Cytuj:
Art. 30. 1. Organizatorzy imprez turystycznych w których uczestniczy co najmniej 10 osób realizujących wspólny program, są obowiązani, jeżeli umowa nie stanowi inaczej, zapewnić uczestnikom opiekę przewodnika turystycznego. Jeżeli umowa przewiduje opiekę innej osoby, niż przewodnik turystyczny, organizator ma obowiązek poinformować uczestników o jej kwalifikacjach.
(źródło =>
http://tinyurl.com/6cryyu )
I to jest właśnie to, o co nam od dawna chodzi. Z tego zapisu wynika bowiem wystarczająco jasno, że grupę może też prowadzić osoba nie posiadająca państwowych uprawnień przewodnickich, a np. rekomendowana przez dane biuro turystyczne. Jednocześnie tak sformułowany zapis zamknie możliwość nadużywania dotychczasowych zapisów ustawy w stosunku do organizatorów imprez niekomercyjnych i interpretacji przepisów około turystycznych, jakoby np. upoważnienie danego stowarzyszenia, szkoły, uczelni itp. nie uprawniało do prowadzenia wycieczek w ramach własnej działalności statutowej.
Cytuj:
Kodeks wykroczeń, art. 60(1) (67)§ 4. (69) Kto: 1) wykonuje bez wymaganych uprawnień zadania przewodnika turystycznego (...) - podlega karze ograniczenia wolności albo grzywny.
Jak widać dotychczasowy zapis w kodeksie wykroczeń pozwala ukarać ograniczeniem wolności lub grzywną każdego, kto nie posiadając stosownych państwowych uprawnień wykonuje zadania przewodnika turystycznego. I ten zapis ostatnio faktycznie bywa coraz częściej nadużywany przez straże miejskie i policję do karania niewinnych ludzi, którzy odważą się zebrać grupę, poprowadzić w terenie i coś opowiadać na trasie zwiedzania. Miejmy nadzieję, że proponowane zmiany w przepisach odwrócą tą żenującą sytuację w polskiej turystyce, oraz że nie będziemy na nie zbyt długo czekać.
Dlatego planowana jest też zmiana zapisu w kodeksie wykroczeń:
Cytuj:
Kto, podejmując zadania przewodnika turystycznego, wprowadza w błąd co do posiadanych uprawnień, podlega karze ograniczenia wolności lub grzywny.
Tej samej karze podlega organizator turystyki, który wprowadza swoich klientów w błąd co do uprawnień osób, którym powierza wykonywanie zadań przewodnika turystycznego.
Dodam jeszcze, że wedle mnie to organizacje przewodników państwowych mogą wprowadzić sobie np. specjalizację górską nawet na Wzgórza Ostrzeszowskie, a specjalizację miejską na Kozią Wólkę i tytuły doktorów przewodnictwa. Jest to mi całkowicie obojętne. Nie może być jednak tak aby pewna grupa zawodowa była uprzywilejowana do tego stopnia, by rządząc swoimi zasadami uprzykrzała życie reszcie społeczeństwa i - co gorsza - miała na to pozwolenie od państwa, a państwowe służby policyjne zabezpieczały interes tej grupy za pomocą środków przymusu.
Natomiast każdy - pojedynczo czy jako grupa zorganizowana - powinien mieć prawo wyboru, kto i w jaki sposób będzie jego czy grupę prowadził po kraju.
Nie powinno być tak, aby osobę prowadzącą po terenie i wykonującą zadania przewodnika narzucały władze państwowe. A przewodnicy państwowi są indoktrynowani w taki sposób, aby reprezentować postawę wybitnie pedagogiczną wobec klientów i mieć w sobie przeświadczenie, że są jedynymi słusznymi powołanymi do pełnienia jakiejś wiekopomnej misji. Ludzie na ogół nie lubią, kiedy serwuje się im ogromne ilości informacji, które są zbędne, męczące i niemożliwe do przyjęcia w takiej ilości, a w dodatku kiedy jakość przekazywanych treści budzi wątpliwości. Obecność takiego nudziarza pozbawia grupę możliwości odczuwania radości z samej wędrówki i rozwala program imprezy.
Nic dziwnego, że narzucani przez przepisy prawa przewodnicy bywają postrachem szczególnie turystyki szkolnej, bowiem zabijają spontaniczność poznania, pozbawiają też cech przygody i radości z samodzielnego odkrywania czegoś ciekawego na szlaku. Nic też dziwnego, że turystyka wędrówkowa szkolna i akademicka upada, bowiem przewodnictwo traktowane jako zawód z państwową licencją nie jest i nigdy nie będzie w stanie zastąpić spontanicznej działalności m.in. społecznej kadry PTTK, PTT, ZHP i innych organizacji, ani takich kiedyś honorowanych form wewnętrznych uprawnień, jakimi legitymowali się na przykład przewodnicy studenccy Akademickiego Klubu Turystycznego (pamiętam jeszcze młodych ludzi z odznakami z napisem "PRZEWODNIK STUDENCKI SUDETY").
Stało się tak za sprawą lobby przewodnickiego, głównie wywodzącego się z PTTK, które załatwiło sobie przywileje, nie licząc się z nikim i z niczym, i "wylało dziecko z kąpielą". Wprowadzone odgórne zarządzenia władz państwowych obecnie zamykają możliwość legalnego prowadzenia wycieczek m.in. przez instruktorów i przodowników turystyki kwalifikowanej PTTK i wykonywania tam po części zadań przewodników.
Miejmy nadzieję, że proponowane zmiany w przepisach wejdą w końcu w życie, a działalność społeczna nie będzie już musiała przybierać form "partyzantki turystycznej".