlaku, jakieś stalowe ułatwienia... God damn't! Wracamy do Bovca, nieco niepyszni. Ale szlak jest przyjemny, niebo pogodne, to i nam się paszcze radują. Zwiedzamy więc piękny, sielski-anielski Bovec. Nasze serca podbija pizzeria w centrum miasteczka oraz pobliska winoteka z ogromem wielce interesujących nalewek własnego wyrobu. Następny dzień to Krn. Szczyt słynący z widoków. Zdobywamy go podjeżdżając samochodem niemal (950 m npm) pod Koca na pl. Kuhinja. Droga samochodowa jest trudniejsza niż sam szlak na szczyt... W każdym razie dzielne auto z Matragoną za jego sterem dzielnie walczy na podjazdach, zawijasach, warczy, charczy, ale jedzie! Szlak prowadzi pięknymi łąkami rozłożonymi na zboczach grupy Krna. Nad samym szczytem szybko zbierają się chmury. Chmury ciemne, chmury złe. Szybko więc napieramy. W chmurze dochodzimy do zamkniętego małego schroniska pod szczytem. Zostawiamy, ja w tradycyjnym nieporządku, rzeczy i na lekko wbiegamy na sam szczyt. Widoki są piękne, choć niecodzienne! Pogoda nietęga, coś tam się wysoko kłębi, kotłuje i knuje - zbiegamy więc szybko do wozu. Zjeżdżając drogą, choć jestem tylko pasażerem, ostro wciskam nagami wyimaginowane hamulce Zanim dojedziemy do Bovecu, pada, grzmi, pogoda klęka. No to czas na zabawę. Zabawa trwa długo. Pada kilka butelek wina. Na końcu i my. Poranek jest ciężki. Pogoda nietęga. Rezygnujemy z wycieczki na Veliką Babę. W Bovcu robimy ostatnie sprawunki. Jemy pizzę, kupujemy nalewki, mapy. Wracamy razem wesoło do Polski, po drodze niemal rozwiązując, twórczo , słowacką krzyżówkę. Ech, wypoczęliśmy! Zdjecia: Matra, Pusty, Saxi, Awesz, ja i NN |
Autor: | zephyr [ Wt maja 08, 2012 11:54 am ] |
Tytuł: | |
hehe super mieliście majówkę . Zombi fajna relacja Widoki faktycznie mieliście straszne |
Autor: | Zombi [ Wt maja 08, 2012 11:57 am ] |
Tytuł: | |
Dzięki! Zaczekaj aż dostanę zdjęcia od kolegi Awesza ze szczytu Krna! To będą widoki! |
Autor: | Zombi [ Wt maja 08, 2012 12:37 pm ] |
Tytuł: | |
Marko Prezelj? Alexander Huber? pewnie zasłania się mapą, bo dłubie w nosie! |
Autor: | rafi86 [ Wt maja 08, 2012 1:12 pm ] |
Tytuł: | |
Pewnie ciekawa relacja ale na razie drugie zdjęcie dalej "czytam" pierwsza z lewej zdrowa kobita |
Autor: | zephyr [ Wt maja 08, 2012 1:34 pm ] |
Tytuł: | |
rafi86 napisał(a): pierwsza z lewej zdrowa kobita
a co pozostałe są chore |
Autor: | Zombi [ Wt maja 08, 2012 3:25 pm ] |
Tytuł: | |
Dodałem kilka zdjęć Awesza, widokowych, może rafi ruszy z miejsca? A to jeszcze nie wszystko! |
Autor: | PrT [ Wt maja 08, 2012 3:37 pm ] |
Tytuł: | |
saxifraga napisał(a): fotozagadka: kto w takim skupieniu i z niewątpliwą gracją studiuje mapę Wink?
Czyżby jakiś lokalny menel dopiero co wstał i składam swoją "kołderkę"? |
Autor: | rogerus72 [ Wt maja 08, 2012 3:39 pm ] |
Tytuł: | Re: Prawie naRomboni |
Zombi napisał(a): (Ja, Pusty i Awesz) ale macie fajne zdjęcia klat... wow! Zombi napisał(a): Widoki są piękne, choć niecodzienne!
a gdzie klaty? dobra, już kończę z tym i teraz na poważnie: fajnie pochodziliście i powalczyliście nie tylko przy stole, ale i w górach. |
Autor: | matragona [ Wt maja 08, 2012 4:06 pm ] |
Tytuł: | |
Ha,jak się ładnie postaram to dołożę jeszcze jakie fotki z tych 3 wycieczek,które Zombi opisał Poza tym..było właśnie tak jak napisał.... A co do rozrywek intelektualnych w podróży -dla mnie ważny aspekt jako kierowcy wozu-nie chcesz zasnąć za kółkiem daj pasażerom gazetkę po słowacku,zawsze się krzyżówka znajdzie..do teraz nie wiemy co to za "jadewita rastlina"..a zaś na inne hasło wyszło nam ładnie "pupecka"...ubaw roku |
Autor: | rafi86 [ Wt maja 08, 2012 4:08 pm ] |
Tytuł: | |
Cytuj: a co pozostałe są chore Question Laughing
zdrowa czyli "zajebista" |
Autor: | Zombi [ Wt maja 08, 2012 5:42 pm ] |
Tytuł: | |
rogerus72 napisał(a): a gdzie klaty? Oczywiście, moje niedopatrzenie. Po 5000 odsłon na pewno coś wrzucę matragona napisał(a): Ha,jak się ładnie postaram to dołożę jeszcze jakie fotki z tych 3 wycieczek,które Zombi opisał Koniecznie! matragona napisał(a): do teraz nie wiemy co to za "jadewita rastlina"
A nie był to aby "koperek", czyli w słowackiej 4-literowej wersji "kopr"? |
Autor: | gouter [ Wt maja 08, 2012 6:33 pm ] |
Tytuł: | |
Z Rombona jest piękna panorama, jedna z najładniejszych dolin Korytnicy. Byłem na nim w lecie 2009 Korytnica Bavsica |
Autor: | rafi86 [ Wt maja 08, 2012 6:58 pm ] |
Tytuł: | |
Zombi napisał(a): Dodałem kilka zdjęć Awesza, widokowych, może rafi ruszy z miejsca?
dokończyłem relacje i muszę stwierdzić, że nie tylko na tym jednym zdjęciu ładne widoki, piękne górki, pogratulować jedynie wypada i pozazdrościć |
Autor: | matragona [ Wt maja 08, 2012 7:43 pm ] |
Tytuł: | |
gouter napisał(a): Z Rombona jest piękna panorama, jedna z najładniejszych dolin Korytnicy.
Byłem na nim w lecie 2009 Pięknie,no niestety nie dane nam było to zobaczyć..ale mówiłam już Zombiemu,że na Rombon warto by może kiedyś jeszcze... Widok ze Svinjaka,a te zielone doliny.. A to Bovez ze swoim symbolem w tle: W drodze na Rombon: I w drodze na Krn: I impreza: |
Autor: | zephyr [ Wt maja 08, 2012 7:44 pm ] |
Tytuł: | |
gouter napisał(a): Z Rombona jest piękna panorama, jedna z najładniejszych dolin Korytnicy.
faktycznie godny widoczek. Zwłaszcza na Mangart i Jalovec |
Autor: | rafi86 [ Wt maja 08, 2012 8:35 pm ] |
Tytuł: | |
matragona napisał(a): I impreza:
Solejuki wersja górska |
Autor: | Zombi [ Śr maja 09, 2012 9:42 am ] |
Tytuł: | |
Saxi, a ty nie masz tzw. zdjęć rodzajowych? A kto ma zdjęcie trzech śpiących królewien w samochodzie? |
Autor: | rafi86 [ Śr maja 09, 2012 11:40 am ] |
Tytuł: | |
saxifraga napisał(a): Trochę zwiedzaliśmy. Jak na turystów przystało - w klapkach.
No a gdzie skarpety do klapek, jak na Polaków przystało? |
Autor: | Zombi [ Śr maja 09, 2012 1:20 pm ] |
Tytuł: | |
Nie było z nami Polaków - Awesz to - jak doskonale wiadomo - Węgier, Matragona to Słowaczka, Saxifraga - Retoromanka, Zombi - Haitańczyk a Pusty - Anioł, bo spada z nieba, czyli Spadochroniarz |
Autor: | amazonka [ Śr maja 09, 2012 11:43 pm ] |
Tytuł: | |
nje no zajefajna wyrypka |
Autor: | rogerus72 [ Cz maja 10, 2012 10:29 am ] |
Tytuł: | |
matragona napisał(a):
a to tak nie po dżentelmeńsku... niejeden facet też do garów się nadaje |
Autor: | Zombi [ Cz maja 10, 2012 10:20 pm ] |
Tytuł: | |
Uwielbiam zmywać! Ale po 12 h w pociągu, jestem <<nieprzysiadany>> Poza PKP jestem mily i uroczy (uysy, dzięki za koszulke!) |
Autor: | Jewrioszka [ Pt maja 11, 2012 2:43 pm ] |
Tytuł: | |
5 zdjęcie od dołu zawiera lokowanie produktu , a tak poza tym super opis |
Autor: | Zombi [ Pt maja 11, 2012 4:55 pm ] |
Tytuł: | |
Jewrioszka napisał(a): 5 zdjęcie od dołu zawiera lokowanie produktu O to zdjęcie chodzi czy o to: O 5 w ogóle od dołu, czy od dołu relacji właściwej? W każdym razie - żeby nie było - z picia Lezajska i podnoszenia Grivela żadnych korzyści materialnych nikt nie odniósł... Jewrioszka napisał(a): a tak poza tym super opis
Dzieki! |
Autor: | Ivona [ Pt maja 11, 2012 7:10 pm ] |
Tytuł: | |
oj wesoło Wam tam było Wino,piękne dziewczyny,wiosenne górki, pie...yć widoki Zombi przypominasz mi Michaela Stipe'a z R.E.M |
Autor: | Zombi [ Pt maja 11, 2012 10:40 pm ] |
Tytuł: | |
Ivona napisał(a): oj wesoło Wam tam było Oj, tak Nie przestało nam być wesoło nawet wtedy, kiedy legitymowała nas policja austriacka Ivona napisał(a): Zombi przypominasz mi Michaela Stipe'a z R.E.M Wink
Kurcze, wiem, ze artyści prowadza przykładny tryb życia i ząb czasu nie nie pozostawia na nich śladu. Nie to co na mnie. Dlatego tylko taki młodziak jak ja jest podobny do Stipe´a, rocznik ´60 A! i pewnie dlatego, ze nosimy czapeczkę w tym samym kolorze |
Strona 1 z 2 | Strefa czasowa: UTC + 1 |
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group http://www.phpbb.com/ |