Forum portalu turystyka-gorska.pl

Wszystko o górach
portal górski
Regulamin forum


Teraz jest So kwi 20, 2024 12:38 am

Strefa czasowa: UTC + 1




Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 7 ] 
Autor Wiadomość
PostNapisane: Wt wrz 14, 2021 7:22 pm 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr paź 31, 2007 9:46 pm
Posty: 4464
Lokalizacja: GEKONY
Z tym, że nie chodzi mi tutaj o pejoratywne skojarzenia, tylko po prostu wszystkie punkty zaliczyliśmy po ciemku. Wszystkie które zaliczyliśmy.

Obrazek
Chatka Koła Łowieckiego Hubert na Łopieniu Środkowym

Czekając na Kierat, albo przynajmniej zapisy człowiek niby normalnie żyje, ale tak jakby czegoś mu brakowało i od czerwca do marca szwenda się czasami po różnych górach, a w domu zerka nerwowo na kalendarz i odlicza w myślach kiedy zostaną uruchomione zapisy na MEMP Kierat. Tym razem z wiadomych powodów impreza została przesunięta o ponad rok i zamiast startować w maju 2020, musieliśmy czekać do sierpnia 2021.

Forma taka sobie, niby się nie zapuściliśmy, ale szału też nie ma, za to tydzień poprzedzający start był na tyle intensywny, że mówiłem, że to będzie nasz najcięższy start, biorąc pod uwagę nawet kolejne lata. Cały tydzień poprzedzający był mega intensywny i nie było czasu żeby się porządnie wyspać, a co dopiero nabrać sił. W piątek popołudniu podrzucamy dziecko dziadkom i jemy paszteciki w korkach żeby na 18:00 jak ruszyły zawody dojechać dopiero do Słopnic. Bez szału jak na plan przejścia/przebiegnięcia 100 km. Żeby było ciekawiej ostatnie tygodnie treningów to była po prostu kumulacja odnawiania się kontuzji.

Po odebraniu pakietów, rysuję na szybko trasę i ładuję do zegarka żeby ułatwić nam trochę zadanie i przed 18:30 ruszamy w stronę PK1 – Polana Myconiówka. Zegarek prowadzi przez pola i czyjś ogródek (kiedyś pewnie była tutaj zwykła ścieżka. W butach już zaczyna się robić mokro. Przy wejściu do lasu wyprzedzamy pierwszych Kieratowiczów (oprócz nas było jeszcze przynajmniej dwóch spóźnialskich ale szli inną drogą). Kawałek dalej następni w tym przedszkolaki – szacun! Rozpędzamy się, nawet trochę za bardzo bo zboczyliśmy z wyrysowanej trasy. Z początku myślałem, że to przekłamanie z powodu gór, niestety okazało się, że jednak czeka nas mały trawers przez chaszcze. Dalsza droga już dużo wygodniejsza i poza wszechobecnym błotem było OK. Podobnie jak 2 lata temu przed startem miała miejsce konkretna ulewa.

Obrazek
W drodze do PK1

Na PK1 wchodzimy z leśnej ścieżki już po zachodzie słońca, jest 19:57.

Do PK2 – Cyrla – rozwidlenie dróg idziemy prawie cały czas zielonym szlakiem zmieniając go później na niebieski rowerowy i dopiero na końcu szukamy w których krzakach jest schowany lampion. Jest już całkiem ciemno, dodatkowo siadła mgła i widoczność jest ograniczona do 10 metrów. Żeby Wam jakoś uzmysłowić jakie były warunki to przytoczę sytuację ze szczytu Łopienia gdzie kilka osób pobłądziło i weszli ze szlaku w las. Dodatkowo zaczyna się robić coraz zimniej.

Obrazek
Na Łopieniu ustalamy azymut szlaku

Trasa z zegarka prowadziła nie wiem czemu przez Mogielicę więc szliśmy swoim wariantem. Bezduszna maszyna chciała nam zaaplikować kilkaset metrów podejścia ekstra. Jakiś czas później na mojej twarzy pojawił się uśmiech jak zobaczyliśmy ludzi schodzących z Mogielicy i pytających w którą stronę do dwójki.

Teraz trochę więcej biegania i kierunek PK 3 – Szczawa Białe – wjazd na posesję. Najpierw wygodny zbieg trasą rowerową, później podejście i liczenie salamander na drodze. Licznik zatrzymał się na 18 sztukach.

Obrazek
Tyle salamander co tej nocy to przez całe życie nie widziałem

Niecały kilometr z powrotem bo za bardzo wczuliśmy się w liczenie i przegapiliśmy wejście na szlak. Błotniście w górę, stromo i błotniście w dół, przez bazę namiotową Polana Wały i 3 minuty po północy odbijamy się w PK 3. W poprzedniej edycji o tej porze zbliżaliśmy się już do PK 6.

Chwilę siedzimy przy ognisku, uzupełniamy wodę, robimy izotonika, trochę jemy i nastawiamy się na trudną nawigację, niby tylko 4 km, ale podejście w lesie i żadnej oznaczonej dróżki. Dodam jeszcze dwie sprawy – po pierwsze, jakoś strasznie nas goniły limity w tym roku i musieliśmy się sprężać żeby zdążyć przed zamknięciem punktu i druga która było demotywująca na trasie, ale podnosząca na duchu jeżeli chodzi o młode pokolenie, to do tego momentu co chwilę nas wyprzedzał 10 latek z tatą. Odpoczywamy na 3 PK i widzimy jak przychodzą chwilę po nas i zaraz idą dalej. Nawigacyjnie i kondycyjnie dawali radę lepiej niż my.

Dobra wracamy do akcji. Wchodzimy w las, razem z nami jeszcze 2 osoby z Wrocławia i od samego początku byliśmy na innej dróżce niż myślałem, ale mniejsza z tym. Wracamy, szukamy którędy puszcza i gdzie da się przejść, w pewnym momencie dostrzegamy światło czołówki nad nami, więc przedzieramy się na pałę. Później w większej grupie trochę plątamy się po lesie do momentu znalezienia rozoranej ścieżki przez dwie setki Kieratowiczów. Idziemy stromo w górę trzymając się ugniecionych roślin by dotrzeć w końcu do wygodniejszej drogi która prowadzi nas do PK 4 – Polana Jeziorne – skraj lasu.

Teraz do PK 5 – Nowa Polana – wiata turystyczna. Zamiast pocisnąć przez Kiczorę Kamienicką i Magurzycę jak mieliśmy w planie robimy obejście szczytów oszczędzając trochę metrów w pionie za to dokładając sobie drogi. Nawigacyjnie poszło sprawnie. Prawie 1/3 dystansu i przy optymalnym wariancie 1250 m podejść. My zrobiliśmy 3 km więcej, za to w górę sporo sobie dostukaliśmy krążąc nie raz góra dół po lesie. 2 minuty drzemki na stole żeby naładować baterie, teraz odcinek prosty nawigacyjnie, ale nieco męczący bo najpierw 400 metrów przewyższenia niebieskim szlakiem w stronę Gorca i później czerwonym rowerowym do PK 6 – Hale Podgorcowe – kapliczka. Na odchodne słyszymy „Nie poddawajcie się”.

Ewa po tej drzemce włączyła turbo tak, że prowadziła prawie na na Gorc i jeszcze dogoniliśmy kolejne 2 osoby. Niestety gdzieś w okolicach szczytu któryś mięsień został nadwyrężony i zejście było w bólu, a po odbiciu się musieliśmy zgłosić rezygnację z dalszego udziału. O 4:30 oficjalnie kończymy, możemy się ogrzać przy ognisku i zjeść na spokojnie czekoladę. Przynajmniej mamy fajny punkt widokowy na wschód słońca.

Obrazek
Ogrzewamy się przy ognisku

Obrazek
Nowy dzień na szczęście już nie będzie deszczowy

Obrazek
Tatry mówią dzień dobry

Teraz trzeba jakoś wrócić do samochodu… Schodzimy 4 km do Ochotnicy Górnej, szukam w internecie jakiegoś busa, taksówki, czegokolwiek, ale już widzę, że zostanie nam łapanie stopa… ubrudzeni, w weekend z samego rana. Łapiemy 3 okazje i podjeżdżamy tak po 4 – 7 kilometrów, trochę podchodzimy na nogach, później łapiemy busa z Tylmanowej do Kamienicy, a w Kamienicy jak łapałem okazję i zobaczyłem u pasażera smyczkę z Kieratu to już wiedziałem, że jesteśmy uratowani.

Ciężko mi podsumować ten Kierat. Jeżeli chodzi o organizację to jak zwykle stała na najwyższym poziomie, ukłon w stronę wolontariuszy którzy czuwali na punktach, dokładali do ognia i podnosili na duchu, ukłon dla budowniczego trasy bo w tym roku patrząc na mapę był to prawdziwy majstersztyk. W tym roku wydarzenia około Kieratowe zmęczyły nas bardziej niż same zawody i jeszcze jadąc do Słopnic zastanawialiśmy się czy to jest dobry pomysł i głównym argumentem było to, że trzeba przewietrzyć umysł i się zresetować. To był twardy reset. Jest wielki niedosyt, że nie daliśmy rady przejść całości, ale to jest Kierat, a nie jakaś popierdółka.

Obrazek
Stylówa na ściance

Oby kolejny odbył się w przyszłym roku już bez takich problemów.

_________________
A ja dalej jeżdżę walcem, choćby pod wałek trafić miał cały świat.

http://summitate.wordpress.com/


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Wt wrz 14, 2021 7:44 pm 
Przypadek beznadziejny
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt kwi 12, 2011 7:46 am
Posty: 2174
Fajnie tak sobie poczytać jak się męczą inni. Człowiek od razu zaczyna doceniać swoje spokojne i lekkie życie :)

_________________
SPROCKET
viewtopic.php?f=11&t=17068


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Cz wrz 16, 2021 8:49 am 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr lip 12, 2017 7:32 am
Posty: 4097
Ło, wariaci :mrgreen:
Nikt by mnie nie zmusił. Przede wszystkim ze względu na porę dnia.
Zdrowia!

_________________
Urodziłeś się, by być prawdziwym, a nie perfekcyjnym.


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Cz wrz 16, 2021 9:23 am 
Kombatant
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr lip 20, 2016 9:13 am
Posty: 300
Lokalizacja: Mazovia
sprocket73 napisał(a):
Fajnie tak sobie poczytać jak się męczą inni. Człowiek od razu zaczyna doceniać swoje spokojne i lekkie życie

Ludzie ludziom zgotowali ten los :)

kefir napisał(a):
Teraz trzeba jakoś wrócić do samochodu… Schodzimy 4 km do Ochotnicy Górnej, szukam w internecie jakiegoś busa, taksówki, czegokolwiek, ale już widzę, że zostanie nam łapanie stopa… ubrudzeni, w weekend z samego rana. Łapiemy 3 okazje i podjeżdżamy tak po 4 – 7 kilometrów, trochę podchodzimy na nogach, później łapiemy busa z Tylmanowej do Kamienicy, a w Kamienicy jak łapałem okazję i zobaczyłem u pasażera smyczkę z Kieratu to już wiedziałem, że jesteśmy uratowani.

(...) Jeżeli chodzi o organizację to jak zwykle stała na najwyższym poziomie,

W sumie to organizator mógłby załatwić jeszcze jakiś bus wahadłowy dla tych, co wcześniej schodzą z trasy

A z ciekawości - jaki jest Wasz najlepszy wynik w historii startów?

_________________
Kozica nizinna wędrowna


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Cz wrz 16, 2021 9:32 am 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz cze 18, 2009 11:04 am
Posty: 10403
Lokalizacja: miasto100mostów
No żeby w nocy tak chaszczować to trzeba mieć psychę.

_________________
'Tatusiu, zostań w samochodzie, a my zobaczymy gdzie zaczyna się nasz szlak.'


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Cz wrz 16, 2021 9:45 am 
Przypadek beznadziejny
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr sie 31, 2005 7:05 am
Posty: 1607
Lokalizacja: Brzozówka k. Krakowa
Szaleństwo, ale pozytywne. :)

_________________
Góry mogą zastąpić wiele leków, ale żaden lek nie zastąpi gór.


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Cz wrz 16, 2021 3:04 pm 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr paź 31, 2007 9:46 pm
Posty: 4464
Lokalizacja: GEKONY
Shesmovedon - rozmawiałem o tych busach nawet z organizatorem, ale dystans, czas trwania imprezy i ilość uczestników jest taka, że cena pakietu startowego musiałaby odczuwalnie wzrosnąć bo bez wynajętej firmy transportowej to jest nie do ogarnięcia. Natomiast jeden z uczestników który startował już 4 raz zdradził patent na tajnego agenta 8) Przez fb czy jakieś strony biegowe szuka kogoś kto w razie czego może go podrzucić do Słopnic.

Co do najlepszego czasu to 2 lata temu - 26 godzin 45 minut i w generalce zajęliśmy miejsca centralnie w połowie.

Za rok przypuścimy atak na 22 godziny, a jutro Kotlina i 135 km :eye:

_________________
A ja dalej jeżdżę walcem, choćby pod wałek trafić miał cały świat.

http://summitate.wordpress.com/


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 7 ] 

Strefa czasowa: UTC + 1


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 8 gości


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów

Szukaj:
Skocz do:  
POWERED_BY
Polityka prywatności i ciasteczka
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL