Od 3 lat zawsze 28 grudnia jest pogoda i ją udaje się wykorzystać.
Jednak gdy o 2 wychodziłem z domu i padało -morale spadły trochę.
Do Nowego Targu gdzie zgarniamy Jacka jedzie ze mną Michał i Mateusz.
Wysiadamy w smokowcu -syf straszny i jest mżawka-dopiero gdzieś za Zamkowskim -chmury zostają w tyle a my widzimy gwiazdy co zapowiada kapitalne widoki. Podejście pod Terinkę to masakra, ale drogę umilają wschodzące słońce i morze chmur. Lekko po 9 wychodzimy ze schronu- jest przetarte bardzo długo ,ale nie do tego miejsca gdzie trzeba podejść na grań. Śnieg robi się sypki- południowa wystawa robi swoje i idzie się ciężko.
Wchodzimy wreszcie na grań i tu wita nas wiaterek. Ubieramy stringi i ostrożnie granią. Zatrzymujemy się przed koniem -gdzie po bożemu z asekuracją go przechodzimy. Potem jeszcze ten odcinek do wypłaszczenia bo był stromy bardzo-końcówka do szczytu na lotniej. Za nami wszedł jakiś dziwny typ wszystko na ..żywca. Nie jesteśmy święci jeśli chodzi o żywcowanie ,ale to co zrobił ten typ to głupota i odwaga w jednym.
Na szczycie kapitalne widoki ,focimy i odpoczywamy. Schodzimy na Lodową Przełęcz (rożnymi wariantami
) tak by obejrzeć jeszcze zachód słońca na przełęczy. Potem dupozjazd i do schornu.
Mecząca fizycznie wycieczka z kapitalnymi widokami -może na jakaś trudna ,ale napewno nie należąca do najłatwiejszych jakie robiłem w zimie.
pozdro dla chłopaków i widzimy się w 2012
lodowy koń
http://www.youtube.com/watch?v=8PxKJoAs4Y8
Lodowy szczyt
http://www.youtube.com/watch?v=Ea8LNcYcIso
lodowa przełęcz
http://www.youtube.com/watch?v=S__ENLx6wA0
