Forum portalu turystyka-gorska.pl

Wszystko o górach
portal górski
Regulamin forum


Teraz jest Cz maja 23, 2024 1:55 pm

Strefa czasowa: UTC + 1




Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 48 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2
Autor Wiadomość
 Tytuł:
PostNapisane: So wrz 11, 2010 6:39 am 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N mar 13, 2005 4:25 pm
Posty: 9935
Lokalizacja: niedaleko Wąchocka
Chłopie, długo jeszcze będziesz tak kusił? :wink:

_________________
Pamiętasz co obiecywała?


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: So wrz 11, 2010 7:08 am 
Kombatant

Dołączył(a): Śr sie 16, 2006 8:46 am
Posty: 458
Lokalizacja: Katowice
Byłem tam 12 dni, więc to dopiero połowa.
Ale rozumiem, że mam już przestać :wink:


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: So wrz 11, 2010 7:22 am 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N mar 13, 2005 4:25 pm
Posty: 9935
Lokalizacja: niedaleko Wąchocka
Taa... Ofkors!
Obrazek

_________________
Pamiętasz co obiecywała?


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: So wrz 11, 2010 9:20 am 
Kombatant
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt sie 29, 2006 6:58 pm
Posty: 690
Lokalizacja: Dolny Śląsk
szkoda, ze niebo sie przerzedzilo dopiero jak zszedles :(


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: N wrz 12, 2010 5:20 pm 
Kombatant

Dołączył(a): Śr sie 16, 2006 8:46 am
Posty: 458
Lokalizacja: Katowice
Dzień 7 – Eisseehütte (2521) – Bonn-Matreier Hütte (2745)
Dziś kolejny dzień z przenosinami. Jest to chyba najłatwiejszy z tych dni. Tylko ponad 200 m różnicy wysokości pomiędzy schroniskami (rzeczywistego podejścia jest trochę więcej, bo po drodze kilka przełęczy na które trzeba podejść i potem zejść, tracąc trochę już zdobytą wysokość).
Ze szlaku – według przewodnika – widoki na przeciwległą grupę Lasörling i wioski w dolinie. Widoki rzeczywiście były, ale trochę ograniczane chmurami (ale były to ostatnie chmury na jakiś czas, bo od dzisiejszego popołudnia i przez najbliższe trzy dni – totalna „lampa”, bezchmurne niebo i upały takie, że można było się opalać).
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Na jednej z tych przełęczy spotkałem świstaka. Ten zupełnie się nie bał. Był bardzo blisko mnie, a mogłem robić zdjęć do woli. On zachowywał się zupełnie swobodnie. Za chwilę z drugiej strony szlaku nadeszła rodzina z dziećmi, ale świstak dalej nie zwracał na nic uwagi.
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Poniżej przełęczy spotkałem kolejnego świstaka. Ten zachowywał się już inaczej. Kompletnie znieruchomiał. Nie znam się na świstakach, ale być może to miała być taka pozycja obronna (znieruchomieć i udawać, że „mnie tu nie ma”).
Po chwili poniżej niego zobaczyłem, że z norki wychodzi młody świstak, ale on za chwile zniknął z powrotem do środka. A ten stary – ciągle był nieruchomy…
Obrazek Obrazek

Schronisko super położone. Jak zamek na górze, a właściwie na takim cyplu skalnym.
Ok. 1/3 panoramy wokół schroniska zajmują bardzo blisko położone szczyty, dosłownie na wyciągniecie ręki. A resztę panoramy – setki, jeśli nie tysiące szczytów (fotki zamieszczę przy następnym dniu, bo były bardzo podobne do tych ze szczytu). Pod spodem dolina z wioskami. Cała ta skała, na której położone jest schronisko ograniczona jest taką drewnianą balustradą, żeby nie spaść na dół. A na tych skałkach (poniżej balustrady) od dołu można się wspinać. Schronisko „ekologiczne”, na zewnątrz zamontowane baterie słoneczne.
Przed schroniskiem duża luneta, przez którą można obserwować góry (na tych najbliższych wyraźnie widać ludzi na szczytach).
Po przyjściu spotkałem znów dwóch Polaków i to ze Śląska. Spali na dole, a przyszli tu tylko „na piwo”, tzn. zobaczyć panoramę spod schroniska i wracali na dół.
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

http://www.alpenverein.at/huettenHome/D ... tteNr=0025
http://www.dav-huettensuche.de/?pagedef ... _id=222530
http://www.alpenverein-bonn.de/

Wczoraj był mój rekord wysokości szczytu, a dziś rekord noclegowy – schronisko położone wyżej niż szczyty Tatr.
Ceny: 10 EUR sala wieloosobowa („matratzenlager”) dla „alpenferajn”.
Były też droższe noclegi w pokojach, ale nie pytałem po ile.
Schronisko super położone. Najładniej z tych w jakich byłem dotychczas. Do tego super ekipa, w tym m.in.: dwóch długowłosych facetów (chyba kucharzy, ale jeden z nich był tam również całym szefem) i dwie babki – kelnerki (jedna ubrana normalnie, a druga w stroju ludowym ).
Tu jedzenie było trochę inaczej zorganizowane niż w innych schroniskach.
W ciągu dnia – gdy przychodzili również goście z dołu – była normalna karta dań.
A poza tym rano – śniadanie w cenie 8,00 lub nawet 9,00 EUR. Było najdroższe ze wszystkich schronisk, ale miało formę szwedzkiego stołu (jak to oni nazywają – „buffet”), tak więc można było najeść się do woli.
Wieczorem – gdy byli już tam tylko ludzie nocujący – ok.18.30 była kolacja. Miała dwie formy: albo szwedzki stół („buffet”) – już nie pamiętam po ile; albo „bergsteigeressen” – po bodajże 7,00 EUR.
Drugiego dnia schronisko było praktycznie pełne i było dużo chętnych na to „bergsteigeressen”, więc był to duży talerz spaghetti z sosem, przyniesiony każdemu do stołu. Ale pierwszego dnia było nas tylko trzech czy czterech do tego dania, więc ono też miało formę „szwedzkiego stołu”. Po prostu postawili na osobnym stole duże naczynie z tym daniem i tez można było sobie dobierać do woli. Nie wiem co to było (wolałem nie pytać :wink: ) ale było to bardzo dobre.
Cała ta kolacja miała swoją oprawę. Ta kelnerka w ludowym stroju wchodziła na krzesło, zaczynała przemówienie (nie znam tak dobrze niemieckiego, ale wszyscy się śmiali), które kończyło się magicznym „buffet geöffnet” i można już było rzucić się do tych zastawionych stołów :wink:
Poza tym, z tego co pamiętam, piwo – 3,90 EUR.

Warunki schroniska – obiektywnie – trochę gorsze niż w Johannishütte. Łazienki trochę mniejsze i jednak gorsze. Był również (jak tam) prysznic za dodatkową opłatą. Było też pomieszczenie na buty, ale nie było na przykład suszarni na mokre rzeczy (choć w tych dniach to akurat nie przeszkadzało, bo pranie można było swobodnie suszyć na dworze).
Mimo to – subiektywnie – najmilej go wspominam i stawiam to schronisko na pierwszym miejscu z wszystkich odwiedzonych. Być może zdecydowała o tym lepsza pogoda, lepsze widoki ze względu na super położenie, a może właśnie ta ekipa w schronisku…
Na pewno jeszcze tu wrócę…


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: N wrz 12, 2010 5:22 pm 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn wrz 01, 2008 8:10 pm
Posty: 4694
Do Twoich relacji pasuje miska popcornu Max. Dajesz, dajesz... :)

_________________
http://3000.blox.pl/html

"Listy z Ziemi" Twaina: poszukaj, przeczytaj... warto


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Cz wrz 23, 2010 12:07 pm 
Przypadek beznadziejny
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt lip 14, 2006 11:53 am
Posty: 2775
Lokalizacja: Wrocław
gouter napisał(a):
Cytuj:
4. 19.08.2010 Weissspitze – 3300 m n.p.m.

Obrazek
Cytuj:
- Należysz może do Komitetu Obrony Krzyża?

max napisał(a):
Komitet Obrony Krzyża na Uchodźctwie

Jest nas więcej :mrgreen:


Coraz więcej :mrgreen:

Jeśli chodzi o krzyże to ciężka misja na samym Weissspitze trzeba by bronić dwóch 8)

A propos świstaków to jest ich w tym rejonie olbrzymia ilość, praktycznie cały czas słychać gwizdanie i wszędzie pełno jam. No i są wielkie. Udało mi się jednego uchwycić:
Obrazek

Dużo też krów, skubane pasą się nawet powyżej 2600 m. Ale chyba już są znudzone trawą bo nam chciały obiad wciągnąć :wink:
Obrazek


Ostatnio edytowano Cz paź 07, 2010 8:06 pm przez trekker, łącznie edytowano 1 raz

Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: So wrz 25, 2010 4:03 pm 
Kombatant

Dołączył(a): Śr sie 16, 2006 8:46 am
Posty: 458
Lokalizacja: Katowice
Dzień 8 – Bonn-Matreier Hütte (2745) – Rauhkopf (3070) – Bonn-Matreier Hütte (2745)
Spod samego schroniska zaczynają się szlaki na dwa najbliżej położone trzytysięczniki: Saulkopf i Rauhkopf. Teoretycznie można by zrobić oba jednego dnia, ale zajęłoby to zbyt wiele czasu, bo wejściu na jeden trzeba zejść prawie pod samo schronisko i dopiero wchodzić na drugi. Początkowo nawet miałem takie plany, ale rzeczywistość je zweryfikowała. Wybieram ten niższy, z ewentualnością późniejszego wejścia na wyższy.

Na strzałce pod schroniskiem jest czas na Rauhkopf 1.15 h, ale to okazało się niewykonalne.
Tkaczyk podaje czas spod przełęczy Kälberscharte – 1.30 h (czyli spod schroniska ok. 2 h) i to jest czas bardziej realny.
Podejście na przelecz zakosami, zupełnie bez trudności. Dopiero od przełęczy zaczynają się trudności. Idzie się prawie samą granią na sam szczyt.
Trochę wspinaczki i trochę lufy po lewej i prawej stronie drogi. Po drodze specjalnie oznaczone miejsce z widokiem na Grossglocknera.
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Na tym szlaku się trochę zmieniło od czasu ostatniej aktualizacji przewodnika Tkaczyka (2006r.).
Podaje on, że znakowany szlak wiedzie tylko na przedwierzchołek (3060), a dalej trzeba iść już bez znaków, początkowo na lewo od grani, a potem wrócić i znów granią na wierzchołek główny.
Zmieniło się o tyle, że teraz już oznakowali tę trasę do samego wierzchołka głównego.
Pod samym głównym wierzchołkiem rzeczywiście trudniej i bardzo duża ekspozycja, ale czy to jest aż II w skali UIAA (jak podaje Tkaczyk) to bym wątpił. Również w to, że do przedwierzchołka, tę trasę wycenia on na I+.
Dziś też (podobnie jak na Tulpspitze w 4 dniu) jest trudniej niż na szlakach tatrzańskich, ale czy aż tak trudno? Jeśli rzeczywiście tak jest, to mam zaliczoną pierwszą w życiu trasę II…
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Schodząc na dół i patrząc na zegarek odpuściłem już sobie ten wyższy szczyt – Saulkopf.
Dobry powód, żeby tu jeszcze wrócić…


Jeszcze zaległe fotki spod schroniska.
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Obok schroniska wydrążona w skale kaplica. Przed nią, niestety, tablice pamiątkowe ludzi którzy zginęli na okolicznych szczytach.
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: So wrz 25, 2010 4:33 pm 
Stracony

Dołączył(a): Śr cze 20, 2007 6:52 am
Posty: 3030
Lokalizacja: Sosnowiec
max napisał(a):
Idzie się prawie samą granią na sam szczyt.
Trochę wspinaczki i trochę lufy po lewej i prawej stronie drogi.


Tą granią?

Obrazek

_________________
- Ej, Panie Derechtórze! Mom takom, wicie, mature do godania... telobyk godoł, ino, wicie... nie wim, o cyim!


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: So wrz 25, 2010 5:27 pm 
Kombatant

Dołączył(a): Śr sie 16, 2006 8:46 am
Posty: 458
Lokalizacja: Katowice
No mniej więcej.
Napisałem prawie samą granią, a prawie robi róznicę :wink:
Jak widac, w tym miejscu szlak nie jest na samej grani (bo zdjęcie jest robione ze szlaku).

Może zostałem źle zrozumiany. Przez "prawie samą granią" rozumiałem "w pobliżu grani", a nie "prawie cały czas granią".
Choc były i odcinki ściśle po samej grani.

Było też kilka takich zwężeń do mniej niż metra, ale wtedy szło się zazwyczaj prawie poziomo, a na lewo i prawo było dużo powietrza. Jak na tym zdjęciu (niestety tego "powietrza" nie widac):
Obrazek

Ten szlak wchodzi z dołu na przełęcz po prawej stronie tego zdjęcia i prowadzi w lewo na szczyt
Obrazek

Jeżeli Orla w Tatrach jest wyceniana na 0+, to wycena tego szlaku na I+ w przewodniku "Alpy" Tkaczyka i Babicza jest - tak jak pisałem - moim zdaniem przesadzona.
Trochę trudniej jest pod samym szczytem (ale znów wycena tamtego miejsca na II, też jest przesadzona moim zdaniem).

Wszyscy ludzie - nie tylko ja - wchodzili tam bez żadnej asekuracji.


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: So wrz 25, 2010 7:41 pm 
Przypadek beznadziejny
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt lip 14, 2006 11:53 am
Posty: 2775
Lokalizacja: Wrocław
Ale wycena Orlej na 0+ to chyba jest z ułatwieniami, gdyby ich nie było to niektóre miejsca byłby raczej wyżej wycenione.

Druga sprawa to w tym przewodniku według jakiej skali są wyceny bo alpejska jest chyba zawyżona w stosunku do Taternickiej.


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: So wrz 25, 2010 7:45 pm 
Kombatant

Dołączył(a): Śr sie 16, 2006 8:46 am
Posty: 458
Lokalizacja: Katowice
W tym przewodniku (chyba najstarszym polskim przewodniku alpejskim) jest według skali UIAA.
To chyba nie jest tatrzańska ?

Na szlaku na ten szczyt nie było akurat żadnego ułatwienia i to - według tej skali - Tkaczyk i Babicz wyceniają w swoim przewodniku na I+, a końcówkę na II.

Dla porównania (bo widzę, ze byłeś), to w tym samym przewodniku Weissspitze jest wyceniane na I, według tej skali.
No i w sumie jak tak poruwnuję, to Rauhkopf był rzeczywiście trudniejszy od Weissspitze.


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: So wrz 25, 2010 8:20 pm 
Przypadek beznadziejny
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt lip 14, 2006 11:53 am
Posty: 2775
Lokalizacja: Wrocław
To ja nie wiem w którym miejscu na Weissspitze jest I. Jak dla mnie to tam jest 0 może 0+ i pewnie tak by wyceniono tą trasę w Tatrach.

No chyba że to środkowe pole śnieżne na pierwszym podejściu. Jest bardzo strome, ale można je obejść przez przełęcz.


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: So wrz 25, 2010 8:42 pm 
Kombatant

Dołączył(a): Śr sie 16, 2006 8:46 am
Posty: 458
Lokalizacja: Katowice
Dzień 9 – Bonn-Matreier Hütte (2745) – Virgen – Matrei in Osttirol
Trasa Venediger Hohenweg prowadzi dalej do schroniska Badenerhütte, a potem do zajazdu Matreier Tauerenhaus.
Ponieważ – po wielu latach przerwy – była to moja pierwsza trasa od schroniska do schroniska, uznałem, że 8 dni w górach to będzie dość i według uprzednio przyjętego planu postanowiłem dziś zejść do miasta.
Zejście bardzo przyjemne i ładne widokowo. Na trasie kilka niżej położonych schronisk.
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Przy jednym ze schronisk na chwilę się zatrzymałem i byłem świadkiem fajnej akcji.
Pies chciał zaatakować kota, ale kot się „zjeżył” i pies odpuścił…
Obrazek Obrazek

W Virgen zabytkowe kościółki.
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Oprócz tego knajpa fanów Bayernu.
Obrazek Obrazek

Zarówno w Virgen jak i potem w Matrei charakterystyczne było to, że było tam bardzo wiele źródeł z wodą do pobierania.
Woda leciała non stop ze źródełka a pod nim był taki pojemnik (koryto), do którego ta woda leciała.
Początkowo nie wiedziałem po co to koryto, ale za chwilę przechodził gospodarz z krowami i już wiedziałem po co to jest tak zbudowane. Źródełko było dla ludzi, a koryto dla krów :wink:
Obrazek Obrazek


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: So wrz 25, 2010 8:50 pm 
Kombatant

Dołączył(a): Śr sie 16, 2006 8:46 am
Posty: 458
Lokalizacja: Katowice
trekker napisał(a):
To ja nie wiem w którym miejscu na Weissspitze jest I. Jak dla mnie to tam jest 0 może 0+ i pewnie tak by wyceniono tą trasę w Tatrach.


Ja też nie wiem :lol:
To taka uwaga dla ludzi, którzy będą ewentualnie korzystali z tego popularnego przewodnika (Babicz, Tkaczyk: "Alpy", wydawnictwo Sklep Podróznika).
Żeby się na zapas nie przerażali tymi trudnościami I i II w tym przewodniku.
Bo te trasy I i II z tego przewodnika, które ja przeszedłem, nie przekraczają trudnościami szlaków tatrzańskich, albo jak przekraczają, to tylko nieznacznie.


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Cz lis 11, 2010 12:27 pm 
Kombatant

Dołączył(a): Śr sie 16, 2006 8:46 am
Posty: 458
Lokalizacja: Katowice
Dawno mnie tu nie było. Pora skonczyć tę relację...

Dzień 10 – Dolina Gschlösstal (Matreier Tauerenhaus – Venedigerhaus – Matreier Tauerenhaus)
Przy zajeździe Matreier Taurenhaus kończy się szlak Venediger Hohenweg. Górami tu nie doszedłem, ale chciałem zaliczyć chociaż tę dolinę.
Z Matrei można tu dojechać samochodem (parking pod zajazdem) lub busikami (kilka w ciągu dnia). Po drodze wiele tuneli i osłon przed lawinami schodzącymi ze zbocza na drogę.
Cała dolina to ok. 2 godziny marszu w jedną stronę. Obydwa zajazdy oddalone o ok.1,5 h, potem jeszcze 0,5 h płaskiego terenu do końca doliny. A potem już zaczyna się droga w górę: albo w lewo trasą Venediger Hohenweg, albo prosto – na Grossvenedigera.
Doliną płynie rzeka, a szlak prawie cały czas biegnie obydwoma stronami rzeki. Z jednej strony rzeki – szeroka droga, którą jeżdżą bryczki, busiki i „tramwaj” prawie taki jak w Chochołowskiej, a z drugiej – klasyczny szlak. W kilku miejscach mostki na rzece, które umożliwiają przechodzenie z jednego brzegu na drugi.

Matreier Taurenhaus
Obrazek Obrazek

Po drodze charakterystyczna kapliczka wydrążona w skale – Felsenkapelle
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

W tej dolinie są też takie charakterystyczne skały nad rzeką. Jest to klasyczny „landszafcik” z tych stron, który znajduje się na wielu folderach okolicy (m.in. na okładce mojej mapy KOMPASS-u nr 38 )
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Transport w dolinie
Obrazek Obrazek

Zajazd Venedigerhaus położony jest w otoczeniu starych domków (osada Innergschlöss)
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

I jeszcze kilka widoczków z doliny. Grossvenediger widziany z tej doliny, to ten drugi od prawej cypel śnieżny na dwóch pierwszych zdjęciach.
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek



Dzień 11 – Matrei in Osttirol – Ochsenbug / Kristallkopf (3007) – Matrei in Osttirol
Wyjście z kwatery wcześnie rano.
Obrazek

Szlak początkowo prowadzi wzdłuż drogi, którą jechałem wczoraj. Ze szlaku widoczne te tunele i osłony przed lawinami schodzącymi ze zbocza na drogę.
Obrazek Obrazek

Na szlaku bardzo dużo starych zniszczonych drewnianych chatek (szałasów) i jedna prawie nowa.
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Będąc w Alpach, zarówno w zeszłym roku jak i w tym, ze zwierząt hodowlanych spotykałem dotychczas w górach tylko krowy i ewentualnie konie. Dziś po raz pierwszy spotkałem owce. Pasły sie chyba same, bez człowieka w pobliżu, powyżej 2000 m n.p.m. Jakaś specjalna górska odmiana (miały bardzo długie uszy). A po skałach poruszały się prawie jak kozice.
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Niestety im wyżej, tym bardziej zbliżałem się do chmur.
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Wierzchołek zupełnie w chmurach. Chociaż sam szlak jest bardzo prosty, to szczyt jest bardzo przepaścisty (widziałem go spod schroniska Bonn-Matreier). Widoki muszą być stąd niesamowite, ale niestety dziś widoczność jest zerowa.
Obrazek Obrazek Obrazek

Gdy zacząłem schodzić, chmury zaczęły się stopniowo unosić. Zobaczyłem m.in. płat śniegu oddalony kilka metrów od szlaku, który był zupełnie niewidoczny gdy podchodziłem.
Obrazek

Niestety te chmury jak tylko sie uniosły, to po kilku minutach spadły w postaci deszczu. Deszcz był MASAKRYCZNY. Czegoś takiego jeszcze w górach nie przeżyłem. Dosłownie ściana wody. I tak bez przerwy przez około 1 godzinę.

Dopiero gdy przestało padać pojawiły się jakiekolwiek widoczki.
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Czym byłem bliżej miasta, tym pogoda była lepsza. Tak, że nic nie wskazywało na godzinny deszcz jaki był wysoko w górach. Kolejny dowód na to, jak pogoda w górach potrafi być zmienna.
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek



Dzień 12 – Matrei in Osttirol
Ostatni dzień, to u mnie zazwyczaj dzień „krupówkowy”, czyli spacer po mieście.
Pogoda w samym mieście była OK, ale wierzchołki gór, tam gdzie byłem wczoraj, dalej były w chmurach.

Po północnej stronie miasta, na wzgórzu, położony jest mały zamek. Niestety nie jest on udostępniony do zwiedzania.
Obrazek

Po zachodniej stronie – stary kościółek św. Mikołaja.
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

W centrum – m.in. inny ładny kościół i budynek Paku Narodowego.
Obrazek Obrazek Obrazek


Podsumowując
Pogoda nie za bardzo dopisała, oprócz kilku dni w środku pobytu.
Ale biorąc pod uwagę śnieg który spadł drugiej nocy, to i tak muszę być zadowolony, że wszystkie zaplanowane szczyty udało się zrealizować.
Był to mój dopiero drugi pobyt w Alpach (a pierwszy z nocowaniem w schroniskach).
Ale na pewno nie ostatni.


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Pt wrz 13, 2013 6:36 pm 
Nowy

Dołączył(a): Wt sie 07, 2012 10:11 am
Posty: 21
Lokalizacja: opolskie
Witam!
Super relacja, dzięki, może się przyda:))
W Matrei wcześniej rezerwowałeś kwaterę, czy na miejscu?

_________________
:)


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Śr kwi 16, 2014 5:48 pm 
Zasłużony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt lut 07, 2014 11:26 pm
Posty: 156
Lokalizacja: Będzin
Bardzo ciekawe relacja. Trasa na moje możliwości. Być może skorzystam z niej w przyszłości:)

_________________
http://podrozegory.pl.tl


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 48 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2

Strefa czasowa: UTC + 1


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 2 gości


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów

Szukaj:
Skocz do:  
POWERED_BY
Polityka prywatności i ciasteczka
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL