Forum portalu turystyka-gorska.pl

mamy do czynienia z osobnikiem zrównoważonym emocjonalnie i psychicznie

88% polek preferuje tylko trampki. Potem przychodzom do domu stawajom przed lustrem i se zadawajom pytanie. Czemu jak dzisiaj szłam deptakiem to rzaden men sie na mnie nie popaczal? moja ksierzniczka zawsze chodzi w szpilkach na wysokim obcasie nawet jak schodzi po węgiel do piwnicy to wkłada szpilki, wtedy tylko czarne żeby nie bylo brudu widać jak wruci z piwnicy. No ale ona ma nogi takie ze tylko smarowac miodem i zlizywać. Jak ona idzie deptakiem to na drodze robiom sie korki mimo że nie ma w poblirzu rzadnego wypadku. Alta same sie zaczymujom, karzdy kierowca chce obczaic moją ksierzniczke. Nie raz widziałem jak kierowca dostawal wałkiem od swojej pani za to ze sie oglada za moją NANSI.A wy chociasz nie wiem ile byście ćwiczyły to takich nug jak ona nigdy nie bedziecie miały. Wy tylko przed kąpem siedzicie a moja NANSI ciągle na fitnesie siedzi. Takrze zaraz wychodze po miud. wiecie w jakim celu go kupuje?

Mam go od 3 tygodni! Pośmigałem nim tydzień i se go przerobilem ale jeszcze nie powiem na co. Spytacie mnie pewno czemu se go przerobilem i nie chce nim śmigac jusz co nie? Jusz muwie. Otusz. Nie chce nim smigac bo mi zazdrościcie prędkości jaką osiagam na altostradzie. Troche mi wasz szkoda że mi sie powodzi a wam nie. Ale ja sie dorobiłem tego cacka własnymi rekami a nie jak wy bieżecie od tatka beemke i szpanujecie. Przed lodziarami ( blądynki) za szpanujecie ale nie przed normalnymi kobietami kturych w Polsce jest morze 5% a reszta to materialistki. Ok. jusz muwie na co se go przerobilem. Przerobilem se go na para - lotnie. Tak, tak dobrze słyszycie na para - lotnie. Tym sposobem widze was z gury jak sie męczycie waszymi ałdicami, beemkami i czinkleczentami. Widze waszych miśkuw z gury tesz jak pieknie łysiejom, ale karzdy by ołysial jakby chodzil z polką - materialistkom. Durzo przy nim nie mialem pracy żeby z mątować paro - lotnie. Tylko od kreciłem 2 koła a reszte na zmiane z dziatkiem wymienialem i od kręcałem. Predkośc jusz mi nie jest poczebna bo i tak was widze wszystkich do okoła. Co ciekawe śmigam nim na wiatr a nie na paliwo. Co bedzie jak wiatru mi braknie a ja bedę nim szybował? Spokojna moja rozczochrana. Wtedy nic mi sie nie stanie bo mam przy sobie spadachron i wyladuje jak kot na tzw. 4 łapach. Frunąc nim czasami mi sie nudzi to wtedy biore proce i celuje do ptactwa. Oczywiście jak jusz z ląduje to moge se go przerobić na orginał czyli na ałto. W guże podziwiam jak fruwam tą moją para lotniom - rużne ptactwo a to bociany, jaskulki i sikorki. Podziwiam tesz was jak wam od padajom panewki jak przyspieszycie do 80 kaem na godz. Takrze powiem wam tak szczeże ze nie rzaluje że se go przerobilem bo w góże czuje sie jak panisko ale za to na dole czyli na altostradzie jak ksiąrze szos kturemu 250 kaem na godz to nie dziwne. Maży mi sie nim pofrunąc na Kanary, tylko ja i plarza a obok mnie 2 czekolady ( mużynki) kture mi robiom cień własnym ciałem a ja sie dialektuje ciszom danej chwili. Mysle że mi sie to spelni bo mi karzde maźenie sie spelnia. Pod sumowując temat. Warto czasami po gluwkować i z alta zrobic coś co sie przecietnej blądynie w głowie nie mieści. Zresztom trudno żeby sie cokolwiek blądynie w glowie mieścilo ale nie warzne.

No więc tak. Po 3 tygodniowym pobycie na Suwalszczyźnie wróciłem przez Warszawę

Ciekawa jestem co chcecie osiągnać przez powyższe wpisy.

Ciekawa jestem co chcecie osiągnać przez powyższe wpisy.

do mnie to pytanie?

do mnie to pytanie?

Między innymi ale nie tylko.

3. Przytoczone zaś przeze mnie cytaty pokazują jego ostrożność, a także krytyczny osąd własnego postępowania.

Czemu go ośmieszyli, osaczyli? Bo śmiał wejść na Mięgusza nie mając zaplecza, liny, doświadczenia.
A oni to zrobili więc są GURU.
A on jak śmiał.

Jakub sprężaj sie wreszcie.

Każdy kto piszę relację musi liczyć się że oprócz głosów zachwytów i oklasków mogą się znaleźć krytyczne.
Dorabianie ideologii w stylu "ośmielił się wejść na mięgusza wbrew wszystkiemu bla bla bla" to pójście na łatwiznę..
Nie zajmowałem się zooomem kolegi ,a stylem wejścia na akurat ten szczyt.
Dopiero co w relacji o Pośredniej Grani Grzegorz celnie wytykał błędy min. moje z przed paru lat ,a w relacji Pawła o Ganku kilka osób tez nie wydobywało z siebie samych zachwytów.
Różnica w tych tematach polega na tym że osoby krytykowane umiały się do błędów przyznać ,zgodzić się z nimi i wyciągnąć wnioski.
Postawa Jakuba pełna pewności siebie i odporna na jakiekolwiek krytyczne uwagi ,niemal że broniąca głupiego zachowania w górach jest moim zdaniem nie dobra.
Nie on jeden wszedł tam robiąc to w sposób nie odpowiedzialny,ale właśnie on postanowił to opisać.
Potencjalny czytelnik może dojść do wniosku że skoro wszyscy klaszczą i głaszczą to on też tak może i to już jest niebezpieczne..

No i świetnie i wystarczyło w ten sposób o tym powiedzieć jasny czytelny pozbawiony zbędnej szydery.

tak znałeś przebieg trasy tak jak całe tatry lepiej od ŚP Cywińskiego.
1000 razy przeczytać to nie daje 1 raz przejść...
już Cie kiedyś pisałem -nie byłeś nie pisz nie wmawiaj innym że wiesz...

Relacja od początku ma charakter kabaretu i swój pewny dość zabawny styl.
Skoro jednak ostatnio w temacie o Pośredniej Grani Grzesiek słusznie wytykał błędy ,a koledze Pawłowi po samotnym wejściu na Ganek też się "dostało" to jestem zdania że całe to Wasze wejście na MSW a w zasadzie "styl" w jaki to zrobiliście to doskonały przykład jak się nie zachowywać w górach. Niektóre fragmenty wywołują salwę śmiechu by zaraz uświadomić sobie co wy tam odpierd.alacie ... świetny tekst o koledze ,który uczy się zjazdów przy zejściu takich kwiatków jest więcej.
Z całym szacunkiem dla kolegi z Żywca ,ale to Krankowi gratuluj puszki szczytowej.
Jakub jesteś specyficznym gościem ,kiedyś starałem się Ciebie zrozumieć ,teraz wiem że to nie możliwe ,masz pasję to fakt ,ale się chłopie nie ubij gdzieś głupio..

Wpis w zeszycie widziałem nawet coś o TG napisałeś ...

No i świetnie i wystarczyło w ten sposób o tym powiedzieć jasny czytelny pozbawiony zbędnej szydery.

dalsze posty już bardziej mocne to pochodna przysłowiowego"rzucania grochem o ścianę

ostatnia część relacji myślę że 23 października

Ale jak ileś tam osób jedzie po jednym z kolegów to w któryms momencie to sie zaczyna robić nie fajne.

Wszystkie wysokosci a szczytow Tatr znam I przeleczy na pamiec of of co of of czasow liceum

Poszliśmy terenem który był łatwy i dogoniliśmy 2 Taterników młodych którzy jak się okazało też mieli w planach MSW pozdrawiam Was ogólnie Taternicy narzucili szybki tempo, krzyczałem więc do Sławka by na mnie czekał co chwila. Droga na bliską Małą Galerię Cubryńską była bliska i niezbyt trudna z obejściem jednak górnej części Mnichowego Żlebu. Powyżej Małęj Galerii spotkaliśmy 2 dorosłe i 3 małe kozice. Wyżej prosto żlebem na Wielką Galerię gdzie niestety słońce już zaczęło naparzać. Podeszliśmy pod ścianę Cubryny i wyżej do żlebu hińczowego. Taternicy mówili że nie będą zrzucać kamieni gdyż miałęm na kopule tylko czapke z daszkiem ( i zaś krem UV sie zawieruszył ale w okularach przeciwsłonecznych wyglądałem jak James Bond - kozice moje) . Z nowymi kijkami teleskopowymi ( jeden dokonał żywota 3 lipca przy zejściu z Rysów) za 40 pln z reala ruszyłem żlebem. Próg od lewej strony pokonaliśmy i nie było nadzwyczaj trudno. WYżej łątwo i już na Hińczowej Przełęczy 2323m Chłopaki na mnie poczekali. Nadmienię że poczawszy od Wielkiej Galerii Cubryńskiej są wspaniale widoki na leżące 800 m niżej Morskie Oko, grupę Lodowego i Tatry Bielskie. Z przełęczy pięknie oczywiście wygląda Staw Hińczowy, Grań Baszt czy Koprowy. Ogólnie Taternicy poszli ściśle granią w butach wspinaczkowych i z pełną asekuracją . Ja założyłem nowo kupione buty wspinaczkowe red chili ( 199 pln dobra przecena w sklepie górskim w Czeladzi i mnóstwo innego sprzętu wspin . mają nb.) i ruszyłem za Taternikami i Sławkiem. Początek grani żeśmy szli ale potem grań stawała niemal dęba więc stwierdziliśmy do niemal biegnących po grani Chłopaków - że my nie damy rady i spróbujemy to obchodzić. Niestety Chłopaki mimo że mówili że znają obejście zachodniej grani bo wchodzili obejściem to postanowili iść granią zachodnią no i że nam pokażą drogę podejściową z obejściem jak już będą schodzić ze szczytu. Niestety w uzasadnionej burzą sytuacji przyspieszyli na tyle że już się nie spotkaliśmy -pewnie wracali też granią.

Postawa Jakuba pełna pewności siebie i odporna na jakiekolwiek krytyczne uwagi ,niemal że broniąca głupiego zachowania w górach jest moim zdaniem nie dobra.
Nie on jeden wszedł tam robiąc to w sposób nie odpowiedzialny,ale właśnie on postanowił to opisać.

No wszystko się zgadza oprócz tych butów wspinaczkowych i tego że schodziliśmy obejściem