Celem wycieczki było zdobycie najwyższego szczytu Polski najprostszą drogą...

Szczyrbskie Jezioro. Godzina 7.10.

Widok na Solisko ze szlaku czerwonego do Popradzkiego Stawu (Magistrali).

W dalszej części szlak ten jest niezwykle widokowy, co znacznie zmniejsza trudy marszu.


Węzeł szlaków koło Popradzkiego Stawu. Godzina 9.10.
Robię sobie przerwę w podchodzeniu i idę do odległego o 2 minuty drogi schroniska.

Mimo wczesnej pory w schronisku decyduję się zamówić zupę fasolową z chlebem.
Kosztowała 3,50 euro i okazała się bardzo smaczna.

Po odpoczynku w schronisku dalsze podchodzenie w kierunku Rysów.
Tym razem szlakiem niebieskim.

Szlakiem od czasu do czasu przechodzili słowaccy tragarze wysokogórscy - nosicze.
W tle grań Baszt w chmurach.

Grań Baszt ukryta w chmurach.

Razcestie przy Żabim Potoku, czyli węzeł szlaków w Dolinie Mięguszowieckiej. Godzina 10.30.

Po niedługim czasie szlak (znowu szlak czerwony!) zaczął piąć się szerokimi zygzakami,
co wyglądało bardzo zniechęcająco, a w praktyce okazało się niezwykle przyjazne dla podchodzących w górę osób.

Widok w dół doliny. Na horyzoncie Niżne Tatry.

Widok na dalszą drogę. Szczyty gór niestety skryte przez chmury.

W miarę zdobywania wysokości trawy ustąpiły miejsca głazowiskom i piargom.

Żabi Staw Mięguszowiecki.

Widok na dalszą drogę. W tym momencie chmury zeszły wyjątkowo nisko...

Coraz bliżej osławionego ubezpieczonego łańcuchami trawersu.

Z lewej widać kolejkę ludzi do łańcucha. Z prawej nisko ludzi schodzących w dół po wykorzystaniu równoległego łańcucha.
Wyżej z prawej turyści na trawersie.

Łańcuch coraz bliżej. Zachodzi we mnie (i nie tylko we mnie) pewna mobilizacja.

Za kilkoma metrami stromej wspinaczki w bardzo dobrze urzeźbionej skale
trochę nachylona podcięta płyta, której przejście ułatwiał, oprócz łańcucha,
gęsto nabity szereg klamer. Teoretycznie jest gdzie spaść, ale wielkiej ekspozycji w tym miejscu nie ma.
W tym miejscu przestałem robić zdjęcia, aby nie rozwścieczać innych ludzi na łańcuchach i w ich okolicy.

I już po "trudnościach". Jednak ścieżka została odgrodzona od przepaści linami.

Podszedłem jeszcze kawałek wyżej i spojrzałem w dół.
Ładny widok na Żabie Stawy Mięguszowieckie.

Najwyraźniej schronisko coraz bliżej...

Już je widać!!!!

Chata pod Rysmi czyli Schronisko pod Wagą. 2250 m npm. Zbliża się godzina 14.00.
Przy schronisku jakże niezbędny dłuższy odpoczynek...

Po odpoczynku dalsza droga na przełęcz Waga.

Widok na Ganek (w chmurach) i Galerię Gankową z rejonu przełęczy Waga.

Widok na dalszą drogę w kierunku szczytu.

Widok w bok. Szczyty dla mnie niestety bezimienne...

Dalsza droga ku szczytowi...

Już widać sam szczyt Rysów! Do przejścia ostatnie kilkaset metrów...

Teren skalisto-kamienisty i mimo mgły i chmur "czuć przestrzeń", choć prawdziwej ekspozycji tu nie ma.

Ostatnie metry przed szczytem... Polski wierzchołek 2499 m n.p.m.

Szczyt Rysów. Godzina 16.00. Widok na Morskie Oko i Czarny Staw pod Rysami.
Niezbyt się przejmuję nieco późną porą, bo w plecaku mam czołówkę.
Wolę z góry założyć, że ją wykorzystam niż psuć sobie te chwile jakimś pośpiechem...