Forum portalu turystyka-gorska.pl

Wszystko o górach
portal górski
Regulamin forum


Teraz jest Pn cze 24, 2024 12:40 pm

Strefa czasowa: UTC + 1




Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 59 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2
Autor Wiadomość
 Tytuł:
PostNapisane: Cz paź 01, 2009 11:45 pm 
Uzależniony ;-)
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr paź 15, 2008 10:41 pm
Posty: 810
Lokalizacja: Dolny Śląsk
Dzień V - plan: na Przełęcz pod Kopą Kondracką i dalej przez Goryczkową Czubę, Kasprowy, Beskid, Przeł. Liliowe na Świnicę, zejście do Zawratu i do Doliny Gąsienicowej, nocleg w Murowańcu

Dzień rozpoczął się źle - od otwarcia opakowania wędliny w plastrach, której nie dało się gryźć, trzeba było połykać w całości. Jednak to spora porcja cennych dla nas składników odżywczych i nie mamy zamiaru jej wyrzucać.
Później jest już tylko lepiej - niebo błękitne, chłodny poranek, dobrze się idzie.
Mając na plecach po kilkanaście kilo powoli wtaczamy się na grań.
U góry nabieramy tempa, bo dziś trzeba sie śpieszyć, przynajmniej do południa. Przecież idziemy do Murowańca, a tam nie ma gleby dla spóźnialskich albo zbyt ambitnych.
Ścieżka wije się przyjemnie wczodząc i schodząc z grzbietu
Obrazek

Mijamy pierwszych szczęśliwców z wagoników PKL. Pewnie wstali wcześniej od nas, żeby o 5 stanąć w kolejce.
Później mamy szczęście ustąpić miejsca wycieczce szkolnej - na czele toprowiec, dalej mocno rozciągnięta grupa młodzieży płci wszelakiej.
Podziwiają zadarte ku przeciwległym zboczom lawiniska w Dolinie Cichej, a właściwie ich pozostałości w postaci połamanych i ułożonych w jednym kierunku drzew. Zresztą my też podziwiamy. A tak na marginesie, nigdy jeszcze nie widziałem w Tatrach tak wielu zniszczeń polawinowych, jak tej jesieni.
Przy podejściu na Kasprowy jeszcze raz spoglądamy z tej perspektywy na Czerwone Wierchy - wiele radości nam dały
Obrazek Obrazek

Na Kasprowym jesteśmy dość krótko - z wiadomych przyczyn. Od niechcenia :wink: dokumentuję ten cud techniki
Obrazek

Nieco poniżej szczytu robimy krótki popas. W kanapkach ciągle ten lekko wędzony karczek wieprzowy.
Tu też zapada ostateczna decyzja - żona mej młodości zejdzie do Murowańca. Wypocznie, umyje włosy, straci trochę pieniędzy, ale przede wszystkim zabezpieczy nocleg. Ja natomiast pójde dalej, bo przecież plan jest plan.
Pożegnaniom nie ma końca: uściski, wymiany spojrzeń i pocałunków.
Nareszcie mogę iść swoim tempem!!! 8)
Beskid, Liliowe, Przełęcz Świnicka - zatrzymuję się tylko na zdjęcia

Obrazek Obrazek

Na potrzeby początkujących, którzy na forum zadadzą pytanie o poziom trudności szlaku na Kościelec, dokumentuję jego rzeczywiste nachylenie
Obrazek
Pikuś, prawda? No może Pan Pikuś.

Niedługo mam zamiar wrócić po 7 miesiącach na grań od Wrót Chałubińskiego po Świnicę, więc fotografuję również ją, a przynajmniej ostatni fragment. Może komuś jeszcze się przyda
Obrazek

Za Przełęczą Świnicką dostaję wiadomość, że do ekipy na powrót dołączą wypoczywające w Ornaku dziewczyny. Chce im się Zawratu. No to będą miały! Ale jutro.

Podczas podejścia na Świnicę mam czas na krótki popas, bo mija mnie kolejna wycieczka.
Na łańcuchach pod szczytem tradycyjny tramwaj, więc z ogromną przykrością rezygnuję z asekuracji.
Na szczycie kilkanaście osób. Odbieram informację, że nie musimy dymać do piątki, bo w Murowańcu jest jeszcze kilka miejsc. Wspaniale!
Wracam myślami do wspomnianej wcześniej grani. Robię kolejne rozeznanie: do Walentkowego i dalej na Gładki i w stronę Szpiglasa
Obrazek Obrazek

Jeszcze rzut obiektywu na Kościelec. Jego brat mniejszy z tej perspektywy wygląda wręcz komicznie, jak krawężnik
Obrazek

Czas się zbierać, bo nad Granią Hrubego znów zbierają się czarne chmury.
Schodząc uwieczniam jeszcze najdłuższe ciągi łańcuchów - gdyby moja ukochana jednak kiedyś chciała wejść na Świnicę
Obrazek

Na zejściu z Zawratu znów robię zdjęcia, żeby dziewczyny wiedziały w co się jutro wpakują :twisted:
Obrazek

Jeszcze obowiązkowa fotka surowego Zmazłego Stawu
Obrazek

Nad Czarnym Stawem Gąsienicowym dowiaduję się od sympatycznych turystów o obecności na zboczach Małego Kościelca gospodarza tych okolic. Szybko wyciągam swojego kiepsko ostrzącego i ciemnego Tamrona i szukam obiektu. Jest!!! Zajada jagody pewnie. Niech zajada
Obrazek

W schronisku pochłaniam ulubioną tutaj kwaśnicę z żebrem. Jest zdecydowanie smaczniejsza od lekko wędzonego karczku ze śniadania.
Nawiązuję znajomości, a właściwie to zamieniam kilka słów z uczestnikami kursu taternickiego, którzy stacjonują w naszym pokoju.

To był przyjemny dzień, drugi dzień ładnej pogody. Nie za dużo tego dobrego? Za dużo...!


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Pt paź 02, 2009 9:59 pm 
Uzależniony ;-)
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr paź 15, 2008 10:41 pm
Posty: 810
Lokalizacja: Dolny Śląsk
Dzień VI - plan: na Zawrat, później rozstanie: dziewczyny do Schroniska w Dolinie Pięciu St. Polskich, a ja w stronę Koziego Wierchu i zejście do 'piątki'

Jak wspomniano w poprzednim poście kolejne załamanie pogody wisiało w powietrzu.
Dzień zaczął się lekką mżawką.
Jeszcze przed otwarciem bufetu wyszliśmy z Murowańca.
Po mokrych kamieniach przy akompaniamencie pomrukiwań niedzwiadka poszliśmy w stronę legendarnego Zawratu.
Zdjęcia łańcuchów i ekspozycji pokazałem dziewczynom jeszcze wczoraj. Nie wyglądały na wystraszone. Na ich twarzach widniał skrzywiony uśmiech, którego ja doświadczam przy lekkim zastrzyku adrenaliny.

Tego dnia miało być szaro i mokro, więc i nieliczne zdjęcia wychodziły jakieś szare i czarno-białe.
Podchodzimy pod przełęcz z dużymi plecakami
Obrazek

Dziewczyny radzą sobie nieźle - brak objawów totalnego ataku paniki. Padają nieliczne epitety małego kalibru - zarówno pod adresem moim, jak i mokrych skał, łańcuchów i ciężkich plecaków. Zaznaczam, że dwie z dziewczyn nigdy wcześniej nie były w Tatrach, a trzecia (moja małżonka) nigdy nie wchodziła na Zawrat po skałach i łańcuchach (tylko w rakach łatwym źlebem :x ).

Na siodle się rozdzielamy - one zaczynają schodzić do 'piątki', żeby wypocząć, zasmakować atmosfery wysokogórskiego schroniska i zarezerwować korzystne miejsce na glebie, bo na łóżko nie ma co liczyć.
Ja udaję się jednokirunkowym szlakiem w stronę Koziego Wierchu.
Żona żegna mnie słowami: "Tylko pamiętaj, nie ryzykuj. I zacznij schodzić gdyby zaczęło padać."
Odpowiadam: "Dobra! Do zobaczenia."
Do tej pory nie wiem o co tak naprawdę jej chodziło: czy o to, że naprawdę się o mnie martwi, czy o to, że miałem w plecaku wszystkie pieniądze na dalszy pobyt w Tatrach. I niby gdzie miałbym zacząć schodzić? Źlebem Drege'a?
Żartuję. Ona też czasem czyta internet i wie, że Orla bywa zabójcza przy załamaniu pogody.

Robię im ostatnie zdjęcie na przełęczy
Obrazek

Jeszcze przed Małym Kozim zaczyna padać. Na razie słabo. Zakładam na plecak pokrowiec, aparat chowam w foliowe worki i idę dalej.
Na Zmarzłej Przełączce Wyżniej już leje. Wąska półka za przełączką śliska niemiłosiernie, ale pewnie inni mieli tu kiedyś jescze gorzej.
Później na przemian: pada, nie pada, kropi, mży.

Na Koziej Przełęczy tradycyjna kolejka. Pomimo kiepskiej pogody chce sie tu komuś łazić! Niebywałe!
Obrazek

Na podejściu za przełęczą już luźniej - wycieczka postanowiła zejść bezpośrednio do Pięciu Stawów.
Formuję się kilkuosobowa grupa, która już wspólnie idzie na Kozi
Obrazek

Ostatnim kominkiem przed szczytem spływa wodospad deszczówki. Woda wpada do rękawów wyciągniętych w górę rąk dla chwytu, przelatuje pod pachami przyjemnie chłodząc całe ciało i wylatuje na wysokości bioder.
No może trochę przejaskrawiłem, ale nieco prawdy w tym jest.

Na Kozim przestaje padać. Można wyciągnąć i tak wilgotny aparat i zrobić zdjęcie grani w stronę Małego Koziego
Obrazek

Później już tylko zejście w stronę 'piątki'- długie, śliskie i męczące dla kolan.

W schronisku niespodzianka: zazwyczaj smaczny schabowy, tym razem spalony i suchy. Inni konsumenci potwierdzają moje odczucia.

Jako miejsce noclegu wybieramy korytarz przy pokojach na piętrze - dość cicho, mało osób depta po matach. Tak przynajmniej się wydawało zanim przyszli słowacy.
Nie mam nic do reprezentantów tego narodu, ale ci którzy zajmowali dwa pokoje w naszym korytarzu byli wyjątkowo głośni i chamowaci. Po kilku piwach brakowało im też koordynacji ruchów, wpadali na wszystkich, którzy w między czasie zdążyli się położyć na podłodze.

Na szczęście stał się cud! Do ostatniego w korytarzu pokoju weszli sympatyczni ludzie - pani z panem. Nie przeszkadzało im nawet, że leżymy na wejściu do ich pokoju. Zostawili otwarte drzwi. Wywiązała się miła rozmowa.
Okazało się, że poprzedniej nocy w siedmioosobowym pokoju byli sami, więc zaprosili ludzi ze schodów i korytarza. Pewnie ktoś zarezerwował i nie doszedł.
Tej nocy padło na nas! :D :) :shock: Zaprosili nas i jeszcze kogoś.
Spaliśmy na łóżkach, gdy 10 m dalej ludzie spali na siedząco na schodach!
Kochani współlokatorzy - jeśli jakimś cudem będziecie czytać to forum i tę relację, to: "W imieniu całej naszej czteroosobowej ekipy chciałbym wam bardzo serdecznie podziękować za okazaną życzliwość, zrozumienie i wytrzymałość na smród. Jednocześnie przepraszam za hałasy nad ranem"


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: N paź 04, 2009 7:23 pm 
Uzależniony ;-)
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr paź 15, 2008 10:41 pm
Posty: 810
Lokalizacja: Dolny Śląsk
Dzień VII - plan: na Szpiglasową Przełęcz i na szczyt, i do Schroniska nad Morskim Okiem

Siódmy dzień wyprawy należałoby spędzić na odpoczynku.
Zatem niech się tak stanie.

Tuż po świcie wychodzimy przed schronisko. To jedyne miejsce, gdzie można coś zjeść w cywilizowanych warunkach, nie wywołując jednocześnie zamieszek. Śniadanie tego poranka smakuje jakoś dziwnie. Może to jeszcze tamten karczek z przedwczoraj stoi mi na żołądku, a może wczoraj przesadziłem z malinówką. Nieważne.

Dziewczyny ruszają pierwsze. Ja się ociągam. Boli mnie głowa. To chyba jednak ten karczek.
Doganiam je dopiero przed łańcuchami na przełęcz i wyprzedzam, żeby zrobić jakieś zdjęcia
Obrazek Obrazek

Po chwili jesteśmy na przełęczy. Jeszcze kilka kroków i lądujemy na szczycie. Nuda i ból głowy. Dokoła mleko.
Zejście ceprostradą do 'moka' upływa równie leniwie. Dłuży się niemiłosiernie.
Chyba jeszcze nigdy się tak nie dłużyło.

Około 12.00 jesteśmy w schronie. Już w 'piątce' było wiadomo, że w 'moku' o miejsce nie będzie łatwo. Dziś zaczyna się weekend.
Początkowo dowiadujemy się, że raczej będzie gleba, ale zostajemy wpisani na listę rezerwową. Po dwóch godzinach okazuję się, że "kto wcześnie wstaje, temu pryczy staje" ("staje" w znaczeniu "wystarczy")
"Mamy prycze w starym schronie!" - z niekłamaną radością oznajmiam moim towarzyszkom.
To oznacza, że będziemy mieli gdzie wrzucić graty, żeby zmniejszyć wagę plecaków przed jutrzejszym atakiem szczytowym.

Tego dnia już się nic ważnego nie wydarzy. W końcu to dzień odpoczynku.
Napiszę jeszcze tylko, że do niedawna w 'moku' dawali lepszą marchewkę z groszkiem do schabowego. Teraz już mi mniej smakuje. To dla mnie naprawdę ważne. Do 'moka' przychodziłem tylko dla tej marchewki.

Acha, po południu trochę się wypogodziło, więc jeszcze dwie fotki znanych wszystkim sylwetek
Obrazek Obrazek


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: N paź 04, 2009 8:14 pm 
Nowy

Dołączył(a): So sie 15, 2009 4:44 pm
Posty: 23
Lokalizacja: Kraków
Możliwe, ze pierwszego dnia wyminęliśmy się na szlaku przez Iwaniacką :wink:


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: N paź 04, 2009 9:18 pm 
Uzależniony ;-)
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr paź 15, 2008 10:41 pm
Posty: 810
Lokalizacja: Dolny Śląsk
sic napisał(a):
Możliwe, ze pierwszego dnia wyminęliśmy się na szlaku przez Iwaniacką


No proszę! Też zmokłaś/eś?


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: So paź 10, 2009 12:02 pm 
Nowy

Dołączył(a): So sie 15, 2009 4:44 pm
Posty: 23
Lokalizacja: Kraków
awake napisał(a):
No proszę! Też zmokłaś/eś?


Zaczęło mocniej lać jak miałem ze 2 minuty do schroniska. Zmokłem dopiero jak wracałem Kościeliską.

Pamiętam, że wcześniej na tym szlaku ludzie mnie przestrzegali, że zejście do Kościeliskiej to masakra, możliwe, że się was pytałem czy to prawda


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: N paź 11, 2009 11:24 am 
Uzależniony ;-)
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr paź 15, 2008 10:41 pm
Posty: 810
Lokalizacja: Dolny Śląsk
już prawie miesiąc minął od wrześniowej wyprawy, a ja dopiero piszę VIII dzień :lol: Miałem swoje powody, ale o tym później i w innej relacji

Dzień VIII - plan: Rysy i powrót do 'moka'
Wychodzimy o 6,15.
Temperatura niewiele powyżej zera. Niebo praktycznie bezchmurne. Na taką pogodę czekaliśmy cały tydzień!
W głowie kiełkuje radosny pomysł delikatnej modyfikacji dzisiejszego planu.
Słońce dopiero zaczyna oświetlać Mięgusze
Obrazek

Pniemy się szybko w górę. Powyżej Bulli miejscami jest ślisko.
Na szczycie jesteśmy po niespełna 3 godzinach.
Jeszcze nie ma zbyt wielu ludzi
Obrazek

Przechodzę na wierzchołek słowacki i korzystam z pogody, jakiej jeszcze nigdy na Rysach nie miałem. I tutaj przerywam relację słowną, bo wszystko, co chciałbym napisać oddają widoki ze zdjęć:
Mięgusze i Koprowy
Obrazek

Czarny Staw i Morskie Oko o przecudnej barwie
Obrazek Obrazek

Na pierwszym planie Niżne Rysy, na drugim Miedziane i Świstowa Czuba, na trzecim Skrajny Granat, Buczynowa Turnia, Krzyżne i Wołoszyn, na czwartym...
Obrazek

od lewej: W. Mięguszowiecki, bardziej w głębi Czerwone Wierchy z Krzesanicą, bliżej Walentkowy i Świnica, Kozi W. i Granaty
Obrazek

większe zbliżenie na Szpiglasową Przełęcz i Wierch
Obrazek

Kozi Wierch
Obrazek

A teraz nieco skarbów naszych sąsiadów:
Hińczowe Stawy - edit: Żabie Stawy, Baszty, Szatan
Obrazek

od lewej: na I planie Młynarz, na II planie Jaworowe Wierchy, głębiej najwyższy Hawrań i Płaczliwa Skała, bliżej prawej Jagnięcy i Kołowy
Obrazek

...i zbliżenie: Nowy Wierch, Hawrań, Płaczliwa Skała, a na pierwszym planie Szeroka Jaworzyńska i Zielona Czuba
Obrazek

Rozpoznawanie szczytów to naprawdę fajna zabawa. Jeśli się pomyliłem, to proszę o sprostowanie rozpoczynające się słowami: "ty idioto, ..."

Jeszcze kilka zbliżeń słabej jakości:
Ganek i Gerlach
Obrazek

Lodowy, Durny, Łomnica, a poniżej Jaworowa Grań
Obrazek

bardziej na południe Kralowa Hola
Obrazek

... i jeszcze Staroleśny, a w głębi Sławkowski
Obrazek

Świstowy Szczyt i w głębi niedostępna dla wielu Pośrednia Grań
Obrazek

Durny, Łomnica i po prawej niższy Jaworowy
Obrazek

Przed 10.00 na szczycie Rysów zaczyna się robić bardziej tłoczno (to sobota), więc czas schodzić. Żeby sprawnie się poruszać w dół trzeba zapomnieć o korzystaniu z łańcuchów - są już zajęte
Obrazek

Po niespełna godzinie mijam efekty intensywnej zimy i lekkomyślnych entuzjastów
Obrazek Obrazek

Do zachodu słońca jeszcze kilka godzin. Pogoda piękna, mam zapas węglowodanów i trochę siły. No cóż... Zaczynam ponownie podchodzić pod górę - oczywiście nie na Rysy.
W Bandziochu uzupełniam zapasy wody, wszak odwodnienie potrafi zabić.
W kominku doganiam innych śmiałków, którzy też wybrali Kazalnicę. Jak się później okaże są wśród nich niektórzy użytkownicy forum
Obrazek

Później klamry nad przepaścią
Obrazek

Z Kazalnicy Rysy wyglądają groźnie
Obrazek

A tu w towarzystwie Niżnych Rysów
Obrazek

Zaczynam trawersować Czarnego Mięgusza, by podejść pod Chłopka
Obrazek

Na Chłopku już ktoś siedzi
Obrazek

Na przełęczy chwila zastanowienia i wraz z sympatycznymi przygodnie poznanymi ludzmi zaczynam wchodzić wyżej - kilka kroków w lewo, a później grzędą i źlebem do góry.

Ze szczytu jeszcze raz rzut oka na Rysy, Zadni Gerlach, Gerlach, Wysoką i Kończystą
Obrazek

... oraz na lśniący w letnio-jesiennym słońcu Hińczwy Staw Wielki
Obrazek

Wracam na przełęcz, a później na zielony szlak w stronę Kazalnicy. Jeszcze dwa zdjęcia z widokiem na łagodną z tego ujęcia kopułę szczytową i zejście do Bandziocha Mięguszowieckiego
Obrazek Obrazek

To był dzień! Piękna pogoda, dookoła szczyty i sympatyczni ludzie na szlaku i na pryczach w starym schronie. Nawet woda, kabanosy i czekolada smakowały jakoś inaczej.


Ostatnio edytowano N paź 11, 2009 1:24 pm przez awake, łącznie edytowano 1 raz

Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: N paź 11, 2009 12:14 pm 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz cze 18, 2009 11:04 am
Posty: 10407
Lokalizacja: miasto100mostów
Bardzo fajna wyprawa. Całe Polskie Tatry za jednym zamachem. A Rysy i Czarny M jednego dnia to niezła wyrypa.
A tak na marginesie
awake, Ty idioto:

awake napisał(a):
Hińczowe Stawy

Żabie Stawy

awake napisał(a):
od lewej: na I planie Młynarz, głębiej najwyższy Hawrań i Płaczliwa Skała, bliżej prawej Jagnięcy i Kołowy, a na II planie Jaworowe Wierchy

Po prawej stronie na ostatnim planie nie Jaworowe tylko Jagnięcy i Kołowy

_________________
'Tatusiu, zostań w samochodzie, a my zobaczymy gdzie zaczyna się nasz szlak.'


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: N paź 11, 2009 1:28 pm 
Uzależniony ;-)
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr paź 15, 2008 10:41 pm
Posty: 810
Lokalizacja: Dolny Śląsk
Krabul napisał(a):
awake, Ty idioto:

awake napisał:
Hińczowe Stawy

Żabie Stawy

awake napisał:
od lewej: na I planie Młynarz, głębiej najwyższy Hawrań i Płaczliwa Skała, bliżej prawej Jagnięcy i Kołowy, a na II planie Jaworowe Wierchy

Po prawej stronie na ostatnim planie nie Jaworowe tylko Jagnięcy i Kołowy


żeby zaraz od idiotów wyzywać?! :cry: :)

Hińczowe poprawiłem na Żabie, a Jaworowe to błąd w opisie (przestawiłem kolejność planów)

Dzieki za sprostowanie


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Pn paź 12, 2009 10:17 am 
Uzależniony ;-)
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr paź 15, 2008 10:41 pm
Posty: 810
Lokalizacja: Dolny Śląsk
Dzień IX - plan: przez Świstówkę Roztocką do Doliny Pięciu Stawów Polskich i Doliną Roztoki na Palenicę

Ośmioma dniami wędrówki po Tatrach z ciężkim plecakiem faktycznie można się zmęczyć. Teraz już mogę to napisać z doświadczenia.

IX dnia rano już bardzo mi się chciało pizzy ze wszystkimi dodatkami i dostępu do Internetu.

Jeszcze tylko ta Świstówka...
Właściwie to już chciałem z niej zrezygnować i pocisnąć asfaltem. Wiedziałem jednak, że jeśli to zrobię, to będę miał wyrzuty sumienia do końca życia :P

Po 20 minutach dochodzę do tego makabrycznie eksponowanego :lol: skalnego źlebiku
Obrazek Obrazek

Szkoda, że nie ma dziś czasu na dłuższy odpoczynek i opalanie, jakie fundowali sobie chyba wszyscy, którzy przechodzili nad Głębokim Źlebem. Pewnie leżały i leżeli tam też jacyś przedstawiciele forum.
Nastrój tego miejsca burzy tylko myśl o korkach na 'zakopiance', których przyjdzie mi za kilka godzin doświadczyć. A nie mogłoby na niej być tak tłoczno jak tutaj?
Obrazek Obrazek

Z najwyżej położonego miejsca na szlaku otwiera się tradycyjny widok na Dolinę Pięciu Stawów Polskich - mnie się chyba nigdy nie znudzi i na złość nawet wstawię tu zdjęcie
Obrazek

... i kilka zbliżeń:
Gładka Przełęcz
Obrazek

Kozi Wierch
Obrazek

Krzyżne z wyraźnie zaznaczonym szlakiem
Obrazek

Nad Wielkim Stawem nowy element krajobrazu (był 20.09)
Obrazek

Ale i tak to jedno z najbardziej urokliwych miejsc w Tatrach
Obrazek Obrazek


To był bardzo intensywny tydzień. Poznaliśmy sporo ciekawych ludzi - na szlakach i w schroniskach.
Doświadczyliśmy zróżnicowanej pogody: 3 burze, 5 dni z deszczem, 4 ze słońcem.
Pokonaliśmy łącznie jakieś 15000 m przewyższeń.
Na nowo odkryliśmy znane już miejsca, a także poznaliśmy te wcześniej nieodwiedzane.
Z planów na te 9 dni nie udało się zrealizować jedynie przejścia przez Jaskinię Mylną oraz wejścia na Bystrą przez Błyszcza. Ale co się odwlecze...

Kończąc chciałbym podziękować moim towarzyszkom przygody za wytrwałość i gotowość do wyrzeczeń nagrodzonych pięknymi widokami i ciekawymi doświadczeniami.

Dziękuję za uwagę i wytrwanie do końca tej przedłużającej się w nieskończoność relacji


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Pn paź 12, 2009 10:58 am 
Przypadek beznadziejny
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr sie 31, 2005 7:05 am
Posty: 1609
Lokalizacja: Brzozówka k. Krakowa
awake napisał(a):
Jak się później okaże są wśród nich niektórzy użytkownicy forum


Gratulacje. My ledwo Chłopka zdążyliśmy zrobić (z tym, że z Roztoki). Nie wspomnę o tych co z trudem dotarli do Morskiego Oka :).

_________________
Góry mogą zastąpić wiele leków, ale żaden lek nie zastąpi gór.


Ostatnio edytowano Pn paź 12, 2009 11:33 am przez Carcass, łącznie edytowano 1 raz

Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Pn paź 12, 2009 11:26 am 
Uzależniony ;-)
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr paź 15, 2008 10:41 pm
Posty: 810
Lokalizacja: Dolny Śląsk
Carcass napisał(a):
Nie wspomnę o tych to z trudem dotarli do Morskiego Oka

No to grubo było w tej Roztoce :lol:


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Pn paź 12, 2009 9:55 pm 
Uzależniony ;-)
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr paź 15, 2008 10:41 pm
Posty: 810
Lokalizacja: Dolny Śląsk
Bystra do poprawki

Jak napisałem nieco wyżej, najbardziej dla mnie niedostępna okazała się Bystra - najwyższy szczyt Tatr Zachodnich.
Bolało mnie to.
Dodatkowo jeszcze oliwy do ognia dolał niejaki Łukasz T., który dwa tygodnie temu najzwyczajniej w świecie wszedł sobie bezczelnie na Bystrą.
Dlatego postanowiłem wykorzystać najbliższą nadarzającą się okazję i spróbować ponownie.
I nawet nie musiałem zbyt długo czekać.

W czwartek i piątek przebywałem służbowo w Krakowie, więc decyzja mogła być tylko jedna.
W piątek przed 16.00 byłem na parkingu u wylotu Doliny Kościeliskiej.
Kilka minut po 17.00 dotarłem do Schroniska na Polanie Ornak.

Rano o 7.30 byłem gotowy do wyjścia.
Szybko doszedłem do Iwaniackiej Przełęczy. Okazało się, że właściciel butów nadal nie wrócił z Kominiarskiego. Ktoś już nawet postawił na nim krzyżyk
Obrazek

Wszystkie prognozy zapowiadały na dziś załamanie pogody i intensywne opady.
O 8.30, czyli podczas podejścia na Ornak prognoza zaczęła się sprawdzać. Im bardziej padało, tym szybciej szedłem. Zatrzymałem się dopiero na Gaborowej Przełęczy. Tam krótki popas i wymiana wrażeń z idącymi na Starorobociański turystami.
Po wejściu na grań prowadzącą w stronę Błyszcza do deszczu dołączył silny wiatr. Tak miało być do powrotu na Gaborową.
Widoczność spadła do kilkunastu metrów.
Starałem się trzymać grani, żeby idąc jakąś ścieżką nie zejść na Słowację.

Gdyby nie napotkani na szczycie słowaccy turyści, to pewnie do wieczora bym się zastanawiał czy faktycznie wszedłem na Bystrą.

Ryzykując przemoczeniem sprzętu zrobiłem na szczycie kilka niewyraźnych fotek
Obrazek Obrazek Obrazek

Zacząłem schodzić. Po ok. 40 minutach powinienem dotrzeć do Gaborowej Przełęczy. Szybko minąłem słowacki drogowskaz, który widziałem wcześniej idąc do góry.
Jakoś dziwnie mi się dłużyło, ale nie zatrzymywałem się, bo widziałem kolejne graniczne słupki. Lało, wiało, więc nawet się nie chciało ściągać plecaka, żeby spojrzeć na mapę.
Podejście na Liliowe Turnie było jakoś dziwnie długie i męczące.
Do mojego nastawienia, do tej pory pełnego zbytniej pewności siebie, teraz wdarły się zaniepokojenie i wątpliwość.
"Czy na pewno idę w stronę Gaborowej Przełęczy?"
"A może przeoczyłem miejsce, w którym grań Bystrej dzieli się na dwa ramiona Błyszcza i poszedłem w prawo, w stronę Pyszniańskiej Przełęczy?"

W końcu się zatrzymałem, zdjąłem plecak i wyciągnąłem mapę.
Z numeracji na słupkach granicznych wynikało, że jestem... na Kamienistej.

Najzwyczajniej schodząc z Bystrej przeoczyłem wierzchołek Błyszcza i zamiast pójść w lewo, poszedłem na Pyszniańską Przełęcz.
Zlekceważyłem drogowskaz na przełęczy, bo byłem przekonany, że to nie Pyszniańska, ale Bystry Karb.

I tak to właśnie zbytnia pewność siebie, szybkie tempo, deszcz, wiatr i brak widoczności zaprowadziłyby mnie na Tomanowy, a później na Ciemniak. A stare indiańskie przysłowie mówi: "Mapę miej zawsze pod ręką i sprawdzaj numerację na słupkach granicznych".
Ta pomyłka kosztowała mnie na szczęście tylko 2,30 godziny opóźnienia.
A tak na poważnie, ale bez wymądrzania się: mogłaby kosztować dużo więcej, gdyby nie odrobina doświadczenia górskiego, umiejętności czytania mapy i słupków granicznych oraz trochę orientacji topograficznej, które to cechy i umiejętności pozwalają opanować emocje i zacząć działać rozsądnie.

Przemoknięty i zmęczony własną głupotą wróciłem na Gaborową, a później przez Ornak w strugach deszczu zszedłem na Iwaniacką. Poniżej niej do deszczu dołączyły wyładowania atmosferyczne.

Bystrą zdobyłem, widoków nie widziałem.
Trzeba tam wrócić, nie ma rady


Ostatnio edytowano Cz paź 14, 2010 8:48 pm przez awake, łącznie edytowano 1 raz

Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Wt paź 13, 2009 6:12 am 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr sie 03, 2005 1:09 pm
Posty: 22106
awake napisał(a):
Dodatkowo jeszcze oliwy do ognia dolał niejaki Łukasz T., który dwa tygodnie temu najzwyczajniej w świecie wszedł sobie bezczelnie na Bystrą.



awake napisał(a):
Z numeracji na słupkach granicznych wynikało, że jestem... na Kamienistej.


Po pierwsze to jako pierwszy ( 15 sekund wcześniej ) wszedł tam Ali :lol: . Po drugie dziękuje za ugruntowanie mnie w konieczności wejścia na Kamienistą :wink: . Będzie Ci to policzone.

P.s. Wiem , że prawie nic nie widziałeś ale może rzucił Ci się w oczy rów grzbietowy na Kamienistej ?

awake napisał(a):
a później przez Ornak

Ornak można ładnie ominąć trawersem.

_________________
"Stary jestem, mam sklerozę, czas umierać" 09.IX.2006 - rozstaj dróg w Dolince za Mnichem

"Stałem się nowym użytkownikiem ale ten nowy też musi posta napisać"


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Wt paź 13, 2009 7:42 am 
Przypadek beznadziejny
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr sie 31, 2005 7:05 am
Posty: 1609
Lokalizacja: Brzozówka k. Krakowa
awake a mógłbyś teraz tak w pigułce spisać całą Twoją trasę, by nie trzeba było gonić od posta do posta ? Może kiedyś sobie zafunduję taki tour.

_________________
Góry mogą zastąpić wiele leków, ale żaden lek nie zastąpi gór.


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Wt paź 13, 2009 7:46 am 
Uzależniony ;-)
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr paź 15, 2008 10:41 pm
Posty: 810
Lokalizacja: Dolny Śląsk
Łukasz T napisał(a):
Po pierwsze to jako pierwszy ( 15 sekund wcześniej ) wszedł tam Ali

no to odpowiedzialnością za narażenie mojego zdrowia i życia podziel się z Ali'm :eye:


Łukasz T napisał(a):
P.s. Wiem , że prawie nic nie widziałeś ale może rzucił Ci się w oczy rów grzbietowy na Kamienistej ?

Nie zwróciłem uwagi na rów.
Byłem tak poirytowany, że pamiętam tylko metalowe kątowniki wystające ze skał, pozostałości czegoś, co kiedyś mogło być drogowskazem albo tablicą graniczną.
No i ten słupek z napisem "II/238".
A może ten rów zaczyna się dopiero za szczytem - w stronę Smreczyńskiego Wierchu.


Łukasz T napisał(a):
Ornak można ładnie ominąć trawersem

Chodzi ci o ten trawers po stronie Pyszniańskiej Doliny?
Ufajdałem sobie tam całe spodnie i buty - szczególnie wtedy, kiedy ścieżka przechodziła przez kosówkę. I prawie wdepnąłem w ludzkie gówno leżące na samej ścieżce :oops:
Fakt faktem, zaoszczędziłem trochę czasu i siły


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Wt paź 13, 2009 7:50 am 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr sie 03, 2005 1:09 pm
Posty: 22106
Szedłeś przez ( czasami ) bardzo gęste kosodrzewiny i wszedłeś na szlak idący już w dół na Iwaniacką ? Jak tak to o tym myślę.

_________________
"Stary jestem, mam sklerozę, czas umierać" 09.IX.2006 - rozstaj dróg w Dolince za Mnichem

"Stałem się nowym użytkownikiem ale ten nowy też musi posta napisać"


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Wt paź 13, 2009 8:07 am 
Uzależniony ;-)
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr paź 15, 2008 10:41 pm
Posty: 810
Lokalizacja: Dolny Śląsk
Carcass napisał(a):
a mógłbyś teraz tak w pigułce spisać całą Twoją trasę

ależ bardzo proszę:
Dzień 1
Doliną Kościeliską zielonym w stronę Polany Ornak, za Kaplicą Zbójnicką skręt na czarny do Jaskini Mroźnej, później za Pisaną Polaną skręt na żółty do Smoczej Jamy, później czerwonym do Raptawickiej Jaskini i Mylnej Jaskini, później dojście do Polany Ornak, później żółtym na Iwanicką przełęcz i dalej do Doliny Chochołowskiej i do schroniska.
Nie udało się zrobić Mylnej

Dzień 2
Żółtym na Grzesia, niebieskim przez Rakoń na Wołowiec, czerwonym przez Łopatę na Jarząbczy W. i Kończysty W., zielonym na Trzydniowiański W., czerwonym przez Jarząbczą Dolinę do schroniska.
Faktycznie zaczeliśmy od Bobrowieckiej Przełęczy, a nie od Grzesia

Dzień 3
Zielonym do Polany Trzydniówki i czerwonym przez Kulawiec na Trzydniowiański W., zielonym na Kończysty W., czerwonym przez Starobociański W. i Gaborową Przełęcz na Błyszcz, później ścieżką na Bystrą i powrót na Błyszcz, czerwonym na Liliowy Karb, zielonym przez Ornak na Iwanicką przełęcz, żółtym do schroniska na Polanie Ornak.
Nie udało się zrobić Błyszcza i Bystrej

Dzień 4
Zielonym przez Tomanową Dolinę przez Czerwony Źleb, Chudą Przełączkę na Ciemniak, czerwonym przez Krzesanicę, Małołączniak na Kondracką Kopę, żółtym na Kondracką przełęcz, niebieskim na Giewont i powrót niebieskim do schroniska na Kondratowej Hali.

Dzień 5
Zielonym na Przełęcz pod Kondracką Kopą, czerwonym przez Goryczkową Czubę na Kasprowy W. i dalej przez Liliowe do Świnickiej przełęczy, czerwonym na Świnicę i powrót do przełęczy, czarnym zejście do Murowańca.
Zamiast wrócić do Swinickiej Przełęczy, poszedłem do Zawratu i dalej do Murowańca

Dzień 6
niebieskim na Zawrat, później Orlą Percią na Kozi Wierch i zejście czarnym do schroniska w Dolinie Pięciu Stawów Polskich.

Dzień 7
żółtym na Szpiglasową Przełęcz i Szpiglasowy W., żółtym do schroniska przy Morskim Oku. Później czerwonym do Czarnego Stawu pod Rysami, zielonym na Kazalnicę i Przełęcz pod Chłopkiem
Kazalnica i Chłopek przełożone na dzień jutrzejszy

Dzień 8
Czerwonym przez Czarny Staw pod Rysami na Rysy i powrót
I tu była jeszcze Kazalnica, Chłopek i Czarny M.

Dzień 9
Niebieskim przez Świstówkę Roztocką do Schroniska w Dolinie Pięciu Stawów i do Wielkiego Stawu Polskiego, zielonym do Siklawy i dalej przez Dolinę Roztoki do Wodogrzmotow Mickiewicza i asfaltem na Polanę Palenicę


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Wt paź 13, 2009 8:10 am 
Uzależniony ;-)
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr paź 15, 2008 10:41 pm
Posty: 810
Lokalizacja: Dolny Śląsk
Łukasz T napisał(a):
Szedłeś przez ( czasami ) bardzo gęste kosodrzewiny i wszedłeś na szlak idący już w dół na Iwaniacką

Dokładnie tak właśnie szedłem.
To czyja jest ta kupa?


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Wt paź 13, 2009 9:16 am 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt lip 17, 2007 7:57 pm
Posty: 3449
Lokalizacja: Tczew
marną pogode mieliście na Bystrej! Piękne trasy... 8)

_________________
Mądry wycof nigdy nie przynosi ujmy


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Wt paź 13, 2009 9:37 am 
Uzależniony ;-)
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr paź 15, 2008 10:41 pm
Posty: 810
Lokalizacja: Dolny Śląsk
Mag_Way napisał(a):
marną pogode mieliście na Bystrej


I tak dobrze, że wiało tylko do ok. 90 km/h :wink:
A przecież mogło do np. 150 km/h


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Wt paź 13, 2009 9:58 am 
Przypadek beznadziejny
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr sie 31, 2005 7:05 am
Posty: 1609
Lokalizacja: Brzozówka k. Krakowa
O dzięki. Wydrukuję i będę knuł :).

_________________
Góry mogą zastąpić wiele leków, ale żaden lek nie zastąpi gór.


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Wt paź 13, 2009 11:02 am 
Przypadek beznadziejny

Dołączył(a): N wrz 11, 2005 1:39 am
Posty: 1740
Lokalizacja: Zamość
Uparłeś się na tą Bystrą :) Ale wróć tam jak będzie słońce. Bo warto :)

Podziwiam opanowanie jakie zachowałeś jak pobłądziłeś... .

_________________
A my zmieniliśmy jawę w sny
Jesteśmy jak rosa, jak pył!
Ukradliśmy siłę gwiazd
I dla nas zatrzymał się czas


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Wt paź 13, 2009 7:32 pm 
Uzależniony ;-)
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr paź 15, 2008 10:41 pm
Posty: 810
Lokalizacja: Dolny Śląsk
ano wrócę, wrócę. A przy okazji przejdę jeszcze pewną ciekawą grań w pobliżu, i to może jeszcze nawet tej zimy


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Śr paź 14, 2009 11:00 am 
Uzależniony ;-)
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr paź 15, 2008 10:41 pm
Posty: 810
Lokalizacja: Dolny Śląsk
w ramach przygotowania do wejścia na Bystrą przy złej widoczności trenowałem w Śnieżnych Kotłach.
Tam warunki były jeszcze bardziej ekstremalne - groziło nam napromieniowanie
Obrazek

:shakehead: OSTRZEŻENIE:
Nie róbcie tego w domu!!!


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Cz sty 07, 2010 3:56 pm 
Przypadek beznadziejny
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt sty 05, 2010 9:29 am
Posty: 2318
Lokalizacja: Radom
qrde awake, byliśmy w Tatrach we wrześniu 2009 w tym samym okresie :lol: dokładnie przyjechałem w sobotę 12.09 (wtedy, gdy na Giewoncie trafiło kolesia z Mińska bodajże), a wyjeżdżałem z Zakopca 25.09. po opisie twojego V dnia stwierdzam, że wtedy pogoniło mnie na Krzyżne. heh, ale jazda :D opis pogody z tego dnia w Twojej relacji jak najbardziej się zgadza. no, może akurat na odcinku pomiędzy Skrajnym Granatem a Krzyżnem nie lało aż tak bardzo, raczej lajtowo.

_________________
Każdy chłopak z polskiej wsi jeździ wozem TDI
Rosja to nie kraj, to stan umysłu
"Pierwsza decyzja, jaką w okresie zdobywania sprzętu musi podjąć wspinacz z gotową do użycia kartą kredytową..."


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Cz sty 07, 2010 6:41 pm 
Uzależniony ;-)
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr paź 15, 2008 10:41 pm
Posty: 810
Lokalizacja: Dolny Śląsk
rogerus72 napisał(a):
po opisie twojego V dnia stwierdzam, że wtedy pogoniło mnie na Krzyżne. heh, ale jazda opis pogody z tego dnia w Twojej relacji jak najbardziej się zgadza. no, może akurat na odcinku pomiędzy Skrajnym Granatem a Krzyżnem nie lało aż tak bardzo, raczej lajtowo.

...ale mojego V dnia nie padało. Może tylko delikatnie kropiło.
Chyba że chodzi ci o VI dzień. Wtedy ja też byłem na Orlej i momentami lało


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Cz sty 07, 2010 8:09 pm 
Przypadek beznadziejny
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt sty 05, 2010 9:29 am
Posty: 2318
Lokalizacja: Radom
awake napisał(a):
rogerus72 napisał(a):
po opisie twojego V dnia stwierdzam, że wtedy pogoniło mnie na Krzyżne. heh, ale jazda opis pogody z tego dnia w Twojej relacji jak najbardziej się zgadza. no, może akurat na odcinku pomiędzy Skrajnym Granatem a Krzyżnem nie lało aż tak bardzo, raczej lajtowo.

...ale mojego V dnia nie padało. Może tylko delikatnie kropiło.
Chyba że chodzi ci o VI dzień. Wtedy ja też byłem na Orlej i momentami lało


racja, chodziło mi o Twój dzień VI-ty.
mea culpa :(

_________________
Każdy chłopak z polskiej wsi jeździ wozem TDI
Rosja to nie kraj, to stan umysłu
"Pierwsza decyzja, jaką w okresie zdobywania sprzętu musi podjąć wspinacz z gotową do użycia kartą kredytową..."


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Cz sty 07, 2010 8:52 pm 
Uzależniony ;-)
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr paź 15, 2008 10:41 pm
Posty: 810
Lokalizacja: Dolny Śląsk
jeśli byłeś na Krzyżnem, to byłeś bliżej burzy.
To faktycznie był tydzień obfitujący w wyładowania atmosferyczne, które zebrały krwawe żniwo :colors:


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 59 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2

Strefa czasowa: UTC + 1


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google Adsense [Bot] i 18 gości


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów

Szukaj:
Skocz do:  
POWERED_BY
Polityka prywatności i ciasteczka
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL