wolverin napisał(a):
I tutaj chciałbym poprosić aby każdy kto ma jakiekolwiek doświadczenie jeżeli chodzi o chodzenie nocą po górach napisał coś na ten temat:)
Mam absolutnie minimalne doświadczenie bo tylko jedno takie wyjście i to nawet nie w Polsce (więc nie powinienem się wypowiadać).
Przygoda była niesamowita. Bardzo mi się to spodobało i na pewno powtórzę (z różnych względów, o tym niżej).
Tak jak już ktoś tu napisał dobra czołówka to podstawa. Nie ma co na tym oszczędzać. Ja wybrałem sobie Petzla Myo 5. Chyba go już nie produkują (zastapił go Myo XP). Oparty o LEDy z regulacją jasności, do tego halogen z zoomem, którego nie używałem. Względnie oszczędny, baterie wystarczaja na dośc długo (warto to sprawdzić).
Strona po polsku :
http://www.petzl.pl/produkty.php#
Warto mieć zapasowe baterie. Ja zainwestowałem w rechargeable i szybki ładowacz sieciowy.
Dlaczego nocą ?
Bo byłem w sierpniu w Hiszpanii i za dnia jest upał niesamowity. Dopiero nocą temperatura spadała do c. 20C. Do tego byłem z rodziną i chciałem za dnia spędzić czas z nimi. Wybrałem się więc sam po nocy, start samochodem o c. 4 na ranem. Na szlaku byłem przed 6-tą i było jeszcze totalnie ciemno. Trzeba się orientować dokąd się idzie. Tam akurat oznakowania prawie nie było a terenu nie znałem. Potrzeba więc trochę doświadczenia i informacji o planowanej trasie by ją potem odnaleźć w terenie (a jest to trudniejsze niż za dnia).
Samo chodzenie po nocy nie jest może zbyt ciekawe (chociaz ciut ekscytujące) za to wschody słońca ze szczytów są warte ceny wysilku i wczesnego wstawania.
Na ostatek. Jak zwykle trzeba sprawdzic pogodę i ... fazę księżyca. W pełni nawet czołówka może nie być potrzebna (ale trzeba ją mieć przy sobie na wypadek zachmurzenia).
EDYCJA :
1. Dawno temu zmrok złapał całą naszą ekipę na którejś tam Połoninie. Szlak w dół wiódł przez las. Byłem krótkowzroczny z pewną dozą "kurzej ślepoty". Latarkę to może miał tylko szefunio. To zejście było makabryczne. Szedłem wpatrując się w ... buty osoby przede mną. Ten ktoś mial czyba jasne adidiasy bo na szczęście było je widać w ciemnościach. Nic innego nie widząc kopiowałem ruchy tych jasnych butów i się nie zabiłem w tym p**************** lesie.
2. Moja czołówka to to ->
http://www.adventureshop.co.uk/acatalog/Petzl_Myo_5.html
Widać nadal jest dostępny za c. 50 funciaków. Ja swój znalazłem w necie po przyzwoitej cenie 40 funtów (plus 3.50 za przesyłkę, ale tej oferty już nie ma, sprawdziłem przed chwilą).
EDYCJA :
Sprawdź ten wątek ->
http://forum.turystyka-gorska.pl/viewtopic.php?t=1292