W Górach Krymskich byłem krótko. Marszutę wyznaczył Wiktor, za co mu chwała. Z Symferopola do Biełogorska marszutką oficjalną, zdaje się 25 hrywien to kosztowało. W Biełogorsku poszliśmy do sklepu i zapytaliśmy o taksówkę, zawołano 100 hrywien, na co przystaliśmy. Sprzedawca mówił po polsku, co było przyjemnę, zwłaszcza, że nie mogliśmy kupić konserw ani owoców (za to wódki było mnóstwo w sklepie naprzeciwko).
Taksówka nie miała żadnych oznaczeń, za to przednia szyba była uszkodzona w kilku miejscach. Poprosiliśmy o kurs do Niżnego Kok-Asanu. To taka dolinka leśna, w której ludzie stawiają namioty. Tam czekał na nas Wiktor z Oksaną, którzy już dwa dni maszerowali, pobłądzili i do Kok-Asanu też dotarli podobną "taksówką". Ale o tym dowiedzieliśmy się później. Zaraz po przyjeździe podszedł Wiktor, zapytał czy ja to ja (znaliśmy się dotąd wyłącznie internetowo), po ustaleniu faktów wskazał nam miejsce obozowania i poszedł po wodę. Po zapoznaniu i wymianie uprzejmości zapytaliśmy o możliwości spacerkowe. Wskazano nam ścieżkę na południe.
Doszliśmy do przełęczy z której rozciągał się piękny widok na Morze Czarne i okoliczne góry, po czym wróciliśmy.
Następnego dnia udaliśmy się na długi spacer w okolice szczytu Cziginitry (Чигинитра).
Jeden z wierzchołków
A tu już z oddali - Cziginitra
Tam kolejny postój obok przeciekającej rury, z której można było czerpać wodę pitną. Udaliśmy się z kuzynką na spacer w stronę wierzchołka, ale jakoś zgubiliśmy ścieżkę i wchodziliśmy po usypującym się gruncie. Bardzo nieprzyjemne i pracochłonne. Nie udało się dotrzeć na sam szczyt, zastał nas zmierzch. Ale widok świetny:
Widok z podejścia na Czigitrę, w oddali majaczy Ajudah
Schodziliśmy inną drogą.
Kolejny dzień to decyzja Wiktora o zejściu do Rybacze (Рыбаче). W sumie zgodziłem się na dość łatwo, bo bolało mnie biodro, czort wie dlaczego? Rybacze to nadmorska miejscowość, więc kąpaliśmy się w morzu, piliśmy jakiś alkohol i spacerowaliśmy po okolicznych wzgórzach.
Chciałbym tam wrócić i wejść na Czatyrdah.
Z Rybacza widać Ajudah znany z Sonetów Krymskich, całkiem ładna górka nazywana czasem Górą Niedźwiedzią:)