Forum portalu turystyka-gorska.pl
http://forum.turystyka-gorska.pl/

Strach....
http://forum.turystyka-gorska.pl/viewtopic.php?f=1&t=5753
Strona 1 z 3

Autor:  Bombalinda [ Pt lip 11, 2008 9:11 am ]
Tytuł:  Strach....

Czy odczuwacie strach wdrapując się na szczyty????
Czy uczucie lęku jest wam całkowicie obce????
Ja przyznam się do pewnej sprzeczności która we mnie siedzi...
Z jednej strony uwielbiam błąkać się po górach .... z drugiej czuję ogromny strach....Mam chyba lęk przestrzeni i wysokości...
I powiedźcie czy to nie idiotyczne, że pcha mnie w góry :lol:
Jak dotychczas najgorzej było z zejściem ze Śnieżki ( z równi pod Śnieżką przez Kocioł Łomniczki) tak się bałam, że na czterech schodziłam.
Jak patrze na te wasze ekstremalne zdięcia to ciarki mi przechodzą wszędzie (a siedzę przy klawiaturze)Mimo wszystko, ja też tak chcę.... :D

Autor:  Kaytek [ Pt lip 11, 2008 9:16 am ]
Tytuł: 

Nie czuję strachu - czuję respekt. Podobnie jest z resztą z drugą moją pasją - żaglami. Nie boję się żywiołu - czuję do niego respekt i pewien rodzaj szacunku.

Autor:  kilerus [ Pt lip 11, 2008 9:18 am ]
Tytuł: 

Strach wyzwala adrenalinę. Można się od tego uzależnić.
Czasami odczuwam strach ale rzadko i są to ekstremalne momenty, kiedy czuję, że nie do końca nad wszystkim panuję.

Autor:  Mag_Way [ Pt lip 11, 2008 9:19 am ]
Tytuł: 

czuję szacunek. Wiem kiedy sie wycofać (no prawieee :mrgreen: ) . Czasami tez odczuwam jakis rodzaj strachu. Np jak byłam pierwszy raz na koscielcu to bałam sie stanąć na szczycie, siedizałam sobie tylko na nim :lol: Ale wiało wtedy bardzo... bałam sie na Zawracie kawałeczek od przełęczy jak lód pokrył łańcuchy i skały....
Respekt do żywiołu - to dominuje.

Autor:  Mag_Way [ Pt lip 11, 2008 9:21 am ]
Tytuł: 

Bombalinda napisał(a):
Jak dotychczas najgorzej było z zejściem ze Śnieżki ( z równi pod Śnieżką przez Kocioł Łomniczki) tak się bałam, że na czterech schodziłam.

Byłam na śnieżce jak miałam z 14 lat i nie pamiętam tam nic trudnego, dla mnie to po prostu taki wielki pagór z wielkim schroniskiem na górze. Moze przemyśl Tatry, skoro śnieżka Cię przerażała? Złośliwie nie mówię.

Autor:  Kaytek [ Pt lip 11, 2008 9:22 am ]
Tytuł: 

Mag_Way napisał(a):
siedizałam sobie tylko na nim Ale wiało wtedy bardzo

To raczej nie strach, tylko odmiana rozsądku ;)

Autor:  Mag_Way [ Pt lip 11, 2008 9:25 am ]
Tytuł: 

Kaytek napisał(a):
To raczej nie strach, tylko odmiana rozsądku
_________________

Można i tak rzec :lol:

Autor:  leppy [ Pt lip 11, 2008 9:31 am ]
Tytuł: 

kilerus napisał(a):
Strach wyzwala adrenalinę. Można się od tego uzależnić.
Czasami odczuwam strach ale rzadko i są to ekstremalne momenty, kiedy czuję, że nie do końca nad wszystkim panuję.

Mam tak jak Kilerus. Natomiast na pewno różne są granice, po przekroczeniu których czujemy "że nie do końca nad wszystkim panujemy" (moja niższa). :)

Autor:  grubyilysy [ Pt lip 11, 2008 9:33 am ]
Tytuł: 

Chyba nigdy nie czułem w górach strachu jako takiego, to uczucie bardziej znane mi jest z.... codziennego życia, boję się różnych rzeczy, to straszne uczucie, powoduje że tracę możliwość sterowania własnym działaniem czego nie lubię, natomiast w górach mi się to o dziwo w zasadzie nie zdarza.
Czuję natomiast nieraz coś co nazwałbym "poczuciem zagrożenia". Zawsze jednak wtedy szukam optymalnego rozwiązania problemu, jak dotąd udawało mi sie je znajdować. W sumie jak dotąd miałem raczej niewiele niebezpiecznych górskich przygód. No może dwa czy trzy razy pomyślałem sobie że jeszcze dla mnie nie czas na tamten świat :-). Np. jeden raz byłem bliski walnięcia z piędziesięciokilowym głazem w dłoniach i nogami na półce szerokości 15 cm w terenie V, a działo się to wprost nad partnerem asekurującym w wiszącym stanowisku jakieś 100m nad glebą. Udało mi się na szczęście wygrać te zapasy. Zaraz potem sp..my w dół. Co wtedy myślałem i czułem? Nic poza "K...a, co za g..o, sp...my stąd".

Autor:  golanmac [ Pt lip 11, 2008 9:36 am ]
Tytuł: 

Podobno gdzieś w Ameryce Południowej żyje plemię całkowicie pozbawione lęku wysokości, pozostali ludzie zawsze jakiś tam lęk odczuwają, mniejszy lub większy, z czasem człowiek się przyzwyczaja, jeden szybciej, drugi wolniej i jego lęki schodzą na dalszy plan, pojawiając się w sytuacjach ekstremalnych.

Autor:  Łukasz T [ Pt lip 11, 2008 9:38 am ]
Tytuł: 

golanmac napisał(a):
Podobno gdzieś w Ameryce Południowej żyje plemię całkowicie pozbawione lęku wysokości


I chyba też w Północnej. Wykorzystywali ich przy budowach drapaczy chmur.

Respekt, strach o życie - to się lączy. I to musi u człeka występować. Brak powyższych doprowadzi do "6 stóp pod ziemią".

Autor:  kilerus [ Pt lip 11, 2008 9:41 am ]
Tytuł: 

Ja ostatnio dowiedziałem się, że lepiej działam w stresie. Hm... dość zaskakujące to było dla mnie ;)

Czy z tego jakoś nie wynika, że lepiej będę przechodził drogi z dolną niż z górną?

Autor:  Łukasz T [ Pt lip 11, 2008 9:41 am ]
Tytuł: 

Widział nawet w telewizorni.

Autor:  golanmac [ Pt lip 11, 2008 9:41 am ]
Tytuł: 

Łukasz T napisał(a):
Respekt, strach o życie

Lęki są różne, dlatego pisałem ogólnie "lęk" weźmy np nasz powrót z młynarza, całą drogę byłem w strachu czy zdążymy piwo kupić ... i dupa nie kupiliśmy

Autor:  golanmac [ Pt lip 11, 2008 9:42 am ]
Tytuł: 

Ali7 napisał(a):
W Ameryce tak, ale chyba Północnej

No może i tak, ale co za różnica ?

Autor:  Kaytek [ Pt lip 11, 2008 9:43 am ]
Tytuł: 

Wiele osób o nich słyszało :)

Nie wiem, czy odczuwacie podobnie różnicę wysokości w mieście i w górach... Gdy w górach widzę, że mam wejść jeszcze 30 m - nie jest to powalająca wysokość, a w mieście, gdy patrzę na wieżowiec... "onieśmiela mnie" ;)

Autor:  Łukasz T [ Pt lip 11, 2008 9:43 am ]
Tytuł: 

golanmac napisał(a):
całą drogę byłem w strachu czy zdążymy piwo kupić ...


Jak to wytrzymałeś ? Byłeś potem u specjalisty po poradę czy po prostu zapiłeś lęki i fobie ? Czy może masz teraz traume młynarzowo - piwną ( Trauma - znów się pojawiasz :lol: ) ?

Autor:  Kaytek [ Pt lip 11, 2008 9:47 am ]
Tytuł: 

Łukasz T napisał(a):
golanmac napisał(a):
całą drogę byłem w strachu czy zdążymy piwo kupić ...


Jak to wytrzymałeś ? Byłeś potem u specjalisty po poradę czy po prostu zapiłeś lęki i fobie ? Czy może masz teraz traume młynarzowo - piwną ( Trauma - znów się pojawiasz :lol: ) ?


Znam tą odmianę niepokoju... przykleja mostek do kręgosłupa...

Autor:  Łukasz T [ Pt lip 11, 2008 9:48 am ]
Tytuł: 

Ali7 napisał(a):
golanmac napisał(a):
No może i tak, ale co za różnica ?

Poza szerokością geograficzną - żadna :wink:


Troszkę inne mordy mają :lol:

Wracając do strasznego przypadku golanmaca z piwem opiszę tu dramat mego sąsiada.

Otóż lat temu dwa Ogrodowiec wybrała się popełzać w Kościeliskiej. Wybrał się na epokowym wręcz KACU. Przetoczył się przez jaskinię i wtoczył się do Ornaku. W celu jednoznacznym. Prosi o CEL , a tu niewiasta za lady informuje PzO, że nie ma. Czemu - pyta zdruzgotany Ogrodowiec. W Krakowie przebywa Niemiec pobierający pensję Papieża. Więc jest zakaz sprzedaży alkoholu w całym Małopolskim. Ogrodowiec zamarł. Wyszedł z tego szoku po paru tygodniach. Od tej pory nie był w Kościeliskiej.

Autor:  golanmac [ Pt lip 11, 2008 9:50 am ]
Tytuł: 

Łukasz T napisał(a):
Jak to wytrzymałeś ?

W sumie to zdążyliśmy z Rohem przed zamknięciem, 30 minut przed, weszliśmy do sklepu a przemili gospodarze powitali nas piękną polszczyzną "co kurava, nie widzicie że zamknięte ?" ... jacy ci słowacy mili są ..

Autor:  Łukasz T [ Pt lip 11, 2008 9:52 am ]
Tytuł: 

A jacy mili będą po wprowadzeniu euro ...

Autor:  grubyilysy [ Pt lip 11, 2008 9:53 am ]
Tytuł: 

golanmac napisał(a):
Ali7 napisał(a):
W Ameryce tak, ale chyba Północnej

No może i tak, ale co za różnica ?

:lol:
Poczujesz jak wybierzesz się na McKinleya w Ameryce i kupisz bilet do Rio...

Autor:  Jędruś [ Pt lip 11, 2008 9:59 am ]
Tytuł: 

grubyilysy napisał(a):
uczucie bardziej znane mi jest z.... codziennego życia

Też to mam.

Co innego "poczucie zagrożenia" (realnego) a co innego jakieś nieświadome lęki i fobie np. Krzyżne na czworakach z zamkniętymi oczami (autentyk!)

kilerus napisał(a):
Ja ostatnio dowiedziałem się, że lepiej działam w stresie. Hm... dość zaskakujące to było dla mnie ;)

Czy z tego jakoś nie wynika, że lepiej będę przechodził drogi z dolną niż z górną?

Coś w tym jest ale trochę inaczej. Małżonka mnie ostatnio motyla noga. Ja się wiąże a ona ględzi :evil: Finał był taki, że wciągłem przewieszoną VI z palcem w dupie aż sam się zdziwiłem :shock:

Autor:  kilerus [ Pt lip 11, 2008 10:03 am ]
Tytuł: 

Jędruś napisał(a):
Coś w tym jest ale trochę inaczej. Małżonka mnie ostatnio motyla noga. Ja się wiąże a ona ględzi :evil: Finał był taki, że wciągłem przewieszoną VI z palcem w dupie aż sam się zdziwiłem :shock:

Trzeba znaleźć motyla noga. :roll: :roll: :roll:

Autor:  Mag_Way [ Pt lip 11, 2008 10:03 am ]
Tytuł: 

kilerus napisał(a):
Trzeba znaleźć motyla noga.

Spoko się nada :lol:

Autor:  Jędruś [ Pt lip 11, 2008 10:04 am ]
Tytuł: 

Mag_Way napisał(a):
kilerus napisał(a):
Trzeba znaleźć motyla noga.

Spoko się nada :lol:

Najlepiej się sie ożenić albo wyjść za mąż :lol:

Autor:  golanmac [ Pt lip 11, 2008 10:05 am ]
Tytuł: 

grubyilysy napisał(a):
Poczujesz jak wybierzesz się na McKinleya w Ameryce i kupisz bilet do Rio

A możesz sprecyzować "Poczujesz" :lol:

Autor:  kilerus [ Pt lip 11, 2008 10:05 am ]
Tytuł: 

Mag_Way napisał(a):
kilerus napisał(a):
Trzeba znaleźć motyla noga.

Spoko się nada :lol:

No nie wiem. Jak będzie sie wspinał, to nawet na dojsciu pod skalkę odpadniesz. ;)

Autor:  grubyilysy [ Pt lip 11, 2008 10:14 am ]
Tytuł: 

golanmac napisał(a):
grubyilysy napisał(a):
Poczujesz jak wybierzesz się na McKinleya w Ameryce i kupisz bilet do Rio

A możesz sprecyzować "Poczujesz" :lol:

Nie da się, trzeba samemu...
W zupełniej mikroskali - wybrałem się kiedyś do Sędziszowa. O tym że wcale nie chodziło o Sędziszów Małopolski dowiedziałem się jednak szczęśliwie jakoś tak po drodze.

Autor:  Rohu [ Pt lip 11, 2008 1:01 pm ]
Tytuł: 

Wiele razy będąc w górach czegoś się bałem. Poczynając od spraw tak błahych jak moje życie po sprawy istotne jak strach przed tym, że nie zdążę się napić piwa z Maćkiem po zejściu z Młynarza ;)

Strach jest czynnikiem stresogennym, motywuje do działania, wyzwala adrenalinę, która pobudza cały organizm do wzmożonego wysiłku. Pozwala wyselekcjonować z otoczenia bodźce ważne w danej sytuacji zagrożenia i skupić się na nich. Dzięki temu możemy osiągnąć więcej, zmniejsza się odczuwanie bólu, itd.

Przykład:
Schodząc z Młynarza po 11h chodzenia poważnie obawialiśmy się z Maćkiem, że nam sklep z piwem zamkną. Strach ten pobudził nasze organizmy do wzmożonego wysiłku i przyspieszenia tempa marszu, żeby po to piwo zdążyć. Długaśną Dolinę Białej Wody prawie przebiegliśmy będąc już trochę zmęczonymi. Reszta ekipy została za nami jakieś 40 minut bo strach nas tak mocno zmotywował ;)

Strach jest więc zjawiskiem jak najbardziej pozytywnym. Pod warunkiem, że nie zaczyna nas dominować przeradzając się w panikę, bo wtedy jesteśmy sami dla siebie niebezpieczni.

Strona 1 z 3 Strefa czasowa: UTC + 1
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
http://www.phpbb.com/