Forum portalu turystyka-gorska.pl
http://forum.turystyka-gorska.pl/

Nie ważne gdzie... ważne z kim :)
http://forum.turystyka-gorska.pl/viewtopic.php?f=11&t=17068
Strona 27 z 39

Autor:  Elfka [ Pn sty 04, 2021 5:41 pm ]
Tytuł:  Re: Nie ważne gdzie... ważne z kim :)

Masz blisko piękne tereny, wycieczki super. I wierny psi towarzysz :)


anke napisał(a):
Mamy na miejscu skarby w Tatrach.


Dla mnie raj na ziemi.
anke napisał(a):
Ja znam wyłącznie trasy turystyczne,


Też znam tylko turystyczne.

anke napisał(a):
na Kończystą chyba bym siebie jakoś wtarabaniła.


Pewnie też dałabym radę.

Autor:  sprocket73 [ N sty 10, 2021 8:12 pm ]
Tytuł:  Re: Nie ważne gdzie... ważne z kim :)

Pora zacząć nowy rok jakąś małą wycieczką.
Słońce przygrzewa, ale dzień wciąż bardzo krótki, wiec skoczyliśmy tylko w Beskid Mały do Kozubnika. Na miejscu zaskoczyła nas WIOSNA!

Obrazek

Na szczęście śniegu trochę też było. Zaczęliśmy od bezszlakowego wyjścia na Żar.

Obrazek

Stoki zamknięte, wyciągi nieczynne, knajpy, hotele zamknięte... więc czy będą pustki na Żarze? Raczej tak.

Obrazek

Tak jak myślałem. Cisza i spokój.

Obrazek

Smutna tablica, w różnych językach informuje o zamknięciu. Przylepiona dodatkowa kartka rozwiewa wątpliwości, że na sankach i na jabłuszkach też nie wolno.

Obrazek

Stok jest więc całkowicie pusty.

Obrazek

Okrążając zbiornik idziemy na Kiczerę.

Obrazek

Lubię ten odcinek.

Obrazek

Klasyczny kardr.

Obrazek

Widoki na drugą stronę.

Obrazek

Przy wiatce jest choinka. Fajna sprawa :)

Obrazek

Są też wielbiciele kiełbasy :)

Obrazek

Idziemy na Snozę. Słońce chyli się ku zachodowi za Czuplem.

Obrazek

Widok na Kiczerę.

Obrazek

No i zaraz zajdzie...

Obrazek

My też zeszliśmy do auta. Zadowoleni z tej małej wycieczki :)

Autor:  kefir [ Pn sty 11, 2021 9:04 am ]
Tytuł:  Re: Nie ważne gdzie... ważne z kim :)

Faktycznie. Na Żarze pusto jak w Chochołowskiej :lol:

Autor:  sprocket73 [ N sty 17, 2021 9:46 pm ]
Tytuł:  Re: Nie ważne gdzie... ważne z kim :)

Kolejny udany spontan.
Dobromił rzucił zaproszenie ogólne - Kościelec (ten w Śląskim).
Dołączyłem się i jeszcze przekonałem wszystkich, żeby iść bezszlakowo grzbietem. Zaoferowałem, że będę torował. Poszliśmy.
Początki były bardzo miłe.

Obrazek

Dzisiaj byliśmy pierwsi co tędy szli, ale wczoraj ktoś już szedł. W nocy napadało sporo śniegu, ale nie było źle. Tobi momentami cały znikał pod puchową kołderką.

Obrazek

Fajna zima.

Obrazek

W końcu śnieg nie jest tylko dekoracją.

Obrazek

Wyżej na grzbiecie zrobiło się trudniej. Więcej śniegu, zawiane.

Obrazek

Wszyscy chcieli torować, ale pozwalałem im co najwyżej tylko trochę. To było moje zadanie.
Aby je móc wykonać używałem środków dopingujących - cytrynówki i malinówki. Miałem moc jak traktor!

Obrazek

Kościelec przed nami. Czuliśmy respekt.

Obrazek

Rozpoczynamy atak szczytowy. Bardzo stromym stokiem porośniętym młodnikiem.
Chłopaki o większym doświadczeniu uważają, że toruję niewłaściwie. Za wolno, nie do końca w kierunku skał. Pozwoliłem im się wykazać.

Obrazek

Dobromił prezentuje technikę przekraczania pnia. Problem w tym, że jak pod niego podszedł, to miał go na wysokości głowy. Tobi nie wierzył, ze to się może udać.

Obrazek

A jednak udało się! Dobromił zadowolony.

Obrazek

Tymczasem Tadek mknie w kierunku skał.

Obrazek

Na same skały wysłaliśmy specjalistę od wspinaczki. Oceniliśmy, że warunki za trudne dla ludzi.

Obrazek

Skały zdobyte!

Obrazek

Teraz jeszcze został tylko mur skalny. Próbujemy go obejść. Mamy tempo 1 metr na minutę. Próbujemy sobie przypomnieć numer do GOPR.

Obrazek

Ale wszystko kończy się dobrze. Kościelec zdobyty!

Obrazek

W stronę Malinowskiej Skały jest już przetarte.

Obrazek

Jednak nam już starczy atrakcji na dzisiaj - schodzimy.

Obrazek

Poszliśmy jeszcze nad Zimnik. Zobaczyć czy są morsy.

Obrazek

Była tylko jedna foczka.

Obrazek

Ale za to jaka sympatyczna!
Aż się chciało dołączyć, jednak to niebezpieczne, bo woda była o jakieś 15 stopni cieplejsza niż powietrze, czyli szło się poparzyć.

Obrazek

No i tyle. Wycieczka w pełni zimowa. Nikt na pewno nie ma niedosytu śniegu ;)

Autor:  Elfka [ Pn sty 18, 2021 4:18 pm ]
Tytuł:  Re: Nie ważne gdzie... ważne z kim :)

Widzę radochę z zimy :D Tobi nie marznie? Dla mnie za zimno, mój pies ma chyba podobne zdanie :D

Autor:  sprocket73 [ Pn sty 18, 2021 7:55 pm ]
Tytuł:  Re: Nie ważne gdzie... ważne z kim :)

Elfka napisał(a):
Tobi nie marznie?

Trochę zmarzł, bo było za dużo śniegu, żeby sobie swobodnie pobiegał, więc jak szedł w moim śladzie, to widać było, że marznie. Jak torował przodem, to było OK.
Jest już przyzwyczajony do ujemnych temperatur, już kilka zimowych wycieczek było.

Autor:  anke [ Pn sty 18, 2021 8:09 pm ]
Tytuł:  Re: Nie ważne gdzie... ważne z kim :)

Na zdjęciach wygląda jakby Tobi płynął przez śnieg.
A tu pańcio też toruje, tylko już nie tak zgrabnie i w dodatku ryczy jak lew:

Autor:  Krabul [ Pn sty 18, 2021 8:24 pm ]
Tytuł:  Re: Nie ważne gdzie... ważne z kim :)

Ten to nawet zimą gołą babę przyfiluje!
To chyba przekracza już kwestię szczęścia. Ty je wyczuwasz czy co?

Autor:  sprocket73 [ Pn sty 18, 2021 8:54 pm ]
Tytuł:  Re: Nie ważne gdzie... ważne z kim :)

anke napisał(a):
A tu pańcio też toruje
Strasznie stary film. Jeszcze Ukochanej nie znałem, rakiet nie miałem. Ale pozytywne podejście bez zmian. Pamiętam, że wtedy przebiliśmy się od czerwonego szlaku, który był przetarty i wycieczka się udała :)

Krabul napisał(a):
Ty je wyczuwasz czy co?
Szliśmy całą grupą wzdłuż rzeczki, ja na końcu. Oni prosto na parking, a mnie coś mówiło, zobacz jeszcze tam, te 20 metrów dalej, może będzie jakiś fajny kadr. I był :) I to nie tak, że zdjęcie z ukrycia. Kulturalnie pogadałem z dziewczyną, dowiedziałem się, że woda ciepła, ale max 3 minuty będzie siedzieć, bo jednak ogólnie duży mróz.

Autor:  e_l [ Wt sty 19, 2021 11:52 am ]
Tytuł:  Re: Nie ważne gdzie... ważne z kim :)

Tobi niczym Nirmal Purja, jedyny zdobywca "K" w czystym stylu sportowym.
Skały zdobyte!

Obrazek

sprocket73 napisał(a):
Kościelec zdobyty!
No nie wiem, bo byliście na dopingu
sprocket73 napisał(a):
środków dopingujących - cytrynówki i malinówki
więc chyba znawcy Wam tego wejścia nie zaliczą :D

Super wycieczka, fajnie opisana aż się uśmiechnęłam do ekranu :D

Autor:  sprocket73 [ Wt sty 19, 2021 12:34 pm ]
Tytuł:  Re: Nie ważne gdzie... ważne z kim :)

Nakręciłem jeszcze taki filmik i wrzuciłem na FB na grupe Beskidomaniacy
Dostałem falę hejtu... 200 komentarzy i admin zablokował. Dostawałem nawet PW z hejtem.
Tak że być może pójdę do więzienia za znęcanie.


Autor:  e_l [ Wt sty 19, 2021 12:49 pm ]
Tytuł:  Re: Nie ważne gdzie... ważne z kim :)

Ten filmik tylko pokazuje, że Tobi jest w swoim żywiole.
sprocket73 napisał(a):
Tak że być może pójdę do więzienia za znęcanie.
W razie czego możesz powołać mnie na świadka, może dostaniesz tylko wyrok w zawieszeniu.

ps.
Czasem się zastanawiam skąd w ludziach tyle złości i zawiści.

Autor:  Łukasz T [ Wt sty 19, 2021 2:21 pm ]
Tytuł:  Re: Nie ważne gdzie... ważne z kim :)

Dzień dobry.

Jestem świadkiem, że w trakcie wyprawy Tobi był karmiony jedzeniem bezdopingowym. Tak więc Bielecki może nam skoczyć.

Dobranoc.

Autor:  Damian78 [ Śr sty 20, 2021 2:29 pm ]
Tytuł:  Re: Nie ważne gdzie... ważne z kim :)

Foczka fajna w rzeczy samej, ale w tak zimnej wodzie to nawet nie byłoby ją czym postraszyć :lol:
Z tym hejtem to wiesz, jesteście rozpoznawalni, ktoś na szlaku może chcieć ręcznie przedstawić swoje racje, ludzie teraz jacyś nerwowi.

Autor:  Redemption MM [ Cz sty 21, 2021 7:47 am ]
Tytuł:  Re: Nie ważne gdzie... ważne z kim :)

Wystarczy nie wrzucać wszystkiego w internet.

Autor:  Pancernik [ Cz sty 21, 2021 11:11 am ]
Tytuł:  Re: Nie ważne gdzie... ważne z kim :)

Ale... na tym filmiku to chyba nie Tobi tak ciężko dyszał? :lol:

Autor:  sprocket73 [ Cz sty 21, 2021 11:21 am ]
Tytuł:  Re: Nie ważne gdzie... ważne z kim :)

Pancernik napisał(a):
Ale... na tym filmiku to chyba nie Tobi tak ciężko dyszał?

Nie wiem czy to efekty dopingu, czy covida, a może jednak kopnego śniegu... albo już się zwyczajnie kończę ;)

Autor:  kefir [ Cz sty 21, 2021 8:55 pm ]
Tytuł:  Re: Nie ważne gdzie... ważne z kim :)

Dzisiaj tak sobie wróciłem do pierwszego posta w tym temacie. Ładnie się rozkręcił ten nieporadny słodziak 8)

Autor:  sprocket73 [ Cz sty 21, 2021 9:22 pm ]
Tytuł:  Re: Nie ważne gdzie... ważne z kim :)

Też czasem wracam do początku.
Prorocze słowa:
sprocket73 napisał(a):
jak urosnę trochę to jeszcze większych rzeczy dokonam!
Wygląda, że to wszystko zaplanowałem. Strzępek nigdy nie był w Tatrach, a Tobi już na pierwszej stronie tego wątku zaliczył Sławkowski, a potem to już poszło ;)

Autor:  kilerus [ Cz sty 21, 2021 10:17 pm ]
Tytuł:  Re: Nie ważne gdzie... ważne z kim :)

sprocket73 napisał(a):
Nakręciłem jeszcze taki filmik i wrzuciłem na FB na grupe Beskidomaniacy
Dostałem falę hejtu... 200 komentarzy i admin zablokował. Dostawałem nawet PW z hejtem.
Tak że być może pójdę do więzienia za znęcanie.


Już nawet tutaj, na tym forum, kiedyś było pieprzenie, ze psa trzeba w górach na smyczy, bo jak ujrzy sarnę, to się zgubi i była rzewna historia o psie co to zobaczył taką i w zimie go po lasach szukali i prawie martwego znaleźli.

Zastanawia mnie to, że nawet ludzie, którzy łażą po górach nie widzą, że może wolność jest warta więcej niż ciepła micha i smycz.

A Tobi umierający nie był przecież, a co nie zabije go to wzmocni. Mój pies jak miał dość to się kładł i odmawiał wędrówki. Znajdzie się tysiąc mądrych co to znają się najlepiej na psie, którego w życiu na żywo nie widzieli.

Autor:  Redemption MM [ Pt sty 22, 2021 9:12 am ]
Tytuł:  Re: Nie ważne gdzie... ważne z kim :)

Sorry chłopaki, ale ja uważam, że pies "na wolności" to zło. Nie, że się zgubi za tą sarną (to problem właściciela i psa),ale ją zwyczajnie pogoni, przepłoszy, skaleczy (albo sama sobie krzywdę zrobi w panice) lub zagryzie (znam kilka przypadków). Wolność tam, to jest tej sarny, to nie jest środowisko psa. Ciężko to zrozumieć? Jeśli pies jest wyszkolony, reaguje na komendy, to jeszcze ok, ale jak leci samopas, nie da się przywołać, to jest ignorancja właściciela.
Jesteście gośćmi w dzikiej przyrodzie i się tak zachowujcie.
W ogóle zauważam, że czym ktoś się w większym bloku dał zamknąć, tym więcej o wolności pieprzy :mrgreen:
Pozdrawiam czule :mrgreen:

Autor:  kilerus [ Pt sty 22, 2021 10:08 am ]
Tytuł:  Re: Nie ważne gdzie... ważne z kim :)

No nie żartuj. Jak sarna jest tak licha, ze pies ją dogoni, to co by było gdyby w tym środowisku żyło więcej wilków, albo w ogóle żyły, bo teraz ich nie ma? Kiedyś selekcja naturalna eliminowała takie osobniki. Dzięki temu geny, które przetrwały, były silne.Kiedyś taka sarna co rusz musiała uciekać przed wilkami, rysiami, czy innymi zwierzętami. Teraz jak raz za jakiś czas pogoni ją pies, który robi to zupełnie nieudolnie to wszyscy płaczą, że się sarna zmęczy... No bez jaj!

A sarny nie są na wymarciu, tylko co roku sarny i jelenie są odstrzeliwane.

Mój co rusz goni sarny i zające po polach i przynajmniej mają dżoging, bo na północy Bielska-Białej wilków i rysiów nie odnotowano. Gdyby mój ponad dziesięcioletni pies dopadł sarnę to ze wstydu musiałaby się powiesić.

Autor:  Redemption MM [ Pt sty 22, 2021 10:26 am ]
Tytuł:  Re: Nie ważne gdzie... ważne z kim :)

Nie będę nawet komentować.

https://gazetalubuska.pl/idziesz-z-psem ... 1-15068600

Autor:  sprocket73 [ Pt sty 22, 2021 10:52 am ]
Tytuł:  Re: Nie ważne gdzie... ważne z kim :)

Z tym chodzeniem na smyczy to ciężka sprawa. Gonienie dzikich zwierząt na pewno jest niewłaściwym zachowaniem. Ale są też inne - gorsze. Czy pies ma prawo ugryźć dziecko, nawet jeżeli ono chwyci go za ogon? Nie ma prawa. Czy duży silny pies może pogryźć mniejszego, jeżeli ten mniejszy mu się postawi? Nie powinien.
Niestety większość psów musi być trzymana na smyczy, bo nie potrafią się właściwie zachować, gdyż nie mają obycia z obcymi ludźmi, innymi psami oraz wszelkimi zwierzętami domowymi i dzikimi. A nie mają obycia, bo są trzymane cały czas na smyczy. To jest takie błędne koło. Ludzie mają psy, ale nie spędzają z nimi czasu, nie wychowują. Prościej jest zapiąć smycz niż poznać psa na tyle, żeby nauczyć go, aby robił to co należy i nie robił tego, czego nie wolno. A przecież to jest właśnie najfajniejsze.

Autor:  kilerus [ Pt sty 22, 2021 11:07 am ]
Tytuł:  Re: Nie ważne gdzie... ważne z kim :)

Oczywiście ataki na ludzi czy inne psy są niedopuszczalne. Mój pies był kilkakrotnie zaatakowany przez inne psy. Niestety ostatnio sam zaatakował i to była moja wina. Nie upilnowałem go. Drugi pies był nieco silniejszy więc to ona była tutaj poszkodowana, ale bez przesady też. Na psa trzeba zwracać uwagę i po prostu trzeba go zapinać na smycz w razie zagrożenia. Gdy widzę, że idą ludzie z dziećmi, to ją zapinam mimo, ze wiem że im nic nie zrobi, ale oni mogą się jej bać. Gdy widzę, ze ktoś idzie z psem to tak samo. Oczywiście nie szczuję specjalnie psem dzikich zwierzą i gdy mogę to zapinam ją na smycz. Czasami jednak mi się to nie udaje i wtedy pędzi niczym wiatr. Chociaż już wzrok ma kiepski i wytrzymałość nie ta co wcześniej.

Autor:  Redemption MM [ Pt sty 22, 2021 11:10 am ]
Tytuł:  Re: Nie ważne gdzie... ważne z kim :)

Czyli nie wychowałeś swojego psa. Potrzebne są szkolenia. W USA psy z właścicielem kończą specjalne kursy. Takie prawko na psa :mrgreen:

Autor:  kilerus [ Pt sty 22, 2021 11:16 am ]
Tytuł:  Re: Nie ważne gdzie... ważne z kim :)

Łatwo jest pisać. Pies, który został zaatakowany kilkukrotnie przez inne psy trudny będzie do wychowania żeby nie zionął agresją do takich psów.

Mój pies ma coś takiego w sobie, że inne psy, które chcą dominować (szczególnie ras hodowanych do walk psów), że chcą ją atakować. Pewnie jest to jej takie piszczenie. Ofiara, która jest zabijana piszczy i ponoć nawet te piszczące zabawki działają na instynkt psa. Instynkt mordercy. Możliwe, ze ten jej sposób bycia pobudza te psy do ataku. Dopóki nie miała tych złych doświadczeń z psami to mogła się z nimi bawić w parku bez problemu.

Chodziliśmy też z nią na szkolenie. Tak jakby co i nawet gdzieś jest dyplom.

Autor:  Redemption MM [ Pt sty 22, 2021 11:30 am ]
Tytuł:  Re: Nie ważne gdzie... ważne z kim :)

Nie chodziłam nigdy ze swoimi psami na smyczy. Jeszcze jako gówniara wybrałam się ze swoim podwórkowym na smyczy przez wieś. Oczywiście zaatakował go jakiś wolno puszczony. Nigdy więcej :wink: Miałam od tego czasu 2 psy, ale w obrębie podwórka, ogródka i na polną drogę i łąki ze mną chodziły - przy nodze. Jeden w typie owczarek szkocki, drugi polski nizinny, nie ganiały, nie uciekały jak szły z nami. Ten 1 za to ciągle spierdzielał nam zza ogrodzenia gdy ktoś zostawił otwartą furtkę. Ten ostatni - typowy pies zaganiający, obie bramy otwarte i nie przekraczał granicy. Nie interesowała go przestrzeń poza rodziną.

Nie lubię nie przypiętych psów na szlakach. I to się raczej nie zmieni. A w parkach narodowych, gdzie wilki i niedźwiedzie to już w ogóle :mrgreen: Taki wabik rozszczekany.

Autor:  sprocket73 [ Pt sty 22, 2021 11:56 am ]
Tytuł:  Re: Nie ważne gdzie... ważne z kim :)

Jak wzięliśmy Tobiego to w pakiecie dostaliśmy kurs, jakiś I stopień "psie przedszkole". Bo Tobi miał zdiagnozowane "psie ADHD" przez behawiorystkę ze schroniska i obawiała się, że będzie sprawiał trudności. No i chodziliśmy na ten kurs, pies miał reagować na jakieś klikanie i na smaczki. Były różne ćwiczenia, od skupienia uwagi na początku, po bardziej zaawansowane. Pamiętam, że wielokrotnie było podkreślane, że nie wolno psa bić, ani na niego krzyczeć, taka bezstresowa tresura, tylko same pozytywne bodźce. Dostawaliśmy materiały do ćwiczenia w domu, zadania do przepracowania. Jednak to wszystko wydawało mi się takie trochę sztuczne. Prawda taka, że w domu w ogóle nie ćwiczyliśmy w taki zalecany sposób. Ukochana zawsze miała obawy, że na następnych zajęciach dostaniemy ochrzan, że się nie przykładamy. Co ciekawe Tobi w domu niewiele rozumiał z tych zalecanych ćwiczeń, ale na zajęciach wykonywał wszystko lepiej niż pozostałe psy, których właściciele mówili, że w domu im się udaje, tylko na kursie już nie. Tobi miał dokładnie odwrotnie. Widocznie tak się bał, że go oddamy z powrotem :D

Pamiętam, że miałem problem z tym, że jak już w domu chciałem zakończyć zabawę i odesłać Tobiego do łóżeczka, to nie potrafił się szybko uspokoić i iść spać. Zapytałem behawiorystkę jak go tego nauczyć, powiedziała, że takiego młodego psa się nie da, to dopiero na II stopniu szkolenia, dla półrocznych szczeniaków. Nie przyjąłem tego do wiadomości. Jakoś tak spontanicznie zastosowałem autorską metodę, którą kiedyś podpatrzyłem u suki ze szczeniętami u rodziców. Jak się Tobi nie umiał uspokoić, to warczałem na niego, brałem za fraki, gryzłem po uszach i zanosiłem na legowisko. Jak z niego wychodził - powtarzałem cały proces. Po paru powtórzeniach wystarczyło, że warknąłem i już wolał nie opuszczać swojego łóżeczka. Po kolejnych kilku dniach wystarczyło wskazać palcem legowisko, wydać komendę i już sam szedł, a jak nie chciał, to warknięcie przypominało mu że, to nie żarty. Na ostatnich zajęciach z kursu mieliśmy przynieść legowiska i wykonywać najtrudniejsze ćwiczenie na I poziomie. Polegało to na tym, że właściciel prowadził psa na legowisko, kazał mu tam zostać i odchodził na 10 metrów, a potem go przywoływał do siebie i nagradzał smaczkiem. Tobi robił to bez smaczków. Pochwaliłem się, że on może nawet sam iść do łóżeczka i pokazałem palcem, wydałem komendę i poszedł. A Pani na to "nie wierzę" :D

Autor:  Redemption MM [ Pt sty 22, 2021 12:14 pm ]
Tytuł:  Re: Nie ważne gdzie... ważne z kim :)

A powiedziałeś jej, że go gryzłeś po uszach? :shock:

Strona 27 z 39 Strefa czasowa: UTC + 1
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
http://www.phpbb.com/