No więc tak. Po 3 tygodniowym pobycie na Suwalszczyźnie wróciłem przez Warszawę ( 30 lipca - uwieczniłem stan budowy wieżowca Q22:
https://www.youtube.com/watch?v=07WwDuSDhh0 ) do Katowic. Ogólnie weekendy wolne więc pierw z 2 kolegami pojechaliśmy na
[b] Pilsko [/b]2 szczyt Beskidów 1557m - panorama:
https://www.youtube.com/watch?v=C8PyFbRLqMk no ale żal było nie pojechać jednak w Tatry ponownie tym bardziej że weekend 15-16 sierpnia zapowiadali piękny ,słoneczny.
15 sierpnia czyli wejście na MSW-14 sierpnia wsiadłem więc do autokaru ( jak się okazało busy z Katowic do Krakowa zlikwidowali- zostały same autobusy i polskiebusy -te ostatnie bez wolnych miejsc w takie weekendy jak długi sierpniowy wtedy) do Krakowa i z przesiadką dotarłem koło 12.30 do Zakopanego. Miałem zamiar dojść do Morskiego Oka i doliny za mnichem. Dotarłem więc busem koło 14.00 do Palenicy Białczańskiej i ponieważ padał deszcz i grzmiało to koło 16.00 schroniłem się pod dachem tego dużego baru powyżej Włosienicy. Zrobiłem też zdjęcie dziwnych osobników czekających na Włosienicy w ten chłodny w wyniku deszczyku dzien czekających na zwiezienie tyłków do Palenicy w dół... ( jeszcze w góre to moge zrozumieć jakby był upał) W każym razie ruszyłem koło 17.00 szlakiem na przełęcz szpiglasową i do wylotu Dolinki za Mnichem. Spotkałem tam schodzącego w dół kolegę Sławka, który wprawdzie nie wchodził na Sławkowy
ale postanowił przekimać w Moku i następnego dnia też zadeklarował że pójdzie ze mną na MSW skoro tam sie wybieram a znam przebieg trasy. Ja dotarłem do
Stawu Staszica wyschniętego po tej letniej suszy no i widziałem tam świstaka. Ustaliliśmy z kolegą że o 6.00 będzie koło tego Stawu to ruszymy razem. Ja miałem śpiwór i karimatę to postanowiłem gdzieś przekimać na płaskim. W międzyczasie widziałem taterników wspinających się na Mnicha i krzyczących . O dziwo nawet po zmroku wchodzili na szczyt bo było słychać ich głosy między podmuchami wiatru i do 22.00 świeciły czołówki na Mnichu. Rano się obudziłem to było widać piękny wschód słońca z Pleców Mnichowych i 2 taterników spotkałem co szli od dołu na wspin na Mnichu już 15 sierpnia. W planach mieli 3 drogi ale jeden z nich potem doznał kontuzji -niezbędna okazała się pomoc helikoptera TOPR podobnie jak do napotkanych razem trzech dwudziestek które postanowiły nie wspinawszy się wcześniej w Tatrach urobić 2 drogi na Zadnim Mnichu. Jak wiadomo ułańskich szarż w Narodzie nie brakuje. Skończyło się że jurajskie dziewczynki spadły z wysokości przy czym o dziwo skończyło się na otarciach i potłuczeniach. Wreszcie dołączył Sławek i ruszyliśmy w stronę Pleców Mnichowych. Dla mnie to 3 próba wejścia na MSW ( 1 w 2011 - 9 lipca spełzła na niczym bo śnieg w żlebie piarżystej przełęczy mnie zatrzymał, tam dotarłem przez Wrota, 2 to droga po głazach gdzie przerosły mnie trudności na południowej grzedzie skalnej pośredniego mięgusza) . Trwał "lekki" spór gdyż z opisu Paryskiego czytałem że należy iść na Zadnią Galerię Cubryńską skąd jest ewidentny żleb do Małęj Galerii gdzie musieliśmy się dostać. Sławek jednak optował za wyjściem na Mnichową Przechybę bo już kiedyś był na Cubrynie. Poszliśmy terenem który był łatwy i dogoniliśmy 2 Taterników młodych którzy jak się okazało też mieli w planach MSW
pozdrawiam Was
ogólnie Taternicy narzucili szybki tempo, krzyczałem więc do Sławka by na mnie czekał co chwila. Droga na bliską Małą Galerię Cubryńską była bliska i niezbyt trudna z obejściem jednak górnej części Mnichowego Żlebu. Powyżej Małęj Galerii spotkaliśmy 2 dorosłe i 3 małe kozice. Wyżej prosto żlebem na Wielką Galerię gdzie niestety słońce już zaczęło naparzać. Podeszliśmy pod ścianę Cubryny i wyżej do żlebu hińczowego. Taternicy mówili że nie będą zrzucać kamieni gdyż miałęm na kopule tylko czapke z daszkiem ( i zaś krem UV sie zawieruszył ale w okularach przeciwsłonecznych wyglądałem jak James Bond
- kozice moje) . Z nowymi kijkami teleskopowymi ( jeden dokonał żywota 3 lipca przy zejściu z Rysów) za 40 pln z reala ruszyłem żlebem. Próg od lewej strony pokonaliśmy i nie było nadzwyczaj trudno. WYżej łątwo i już na
Hińczowej Przełęczy 2323m Chłopaki na mnie poczekali. Nadmienię że poczawszy od Wielkiej Galerii Cubryńskiej są wspaniale widoki na leżące 800 m niżej Morskie Oko, grupę Lodowego i Tatry Bielskie. Z przełęczy pięknie oczywiście wygląda Staw Hińczowy, Grań Baszt czy Koprowy. Ogólnie Taternicy poszli ściśle granią w butach wspinaczkowych i z pełną asekuracją . Ja założyłem nowo kupione buty wspinaczkowe red chili ( 199 pln dobra przecena w sklepie górskim w Czeladzi i mnóstwo innego sprzętu wspin . mają nb.) i ruszyłem za Taternikami i Sławkiem. Początek grani żeśmy szli ale potem grań stawała niemal dęba więc stwierdziliśmy do niemal biegnących po grani Chłopaków - że my nie damy rady i spróbujemy to obchodzić. Niestety Chłopaki mimo że mówili że znają obejście zachodniej grani bo wchodzili obejściem to postanowili iść granią zachodnią no i że nam pokażą drogę podejściową z obejściem jak już będą schodzić ze szczytu. Niestety w uzasadnionej burzą sytuacji przyspieszyli na tyle że już się nie spotkaliśmy -pewnie wracali też granią. W każdym razie miałem przewodnik Paryskiego i opis wejścia na MSW i Cubrynę przepisany z X tomu Cywińskiego(nim go sprzedałem zrobiłem odpisy najważn.tras) .
Odcinek od Hińczowej Przełęczy 2323m na Mięguszowiecki 2438m jest niezwykle trudny zarówno granią jak i z obejściem, zajmuje godzinę/ półtorej. Już na dojśćiu do żebra południowego Mięguszowieckiej Turniczki trzeba było pokonać żywy piarg b. stromo i brudno w miejscu świeżego ( kilkuletni ) obrywu. Wyżej było można wyjść na tą trudną grań ale było widać Mięguszowiecki Balkon. Więc postanowiliśmy iść poniżej grani tam gdzie teren puszcza. Ja szedłem ogólnie drugi w butach wspinaczkowych, Sławek wprawdzie z kaskiem ale tylko w turystycznych choć z kawałkiem liny. W 4 miejscach niestety no ryzykowało się życiem bez asekuracji. Jedno miejsce np. nie miało chwytów, pochyła płyta tak 3 metry stromo na tarcie do zacięcia a niżej 50 m przepaści...po burzy mieliśmy tu ogromne kłopoty by to pokonać bezpiecznie.
Dotarliśmy do Balkonu w południowym żebrze Mięgusza i stąd już łatwo przez Mięguszowiecką Basztę na główny wierzchołek koło 11.00 a przed burzą z gradem . Szybkie fotki bo już grzmiało a nad Lodowym lało i od zachodu szedł front ( za Kopami Liptowskimi wszystko tonęło w deszczu...grzmiało) . Na szczycie ładna dziewczyna z przewodnikiem i jakimś 2 gościem. Szybko zaczęli schodzić granią. Po poszukiwaniach trwających nerwową minutę znajduję metalową puchę
mistrzostwo Łukasza T - piękna graty! wpisujemy się z datą
15 sierpnia 2015 Kolega nalega na kolejne selfi z telefonu i aparatu robię jednocześnie przeklinając sytuację! musimy bowiem mówiąc delikatnie NATYCHMIAST spadać bo zaczynają się już 1 krople deszczu a burza jest właściwie nad nami. W ogromnym pośpiechu ( przejrzystość powietrza też była słąba więc zoom przydał się do sprawdzenia jedynie ilości turystów w Moku i co robią taternicy na grani Cubryny) ruszyliśmy granią przez M. Basztę do żlebu za nią po słowackiej stronie . Poniżej były jakieś 30 m niżej odstające skały a wiem że często w takie miejsca walą pioruny to tam stwierdziłęm że przeczekamy burzę bo na grani na pewno też nie. Byliśmy trochę w d*** przez cholernie długie 50 minut kiedy lało, gradziło i grzmiało. W czasie burzy leciał TOPR po laskę co spadła w panice z łańcuchów na grzędzie Rysów kilkanaście m oraz po gościa który z wrażenia zgubił podeszwy od butów na szczycie Rysów. Pioruny widzieliśmy jak walą co chwile w GRAŃ Baszt i Grupę Krywania ( w efekcie 1 turystka ciężko porażona pod Krywaniem- akcja HZS) - wodospady wody waliły tak z Grani Baszt , jak i cała była przez kilka kolejnych godzin biała od gradu. Oj tam musiały być duże gradziny- gadziny! . Zimno było tak że kurtka deszczowa mi przemokła i zmieniałem buty wspinaczkowe na suche górskie i skarpety. Spodnie długie mokre troche się trzęśliśmy. No ale mówię nie ma lipy nie idziemy na grań szukać zasięgu i wzywać TOPR jak d&**bo do hipotermii jeszcze trochę a dogę zejścia znamy. Pokonanie fragmentu od Balkonu do Hińczowej Przełęczy zajęło nam od szczytu na Przełęcz aż 4.5 godziny po tej ulewie z gradem. Było nieciekawie bo śliskie skały. Kolega Sławek uczył się tu 1 raz w Tatrach zjazdów z wykorzystaniem liny której miał ze 30 metrów - nie miał jednak żadnych eskpresów czy haków więc na podwójnej zjeżdżał w uprzęży zakładając stanowiska na występach skalnych. Zwijanie i rozwijanie tej liny w jedynie kilku miejscach trwało strasznie długo . Ja raz sobie tą liną pomogłem na tej pochyłej płycie bez chwytów śliskiej gdzie niżej czekała lufa. Ogólnie miałem cierpliwość bo kolegę polubiłem naprawdę ale z drugiej strony było mi tam zimno tyle czekając- ruch jest dobry po burzy gdy słońce nie wychodzi.. na szczęście potem już wyczerpani dotarliśmy na Hińczową Przełęcz gdzie odpoczęliśmy do 17.30 . Zgodnie stwierdziliśmy że był to najtrudniejszy i najniebezpieczniejszy do tej pory szczyt w naszej karierze ( Sławek pod koniec sierpnia zdobył jednak Ciężki Szczyt i Pośredni Mięguszowiecki granią gdzie podejrzewam było jeszcze trudniej) . O 17.30 wreszcie w promieniach Słońca zaczęliśmy zejście. Na przełęczy karimata pozostała jednak ze żlebu hińczowej przełęczy pod progiem skalnym ktoś wziął mój stary kijek trekkingowy-niech mu służy. Właściwie poniżej progu w żlebie Hińczowej Przełęczy to był już spacer. Pięknie zachodziło słońce nad Szpiglasowym Wierchem. O Zachodzie dotarliśmy do Pleców Mnichowych i już o zmroku do rozstaju szlaków w Dolinie za Mnichem. Potem do Moka gdzie nocleg na glebie bo nie było oczywiście wolnych miejsc w schronisku. 16 sierpnia lało . Kolega mógł se pozwolić na bycie w niedzielę wysoko to poszedł obadać Pośredni Mięguszowiecki ale w kolejnej burzy z gradem wszedł tylko na wschodni wierzchołek. Ja zmęczony i jakże zadowolony gdy się spojrzy z Moka tam do góry - rozpoczęłem zejście asfaltem. Po drodze spotkałem samotnego taternika który mówił że jak myśmy kiblowali pod Mięguszem na 2400 w czasie burzy to on z towarzyszami uskuteczniał zjazdy z Żabiego Konia do Kotlinki pod Żabim Koniem
ponoć pioruny były bezpośrednio nad nimi...
whatever zjechał blabla carem ( student) do Gliwic. Ja busem do Zakopanego ( 3 kilometrowe korki w niedzielę16.8 już od Toporowej Cyrhili-armagedon jak mówił kierowca i ściany wody -burza o 12.-do 13.30 nie odpuszczała ) i Zakopianką ponad 3 h do Krakowa i na A4 wypadek to jechałem z Zako do Kato nie 4 godziny a 7 godzin. Korki na A4 straszne i 20km/h doprawdy nie wiem jak można pobierać opłaty 20 pln za przejazd z predkością 20 km. h . Co do wyjścia na MSW to było tak że ja postanowiłęm że tam pójdę i bym poszedł przez Hińczową solo gdybym nie poznał Sławka. Jednak cieszę się że zupełnie przypadkowo Go poznałem- równy Gość który zapewnił towarzystwo, linę i większe poczucie bezpieczeństwa. Następnym razem wybraliśmy się w góry już na Rysy, Wysoką i Czarnego Miegusza pod koniec najgorętszego sierpnia w Tatrach w historii pomiarów meteo . Pogoda była pod koniec sierpnia wspaniała ale 3 wypadki śmiertelne zupełnie zasmuciły mnie gdy dotarłem do Katowic i otworzyłem laptopa. Właśnie w sierpniu wydarza się najwięcej takich wypadków ale nigdy nie można się pogodzić z ich skutkami.
Filmy z wejścia na MSW 15 sierpnia 2015:
1) młoda para zoomowana nad Czarnym stawem pod Rysami :
https://www.youtube.com/watch?v=7PTdmqCs6Vo2)
opasły świstak piękny w Dolinie za Mnichem :
https://www.youtube.com/watch?v=jISVVMKQIGo3)
taternicy na Mnichu ( pamiętam że krzyczeli "Klaudia, nie tędy" 5 facetów i jedna laska:
https://www.youtube.com/watch?v=08ugR8h3SjY4) wspianczka
żlebem na Hińczową Przełęcz rano i panorama :
https://www.youtube.com/watch?v=ArayTYHG7BE5)
przebieg drogi na Wielką Galerię z Małęj Galerii -widok z Pleców Mnichowych vel Mnichowej Przechyby:
https://www.youtube.com/watch?v=EHWjf3b7g2E6) zoomuje na
samochód TVP ze szczytu Mięgusza - my też pomodliliśmy się przy tej kapliczce gdzie była transmisja TVP 16 sierpnia za to że opatrzność czuwała 15/8/2015 nad naszą głupotą/ brawurą..
https://www.youtube.com/watch?v=Qi7EAECsbVQ7)
panorama z opisem werbalnym ze szczytu MSW na Gerlach są turyści! i Rysy, inne szczyty:
https://www.youtube.com/watch?v=A9nYGyl0F_k https://www.youtube.com/watch?v=7WvAn3FaPDM - szybka panorama przed burzą z MSW
Jeszcze co do lustrzanek. Miałęm dziś w łąpach pożyczony w sklepie Nikon D5300 -lekki ale zupełnie inaczej rozmieszczone przyciski niż w kompakcie. AF wielkie wrażenie czy możliwości domknięcia przysłony. Obiektyw KITto jakieś nieporozumienie...co to jest 3X powiększenie w porównianiu do 83 albo 200
także lekkie rozczarowanie zakresem zoomu.Cdn nastąpi jeszcze w X. Pozdrawiam i dziękuje za uwagę