Czas na opis ( bełkotliwy ).
Niedziela dzień święty. 9.00 godziną startu. Sztuki dwie - Ali i ja.
Tak więc ruszamy z Żywca o tej, jakże wczesnej porze na Zawoję. Pogoda za oknami niby ok. I było tak - znaczy się deszcz i śnieg nie padały i wiatry nie wyły.
Parkujemy auto, kupujemy widokówki wstępu i wstępujemy na zielony szlak w Zawoi Markowej. Ludzi kilku poza nami. Później dało się zauważyć większy ruch w przyrodzie. Maszerujemy szybko i jak na nasz wiek nie narzekamy za bardzo. Zmiana ruchu na zielonym szlaku dalej zobowiązuje. Przemykamy po schodach, dochodzimy do barierek, jeszcze ostatnia prosta i schronikso. W 55 minut. Proszę się nie śmiać, my w podeszłym wieku jesteśmy. W XXI wieku . W schronisku oczywiście przerwa. Były miejsca w środku i na zewnatrz. Jak wrócilismy okolo godziny 14 można było o tym zapomnieć. Po zasłużonym odpoczynku ( polecam obejrzeć galerię zdjęć na ścianach ) ruszamy na Bronę. Jako wybitni rolnicy wchodzimy tam w 22 minuty. W naszej kategori wiekowej to wybitny wyczyn. Przerwa na reklamę i podziwianie Babiej i Małej. Reszta lekko rozmyta. No jeszcze Polica i Mosorny były wyraźne. Czas na atak szczytowy. Cel znaczy się Cyl osiągamy w 15 minut. To wręcz podium. Tak się tym cieszymy, że granią graniczną, zielonym szlakiem, wśród błota, paproci i wykroci ruszamy w stronę Żywieckich Rozstai. Kilka osób po drodze nas mija. Idziemy, dochodzimy i skręcamy czerwonym w stronę Markowych Szczawin. Na tej drodze spotkamy 5 osób, informację o osuwisku i parę żmij i niedźwiedzi. Co prawda nie widzieliśmy ich ale były. I jeszcze UWAGA !!! Na mapie przy parkingu ten szlak jest zaznaczony jako czasowo zamknięty. Obecnie jest na PEWNO oficjalnie czynny. no i wracamy do schroniksa. Pelnego narodu. Znajdujemy kawałek betonu i zasiadamy. Nie ma co dlugo siedzieć, czas w dół. Parking osiągamy w 39 minut. Trochę zwolnilismy na koniec. No to pa.
Dziękuję za uwagę.