M i n i relacja z mojej czwartej kilkudniowej trasy beskidzkiej. Nadałam jej mniej typowy kierunek - z północy na południe, przebiegała więc przez zróżnicowany teren.
Główne rejony: Beskid Mały, Babia Góra, Beskidy Orawskie na Słowacji, finał w Lipnicy Wielkiej.
70 km, środek października (w zeszłym roku), 4 noclegi w schroniskach, 2 pod chmurką.
W największym skrócie było jak niżej.
Mapa: https://en.mapy.cz/turisticka?planovani ... 31092&z=111. Warszawa - Rzyki – Chatka na Potrójnej. Cudna chatka - na dobry początek. Trzy schroniska, które widziałam w Beskidzie Małym, to urokliwe, charakterne górskie chatki.
2. Chatka na Potrójnej – Chatka Gibasówka, 6,5 km.
Słoneczny poranek na Potrójnej (883 m).
Po drodze warto zajrzeć do wesołej Chatki pod Potrójną (niedaleko od niej jest także „najciekawszy ostaniec w całym Beskidzie Małym” - Zbójeckie Okno).
Niemal cała trasa (jeśli dobrze pamiętam) biegnie przez teren leśny, w tym - przez rezerwat przyrody Madohora, na terenie którego znajduje się, poza trasą, drugi najwyższy szczyt Beskidu Małego - Łamana skała (929 m).
Trasa jest krótka, co pozwala spędzić niespieszne popołudnie na Gibasówce. Dla wielu jest to pewnie najważniejsze miejsce Beskidu Małego. Ładny teren, dużo nieba, dalekie widoki, polana, miejsce na ognisko, kapliczka, i w znaczący sposób dopełniająca to miejsce - chatka.
W chatce Gibasówce warto zostać na noc, posiedzieć wieczorem w kuchni, porozmawiać z gospodarzem.
Gibasówka (848 m)
Babia Góra na horyzoncie, tam idę, a nawet jeszcze dalej.
Zabytkową kapliczkę na Gibasówce uratowali forumowicze z Forum Beskidu Małego - poważna inicjatywa zakończona sukcesem, wielkie brawa dla nich:
http://www.beskidmaly.pl/pun/topic493.html3. Chatka Gibasówka – Hala Kamińskiego, 22 km.
Teren mieszany: ścieżki, drogi leśne, asfalt, góry większe i mniejsze, dwie miejscowości, była akurat niedziela, więc życie w nich zamarło.
Odcinek między Ślemieniem i Huciskiem, czyli okolice Gachowizny (758 m).
Za Huciskiem zaczynają się nieco wyższe góry. Szłam przez Czerniawę Suchą (1062 m), można też dodatkowo wejść na Jałowiec, który niecałą godzinę od trasy (1111 m, na zdjęciu niżej). Jego efektowna czterojedynkowa wysokość jest ponoć błędna, prawdziwa = 1112,5 m.
Chciałam zanocować w Zygmuntówce, ale schronisko okazało się zamknięte. Poszłam więc dalej, w stronę chatki na Mędralowej, ale ostatecznie nie udało mi się do niej trafić, bo nastały ciemności.
Hala Kamińskiego
4. Hala Kamińskiego – Markowe Szczawiny, 7,5 km.
Rano wizyta w chatce na Mędralowej, potem – przyjemna trasa do Markowych Szczawin.
5. Markowe Szczawiny – Slana Voda, 11 km.
Babia Góra przez Perć Akademików. Zejście na słowacką stronę – tam sporo szałasików, zadaszeń, dwie wieże widokowe, tablice informacyjne na temat tego, co wokół, wszystko zadbane. Trasa pewnie z widokami, ale nie dane mi było.
Jeśli nie zdecydujemy się na nocleg w Slanej Vodzie, można spróbować jednym ciągiem przejść z Markowych Szczawin na metę w Lipnicy (26 km).
I ostatnie 2 kilometry - odrysowana jak od linijki Hviezdoslavova aleja prowadząca do Slanej Vody.
6. Chata Slaná voda – Lipnica Wielka, 20 km.
Spokojny odcinek na zakończenie, pewnie rzadziej uczęszczany. Przez 9 km szłam wzdłuż granicy, zaliczając kolejne niewysokie w tej okolicy góry (tylko 520 m do góry na całej trasie). Ta dalsza górka to pewnie jedna z nich - Wajdów Groń (928 m).
Bez przerwy obracałam się za siebie - przez parę godzin miałam widok na rozłożystą Babią Górę.
Godz. 11.30
12.50
14.00
Na zakończenie - intrygujące Mokrade oravskej kotliny, które ciągnęły się wzdłuż asfaltu do Lipnicy, umilając mi drogę.
W Lipnicy hotel i inne miejsca noclegowe zapadły już w zimowy sen. Jakoś sobie poradziłam, ale rano na plecaku kruszyłam warstwę lodu.
Trzy wcześniejsze trasy beskidzkie z noclegami w schroniskach (i nie tylko - gdy błąkałam się kiedyś po wsi, przygarnęła mnie miejscowa rodzina).
https://en.mapy.cz/turisticka?planovani ... 09417&z=12https://en.mapy.cz/turisticka?planovani ... 83232&z=12https://en.mapy.cz/turisticka?planovani ... 43064&z=12