Temat o papierosach w górach podsunął mi pomysł na nowy temat.
Co myślicie o śmieceniu w górach? O śmieceniu w ogóle? Ja muszę się od razu usprawiedliwić, że posiadam na tym tle pewne zboczenie niemal 'zawodowe'
więc z chęcią poznam opinie innych osób, bo moze moje odczucia są trochę przesadzone.
Sytuacja 1: Jedziemy samochodem. Mój ojciec pali papierosa. Po chwili wyrzuca 'peta' za okno. Jedziemy pięknym warmińskim lasem...
Sytuacja 2: Jedziemy samochodem przez piękne okolice Jeleniej Góry. Pasażer obok kierowcy kończy pić piwo. Pustą puszkę jak gdyby nigdy nic wyrzuca przez okno, na zieloniutkie trawiaste pobocze...
Sytuacja 3: Lwów. Idziemy ulicą. Po obu stronach zrujnowane kamieniczki. Po drugiej stronie ulicy idzie niemłody już mężczyzna. Tubylec. Odwija jakieś pudełko z folii. Wielkie kawały opakowania lecą na chodnik, wiatr roznosi je po ulicy. Pan ma chyba w oczach filtr anty-foliowy bo zupełnie się tym nie przejmuje.
Wychodzę z siebie i staję obok jak widzę coś takiego. Ale może przesadzam?
A co do śmiecenia w górach. Piękne są tabliczki przy wejściu na tatrzańskie szlaki: "Turysto, zabierz swoje śmieci ze sobą". Przypominam sobie jak przeszukałam cały plecak w poszukiwaniu jakiegoś woreczka na skórkę od banana, bo nie znalazłam śmietnika na hali Kondratowej. Może w schronisku był, był także niesamowity tłok, zresztą, przed schroniskiem nie mniejszy, co skutecznie mnie zniechęciło. Nie wiem co bym za miazgę w plecaku miała, gdybym w końcu jakiegoś woreczka nie znalazła.
Uważacie że w Tatrach, szczególnie przy schroniskach powinny znaleźć się kosze na śmieci?
p.s. Ktoś kiedyś tłumaczył mi dlaczego przyroda w wielu miejscach w Stanach zachowała swój dziewiczy wygląd, lasy i jeziora są czyste i nie zaśmiecone. Otóż jak taki przeciętny Amerykanin, dajmy na to ze stanu Nowy Jork, patrzy na wzgórze porośnięte 'lasem państwowym' to myśli: to jest państwowe, a więc jest też
moje. - i szanuje jak swoja własność. Polak jak patrzy na las państwowy np na Mazurach, to mysli: Eeee, jak państwowe, znaczy wspólne - czyli
niczyje, a jak niczyje to można zasmiecić i zniszczyć.