Forum portalu turystyka-gorska.pl http://forum.turystyka-gorska.pl/ |
|
Krvava gruda, plodna zemlja, czyli słoneczna strona Alp http://forum.turystyka-gorska.pl/viewtopic.php?f=11&t=11934 |
Strona 1 z 2 |
Autor: | Zombi [ Cz lip 21, 2011 3:02 pm ] |
Tytuł: | Krvava gruda, plodna zemlja, czyli słoneczna strona Alp |
Podróż Chwilę po 20, mając za sobą męczącą ponad dwunastogodzinną podróż pociągiem, lądujemy z Saxifragą w Jesenicach. Jest niedziela, ostatnie autobusy w kierunku pobliskich Alp Julijskich już odjechały - maszerujemy! Po kilku kilometrach forsownego marszu dochodzimy do Mojstrany - miejscowości położonej u podnóża majestatycznych szczytów Triglava, Cmira, Rjaviny. Wieczór jest piękny, ciepły i granatowy. Dwa piwa w miejscowej knajpie, robi się błogo i sennie Podest Niebo jest bezchmurne, postanawiamy przenocować na odsłoniętym drewnianym podeście. Nad ranem budzi nas mżawka, siedzimy więc w kucki osłaniając sie przed nią karimatami. Morale jednak wciąż wysokie - w końcu przyjechaliśmy na kilkanaście dni na "słoneczną stronę Alp"! Mojstrovka W poniedziałek szybko przemieszczamy się na przeł. Vrsic (1611 m npm). Zrzucamy plecaki i na lekko biegniemy na Mojstrovkę (2332 m npm). Ferrata jest krótka, ale elegancka. Tak jak Saxifraga w nowym kasku Saxifraga ma parę w łydce, więc po 1h25min - czasie jaki osiąga w półmaratonach - jesteśmy na szczycie. Po drodze spotykamy osoby z bielskiego Klubu Turystyki Wysokogórskiej, z którymi przed wyjazdem pisałem na temat tych gór. Miłe to spotkanie Prisojnik Po krótkiej przerwie, poświęconej czemu innemu, wybieramy się ferratą przez Okno na Prisojnik (2547 m npm). Decydujemy się towarzyszyć poznanym dzień wcześniej Tomkowi i Jankowi, którzy pierwszy raz w tych stronach. Janek mile łechce moje ego, rozpoznając we mnie autora strony o tych zakątkach - czuję się jak Cindy Crawford Szlak się wszystkim podoba, bo jest dość urozmaicony, wiedzie pięknym terenem. Widokowo też jest wspaniały: z jednej strony trochę ekspozycji, z drugiej słynna Ajdovska dziewica Czas mija szybko, trochę skały, trochę stali Po dojściu do Okna, trochę psują się humory. Po drugiej stronie masywu, jest pochmurno i pizga wiatr że ho ho. Byłem na tym szczycie tyle razy, że specjalnego na niego parcia w taką pogodę nie czuję, ale - cóż - idziemy dalej. Widać niewiele, ale przynajmniej jest dość ciepło i sucho. Na szczycie jedynie dwaj Włosi, rachu-ciachu, kilka zdjęć i fru! z powrotem do schroniska na wino Ticarjev Trochę żal zostawiać to schronisko, ale prognozy nie wyglądają zachęcająco. W szkicowych planach rozważaliśmy wejście na Jalovec, ale wchodząc na niego, ryzykujemy, że kolejnego dnia wchodząc z ciężkimi plecakami do kolejnego schroniska napierać będziemy w ulewie. Odpuszczamy więc Jalovec, szczyt skądinąd zacny i honorowy. Kiedyś wspinałem się jego północną ścianką, mam do niego sentyment, Saxifraga jeszcze na nim nie była, ale - trudno. Kolejny raz wejdzie się kolejnym razem. W Ticarjev dom stacjonujemy w pokoju dwuosobowym. Za nocleg - po starej znajomości z chatarem - nie płacę, a Saxifraga zostaje baaardzo ulgowo potraktowana. Czas jednak ruszać dalej. "rest-day" Idziemy na Pogacnikov dom (2050 m npm). To 1400 m podejścia wygodną mulatierą, wiec w miarę szybko meldujemy się w tym wysoko i ładnie położonym schronisku. W pobliżu - piękne szczyty, stawy, koziorożce Kolejnego dnia chcemy pokręcić się po okolicznych szczytach, więc po podejściu z dobytkiem na miejsce, odpoczywamy. Saxifraga, botanik, czy raczej fitosocjolog, obfotografowuje okoliczne kwiatki Wieczorem wypijamy karafkę wina Deszcz Po wczesnej pobudce, spędzamy chwilę zastanawiając się, czy wychodzić w taką pogodę ze schroniska. W nocy zaczęło padać, wiatr przewiewa chmury, jest niewesoło. Decydujemy się wyjść. Idziemy na Pihavec, skromny bo skromny, ale szczyt do którego mam pewien sentyment. Po 200 metrach podejścia, postanawiamy jednak zawrócić. To że pada, że już zdążyliśmy zmoknąć - trudno. Ale zaczyna też grzmieć. Jednak powrót do schroniska okazuje się jakby wpadnięciem z deszczu pod rynnę Urodziny Następnego dnia schronisko obchodzi 60 urodziny. Zaproszeni i niezaproszeni goście przychodzą od rana. Jeszcze przed wejściem do środka, walą po kielichu. Wszyscy przychodzą przemoknięci, więc rozgrzany piec z wyraźnym trudem dźwiga na sobie stos skarpet, majtek, kalesonów, kurtek, rękawiczek, czapek, plecaków, butów. Jadalnia również trudem mieści imprezowiczów. "Mieści"?! Nie, nie mieści, więc część moknąc na zewnątrz wciąż rozgrzewać się musi wyskokowymi smakołykami. Po południu zaczynają się śpiewy. Jest harmonia, jest gittarra, jest jakiś instrument szarpany, podłączony do kolumny, jest śpiewak operowy, są panie i panowie, alkohol odejmuje lat, robi się frywolnie, zawadiacko i gwarno. Impreza kończy sie o 1 w nocy, a chwilę po 4 ktoś ożywia wściekle wyjący odkurzacz i sprząta syf dnia poprzedniego. Stenar Nie wystarcza nam śmiałości zostać na same urodziny i uciekamy we mgle do kolejnego schroniska. Po drodze zdobywamy Stenar (2501 m npm), kamienistą bałuchę W piękną pogodę, której nie mieliśmy, wygląda on tak: Na szczycie hula wiatr, widoków nie ma, a szkoda, bo pięknie stąd widać Północną Ścianę Trigalva, czasami na tle koziorożca Wiatr Mamy zamiar szybko zdobyć Triglav drogą od przeł. Luknja. prognozy są niewesołe, ale próbujemy. Po 1h10 min od wyjścia z Aljazev domu (1015 m npm) jestem na przełęczy i niestety wybiera mi trochę psychę. Po jej drugiej stronie - czarno, duje wicher. Czekamy na przełęczy godzinę. Pogoda bez zmian, nic się nie rozwiewa, czarno i groźno jak wcześniej. Kilka osób schodzi z ferraty, bo na grani wywiewa odwagę i w czarnej chmurze gubi się ścieżkę. Po godzinie czekania na przełęczy trudno byłoby mówić o szybkim zdobyciu szczytu, więc tym śmielej podejmujemy decyzję o zmianie planów - wchodzimy na Bov. Gamsovec (2392 m npm) . Liczymy na to, ze może kolejnego dnia, po przejściu do kolejnego schroniska, podskoczymy sobie na Triglav. Ulewa Budzi nas deszcz. Raz pada mocno, raz tylko mży, raz ustaje. Pakujemy się szybko i wychodzimy do Stanicev dom (2332 m npm) licząc, że uda sie uniknąć większego opadu. A gdzie tam! Na około 2000 m npm obrywa się chmura, softshell wymięka, koszulka pod nim nasiąka, szlakiem, który w pewnym miejscu prowadzi kominkiem, wali równo strumień/wodospad. Deszcz jednak przestaje padać, wycieram się ręcznikiem, przebieram ubranie, bo zawsze sucho, zawsze pewnie Żeby nie było, wbiegamy jeszcze - w gradzie! - w 15 min od Stanicev dom na Begunjski vrh (2461 m npm), i przy karafce wina myślimy co dalej. Prognoza Wysyłamy prośby o prognozy, dostajemy (dzięki Matragono!) raczej posępne. Zimno, deszcz a nawet śnieg przez najbliższe dni. Za oknem przytulnego schroniska - pogoda ewidentnie klęka. Ryfa Zejście Rano - dookoła schroniska - wichura, niewesołe chmury kłębią się i kotłują. Cóż robić? W sumie mamy już urobione ponad 8000 m deniwelacji, namokliśmy się, napatrzyli. Schodzimy! Po drodze jeszcze trochę bulderingu na 2000 m npm, na Kamieniu Diabła i z myślą o kolejnym powrocie, schodzimy szybko do Mojstrany. |
Autor: | matragona [ Cz lip 21, 2011 3:16 pm ] |
Tytuł: | |
Brawo Zombi i Saxifraga widzę,że Mojstrovka i Prisojnik to dyżurne szczyty na rozgrzewkę i,też jakoś zawsze na Twoich wyjazdach jakieś urodziny się trafiają,ciekawe Szkoda,że musiałam takie a nie inne prognozy przekazywać.. |
Autor: | Zombi [ Cz lip 21, 2011 3:27 pm ] |
Tytuł: | |
matragona napisał(a): Brawo Zombi i Saxifraga widzę,że Mojstrovka i Prisojnik to dyżurne szczyty na rozgrzewkę i,też jakoś zawsze na Twoich wyjazdach jakieś urodziny się trafiają,ciekawe
Szkoda,że musiałam takie a nie inne prognozy przekazywać.. Dobrze przynajmniej, że to nie moje urodziny, bo kolejne to musiałyby być chyba setne Dzięki wielkie, raz jeszcze, za prognozy! Były to dobre złe prognozy, tzn. sprawdzało się, że będzie źle |
Autor: | PrT [ Cz lip 21, 2011 5:00 pm ] |
Tytuł: | |
Bardzo ładnie Chociaż po zeszłym roku mam trochę niedosytu...;p |
Autor: | Zombi [ Cz lip 21, 2011 5:01 pm ] |
Tytuł: | |
Zaczekaj chwilę! czekam na zdjęcia i zaraz drugą relację ze wspinu napiszę |
Autor: | Vision [ Cz lip 21, 2011 5:32 pm ] |
Tytuł: | |
Gratuluje, ja tych stron tak dobrze nie znam, ale bywam tam coraz częściej - super sprawa. Poza tym niezłe tempo na przełęcz Luknja, miesiąc temu wchodziłem na Triglav właśnie od tej strony. Pogoda była piękna. |
Autor: | Zombi [ Cz lip 21, 2011 5:52 pm ] |
Tytuł: | |
PrT napisał(a): Chociaż po zeszłym roku mam trochę niedosytu...;p mam nadzieję, że "usyci" -> http://forum.turystyka-gorska.pl/viewto ... 241#518241 Vision napisał(a): Poza tym niezłe tempo na przełęcz Luknja, miesiąc temu wchodziłem na Triglav właśnie od tej strony. Pogoda była piękna.
Gdy byłem trochę młodszy i bez nałogów, wchodziłem w 50 minut.... |
Autor: | saxifraga [ Cz lip 21, 2011 10:38 pm ] |
Tytuł: | |
PrT napisał(a): Bardzo ładnie Chociaż po zeszłym roku mam trochę niedosytu...;p
Ano, ładnie ! Również mam nieco niedosytu, ale cóż - apetyt tylko wzrośnie ! Pomimo generalnie mglistej aury było super. Dzięki, Zombi za towarzystwo i przewodnikowanie ! |
Autor: | Łukasz T [ Pt lip 22, 2011 7:03 am ] |
Tytuł: | |
Towarzyszu Zombi podacie nam tu ceny w schroniskach ? Noclegów z Alpen i żywności ? |
Autor: | zephyr [ Pt lip 22, 2011 10:26 am ] |
Tytuł: | |
wypad zacny szkoda, że pogoda nie dopisała ale teraz to ciężko z pogodą na kilka dni |
Autor: | Zombi [ Pt lip 22, 2011 11:20 am ] |
Tytuł: | |
Koleżanko Saxifrago, do usług! Byś wkleiła zdjęcia roślin, bo mi w relacji kolorów trochę brakuje.... Obywatelu Łukaszu T: ceny noclegów w schroniskach: sala zbiorowa: 8 e (kat. I) lub 6 e (kat. II); pokój co najmniej 5 osobowy: 10 e (kat. I) lub 8 e (kat. II); pokój 1-4 os.: 12 e (kat. I) lub 10 e (kat. II). Pozostałe ceny w schroniskach: jota (taki gęsty jakby-bigos, z mięsem lub bezja się tym raczej najadam): 5 e lub (w Pogacnikov) mięsem 6,50 e duża kawa z mlekiem: Aljazev dom - 1,50 e Stanicev dom - 2 e kawa: Aljazev - 1,20 e Pogacnikov - 1,80 e Ticarjev - 1,20 e herbata: Aljazev - 1,30 e Pogacnikov - 1,80 e Stanicev - 1,80 e Ticarjev - 1 e Sadzone jajka z szynką: Aljazev - 3 e Pogacnikov - 4,50 e Vrsic - 3,50 e Chleb: Aljazev - 0,40 e Pogacnikov - 0,45 e Radler: Aljazev - 2,60 e Ticarjev - 3 e Bigos bez mięsa: Aljazev - 2,50 e Kranjska klobasa: Aljazev - 5 e Ticarjev - 5 e Spagetti: Ticarjev - 5 e Sałatka: Vrsic - 3 e 1/2 L czerwonego wina: Aljazev - 5 e Pogacnikov - 6,50 e Vrisc - 5 e Szarlotka: Pogacnikov - 2,30 e Vrsic - 2,5 e Naleśniki z czekoladą: Aljazev - 3 e Vrsic - 3 e Piwo: Aljazev - 1,90 e 0,33 l ciemne - Aljazev - 2,60 e Ticarjev - 2,50 e Ricet z mięsem (jakby bardzo gęsty krupnik) Aljazev - 5 e 1/2 L mrożonej herbaty: Aljazev - 2,20 e |
Autor: | saxifraga [ Pt lip 22, 2011 12:23 pm ] |
Tytuł: | |
Zombi napisał(a): Koleżanko Saxifrago, do usług! Byś wkleiła zdjęcia roślin, bo mi w relacji kolorów trochę brakuje....
Dobra, wkleję, tylko nieco później - może i u nas zrobi się trochę lata, bo na razie to widzę że aura jakaś taka listopadowa . W gruncie rzeczy wolę chyba już "listopad" w górach, niż w mieście - tam przynajmniej chmury czasem fajne . Odnośnie menu: odkryciem i zarazem "hitem" sezonu okazała się klobasa z zaseko - generalnie nie polecamy - zwłaszcza jako danie obiadowe, chociaż - kto co lubi . W końcu - "podróże kształcą", wszystkiego ponoć warto spróbować . Cena około 7e. Natomiast serovy strudli z czymś tam "vanilinym", które miały być wg nas ciastem - jednak wcale go nie przypominały - okazały się całkiem całkiem. Warto spróbować . |
Autor: | Łukasz T [ Pt lip 22, 2011 12:43 pm ] |
Tytuł: | |
Ja bardzo miło wspominam jote w Aljazev i Triglavskim. I pół litra wrzątku za 1, 8 euro |
Autor: | Zombi [ Pt lip 22, 2011 3:05 pm ] |
Tytuł: | |
ja zaś tęsknię za chlebem wypiekanym w Pogacnikov, za szarlotką, no i za winem..... |
Autor: | saxifraga [ Pt lip 22, 2011 5:31 pm ] |
Tytuł: | |
Zombi napisał(a): ja zaś tęsknię za chlebem wypiekanym w Pogacnikov, za szarlotką, no i za winem.....
I że to niby ja ciągle piję A chleb był naprawdę niesamowity . Tak jak i jota, tamże. |
Autor: | Zombi [ Pt lip 22, 2011 9:36 pm ] |
Tytuł: | |
Saxifrago, jak ktoś tak jak ty wolno pije, to ciągle pije nim wypije tyle co ten, kto pije szybko. Wino piliśmy równo, ale tylko jeśli chodzi o ilość, nie szybkość Myślałem, że masz więcej tych kwiatków. W szczególności sądziłem, że masz saxifragę caesia.... |
Autor: | matragona [ So lip 23, 2011 9:32 pm ] |
Tytuł: | |
Cytuj: Trochę kwiatów
No,piękny przegląd zaczynam się im właśnie przyglądać,za rok będę widzieć co jest co końcem lata może uda mi się na Słowenię zajrzeć,ale to już tylko wspomnienie po tych kwiatkach będzie... |
Autor: | Zombi [ Pn lip 25, 2011 11:32 am ] |
Tytuł: | |
Narzekałem tu na pogodę, tymczasem uciekliśmy w samą porę: tak wczoraj wyglądało otoczenie Mojstrovki a tak widok ze szlaku na nią w dół, na przełęcz Vrsic i Ticarjev dom |
Autor: | Zombi [ Pn lip 25, 2011 9:31 pm ] |
Tytuł: | |
Od poznanych w Alpach kolegów dostałem dziś zdjęcia: wspólne, ze szczytu Prisojnika (ja, Saxifraga, Tomek, Janek) oraz z Saxifragą w efektownej pozie |
Autor: | matragona [ Pn lip 25, 2011 9:40 pm ] |
Tytuł: | |
Zombi napisał(a): oraz z Saxifragą w efektownej pozie
Czy Saxifraga widziała już? Swoją drogą sypnęło nieźle w Julijskich..uciekliście przed tym śniegiem,o którym Wam pisałam.. |
Autor: | Zombi [ Pn lip 25, 2011 9:44 pm ] |
Tytuł: | |
No co ty, nie widziała - wyjechała do Spały i wie tylko tyle, że koledzy przesłali dziś fajne zdjęcia jak wróci, może mnie zabije żegnajcie! No, a pod Triglavem rzeczywiście sypnęło, że ho ho.... no ale tam się jeszcze wróci... |
Autor: | saxifraga [ Cz lip 28, 2011 9:06 pm ] |
Tytuł: | |
Zombi napisał(a): No co ty, nie widziała - wyjechała do Spały i wie tylko tyle, że koledzy przesłali dziś fajne zdjęcia jak wróci, może mnie zabije No tak, Saxifraga narabia w delegacji, a tymczasem na forum - Saxifraga w pozach . No cóż, z bólem, ale - tym razem - nie zabiję - przecież: Cytuj: No, a pod Triglavem rzeczywiście sypnęło, że ho ho.... no ale tam się jeszcze wróci...
mamy jeszcze wbiec na Triglav . I nie tylko tam . Patrząc na to, co nastąpiło w pogodzie tuż po naszym wyjeździe - ewakuacja faktycznie nastąpiła w samą porę, a i w gruncie rzeczy pogoda aż tak zła nie była: trzy dni słońca, później słońca mniej, niż więcej, ale i tak nadal względnie ciepło. W śniegu - w spodniach długości 3/4 - brodzić jednak bym nie chciała . |
Autor: | Zombi [ Pt lip 29, 2011 11:12 am ] |
Tytuł: | |
Nie tylko w pozach. Od kol. Ewy z Bielska dostałem m.in. zdjęcie, na którym wyraźnie widać, jak komuś coś do plecaka/plecaków podrzucasz lub - co gorsza! - podprowadzasz! |
Autor: | Łukasz T [ Pt lip 29, 2011 11:18 am ] |
Tytuł: | |
Aż strach jechać Czujnym być należy ... |
Autor: | saxifraga [ Pt lip 29, 2011 11:51 am ] |
Tytuł: | |
Zombi napisał(a): Od kol. Ewy z Bielska dostałem m.in. zdjęcie, na którym wyraźnie widać, jak komuś coś do plecaka/plecaków podrzucasz lub - co gorsza! - podprowadzasz!
No cóż. Głód, trudy wędrówki, warunki ekstremalne czynią czasem z nas złodzieja . Proste reguły walki o byt . |
Autor: | PrT [ Pt lip 29, 2011 11:56 am ] |
Tytuł: | |
saxifraga napisał(a): warunki ekstremalne czynią czasem z nas złodzieja
Brzmi jak hasło reklamowe ZUSu |
Autor: | zephyr [ Pt lip 29, 2011 12:12 pm ] |
Tytuł: | |
ja jadę 12 stego i mam nadzieję, że część z tego śniegu już zejdzie do tego czasu |
Autor: | Zombi [ Pt lip 29, 2011 1:11 pm ] |
Tytuł: | |
W świetle wyznania Saxifragi nie dziwi mnie już to, że po powrocie - na koncie mizeria oraz że nie mogę doliczyć się jednej skarpetki... zephyr, nie jest już źle wcale - śnieg, który spadł, prawie całkowicie już stopniał http://en.hribi.net/webcam/kredarica/20 |
Strona 1 z 2 | Strefa czasowa: UTC + 1 |
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group http://www.phpbb.com/ |