Forum portalu turystyka-gorska.pl http://forum.turystyka-gorska.pl/ |
|
Niby nic, a tak to się zaczęło.... http://forum.turystyka-gorska.pl/viewtopic.php?f=11&t=10091 |
Strona 1 z 2 |
Autor: | Mooliczek [ N sie 01, 2010 10:22 pm ] |
Tytuł: | Niby nic, a tak to się zaczęło.... |
Weissmies miała nas przygotować do kolejnych alpejskich celów podczas tego wyjazdu. Wysoka na niewiele ponad 4 tysiące metrów (dokładnie: 4017m), wznosi się ponad szwajcarską doliną Saas, mając po przeciwnej stronie dumnie prężący się przed nią Masyw Mischabel – nasz główny cel. ![]() Weissmies Ale po kolei. Po 15 godzinach jazdy przyjeżdżamy w sobotę do Saas Grund. I już pierwsza prognoza przesłana przez Jck: “w niedzielę okno pogodowe, potem dupa”. Zamiast 5-godzinnego marszu do naszego miejsca biwakowego, postanawiamy zatem wziąć kolejkę do Hohsaas, aby czym prędzej dostać się na poziom 3 tysięcy metrów i zostać tam względnie jak najdłużej. Zależało nam a) na odpoczynku po podróży, b) przede wszystkim – na aklimaztyzacji. ![]() ![]() Masyw Mischabel - nasz główny cel tego wyjazdu ![]() Namioty rozbijamy nieopodal górnej stacji kolejki, na przygotowanych przez poprzedników platformach. Dookoła skała, lodowców w masywie Weissmies jest o dziwo, niewiele (a przynajmniej, tego lata teren wyglądał dość marnie...). Po tej stronie doliny, klimat wygląda mało alpejsko, rzekłabym – dość jałowo i “pustynnie”. Jedynie nasza góra zaciekawia swym kształtem i formą – silnie uszczeliniony lodowiec Trift, spływający z jej północno-zachodnich zboczy daje nam wyobrażenie o terenie, który mamy na zajutrz pokonać. Wyjście o 4.00, jako pierwszy zespół w okolicy. Po przeciwnej stronie doliny, w okolicach Mischabel Hutte widać migające, maciupkie światełka czołówek. “Za parę dni to będą nasze światełka” – pomyślałam. Po przejściu szerokiego jak spacernik chodnika, po ok 30 minutach dostajemy się na lodowiec. Kolejność ustalona – idę pierwsza, jako czujka szczelinowa. Boże drogi, męczę się. Powolutku, krok za krokiem, wysokość daje znać o sobie. Żadnych bólów głowy, sensacji żołądkowych czy sraczek – po prostu dyszę i sapię. Czuję, że chłopaki z tyłu najchętniej pogoniłyby mnie dziabą, ale cóż – wystawili mnie na front, to teraz poczekają. Mijamy jedną, drugą, piątą szczelinę. Wszystko pootwierane, a im podchodzimy wyżej po śnieżnym, lodowcowym plateau, tym robi się ciekawiej. Docieramy na wysokość seraków opadających spod zachodniego wierzchołka Weissmies. Formacje wielkie jak domy, wznoszące się nad szczelinami, w których z powodzeniem zmieściłaby się katedra. ![]() W tym momencie wschodzące słońce zalewa czerwienią naszych sąsiądów: Mischabel, z górującymi Taschhorn, Dom i Lenzspitze, a dalej na południe: Monte Rosę. ![]() Trawersujemy pod zachodnim wierzchołkiem i idziemy dalej, w kierunku szczytu, cały czas podążając w cieniu. W dole, na lodowcowym plateau pojawiają się kolejne zespoły. Zbliżając się do głównego wierzchołka teren stromieje, na szczęście trafił nam się tylko niewielki fragment pokryty ciemnym jak ziemia lodem – pozostała część drogi oferowała bardzo dobre warunki śniegowe. Tup, tup, tup, tup, tup, tup….Taktowanie na “raz, dwa, raz, dwa, raz, dwa…”. Zbliżam się do kopuły szczytowej, która z tej perspektywy wygląda imponująco! Miarowe człapanie – przed oczami staje mi finałowa scena z K2, kiedy Taylor i Harold wchodzą na szczyt. Miałam takie samo tempo….z tą drobną różnicą, że nasza akcja toczyła się ponad 4 kilometry niżej…. Detale. Wreszcie, w pierwszych promieniach wschodzącego słońca, stajemy na pustym jeszcze wierzchołku Weissmies. ![]() Rozglądamy się dookoła… “Właśnie po to tu przyjeżdżamy! Ech”. Nieopodal dostrzegamy południowy przedwierzchołek, który tuż pod szczytem pokonują zwykle zespoły robiące trawers góry: startując z Saas Almagell, a kończąc na Saas Grund. Prowadzi na niego dość wąska, ale ciekawie wyglądająca śnieżna grań – postanawiamy tam podejść. ![]() Na miejscu, kilkunastominutowy popas, a w międzyczasie od drugiej strony dochodzą do nas kolejne zespoły, które wybrały trawers. ![]() Po chwili postanawiamy wrócić na szczyt i rozpocząć zejście w dół, tą samą drogą. Słońce zaczyna skutecznie nam dogrzewać. Wczesny poranek, a my już czujemy się jak w saunie. Wysokość 4 tysięcy metrów, a mamy temperaturę grubo w plusie! Rodem z “Goło i wesoło” zaczynam systematycznie zrzucać kolejne części mojej garderoby. Chłopaki grają twardzieli twierdząc, że po zejściu na plateau na pewno wejdziemy w strefę mroku i będzie, jak w lodówce. Miałam to jednak gdzieś, czułam, że oczy mi zaraz wyparują. ![]() Obawialiśmy się rozmiękłego śniegu na lodowcu i przekraczania szczelin – to zawsze jest nieprzyjemny moment. Nic się na szczęście nie wydarzyło. O 10.30 jesteśmy pod namiotami. Zastanawiamy się, co robić dalej. Nadal zależało nam na odpoczynku, ale i na aklimatyzacji. Bilety na kolejkę mamy jednak wykupione “tam i z powrotem”, a pora jest wczesna – podejmujemy zatem decyzję, że zjeżdżamy na dół, jeszcze tego samego dnia. “Klimę już powinniśmy mieć”, rzuciliśmy z małym przekonaniem... Jak się miało potem okazać – byliśmy w błędzie. Cdn. Więcej zdjęć tutaj: http://summiter.pl/?p=2940 ![]() Topo wejścia na Weissmies |
Autor: | piomic [ N sie 01, 2010 10:42 pm ] |
Tytuł: | |
Mooliczek napisał(a): zaczynam systematycznie zrzucać kolejne części mojej garderoby
A gdzie fotorelacja z tej części trasy? |
Autor: | golanmac [ Pn sie 02, 2010 8:25 am ] |
Tytuł: | |
piomic napisał(a): A gdzie fotorelacja z tej części trasy?
Zachęcony obietnicami przy okazji sexu z miarandą, dołączam się do pytania. |
Autor: | keff79 [ Pn sie 02, 2010 9:03 am ] |
Tytuł: | |
Niby nic, a już... patataj, patataj. |
Autor: | Brajan [ Pn sie 02, 2010 10:51 am ] |
Tytuł: | |
Piękne zdjęcia jak i wejście. Gratulacje. |
Autor: | gouter [ Pn sie 02, 2010 3:25 pm ] |
Tytuł: | |
Piękna konkretna alpejska sprawa, ale nie zazdroszczę, bo wiem że wydyma była konkretna, chyba żeby mnie ktoś tam wyniósł. ![]() |
Autor: | matragona [ Pn sie 02, 2010 6:35 pm ] |
Tytuł: | |
![]() ![]() |
Autor: | Ivona [ Pn sie 02, 2010 7:14 pm ] |
Tytuł: | |
Mooliczek napisał(a): Zamiast 5-godzinnego marszu do naszego miejsca biwakowego, postanawiamy zatem wziąć kolejkę do Hohsaas
to faktycznie mega szybka "aklimatyzacja".Jednak mająć dupę w perspektywie kolejka kusi.. Fajnie oko nacieszyć,tym bardziej nie mogę się doczekać i moich 14 dni ![]() Widzę,że Igi zrobił ten sam żółty zakup obuwniczy co ja ![]() igi jak tam Twoje łydki? bo mi chciały odpaść po pierwszym przejściu,a mówią że to takie wygodne buty ![]() |
Autor: | batmik [ Pn sie 02, 2010 7:31 pm ] |
Tytuł: | |
Niby nic, zwyczajne papapa ![]() Zacna relacja... |
Autor: | raffi79. [ Pn sie 02, 2010 7:40 pm ] |
Tytuł: | |
Piękna wyprawa ![]() Gratuluje ![]() |
Autor: | igi [ Pn sie 02, 2010 8:06 pm ] |
Tytuł: | |
Góra nietrudna technicznie, logistycznie i szybko dostępna. Ale piękna - niesamowite seraki ustępują co prawda tym z Doma ogromem, ale za to obcuje się z nimi o wiele bliżej niż tam. Ivona napisał(a): to faktycznie mega szybka "aklimatyzacja".Jednak mająć dupę w perspektywie kolejka kusi..
Aklimatyzowaliśmy się de facto na Domie. Co do butów, to jest to najlepszy tego typu but jaki miałem do tej pory. Twardy, mocny, ciepły, ale nie z plastiku. W skale dość precyzyjne. Jedynym może nie mankamentem ale cechą, jest podeszwa. O ile w skale i na płytach jest jak przyspawana, to coś za coś - ścierać się będzie szybciej niż np w Mooliczkowych Han Wagach czy Radkowych Asolo. No i jest to mój pierwszy but bezmembranowy (wyściółka Thinsulate) - zero smrodu. Łydka cała, bo moja noga zaprawiona w Scarpach Vegach, ale ścięgno ahillesa opuchłe, bo używam skarpet z biedronki ![]() |
Autor: | adhezja [ Pn sie 02, 2010 8:58 pm ] |
Tytuł: | |
fantastyczne zdjecia i rejony mniodzio ![]() i szacun za skarpety z bjedronki ![]() |
Autor: | prof.Kiełbasa [ Wt sie 03, 2010 11:57 am ] |
Tytuł: | |
PKP ![]() fajna ta fotka 'pod słonce" |
Autor: | Ivona [ Wt sie 03, 2010 3:02 pm ] |
Tytuł: | |
igi napisał(a): Twardy, mocny, ciepły, ale nie z plastiku. W skale dość precyzyjne to fakt,do skały niemalże się lepi,pod tym wzgledem podeszwa miodzio.Może bozia da pare ładnych lat pochodzić,w końcu nie ścieram ich co tydzień ![]() igi napisał(a): Łydka cała, bo moja noga zaprawiona w Scarpach Vegach,
ja wcześniej miałam miękcejsze zimówki i pewnie stąd ten ból,po prostu muszę je rozchodzić.W końcu to moje wymarzone buciory ![]() a ja mam z Lidla takie narciarki coolmaxowe..z resztą w biedronce tez mają czasem różne wynalazki,np rękawiczki polarowe ![]() |
Autor: | piomic [ Wt sie 03, 2010 3:02 pm ] |
Tytuł: | |
igi napisał(a): Co do butów, to jest to najlepszy tego typu but jaki miałem do tej pory.
A cóżeś zanabył? La Nepal? ![]() |
Autor: | Mooliczek [ Wt sie 03, 2010 3:05 pm ] |
Tytuł: | |
Ivona napisał(a): Jednak mająć dupę w perspektywie kolejka kusi..
Tzn powiem tak: gdyby nie to, że musieliśmy następnego dnia wyjść w kierunku szczytu, a byliśmy po 15h jazdy, to pewnie podeszlibyśmy te 5 godzin. Natomiast osobiście przyznam, że chętnie korzystam z kolejek w Alpach tam, gdzie pozwala mi to ominąć łażenie po lesie. Nie po to tam jeżdżę, żeby chodzić po Beskidach - te mam na miejscu ![]() No chyba, że ma się masę czasu - to czemu nie ![]() |
Autor: | Ivona [ Wt sie 03, 2010 3:10 pm ] |
Tytuł: | |
Mooliczek napisał(a): Natomiast osobiście przyznam, że chętnie korzystam z kolejek w Alpach tam, gdzie pozwala mi to ominąć łażenie po lesie. Nie po to tam jeżdżę, żeby chodzić po Beskidach - te mam na miejscu
no ba ![]() a pogode trza wykorzystać. |
Autor: | Ivona [ Wt sie 03, 2010 3:13 pm ] |
Tytuł: | |
piomic napisał(a): Nepal
zdaje się Nepal Extreme |
Autor: | jck [ Wt sie 03, 2010 3:22 pm ] |
Tytuł: | |
Mooliczek napisał(a): Natomiast osobiście przyznam, że chętnie korzystam z kolejek w Alpach tam, gdzie pozwala mi to ominąć łażenie po lesie. Nie po to tam jeżdżę, żeby chodzić po Beskidach - te mam na miejscu
Czyli tylko ja jestem purystą. |
Autor: | Mooliczek [ Wt sie 03, 2010 3:27 pm ] |
Tytuł: | |
jck napisał(a): Czyli tylko ja jestem purystą.
Wiesz...do Moskvina możesz dolecieć helikopterem, albo dymać 3 dni na ośle, doliną, którą ostatnio ktoś przemierzał w '88. Pytanie, jak bardzo jesteś purystą? ![]() |
Autor: | igi [ Wt sie 03, 2010 3:43 pm ] |
Tytuł: | |
Ja raz podjechałem do Hrebenioka pozemną lanovką ![]() Tak to Nepale Extreme ![]() Grube skarpetki przetarły się w jeden dzień w tych butach ![]() |
Autor: | piomic [ Wt sie 03, 2010 3:52 pm ] |
Tytuł: | |
igi napisał(a): Tak to
Byłem zaskoczony, że sztywny but może aż tak się trzymać skały i być przy tym wygodny. Niestety moje obecnie głównie się kurzą. A skarpetki zakładam podwójnie - nie żeby mi zimno było ale jakoś tak mi wygodniej i tarcie zachodzi pomiędzy merynosami. |
Autor: | Ivona [ Wt sie 03, 2010 4:00 pm ] |
Tytuł: | |
ja musze chyba pomyśleć o jakiejś wkładce amortyzującej,bo trochę mi się stopy odbijają mimo 2 par skarpet. piomic napisał(a): Niestety moje obecnie głównie się kurzą
trza odkurzyć dla kurażu:wink: |
Autor: | piomic [ Wt sie 03, 2010 4:06 pm ] |
Tytuł: | |
Taa... Na Łysicę pójdę w łykend. |
Autor: | Olka [ Wt sie 03, 2010 4:30 pm ] |
Tytuł: | |
No przeczytałam i obejrzałam na jednym wdechu. Pięknie |
Autor: | jck [ Wt sie 03, 2010 7:35 pm ] |
Tytuł: | |
Mooliczek napisał(a): Pytanie, jak bardzo jesteś purystą?
Co innego do podstawy góry. Do Saas Grund też nie szedłbym pieszo... |
Autor: | nutshell [ Wt sie 03, 2010 8:17 pm ] |
Tytuł: | |
![]() To zdjęcie miażdży ![]() |
Autor: | Mooliczek [ Śr sie 04, 2010 6:02 am ] |
Tytuł: | |
jck napisał(a): Co innego do podstawy góry. Do Saas Grund też nie szedłbym pieszo...
Nie no, ok. Rozumiem Twoje podejście, choć sama purystką raczej nie jestem w tej kwestii. Mnie po prostu alpejski bushing nie kręci kompletnie. Aczkolwiek jak trzeba, to wchodzę w krzaczory ![]() |
Autor: | piomic [ Śr sie 04, 2010 6:49 am ] |
Tytuł: | |
Wy tu, Mulik, nie ściemniajcie tylko dawajcie fotz ze zejścia. |
Autor: | Mooliczek [ Śr sie 04, 2010 8:48 pm ] |
Tytuł: | |
piomic napisał(a): Wy tu, Mulik, nie ściemniajcie tylko dawajcie fotz ze zejścia.
Oj mam takie jedno...zaraz po zejściu, jeno, że z Dom. Przestraszyłbyś się ![]() |
Strona 1 z 2 | Strefa czasowa: UTC + 1 |
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group http://www.phpbb.com/ |