Forum portalu turystyka-gorska.pl
http://forum.turystyka-gorska.pl/

Na południu bez zmian
http://forum.turystyka-gorska.pl/viewtopic.php?f=11&t=10324
Strona 1 z 3

Autor:  nutshell [ N wrz 12, 2010 11:07 pm ]
Tytuł:  Na południu bez zmian

A dokładniej w Dolomitowie. Jak wieść forumowa niosła, Dolomity stoją i maja się dobrze. Wraz z moim górskim towarzyszem (pojawiającym się tu pod nickiem rambler) postanowiliśmy to sprawdzić ;)

Podróż przebiegała sprawnie, zwłaszcza od chwili przekroczenia polskiej granicy (bye bye remonty, witajcie autostrady), czego niestety nie mogę powiedzieć o pakowaniu. Chętnie przeczytałabym poradnik z serii: jak pakować samochód systemem "light and fast", gdyż nam zdecydowanie wyszło "slow and heavy" :lol:
Tyle o drodze.

Po uprzednim przeanalizowaniu tras jakie chcieliśmy zrobić w górach, stwierdziliśmy że nasz szmaciany domek postanie na campingu Olimpia. Miejscówka sprawdzona i godna polecenia, dwa rzuty beretem od Cortiny.
Na camping dotarliśmy tuż po godzinie 13.00, od razu doświadczając czym dla Włochów jest sjesta, a sjesta to rzecz święta :) Miły pan z okienka poinformował, że zarejestrować nas może dopiero po 15.00, po czym usiadł na ławeczce przed recepcją i tak sobie siedział przez te 2 godziny :D W tym czasie rozstawiliśmy się z "kuchnią" na parkingu przyrządzając obiad, w który o mało co nie wjechał nam samochód. Po obiedzie kąpiel, parę zdjęć okolicy i dwie godziny zleciały. Podczas rejestracji trochę głupio się czułam stojąc z mokrymi włosami obok recepcjonisty, który dokładnie tłumaczył gdzie są m.inn. toalety ;)

Na campingu zaskakująco często rozbrzmiewał język polski, a po kilku dniach zostaliśmy w zasadzie 'otoczeni' przez rodaków :) Chcąc nie chcąc słyszeliśmy więc ich rozmowy z których wynikało, że najczęściej łoją 5tkowe i 6stkowe ferratki, co przyznam było nieco deprymujące :lol:

Dzień 1
Miało być coś na rozgrzewkę oraz wprawienie się w obsłudze sprzętu (mój ferratowy 1wszy raz) więc padło na Nuvolau i Averau. Do szczytów prowadzi kilka dróg, my postanowiliśmy wystartować z Passo Giau, przełęczy położonej na wysokości na nieco ponad 2200 m n.p.m. do której można dojechać samochodem. Od Cortiny jest to jakieś 1000 m przewyższenia. Pokonane w nienaturalnie szybkim czasie zaskutkowało tym, że gdy wysiadłam z samochodu przez kilka minut nogi miałam jak z waty i czułam jak bym wykonała spory wysiłek przy pustym żołądku. Dziwne wrażenie, tym bardziej, że wysokość przecież nie była duża.

Ferrata na Nuvolau, wyceniona w przewodniku na 3/6, a więc trochę trudniej niż na Orlej P. wydała nam się całkiem łatwa. Właściwie na całym szlaku ubezpieczenia były w dwóch miejscach, w krótkim kominku na początku ferraty oraz tuż przed schroniskiem Nuvolau, w postaci drabinki. Przyznam, że od strony ferratowej byliśmy nieco rozczarowani, bo więcej było tu 'zbrojenia się' niż ferraty. Niektórzy szli zupełnie na luzie, bez sprzętu i chyba słusznie, bo najbardziej uzasadnionej na tej trasie było posiadanie kasku.
Będąc na Nuvolau z niewyjaśnionych przyczyn;) nie weszliśmy na wierzchołek Ra Gusela, czego trochę żałuję, a poszliśmy szlakiem do schroniska, a następnie na drugi szczyt, Averau. Od strony Passo Giau Ra Gusela wygląda groźnie i niedostępnie, natomiast 'od tyłu' teren wypłaszacza się i wygląda jak pochyła, skalna pustynia, z której wejście na wierzchołek wydaje się banalne.
Przy schronisku Nuvolau zrobiliśmy sobie dłuższy popas, w tym milontrzystadwaczterysta zdjęć i jazda na Averau. Tu poprowadzenie stalowej liny było zdecydowanie bardziej uzasadnione. Ferrata choć ogólnie krótka, zaczynała się pionową ścianką przechodzącą w rynnę, a dalej podobnie jak na Nuvolau, wypłaszczenie, pod koniec trochę stromego podejścia i szczyt. Na szczycie wpis do zeszytu, chwila odpoczynku i powrót łatwym szlakiem, trawersującym trawiasto-kamieniste zbocze na Passo Giau.
Podsumowując, pierwszy dzień w Dolomitach zaczął się świetnie. Tego dnia mieliśmy chyba najlepszą pogodę i widoczność z całego pobytu. Od strony ferratowej (poza początkiem ferraty Averau) bez rewelacji, ale za to widokowo... Nie wiadomo gdzie oczy podziać, bo gdzie nie spojrzeć roztaczają się widoki przez duże W i góry, dziwne, i tak inne od naszych.. Na mnie największe wrażenie zrobiła grupa Tofan z di Rozes na czele, której całe piękno widać dopiero z pewnej odległości.

Tofana di Rozes z drogi na Passo Giau. Dla mnie jedyna prawdziwa królowa Dolomitów. I basta. :)
Obrazek

Obrazek

Nuvolau z wierzchołkiem Ra Gusela z Passo Giau
Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Grupa Tofan z okolic ferraty Nuvolau
Obrazek

Schronisko Nuvolau, po prawej wyłania się Averau
Obrazek

Obrazek

Cortina di Ampezzo
Obrazek

Skalna pustynia czyli Nuvolau od kuchni
Obrazek

Obrazek

Obrazek

Marmolada z ferraty Nuvolau
Obrazek

Obrazek

Obrazek

Cinque Torri
Obrazek

Averau z okolic schroniska Nuvolau
Obrazek

Obrazek

Obrazek

Schronisko Nuvolau widziane ze szczytu Averau
Obrazek

Wierzchołek Tofany di Rozes
Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek


Ciąg dalszy nastąpi. Przepraszam za rozwlekłą pisaninę, postaram się ograniczyć (ze zdjęciami będzie gorzej :lol: )

Autor:  Kasia86 [ N wrz 12, 2010 11:25 pm ]
Tytuł: 

Ładne focie :)

Autor:  uysy [ N wrz 12, 2010 11:28 pm ]
Tytuł: 

Ehh, pośliniłem się, pośliniłem i siedzę wk...wony :P
Rok temu też mieliśmy tam taką pogodę.

Co do Olimpu

nutshell napisał(a):
po czym usiadł na ławeczce przed recepcją i tak sobie siedział przez te 2 godziny


W czasie Siesty, nie można jeździć samochodem PO całym Kempingu :).

Autor:  Auralis [ N wrz 12, 2010 11:45 pm ]
Tytuł: 

Hmm pięknie tam :)
EOS 450D takie cuda robi? Świetne zdjęcia.

Autor:  uysy [ Pn wrz 13, 2010 12:32 am ]
Tytuł: 

Auralis te góry tak pięknie wyglądają, ale muszę przyznac że fotopstryki rewelacyjne :)

Autor:  PrT [ Pn wrz 13, 2010 7:43 am ]
Tytuł: 

No fantastycznie...:) A pisanina tak przystępna i fajna, że proponuje jej nie ograniczać... bo po co?;p Czekamy na więcej...:D

Autor:  gouter [ Pn wrz 13, 2010 8:09 am ]
Tytuł: 

Na samą przełęcz Giau warto wyjechać, dla widoków. A Gusella to wspaniała trasa dla początkujących górołazów. O zdjęciciach nie będe pisał bo .. :thumright:

Autor:  nutshell [ Pn wrz 13, 2010 10:04 am ]
Tytuł: 

uysy napisał(a):
Ehh, pośliniłem się, pośliniłem i siedzę wk...wony

Ja się śliniłam dwa lata (m.in po Waszym eurotripie) aż się dośliniłam ;)
Kasia86 napisał(a):
Ładne focie

Auralis napisał(a):
EOS 450D takie cuda robi? Świetne zdjęcia

uysy napisał(a):
Auralis te góry tak pięknie wyglądają, ale muszę przyznac że fotopstryki rewelacyjne

Dziękuję :)
Tak jak napisał uysy, tam naprawdę jest tak pięknie. A co do aparatu - tu główne 'cuda' wyczyniał filtr, przy takiej pogodzie i świetle polaryzował jak głupi ;)
gouter napisał(a):
Na samą przełęcz Giau warto wyjechać, dla widoków

Zastanawialiśmy się czy nie zacząć podejścia z Passo Falzarego, żeby zobaczyć z bliska Cinque Torri, ale z Giau panorama jest zdecydowanie piękniejsza.
Prt napisał(a):
A pisanina tak przystępna i fajna, że proponuje jej nie ograniczać... bo po co?;p Czekamy na więcej...

Dzięki, postaram się w miarę szybko dokończyć relację ;)

Autor:  Kaytek [ Pn wrz 13, 2010 10:08 am ]
Tytuł: 

Ładnie :)

Autor:  awake [ Pn wrz 13, 2010 10:48 am ]
Tytuł: 

:shock:
zdjęcia mnie zgwałciły

Autor:  raffi79. [ Pn wrz 13, 2010 11:38 am ]
Tytuł: 

Kurdek zdjęcia pierwsza klasa!!!!! :D

Autor:  grubyilysy [ Pn wrz 13, 2010 11:45 am ]
Tytuł: 

Ktoś się pewnie przyczepi, że nabijam sobie posty, ale trudno - naprawdę bardzo ładne zdjęcia :D .

Autor:  Fenomen [ Pn wrz 13, 2010 11:46 am ]
Tytuł: 

a paciemu na kilku zdjeciach widac krew na skalach? :shock: to specjalnie nie zacheca :shock:


relacja piekna sprawa - Dolomity to pierwsze pasmo, w jakie rusze, gdy juz skoncze polskie, czeskie i slowackie gory :)

Autor:  gouter [ Pn wrz 13, 2010 11:47 am ]
Tytuł: 

nutshell napisał(a):
żeby zobaczyć z bliska Cinque Torri

może lepiej z bliska nie oglądać, bo nie tak dawno jedna z wież się zawaliła

Autor:  nutshell [ Pn wrz 13, 2010 12:25 pm ]
Tytuł: 

:shock:
To brzmi absurdalnie i burzy symbolikę gór w mojej głowie :lol:
Chyba powinnam zmienić tytuł relacji :D
Fenomen napisał(a):
a paciemu na kilku zdjeciach widac krew na skalach? to specjalnie nie zacheca

To zapowiedź tego co ma nas czekać na Marmoladzie ;]

Autor:  Vespa [ Pn wrz 13, 2010 12:41 pm ]
Tytuł: 

Wszystkie zdjęcia wspaniałe, ale czwarte od góry mnie zmiotło - zapiszę sobie na tapetę :shock:

Autor:  regedarek [ Pn wrz 13, 2010 1:34 pm ]
Tytuł: 

awake napisał(a):
:shock:
zdjęcia mnie zgwałciły


Mnie troszkę usta, bo mowę mi odjeło!
Górski Szacun.

Autor:  Azyjka [ Pn wrz 13, 2010 7:41 pm ]
Tytuł: 

Ja Cię! Jakie widoki! :mrgreen:

Autor:  Mazio [ Pn wrz 13, 2010 7:44 pm ]
Tytuł: 

Pięknie. Tam jest po prostu pięknie...

Autor:  rambler [ Pn wrz 13, 2010 9:15 pm ]
Tytuł: 

Fakt, tam jest przepięknie, podobnie jak rok temu po powrocie z Dolomitów, teraz też jestem totalnie zauroczony i już planuję kolejne wycieczki, które póki co nie wiadomo kiedy nastąpią, ale pomarzyć zawsze można:)

Nutshell, tak narzekałaś na zdjęcia a wszyscy zgodnie i słusznie stwierdzają że są rewelacyjne:) Jak się trochę obrobię postaram się też w wrzucić trochę swoich fotek z tego wyjazdu, pewnie nie tak mistrzowskich jak te powyżej ale zawsze.
PS. rozdział o Marmoladzie zostaw do napisania mi;-)

Autor:  rambler [ Pn wrz 13, 2010 11:04 pm ]
Tytuł: 

Jako ciekawostkę dodam, że nasze całe wejście na Averau odbywało się w ... rytmie blues'a :wink: - a to za sprawą koncertu, który właśnie odbywał się w schronisku przy Cingue Torri. Choć granie było naprawdę na poziomie i akcent ten był dosyć zabawny przyznam, że dziwnie było go słuchać w takim otoczeniu i na takiej wysokości. Muzykę słychać było chyba w promieniu kilku kilometrów. Niestety ten rejon jest bardzo 'cywilizowany'. Znajdują się tam chyba ze cztery schroniska na bardzo małym obszarze, w tym jedno w budowie na przełęczy na przełeczy pomiędzy Nuolau i Averau, która jest przez to zupełnie rozjeżdżona przez ciężarówki i inny ciężki sprzęt :(

Wejście na Averau jest godne polecenia, najtrudniejszy moment znajduje sie na początku ferraty, później jest coraz łatwiej.

kilka fotek z tego dnia:

Passo Giau

Obrazek


widok w stronę Passo Giau ze szkaku do Cinque Torri

Obrazek

Civetta widziana ze szczytu Nuvolau

Obrazek
By rambler83 at 2010-09-13

Monte Pelmo - widok z wierzchołka Averau

Obrazek

Autor:  nutshell [ Wt wrz 14, 2010 11:05 am ]
Tytuł: 

Dzień 2
Żegnaj pogodo idealna, witaj pogodo górska. Drugiego dnia ochłodziło się dość mocno i niestety tak już zostało do końca wyjazdu. Niebo przejaśniało się chwilami, ale przeważnie było pochmurno. Na ten dzień planowaliśmy ferratę Ivano Dibona, ale ze względu na pogodę stanęło na Sentiero Bonacossa. Wg przewodnika jest to łatwy, widokowy szlak ubezpieczony w kilku miejscach. Że nietrudny zgoda, że widokowy - to w pewnym stopniu musieliśmy sobie wyobrazić, ale ubezpieczeń było tam naćkane więcej niż na Nuvolau i Averau razem wziętych :D Sentiero poprowadzona jest przez cały masyw Cadini di Misurina aż do schroniska Auronzo pod słynnymi Tre Cime. My rozpoczęliśmy ją od podejścia na przełęcz Rinbianco. Tam spotykamy dwójkę Polaków, którzy szli z przeciwnej strony, czyli spod Tre Cime. Rozmawiamy chwilę, dowiadujemy się co nieco o odcinku, na który zaraz mamy wkroczyć, po czym każdy rusza w swoją stronę. Szlak jest ładnie poprowadzony, najpierw trawersuje zbocze pięknej doliny Ciampedelle, później odbija nieco w lewo w bardziej skalisty teren, gdzie też nagromadzone są ubezpieczenia. Stamtąd przez przelewające się chmury wyłaniały się co i rusz Tre Cime. Żałuję, że pogoda nie była najlepsza, bo widok musiał być powalający, z drugiej strony gdyby nie to, hasalibyśmy po Iwonie Dibonie.
Na szlaku nie spotykamy wielu osób, dlatego może zapamiętuję dobrze starszą parkę, na oko 70+, wymijającą mnie na najbardziej eksponowanym odcinku. Jedyny sprzęt jaki posiadają to kijki… w plecaku ;)
Pod schronisko docieramy chwilę przed oberwaniem chmury, tam krótki popas no i jak się wlazło, trzeba i zejść. Po 5 minutach w ulewie już wiem co będzie moim kolejnym górskim zakupem – porządne stuptuty :S Schodzimy w ponurych nastrojach wzdłuż szosy do Misuriny, gdy nagle zatrzymuje się samochód do którego ktoś nas jakby zaprasza. Chwila konsternacji… no to jedziem! W ten oto sposób, pierwszy raz w życiu zostaliśmy złapani przez stopa :mrgreen: Tomek rechotał przez pół drogi, że to przez mój magiczny foliowy płaszcz, w którym wyglądałam tak idiotycznie, że się nad nami ulitowali :lol:

Obrazek

Zdjęć niewiele, bo i niewiele było widać, ale trasa fajna, godna polecenia na ‘rozruch’

Na przełęczy Rinbianco
Obrazek

Po lewej na zboczu widać przebieg S.Bonacossy
Obrazek

Tre Cime
Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek


cdn...

Autor:  keff79 [ Wt wrz 14, 2010 11:14 am ]
Tytuł: 

nutshell attezione, użytkownikowi regedarek zgwałciło usta, ja nie wiem czy ta relacja zmierza w odpowiednim kierunku.

ps. że też nikt Ci jeszcze tego nie napisał - ekstra zdjęcia!

Autor:  nutshell [ Wt wrz 14, 2010 11:43 am ]
Tytuł: 

Nie ściemniaj, że chodzi Ci o kierunek w którym zmierza relacja, i tak dobrze wiem...
Cytuj:
ps. że też nikt Ci jeszcze tego nie napisał - ekstra zdjęcia!

... że po prostu chciałeś nabić sobie kolejnego posta!

:lol:
;)

rambler napisał(a):
Jak się trochę obrobię postaram się też w wrzucić trochę swoich fotek z tego wyjazdu

Wrzuć, wrzuć bo liczę na wsparcie.
rambler napisał(a):
PS. rozdział o Marmoladzie zostaw do napisania mi;-)

Pisz pan! :)

A'propos koncertu, to była chyba najdziwniejsza rzecz jaka spotkała mnie w górach :)
Zastanawiałam się, czy mając wokół tak piękne krajobrazy, turyści rzeczywiście potrzebują tego typu dodatkowych wrażeń. Właściciel schroniska najwidoczniej doszedł do wniosku, że tak..
(Nie żebym uważała, że wychodząc w góry człowiek automatycznie powinien ociekać od mistycznych przeżyć i uniesień, no ale chyba są jakieś granice :lol: )

Autor:  rambler [ Wt wrz 14, 2010 5:03 pm ]
Tytuł: 

nutshell napisał(a):
Chwila konsternacji… no to jedziem! W ten oto sposób, pierwszy raz w życiu zostaliśmy złapani przez stopa Tomek rechotał przez pół drogi, że to przez mój magiczny foliowy płaszcz


Byłaś pewnie najbardziej widoczną osobą na stoku, kolory płaszczyka to 'gustowna' mieszanka rożowego, żółtego i niebieskiego :lol:
A tak na poważnie to mieliśmy spore szczęście z tym stopem, bo zejście w takiej ulewie do misuriny oznaczałoby całkowite przemoczenie i następnego dnia byłyby nici z Via ferraty Ivano Dibona (zwanej też Iwoną;-)

Autor:  awake [ Wt wrz 14, 2010 5:10 pm ]
Tytuł: 

zdjęcia mi się nie otwierają

Autor:  rambler [ Wt wrz 14, 2010 6:09 pm ]
Tytuł: 

ciekawsze miejsca i widoki z sentiero:

dolina Ciampedelle
Obrazek

Obrazek

sentiero, sentiero :wink:

Obrazek

Obrazek

Tre Cimy w dymie
Obrazek

Autor:  gouter [ Wt wrz 14, 2010 6:21 pm ]
Tytuł: 

Znów zamieszczacie zdjęcia z trasy, którą kiedyś popełniłem, i to przy podobnej pogodzie, czyżby plagiat :wink:
Cimy i inna fotka nie otwierają się do końca

Autor:  rambler [ Wt wrz 14, 2010 7:34 pm ]
Tytuł: 

gouter napisał(a):
Znów zamieszczacie zdjęcia z trasy, którą kiedyś popełniłem, i to przy podobnej pogodzie, czyżby plagiat


pewnie dlatego, że to ogólnie bardzo popularne miejsca, szczególnie Nuvolau-Averau

hmm, u mnie otwierają się wszystkie zdjęcia...

Autor:  nutshell [ Śr wrz 15, 2010 7:14 pm ]
Tytuł: 

Dzień 3
Dzień trzeci to ferrata Ivano Dibona. Tu nie ma o czym się rozpisywać, to trzeba zobaczyć :) Mieliśmy trochę szczęścia do pogody tego dnia, lało chyba wszędzie wokół, tylko nie na nas :)
Ferrata wyceniona jest na 3/6 i w moim odczuciu jest ferratą łatwą, na tyle, że w wielu miejscach nie wpinaliśmy się, bo byłoby to bezsensowne lub zbyt upierdliwe. Dla mnie to jeden z najbardziej udanych dni naszego wyjazdu, zresztą już wcześniej wiedziałam, że gdzie jak gdzie, ale tam musimy iść. Ferrata słynie głównie z mostku "występującego" z filmie Na krawędzi z Sylwestrem S. w roli głównej i licznymi pozostałościami po I WŚ. Prowadzi częściowo granią, a częściowo półkami trawersującymi zbocza Cristallo. Do jej początku dostaliśmy się za pomocą dość oryginalnej kolejki gondolowej, do której wskakuje i wyskakuje się w biegu :) Kolejka wjeżdża na wysokość ponad 2900 m pod schronisko. Wszystko to robi naprawdę duże wrażenie. Schronisko Lorenzi wciśnięte w skałę, ruiny wojenne, wiszący mostek, wysokość no i oczywiście widoki, tudzież widoczki..
Ferratę zakończyliśmy zejściem z Przełęczy Alta żlebem, czy raczej rynną, którą nie chciałabym podchodzić nawet gdyby ktoś mi za to płacił :lol: Kruszyzna straszliwa, ruchome schody w dół, ale mimo wszystko pięknie :)

Obrazek

Obrazek

Początek Dibony
Obrazek

Schronisko Lorenzi 2932 m n.p.m.
Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Resztki zabudowań wojennych
Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Croda Rossa
Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Chyba najtrudniejszy fragment ferraty, choć w rzeczywistości jest łatwiejszy niż wygląda na zdjęciu
Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Strona 1 z 3 Strefa czasowa: UTC + 1
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
http://www.phpbb.com/