Już od kilku miesięcy planowaliśmy z kolegą Markiem zimowy wyjazd w Tatry. Niestety przyszło nam długo na to czekać, przez prawie cały styczeń warunki były fatalne a lawinowa czwórka i komunikaty Topru zniechęciły nas całkowicie.
Na szczęście pojawił się ruski wyż, który scementował śnieg, szlaki w innych górach były nieprzedeptane, a akcja na Babiej i Baraniej Górze utwierdziła nas w przekonaniu, że w Beskidach może być ciężko.
Dlatego też wróciliśmy do pomysłu wyjazdu w Tatry z nastawieniem, że pójdziemy do Murowańca, rozeznamy warunki na szlakach, może uda się wyjść na Kasprowy czy na Beskid, może później jakiś Ornak czy Sarnia Skała.
Do Zakopca przybyliśmy 30 stycznia wieczorem, nocleg w stałym miejscu a we wtorek 31 pobudka o 4.00 i o piątej kierunek -> Murowaniec.
W Murowańcu krótki postój i świetne informacje w dyżurce Topru, szlaki przetarte, można śmiało walić gdzie się chce.
W takim razie nasz plan to Świnica.
Krótki postój na Beskidzie
i wejście na Świnicę - wierzchołek taternicki
Na drugi dzień zaplanowaliśmy Kozi Wierch przez Dolinę Pięciu Stawów.
Już na Palenicy niespodzianka - zagrożenie lawinowe spadło do jedynki.
Całą drogę do Piątki rozmyślaliśmy o Rysach, Marek twierdził, że jak nie teraz to kiedy. Dałem się namówić i po telefonie na Moko i rezerwacji noclegu pozostało nam na dzisiejszy dzień wejść na Kozi Wierch a potem dojść do Morskiego Oka.
Dzień trzeci czyli 02.02.2012 zaczęliśmy od pobudki o 4 rano. Szybkie śniadanie, kontrola termometru (-26 stopni), wszystkie ubrania na siebie i o 5 rano wychodzimy. Na środku Morskiego Oka temperatura spadła do około -32 (może i mniej ale termometr na tylu się kończył).
O świcie jesteśmy już nad Bulą.
Na szczycie mimo słońca nadal -30, do tego wiatr.
Dlatego też nie siedzieliśmy tam dłużej niż pół godzinki.
Było to jedyne wejście na Rysy tego dnia (prawdopodobnie najzimniejszy dzien w roku).
Do schroniska wróciliśmy około 14.00. Chwilka na ogrzanie się i z buta na Palenicę.
Podsumowując: był to mój pierwszy pobyt w Tatrach zimą, Marek był już chyba piąty raz.
Udało mi się zdobyć trzy najwyższe szczyty dostępne szlakiem turystycznym.
Jak na zimowy debiut tatrzański to chyba nieźle - zwłaszcza, że jadąc do Zakopanego nastawialiśmy się maksymalnie na Beskid czy Kasprowy.
Jeszcze jedno - jakby ktoś zakładał fanklub ruskiego wyżu to ja się zapisuję
Dziękuję za uwagę

_________________
______
SeReK
https://www.flickr.com/photos/tomek_s/sets/"Widziałem góry większe, wspanialsze i bardziej majestatyczne. W góry piękniejsze od Tatr jednak nie wierzę".
- Stanisław Zieliński