Forum portalu turystyka-gorska.pl
http://forum.turystyka-gorska.pl/

Nocleg w schronisku - obawy nowicjusza
http://forum.turystyka-gorska.pl/viewtopic.php?f=1&t=19801
Strona 1 z 1

Autor:  Albi [ N kwi 22, 2018 9:07 am ]
Tytuł:  Nocleg w schronisku - obawy nowicjusza

Cześć! Jestem nowy na forum i w tematyce turystyki górskiej. Zastanawiam się nad uczestnictwem w letnim kursie turystyki wysokogórskiej. Nocleg w czasie trwania kursu jest w schronisku górskim. I tu pojawiają się pewne obawy i pytania. Zrozumiałym jest, że pokoje się wieloosobowe. Jak wygląda kwestia bezpieczeństwa naszych rzeczy w schronisku. Jest możliwość zamknięcia rzeczy wartościowych w jakiejś szafce na klucz, czy po prostu trzeba zaufać współlokatorom i wierzyć, że jak wrócimy spod prysznica to nasz telefon, portfel itp. będą na swoim miejscu? Czy może powinniśmy zawsze ze sobą nosić wszystko co uważamy za wartościowe? Pytam, bo jeżeli zdecyduję się na kurs to pojadę sam - tzn. bez znajomej osoby, której mógłbym powiedzieć, żeby miała oko na mój pakunek.
Drugie pytanie dotyczy menu w schroniskach. Nie oczekuję luksusów i szerokiego wyboru dań, ale mam problem z tolerancją laktozy. Czy bez większego problemu znajdę coś co nie zawiera laktozy?
Pozdrawiam i z góry dziękuję za odpowiedzi :)

Autor:  tomek.l [ N kwi 22, 2018 9:37 am ]
Tytuł:  Re: Nocleg w schronisku - obawy nowicjusza

W schroniskach nie ma żadnych sejfów. Tylko wzajemna uczciwość.
Ale wartościowe rzeczy lepiej nosić przy sobie.
Co do laktozy to w schroniskach występuje menu takie jak w innych miejscach. Jeszcze też zależy w jakim schronisku.
Wydaje mi się, że w schabowym i ziemniakach raczej laktozy nie ma.

Autor:  Sheala [ N kwi 22, 2018 6:44 pm ]
Tytuł:  Re: Nocleg w schronisku - obawy nowicjusza

Niedawno w Murowańcu po prysznicu zostawiłam portfel na parapecie. Przeleżał tam do rana, razem z kosmetyczką. Nic nie ubyło. Ale w tymże samym Murowańcu facet poszukiwał obrączki w damskiej łazience, bo tam się kąpał podobno przez pomyłkę.... I nie znalazł. Jak się historia skończyła - nie wiem.
Kiedyś w Roztoce zostawiłam wiszącą nad łóżkiem czołówkę. Nie dość, że ktoś ją odniósł na portiernię, to jeszcze Zosia mi ją do domu przysłała. Tak że zależy, na kogo trafisz.

Autor:  Albi [ Pt kwi 27, 2018 12:01 pm ]
Tytuł:  Re: Nocleg w schronisku - obawy nowicjusza

Dziękuję za odpowiedzi. W sumie to jest tak jak się spodziewałem. Trzeba zaufać innym, ale być ostrożnym i samemu uczciwym :)
Pozdrawiam

Autor:  anke [ N maja 06, 2018 6:53 pm ]
Tytuł:  Re: Nocleg w schronisku - obawy nowicjusza

świeże informacje w temacie:

Obrazek

Autor:  TataFilipa [ Wt mar 26, 2019 10:47 pm ]
Tytuł:  Re: Nocleg w schronisku - obawy nowicjusza

Sam schronisk nie cierpię i ze dwa razy spałem może, ale znajomi podpowiadali stopery do uszu ( chrapanie współlokatorów ) i znieczulacze w postaci procentowej. Ponoć łatwiej przetrwać :mrgreen:

Autor:  Sebastian D [ Śr mar 27, 2019 9:11 pm ]
Tytuł:  Re: Nocleg w schronisku - obawy nowicjusza

W "piątce" stopery to mus - inaczej się nie prześpi nocy. No chyba że będzie dużo "znieczulaczy" :mrgreen:
Najspokojniej i najciszej w Roztoce.

Autor:  anke [ Cz mar 28, 2019 12:26 am ]
Tytuł:  Re: Nocleg w schronisku - obawy nowicjusza

Sebastian D napisał(a):
W "piątce" stopery to mus - inaczej się nie prześpi nocy.

Spałam w Markowych Szcz. w pokoju na ostatnim piętrze - na samym dole przy schodach piątka wrzeszczących pijaków. Każdy skrawek podłogi przy schodach do samej góry zajęty przez nocujących na glebie plus dziesiątki osób w pokojach. Wszyscy potulnie jak stado baranów znosili ich terror. Poszłam zrobić awanturę. Nikt mnie nie poparł, nikt się nie odezwał. No nie, odezwała się jedna osoba: zaproponowała, żeby zamknąć drzwi, to będzie mniej słychać. Więc te stopery to czasem na własne życzenie.

Autor:  creamcheese [ Cz mar 28, 2019 8:21 am ]
Tytuł:  Re: Nocleg w schronisku - obawy nowicjusza

Spałem w schroniskach, na agro, w namiocie, wiatach i pod gołym niebem...wszystko ma swoje wady i zalety. W pensjonacie ą i ę też zdarzają się hordy osobników nastawionych na nocne chlanie wódy...a że płacą słono za lokum to i "mają" do tego prawo. Zdarzały mi się prywatne agro gdzie bród smród i syf wyglądały z każdego kąta.
W Tatrach jedyną legalną alternatywą dla schronisk jest zapieprzanie na nóżkach do Zakopanego czy Kir. Sami wybieramy miedzy niewygodą zejścia do "bazy" w Zakopcu i ponownego wejścia rano a niewygodą schroniska.
Pozdrawiam

Autor:  TataFilipa [ Pt mar 29, 2019 10:21 pm ]
Tytuł:  Re: Nocleg w schronisku - obawy nowicjusza

Toteż ja wracam. Trzysta parę kilometrów :mrgreen:

Autor:  saxifraga [ So mar 30, 2019 8:37 pm ]
Tytuł:  Re: Nocleg w schronisku - obawy nowicjusza

To ja chyba jestem wyjątkiem - schroniska lubię.
Ale: omijam weekendy, a w szczególności - długie weekendy, ferie, wakacje letnie itp. Poza tymi okresami stepery niepotrzebne, za to nie jest rzadkością dostać do wyłącznej dyspozycji pokój wieloosobowy.

Autor:  anke [ N mar 31, 2019 12:17 am ]
Tytuł:  Re: Nocleg w schronisku - obawy nowicjusza

saxifraga napisał(a):
nie jest rzadkością dostać do wyłącznej dyspozycji pokój wieloosobowy.

Tak jest, ja na takie przyjemne "jedynki" trafiałam na prawdę często, ale za granicą, w Polsce tylko raz, poza sezonem.
A co do schronisk - jestem za. Nie lubię tylko, jak się ktoś wydziera po nocy i wszyscy potulnie to znoszą.

Autor:  saxifraga [ N mar 31, 2019 7:31 am ]
Tytuł:  Re: Nocleg w schronisku - obawy nowicjusza

anke napisał(a):
Nie lubię tylko, jak się ktoś wydziera po nocy i wszyscy potulnie to znoszą.

Tak, zgadza się, pod tym względem jesteśmy daleko w tyle za bardziej górskimi krajami. Tam nawet, gdy jest tłoczno, to każdy zachowuje się tak, aby nie przeszkadzać innym, w końcu wszyscy są tam po to, aby rano (albo nawet w środku nocy ...) wstać i iść w góry.
W PL ludzie trochę jeszcze nie myślą. Np. w ub. roku w październiku nocowałam w Piątce, obłożenie było pełne, ale bez tragedii tzn. bez spania na glebie. Nie było też imprez i imprezowiczów, przed 22-gą wszyscy zaczęli lokować się w swoich pokojach. Ale, zamiast zrobić to sprawnie, cicho i szybko, zaczęło się walenie drzwiami, darcie mordy typu "kto maaaa kluczeeee od pokojuuuu" itp. Nie mówiąc już o takich sytuacjach jak zamaszyste pakowanie się o 4. rano, szeleszcząc torebkami i zapalając światło, co jest u nas nagminne. No takich rzeczy się nie robi ... Brak jest u nas jeszcze wyrobionych schroniskowych zachowań.

Autor:  anke [ N mar 31, 2019 8:52 am ]
Tytuł:  Re: Nocleg w schronisku - obawy nowicjusza

Ja na poranne wstawanie mam sporą torbę z leciutkiej tkaniny - zgarniam do niej rzeczy z nocy, biorę plecak i wychodzę z pokoju. W tej torbie przechowuję też w schronisku rzeczy, których nie biorę na wycieczkę. Ostatnia funkcja: chowam w niej rzeczy na podróż. Tylko 60 g, wysokość 40 cm, w podstawie koło o średnicy 34 cm, bardzo pakowna, nie zajmuje dużo miejsca, jeśli dobrze pamiętam, kupowałam ją schowaną w niewielkiej, plastikowej kulce.

Autor:  tomek.l [ N mar 31, 2019 10:48 am ]
Tytuł:  Re: Nocleg w schronisku - obawy nowicjusza

anke napisał(a):
Nie lubię tylko, jak się ktoś wydziera po nocy i wszyscy potulnie to znoszą.
Eeee tam. Ja tam pamiętam w Murowancu jedną scenę. Znalazł się na korytarzu grajek z gitarą. No i grał i darł ryja. Zbliżała się 22. Kolega moderator Jacek wyszedł z pokoju i zakomunikował grajkowi, że po 22 ma być tu kur.. cicho. No i było cicho. Można? :D
Poza tym to też zależy od obsługi schroniska. Też powinni reagować.
Co do ludzi to niestety raz, że niektórym brak rozumu. Bo każdy logicznie myślący człowiek zauważy, że jak darcie ryja i trzaskanie drzwiami może przeszkadzać tym śpiącym. Dwa, że nie ma kto ich uczyć schroniskowych zachować. A z domu kultury nie wynieśli.
Z resztą to samo dotyczy wspinaczy. Na kursie taternickim z dobrym instruktorem jest cała nauka przygotowania do wyjścia wspinaczkowego. I stamtąd człowiek powinien wynieść wzorzec zachowania. Np. przygotowane i spakowanie sprzętu dzień wcześniej i rano tylko wyniesienie spakowanego plecaka z pokoju. Bez zbędnych ruchów i hałasu.
Tylko, że są też tacy których tego nie nauczono. I pamiętam zimą w Starym Moku jak przyszło w nocy do wspinaczkowego pokoju dwóch wspinaczy i zaczęli przepakowywać plecaki ze sprzętem. To im kolega zwrócił uwagę, że robimy to na dole, na korytarzu a nie w pokoju w środku nocy. Sami tego nie wiedzieli.
Betlejemka to też nie te czasy co kiedyś za Bobsa czy Ryby. Gość co tam obecnie cieciuje nie ogarnia sytuacji. Teraz jest prąd 24 h i burdel też się zdarza. Pamiętam jak trafiłem na zakończenie jakiegoś kursu. Zrobili sobie nocną imprezkę przy stole. Gdzieś mieli to, że obok śpią i że rano wstają na wspinanie. Koledze w końcu nerwy nie wytrzymały i poleciała wiązanka. Wśród tych imprezowiczów był wtedy lubiany przez Łukasza :) Sylwester z gorskiswiat.pl Widać gówno wyniósł z tego kursu taternickiego.
Niestety buractwo jest wszędzie. Trzeba ich wychowywać odpowiednią wiązanką skoro sami nie rozumieją, że przeszkadzają innym.

Oczywiście całego hałasu i tak nie da się wyeliminować więc jeśli się ma czujny sen albo śpi się na glebie na korytarzu to stopery i czapkę na oczach i tak warto mieć.

Autor:  saxifraga [ N mar 31, 2019 5:56 pm ]
Tytuł:  Re: Nocleg w schronisku - obawy nowicjusza

anke napisał(a):
Ja na poranne wstawanie mam sporą torbę z leciutkiej tkaniny - zgarniam do niej rzeczy z nocy, biorę plecak i wychodzę z pokoju. W tej torbie przechowuję też w schronisku rzeczy, których nie biorę na wycieczkę.

Ja robię podobnie, pakuję się na maksa wieczorem, a rano tylko w rękę czy w taką właśnie lekką torbę kapcie i co tam jeszcze zostało i na korytarz, i już do pokoju nie wracam.

tomek.l napisał(a):
Na kursie taternickim z dobrym instruktorem jest cała nauka przygotowania do wyjścia wspinaczkowego. I stamtąd człowiek powinien wynieść wzorzec zachowania. Np. przygotowane i spakowanie sprzętu dzień wcześniej i rano tylko wyniesienie spakowanego plecaka z pokoju. Bez zbędnych ruchów i hałasu.

Wiesz, mnie akurat nikt tego nie uczył. Wg mnie są to rzeczy dość oczywiste i tylko dla wspinaczy czy turystów, gdyby mi instruktor na kursie opowiadał o tym, jak zachować się gdy się wcześnie wychodzi, to bym się poczuła dziwnie.
Dawno temu, mieszkając w domu rodzinnym, gdy zdarzyło się, że musiałam wstać bardzo wcześnie albo wracałam bardzo późno, to też przecież nie robiłam burdelu na cały dom. Ale, może dziś dla niektórych nie wszystko jest takie oczywiste ...

Co do Betlejemki, to i mi się zdarzyło uczestniczyć - chcąc nie chcąc - w imprezie grupy kursantów. Kolega się w końcu zdenerwował i uciszył ich, na szczęście obyło się bez wiązanki. Ale brak zarządzania, jaki tam teraz panuje, niestety widać.

Autor:  anke [ N mar 31, 2019 6:32 pm ]
Tytuł:  Re: Nocleg w schronisku - obawy nowicjusza

Mnie udało się wtedy uciszyć tych ludzi - powiedziałam, że właśnie zrobiłam im zdjęcia, i podziałało :mrgreen:

Autor:  tomek.l [ N mar 31, 2019 9:14 pm ]
Tytuł:  Re: Nocleg w schronisku - obawy nowicjusza

saxifraga napisał(a):
Wiesz, mnie akurat nikt tego nie uczył. Wg mnie są to rzeczy dość oczywiste i tylko dla wspinaczy czy turystów, gdyby mi instruktor na kursie opowiadał o tym, jak zachować się gdy się wcześnie wychodzi, to bym się poczuła dziwnie.
Ale dlaczego kursant miałby się czuć dziwnie? Jest tam po to żeby się uczyć. Instruktor nie uczy zachowywania się w ciszy i dobrego wychowania. Nauka dotyczy całej logistyki i przygotowywania do wyjścia wspinaczkowego. Rano ma być szybko i sprawnie. A przy okazji jest i ciszej. Bo nikt się nie kręci tam i z powrotem i nie przerzuca sprzętu. Ubiera się, bierze plecak, je śniadanie, kibelek i wychodzi.
Generalnie turysta może zrobić tak samo.

Autor:  saxifraga [ Pn kwi 01, 2019 6:59 am ]
Tytuł:  Re: Nocleg w schronisku - obawy nowicjusza

tomek.l napisał(a):
Ale dlaczego kursant miałby się czuć dziwnie? Jest tam po to żeby się uczyć. Instruktor nie uczy zachowywania się w ciszy i dobrego wychowania. Nauka dotyczy całej logistyki i przygotowywania do wyjścia wspinaczkowego. Rano ma być szybko i sprawnie. A przy okazji jest i ciszej. Bo nikt się nie kręci tam i z powrotem i nie przerzuca sprzętu. Ubiera się, bierze plecak, je śniadanie, kibelek i wychodzi.
Generalnie turysta może zrobić tak samo.

Wiesz, ja jakoś nie lubię jak ktoś próbuje uczyć mnie rzeczy, które są dla mnie oczywiste i które stosuję od lat.
W schroniskach - różnych - bywałam na 20 lat przed tym, zanim trafiłam na kurs i raczej wiedziałam wcześniej, na czym polega logistyka i przygotowanie do wyjścia, też wspinaczkowego.

Strona 1 z 1 Strefa czasowa: UTC + 1
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
http://www.phpbb.com/