Po tych alpejskich wyjazdach zatęskniło mi się do łażenia po "górskich łąkach" ,najlepszym pomysłem był więc wyskok w Wielką Fatrę.
Nie tak wcześnie,bo 8:30 zaparkowaliśmy w Vlkolincu. Rano było jeszcze słonecznie,tym ładniej prezentowały się domy wsi wpisanej na listę światowego dziedzictwa narodowego Unesco . Podobno obecnie wieś zamieszkuje stale 29 mieszkańców,w 9 domach z wszystkich 55. Nazwa wsi pochodzi z jednej z legend o pojawiających się w okolicy wilkach. Aha,parking płatny,1E od godziny,pani zasiada w budce kasowej od 9:00,nas jednak dogoniła u bram wsi;-)
Na krótko zaprzyjaźniłam się z:
Czas było ruszać na łąki..
Zielonym szlakiem przespacerowaliśmy sobie dosłownie przez Vtacnik i na Sipruń. Pogoda psuła się niestety,wzrosło zachmurzenie i miałam wrażenie,że będzie burza. Jak wleźliśmy na Sipruń (1461m npm)Pustemu padł aparat i odtąd sama zaczęłam robić zdjęcia-ups;-/
Z Siprunia poszliśmy sobie na Małą Smrekovicę (1485m npm),w której okolicy usytuowane jest wojskowe sanatorium lecznicze i hotel górski Smrekovica.
Jednak nie budynki tych obiektów zwracają uwagę,a raczej widoki na wyłaniającą się płaską Płoskę i Borysov;-)
My przez Skalną Alpę i Tanecnicę udaliśmy się w stronę Severnego Rakytovskego Sedla i to dopiero tam napotkaliśmy turystów na szlaku.
Szybko weszliśmy na Rakytov (1567m npm),który w zeszłym roku w maju poskąpił nam widoków.Tym razem było inaczej:)
Miałam jeszcze zakusy pójść dalej,na Płoskę i przynajmniej do Chaty pod Borysovem,ale tym razem czas nas naglił,a Pusty marudził:przecież już tam byłaś
Zbiegliśmy więc na Sedlo i stamtąd zaczęliśmy schodzić żółtym szlakiem,początkowo z ładnym jeszcze widokami. Później szlak wiedzie przez las,wzdłuż Teplego Potoku.
Koło leśniczówki zaczyna się asfalt i wiedzie drogą z Liptovskich Revuc do Rużomberoka,można tam złapać autobus.Myśmy akurat mieli chwilę czasu,więc doszliśmy do Liptovskiej Osady i tam wsiedliśmy do tegoż pojazdu. Za 1,70E dowieźliśmy się na przystanek skąd poczłapaliśmy do samochodu. Miła pani siedziała w swojej budce kasowej,wypytała nas czy widzieliśmy niedźwiedzie,my zaś dowiedzieliśmy się od Niej,że ma chałupę we wiosce,ale tu nie mieszka. Pojadłam,odpoczęłam i pojechaliśmy do domu..Deszcz dopadł nas w....Żywcu
|