Forum portalu turystyka-gorska.pl http://forum.turystyka-gorska.pl/ |
|
Czwartkowy wypizd czyli wyprawa na Zadni Granat http://forum.turystyka-gorska.pl/viewtopic.php?f=11&t=10949 |
Strona 1 z 1 |
Autor: | czarny_siergiej [ Pt sty 07, 2011 10:33 pm ] |
Tytuł: | Re: Czwartkowy wypizd czyli wyprawa na Zadni Granat |
drHouse napisał(a): Po drodze, spotkał dwóch mężczyzn wracających także z Murowańca. Jeden z nich niósł na plecach deskę snowboardową ( na której o ile nie pokręciłem, zjeżdżał z Zawratu).
Chciałbym tylko dodać, iż jak się później okazało byli to forumowicz Lechuu, wraz ze swoim kolegą Piotrem. Panowie, zobaczywszy moją walkę z huraganowym wiatrem pod Królową, a następnie na Diabełku, wykazali się wzorową wręcz postawą górską i czekali, aż bezpiecznie pokonam odcinek. Światła ich czołówek zdecydowanie dodały mi +10 do samopoczucia w tych ponurych chwilach nierównej potyczki z żywiołem! Raz jeszcze serdeczne dzięki Panowie! |
Autor: | KWAQ9 [ Pt sty 07, 2011 10:42 pm ] |
Tytuł: | |
No pięknie. Ale... że Wam się tak chciało... Szasuneszek! |
Autor: | Lechuu [ Pt sty 07, 2011 10:46 pm ] |
Tytuł: | |
+10 do samopoczucia i mam nadzieję, że również odwagi, bo tamten odcinek to był zdecydowany hardkor, trzeba było się czołgać... Z kolei Despotyczny Iwan w podzięce za wzrokowe asekurowanie go wykazał się wzorową wręcz serdecznością i zabrał nas autem do Krakowa odwożąc pod dom - wielkie dzięki! Było fajnie spędzić z wami ten porywający wieczór:D drHouse dobrze pamiętasz, zjazd był z Zawratu, aczkolwiek nie ma się czym chwalić bo zbytnio spektakularny nie był;) czekamy na lepszy warun. Pozdrawiam! |
Autor: | regedarek [ Pt sty 07, 2011 11:47 pm ] |
Tytuł: | |
My dotarliśmy do Muro o 5 wyszliśmy z niego o 8.30 na około stawu, chyba wam trochę przetarliśmy. |
Autor: | drHouse [ So sty 08, 2011 8:20 am ] |
Tytuł: | |
true, było wydeptane trochę. Jednak już na południowym brzegu gasienicowego i przy zmarzłym stawie wszystko zasypał śnieg.Ktoś przed nami torował drogę. Dwóch piechurów dotarło pod zmarzły i się wycofali z powodu nawianego śniegu pod zawratem- poszli gdzieś indziej. |
Autor: | Krabul [ So sty 08, 2011 10:31 am ] |
Tytuł: | |
W czwartek pizgało jak sk...syn. Widzę, że my mieliśmy szczęście na Słowacji bo widoki dopisały, a chmury były tuż obok... |
Autor: | Kasia86 [ So sty 08, 2011 9:12 pm ] |
Tytuł: | Re: Czwartkowy wypizd czyli wyprawa na Zadni Granat |
drHouse napisał(a): po założeniu raków okazało się, że może mi nie starczyć paska do zawiązania ich- kto by na to wpadł , żeby mierzyć przycinanie pasków raków bez stuptutów :p Ahahahaha A jak będziesz chciał raki założyć do innych butów to co zrobisz ? drHouse napisał(a): Podobno było hardcorowo przy zejściu przez Boczań
Ja po moich ostatnich przejściach z halnym stałam sie bardzo wymagająca jeśli chodzi pogodę i czekam na lepszy warun.... więc w czw się wylegiwałam w domku |
Autor: | regedarek [ So sty 08, 2011 9:41 pm ] |
Tytuł: | |
oj Kaśka niech tylko dostanę zdjęcia z czwartku na Zawracie |
Autor: | czarny_siergiej [ N sty 09, 2011 12:44 am ] |
Tytuł: | |
Lechuu napisał(a): Było fajnie spędzić z wami ten porywający wieczór:D Lepiej tego ująć nie mogłeś... Swoją drogą: http://pl.wikipedia.org/wiki/Diabe%C5%82ek Wikipedia napisał(a): ...czy też tylko było to odczucie turystów spowodowane nagłą zmianą warunków.
bullshit! Hmmm, nigdy nie przypuszczałem, że padnę kiedyś ofiarą 'efektu dyszy aerodynamicznej'... |
Autor: | drHouse [ N sty 09, 2011 10:32 am ] |
Tytuł: | |
z ostatniej chwili (fota zaczerpnięta od Chiefa) |
Autor: | Kasia86 [ N sty 09, 2011 10:38 am ] |
Tytuł: | |
Cytuj: Władysław Cywiński podaje, że czasami przy wietrznej pogodzie Diabełka pokonywano na czworakach lub nawet na brzuchu.
|
Autor: | matragona [ N sty 09, 2011 10:39 am ] |
Tytuł: | |
czarny_siergiej napisał(a): Chciałbym tylko dodać, iż jak się później okazało byli to forumowicz Lechuu, wraz ze swoim kolegą Piotrem. Panowie, zobaczywszy moją walkę z huraganowym wiatrem pod Królową, a następnie na Diabełku, wykazali się wzorową wręcz postawą górską i czekali, aż bezpiecznie pokonam odcinek. Światła ich czołówek zdecydowanie dodały mi +10 do samopoczucia w tych ponurych chwilach nierównej potyczki z żywiołem! Smile Nieźle wiało,przyznam,mocniej niż rano jak tego dnia szliśmy razem do Murowańca. Wieczorem kawałek ww Lechaa i Piotrka odprowadzaliśmy z kolegą i dopóki się nie odwróciliśmy do powrotu było ok..byłam w szoku jak mi Piotrek napisał ile Wam zajęło pokonanie tego odcinka na skraj lasu.. |
Autor: | drHouse [ N sty 09, 2011 11:24 am ] |
Tytuł: | |
Mam nową nazwę dla tej wyprawy " Touching the cloud, czekając na Kierownika" |
Autor: | Lechuu [ N sty 09, 2011 6:29 pm ] |
Tytuł: | |
matragona rano był lajcik! Opóźnienie było spowodowane zarówno czołganiem się, jak i czekaniem na czarny_siergiej oraz rozmową z niżej spotkaną trójką turystów - w tym jeden skitourowiec, z podobnymi jak ja żaglami na plecach... toż to motyla noga szatan był a nie Diabełek! Ale ale - przynajmniej coś się działo - tak to co bym opowiadał? Wszedłem, zjadłem, wszedłem wyżej, zjechałem, zjadłem, zszedłem... nuuda:D |
Autor: | drHouse [ N sty 09, 2011 7:00 pm ] |
Tytuł: | |
Jakby Cie zdmuchnęło to byś mógł po opowiadać co najwyżej ptakom na drzewach poopowiadać |
Autor: | matragona [ N sty 09, 2011 7:03 pm ] |
Tytuł: | |
Lechuu napisał(a): matragona rano był lajcik!
Domyślam się sam ten fragment jak wracaliśmy po odprowadzeniu Was ładnie dał nam popalić... W pt nad ranem obudził mnie głos w pokoju:'"Kur.va,nie wieje",faktycznie było cichutko..... |
Strona 1 z 1 | Strefa czasowa: UTC + 1 |
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group http://www.phpbb.com/ |