Forum portalu turystyka-gorska.pl

Wszystko o górach
portal górski
Regulamin forum


Teraz jest So gru 21, 2024 1:14 am

Strefa czasowa: UTC + 1




Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 51 ]  Przejdź na stronę 1, 2  Następna strona
Autor Wiadomość
PostNapisane: Cz sty 29, 2009 2:28 pm 
Stracony

Dołączył(a): Pn paź 17, 2005 5:35 pm
Posty: 7568
Lokalizacja: z lasu
To w ramach podniesienia merytoryki forum pomyślałem, że można pogadać o górach tych, które nadają się nie tylko dla łojantów, ale można sobie po prostu w nich połazić z plecorem.
Na początek cyklu "Tu byłem - Tony Halik" zaproponuję Czarnohorę i nie ukrywam, że od kiedy na forum kręci się Baśka popisywanie się wiedzą dot. Karpat Wschodnich (zwłaszcza tak mikrą jak moja) może skończyć się katastrofą , więc chciałbym, aby moje wypociny były traktowane jako próba sprowokowania Baśki, Przemka, który gdzieś zaginął w akcji i innych znawców tych rejonów do opowiadania, a nie zgrywania się na wszystkowiedźmę jakąś…
Proponuję więc, żeby Basia Z przyłączyła się i dzielnie uczestniczyła w przybliżaniu Karpat ukraińskich, czy rumuńskich tym, którzy zechcą poczytać.
Początkowo myślałem, żeby założyć temat ogólny o Karpatach Wschodnich, ale myślę, że bardziej przejrzyście będzie jeśli będzie osobny temat o osobnych pasmach, bo to tak jakby Karkonosze wrzucić ze Stołowymi do jednego wora…

A więc Czarnohora… Razem z Gorganami to chyba najpopularniejszy cel polskich turystów górskich – wydaje się być już inny i troszeczkę egzotyczny, a jednocześnie jest dosyć blisko i przede wszystkim tanio…
Czarnohorę warto odwiedzić nie tylko, aby obcować z przyrodą i górami, lecz również żeby poszukać śladów polskości, gdyż historycznie leżała ona w naszych Polskich granicach. Śladów tych jest od cholery i jeszcze trochę. Od tych wielkich jak Zaroślak, czy ruiny Białego Słonia aż po malutkie takie jak polskie słupki graniczne podtrzymujące krzyż na Howerli.
Może najpierw jak tam się dostać????
Samochodem – nie polecam… tam wydaje mi się, że tyko oryginalne marszrutki i oryginalni kierowcy marszrutek dają radę… Ale są offroadowcy, którzy próbują… ;)
Do Lwowa – można np. dostać się autobusem – polecam powłóczyć się po tym mieście… Jak dla mnie to takie „rodzeństwo Krakowa” takie same uliczki, budowle… tylko, że za Kraków już się ktoś wziął, a za Lwów – no, może też już (byłem tam kawałek czasu temu).
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek
Polecam kupić niefiltrowane i usiąść sobie w okolicach opery – najlepiej w upalny dzień i czekać na dziewczyny… równie piękne jak Polki…
Jakośtakoś rano jest busik do Iwanofrankowska – trzeba się do niego zapakować, a dworzec jest kawałek od centrum – pieszkam to jakaś godzinka, a marszrutki jeżdżą od którejś tam godziny, więc ja osobiście spałem w krzaczorach za dworcem autobusowym, między jakąś kałużą a ogniskiem palonym przez nastoletnich autochtonów – to był nasz Green Room ;)
Obrazek Obrazek
Z Iwanofrankowska po godzince, czy dwóch złapaliśmy transport do Żabich, czy jak to się tam odmienia i Dżembronii – a to już tu…. Kolejny nocleg to już góry, inny świat, inni ludzie i w ogóle to jakby jakieś może nie załamanie czasoprzestrzeni a przesiadka do innej: czas biegnie wolniej, a przestrzeń jakaś taka też inna się wydaje…
Obrazek Obrazek
Można zanocować we wsi, a można pójść np. w stronę Popa Iwana i gdzieś po drodze przekimać w lesie… Na łące… tylko trzeba uważac, żeby krowa Cię nie zeżarła…

Obrazek

Obrazek Obrazek Obrazek


Ostatnio edytowano Cz sty 29, 2009 3:24 pm przez Kaytek, łącznie edytowano 2 razy

Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Cz sty 29, 2009 2:39 pm 
Stracony

Dołączył(a): So lis 03, 2007 11:11 pm
Posty: 4104
Lokalizacja: Kraków K.E.G.
Super klimaty. Dym z ogniska itd.
Kaytek tylko czemu nie w relacjach ?

_________________
Krakowska Ekipa Górska -KEG
www.keg.yoyo.pl STRONA O GÓRACH


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Cz sty 29, 2009 2:44 pm 
Stracony

Dołączył(a): Pn paź 17, 2005 5:35 pm
Posty: 7568
Lokalizacja: z lasu
Luka3350 napisał(a):
Kaytek tylko czemu nie w relacjach ?

Bo, tak jak napisałem, fajnie by było, gdyby była to taka składnica informacji wspólnie zredagowana...
Nie chciałem robić z tego mojej relacji - Choć ja faktycznie jedyne co mogę to właśnie zrelacjonować moją "wyprawę".


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Cz sty 29, 2009 2:46 pm 
ban
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr cze 20, 2007 7:11 pm
Posty: 5248
:lol: :lol: :lol:
Na naszym forum jest dział poświęcony Karpatom Wschodnim, a w tym dziale Marcin Scelina prowadzi wątek poświęcony roślinom tego regionu
www.forum.bieszczady.info.pl/showthread.php?t=4806
Wątek wart przeczytania i popularyzacji.

_________________
www.grupabieszczady.pl
www.unitra.bieszczady.pl
www.lesko-ski.pl
http://bieszczadzkieforum.pl/mapy-przew ... u-f13.html


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Cz sty 29, 2009 3:31 pm 
Stracony

Dołączył(a): Pn paź 17, 2005 5:35 pm
Posty: 7568
Lokalizacja: z lasu
Obrazek

Biały Słoń – czyli Najwyższy na stałe zamieszkany punkt w historii Polski.
No i tak właśnie wyruszywszy z Dżembronii można sobie to tu to tam zamelinować się i zagotować uwędzoną herbatkę i przekąsić travelluncha…
Fajna akcja mnie spotkała, bo gdy Pinio walczył z jednym żywiołem – czyli ogniem, ja walczyłem z drugim – kopałem wannę :D
Warunki hydrologiczne sprawiły, że wanna ta wlazła prawie (a w zasadzie to bez prawie) na drogę, ale co tam… ciemno się zrobiło, myju myju chlastu chlastu, zalać łogień i do psiwora. Po 15 minutach plusk i „Job twoju mać!!!!!!”… tyle zrozumiałem, że to nie Ukrainiec wpadł do wanny Mojej szanownej rodzicielki nie było w okolicy – więc tylko się martwiłem, żeby nie zaczął się rozglądać za namiotem bo by nas bidulek powybijał :D
Biały Słoń – to jest to, co ciągnęło mnie od samego początku… Jak Konczeto w Pirynie, jak Szkocka w Szkocji… Biały słoń to jest obserwatorium Meteorologiczne wybudowane na szczycie Popa Iwana… Jest to Polskie obserwatorium, wybudowane dzięki wysiłkowi i darom ludzi z całej Polski Wymarzone, Wyczekane, Wybudowane i tylko po to, żeby po kilkunastu miesiącach wojna zrobiła co swoje.
Biały Słoń był najwyżej na stałe zamieszkałym punktem w Polsce – wyżej niż Kasprowy.
Z Dżembronii idzie się tam kilka godzin, najpierw lasek, później łąki, pastwiska, aż wychodzi się na grań – no, taka tam grań… Grańka taka, Lae było to pierwsze miejsce, gdzie na tym wypadzie góry widziałem z góry. Gdzieś tam szlak zgubiliśmy (z resztą nam szlaki nigdy w górach nie przeszkadzały) i nawet w taki dość stromy teren wleźliśmy, co jak na okolicę bardzo nas zaskoczyło.
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek
Idąc do białego Słonia mijamy po lewej ręce ruiny, a w zasadzie widoczne są już same fundamenty dawnego, polskiego – a jakże schroniska… z tego miejsca droga z 20 kg plecakiem staje się koszmarem: cel widać, jest pod górkę, plecor z każdą chwilą waży więcej, język wisi niżej, a drogi nie ubywa…
Obrazek
Przy ruinach schroniska często nocują ludzie, lecz nie jest to chyba najlepszy pomysł, bo po wodę i tak trzeba dymać prawie pod główną grań Czarnohory.
A więc wracamy do Słonia… Sprawił na mnie wrażenie bardzo przygnębiające… Niegdyś chluba naszego narodu, dzisiaj kupa kamieni… Część elementów optycznych wylądowało podobno we Lwowie, część w Chorzowie, ale większość poszła w cholerę…
Obrazek Obrazek Obrazek
Na ruinach szlak się kończy, trzeba zawrócić, warto zanocować nad stawikiem który mijaliśmy tuż przed wejściem na grań – jest woda, warto również namiot porządnie zabezpieczyć przed wiatrem, bo może odfrunąć…
Obrazek Obrazek Obrazek

Tu jest więcej o BS:
http://www.atomnet.pl/~geodeta/1997/24text.htm

Cytuj:
Dojazd w rejon obserwatorium był bardzo trudny; transport materiałów budowlanych, a później zaopatrzenia obserwatorium, na ostatnim odcinku drogi na szczyt Popa Iwana mógł być prowadzony jedynie z pomocą koników huculskich. Uroczyste poświęcenie i oficjalne otwarcie Obserwatorium Państwowego Instytutu Meteorologicznego na Popie Iwanie odbyło się 29 lipca 1938 roku, a więc tylko nieco ponad rok przed wybuchem drugiej wojny światowej. Obiekt, składający się z 43 pomieszczeń (i 57 okien), miał służyć przez następne lata Państwowemu Instytutowi Meteorologicznemu prowadząc obserwacje meteorologiczne głównie dla celów lotnictwa, miał również stanowić filię Obserwatorium Astronomicznego Uniwersytetu Warszawskiego. Wyposażony był w astrograf i refraktor wykonany na zamówienie Polski w firmie Howard Grubb & Parsons Co. w Newcastle upon Tyne. W obserwatorium znalazła też pomieszczenia placówka polskiej straży granicznej. Pierwszym (i ostatnim) kierownikiem obserwatorium był mgr Władysław Midowicz. W ciągu czternastu miesięcy działalności obserwatorium bywali tu i pracowali astronomowie prof. Włodzimierz Zonn, mgr Maciej Bielicki, dr Jan Gadomski, prof. Eugeniusz Rybka i inni.

Wybuch drugiej wojny światowej przerwał brutalnie pracę obserwatorium. 17 września 1939 zerwana została łączność radiowa, a następnego dnia cały personel opuścił placówkę wywożąc zdemontowany refraktor do Węgier. Refraktor ten był przez pewien czas przechowywany w Obserwatorium Astronomicznym w Budapeszcie, potem został przewieziony do Wiednia; po wojnie jego części powróciły do Polski, a obiektyw znajduje się obecnie w Planetarium Śląskim w Chorzowie. Sam budynek obserwatorium został w końcu września 1939 roku przejęty przez władze radzieckie i do wybuchu wojny radzieckoniemieckiej służył jako stacja meteorologiczna. Władze niemieckie przekazały budynek wojskom węgierskim, które stacjonowały tu do końca 1941 roku. Potem budynek został opuszczony. Przez lata następne okoliczna ludność rozszabrowywała wszystko, co mogło być do czegokolwiek przydatne. Budynek, aczkolwiek nie zniszczony działaniami wojennymi, popadł w kompletną ruinę. Pozostały stojące mury i puste otwory okienne. Załączone zdjęcia przedstawiają obecny wygląd murów i okolic obserwatorium. Widok z Popa Iwana jest rozległy, malowniczy i wspaniały, szczególnie na dolinę Czeremoszu, którego szum -- jak mówi znana pieśń -- Hucułom przygrywa...


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Cz sty 29, 2009 4:26 pm 
Stracony

Dołączył(a): N wrz 14, 2008 5:52 pm
Posty: 5846
Lokalizacja: Górny Śląsk
@Kaytek - nie rób ze mnie omnibusa, gdyż na temat Karpat Wschodnich wiem ciągle za mało, a ponadto temat jest bardzo ale to bardzo obszerny.

Niemniej jednak uzupełnię informacje praktyczne:

Dojazd:

Ze Lwowa najwygodniej dojechać do Worochty pociągiem. Kursuje jeden jedyny pociąg relacji Lwów-Rachów o 15.20 ze Lwowa, w Worochcie jest dość późnym wieczorem.
Jego zaletą jest to ze jest bardzo tani (wagon "obszczi", czyli bez rezerwowanych miejsc - kilka hrywien), a ponadto w takim pociągu panują niezrównane wprost klimaty (jeśli ktoś jednak nie jest przyzwyczajony do dość "niezwykłych" zapachów - lepiej nie wsiadać). Ale ja mimo wszystko lubię ten "klimat".

Sama Worochta to przedwojenne polskie uzdrowisko, z bardzo ładnymi, ale zaniedbanymi willami w stylu zakopiańskim, obecnie dość mocno się tam inwestuje ale przy okazji zatraca swój urok.
Jest też piękna drewniana cerkiew.

Druga możliwość - można ze Lwowa jechać wieczorem o 21.30 pociągiem osobowy do Czerniowiec z którego wysiada się ok. 6.30 w Kołomyi (koszt biletu z miejscem rezerwowanym do spania o ile pamietam 25 UAH). Przy okazji można zwiedzić to piękne miasteczko, które nieodparcie przypominało nam ... Bochnię i też ma mnóstwo polskich śladów.

Z Kołomyi kursowe autobusy do Żabiego odjeżdżają co ok 2 godz. Jest też poranny autobus aż do Burkutu w dolinie Czarnego Czeremoszu. Wtedy jednak nie zdąży się zwiedzić miasta.
Z dworca kolejowego do autobusowego jest parę kilometrów (są na dwóch końcach miasteczka), więc najlepiej przejechać autobusem miejskim.
Zaraz obok dworca autobusowego jest drewniana cerkiew cmentarna, którą też warto zobaczyć chociaż z zewnątrz.

W Czarnohorę najlepiej startować albo od Zaroślaka (dojazd od strony Worochty), albo od strony Zakarpacia (Rachów, Jasinia) dojazd tym samym pociągiem co do Worochty), albo od strony doliny Czarnego Czeremoszu - czyli od Dziembroni lub od Szybenego (dojazd autobusem z Żabiego lub bezpośrednio z Kołomyi).

We wszystkich tych miejscowościach można liczyć na noclegi, najlepiej, bo najtaniej u prywatnych ludzi, chociaż warunki bywają dość prymitywne (łazienka to raczej wyjątek).

Właściwie wszędzie można się dogadać po polsku (czasem przy pomocy rąk).

B.

_________________
-------------------------------------------------
Studenckie Koło Przewodników Górskich "Harnasie" w Gliwicach zaprasza na kurs przewodnicki :)
http://www.skpg.gliwice.pl/kurs/


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Cz sty 29, 2009 4:45 pm 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So sty 07, 2006 8:19 pm
Posty: 18162
Widzę, że podobnie jak ja. Spanko w Dżembroni. Tam była taka stara kbieta, co nam wodę wyłączała, bo uważała, że za dużo jej zużywamy. Sama po wodę łaziła do potoku, a nie brała z kranu. Jej syn jeździł autobusem, jeśli można to coś tak nazwać. Przejażdżka tym czymś jest niezapomniana.


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Cz sty 29, 2009 4:49 pm 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So sty 07, 2006 8:19 pm
Posty: 18162
Basia Z. napisał(a):
Ze Lwowa najwygodniej dojechać do Worochty pociągiem. Kursuje jeden jedyny pociąg relacji Lwów-Rachów o 15.20 ze Lwowa, w Worochcie jest dość późnym wieczorem.
Jego zaletą jest to ze jest bardzo tani (wagon "obszczi", czyli bez rezerwowanych miejsc - kilka hrywien), a ponadto w takim pociągu panują niezrównane wprost klimaty (jeśli ktoś jednak nie jest przyzwyczajony do dość "niezwykłych" zapachów - lepiej nie wsiadać). Ale ja mimo wszystko lubię ten "klimat".

Dokładnie. Jeszcze dodam, że warto na stacji pooglądać sobie pociągi, bo z racji gabarytów robią wrażenie.
W samym pociągu prawie się porzygałem. Kilka godzin w tym odorze jest czymś czym jednak nie chciałbym powtarzać.

:wink:


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Cz sty 29, 2009 5:14 pm 
Stracony

Dołączył(a): N wrz 14, 2008 5:52 pm
Posty: 5846
Lokalizacja: Górny Śląsk
kilerus napisał(a):
Widzę, że podobnie jak ja. Spanko w Dżembroni. Tam była taka stara kbieta, co nam wodę wyłączała, bo uważała, że za dużo jej zużywamy. Sama po wodę łaziła do potoku, a nie brała z kranu. Jej syn jeździł autobusem, jeśli można to coś tak nazwać. Przejażdżka tym czymś jest niezapomniana.


Takim czymś ?

Obrazek

Ten autobus jest niezniszczalny. Ma chyba silnik od amfibii.
Jechałam nim, kiedy jechał po pół metrowej głębokości wodzie, a pod nią leżały całe kłody drzewa naniesione przez wodę.


Obrazek

B.

_________________
-------------------------------------------------
Studenckie Koło Przewodników Górskich "Harnasie" w Gliwicach zaprasza na kurs przewodnicki :)
http://www.skpg.gliwice.pl/kurs/


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Cz sty 29, 2009 5:26 pm 
Stracony

Dołączył(a): Pn paź 17, 2005 5:35 pm
Posty: 7568
Lokalizacja: z lasu
Basia Z. napisał(a):
kilerus napisał(a):
Widzę, że podobnie jak ja. Spanko w Dżembroni. Tam była taka stara kbieta, co nam wodę wyłączała, bo uważała, że za dużo jej zużywamy. Sama po wodę łaziła do potoku, a nie brała z kranu. Jej syn jeździł autobusem, jeśli można to coś tak nazwać. Przejażdżka tym czymś jest niezapomniana.


Takim czymś ?

Obrazek

Ten autobus jest niezniszczalny. Ma chyba silnik od amfibii.
Jechałam nim, kiedy jechał po pół metrowej głębokości wodzie, a pod nią leżały całe kłody drzewa naniesione przez wodę.


Obrazek

B.


hehe, wcześniej na zdjęciu był inny model, woda od spodu do środka się wchlapywała :)
Obrazek


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Cz sty 29, 2009 5:37 pm 
ban
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr cze 20, 2007 7:11 pm
Posty: 5248
kilerus napisał(a):
Dokładnie. Jeszcze dodam, że warto na stacji pooglądać sobie pociągi, bo z racji gabarytów robią wrażenie.
W samym pociągu prawie się porzygałem. Kilka godzin w tym odorze jest czymś czym jednak nie chciałbym powtarzać.

:wink:

Ukraińskie lokalne pociągi to poezja. Pamiętam swój pierwszy przejazd na trasie Sianki-Wołosianka. Coś z 9 lat temu byliśmy tam na kursie przewodnickim. To była najwspanialsza integracja w której brałam udział.
W Pociągu byli miejscowi, którzy wracali z targu. Dość dużo osób w workach miało prosiaki. Były też duże świnie. Kolega wyjął gitarę i zaczęliśmy śpiewać łemkowskie piosenki. Miejscowym to niezbyt podobało się. Przyszedł do nas facet z półtoralitrówką księżycówki (butelka po wodzie mineralnej). Poczęstował, a potem prosił abyśmy zaśpiewali przebój Ich Troje (do tej pory to bardzo popularny tam zespół). Gdy przedział ryknął: a wszystko to, bo ciebie kocham duży wieprz wpadł w panikę i zaczął z piskiem ganiać po wagonie. Zaczęliśmy go łapać. Małe świnki rozpiszczały się w workach. Okazało się, że nawet w worze był kogut. Takiej rozp. w życiu nie widziałam.

_________________
www.grupabieszczady.pl
www.unitra.bieszczady.pl
www.lesko-ski.pl
http://bieszczadzkieforum.pl/mapy-przew ... u-f13.html


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Cz sty 29, 2009 6:35 pm 
Kombatant
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So cze 09, 2007 6:19 pm
Posty: 345
Lokalizacja: brak
Kilka zdjęć ode mnie z Czarnohory z majowego weekendu 2006. Jak będę miał chwilę czasu, to coś dopiszę i skomentuje.

Czarnohora z Dżembroni

Obrazek Obrazek Obrazek


Dżembronia

Obrazek Obrazek


Szlak z Dżembroni na Popa Iwana

Obrazek Obrazek Obrazek


Smotrec

Obrazek


Pop Iwan

Obrazek


Czarnohora z Popa Iwana

Obrazek Obrazek


Howerla

Obrazek Obrazek


Zdjęcia były robione paleo-aparatem marki Olympus (jakieś 3,2 Mpix) i dlatego są bardzo słabej jakości.


A tu jeszcze wspomniana cerkiew w Worochcie przed remontem (widziałem gdzieś zdjęcia po remoncie; wygląda zdecydowanie lepiej)

Obrazek

_________________
Zanim nastał Internet każdy wiejski głupek pozostawał w swojej wiosce...


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Cz sty 29, 2009 6:37 pm 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So sty 07, 2006 8:19 pm
Posty: 18162
Basia Z. nasz nie był pomarańczowy. Bardziej podbny do tego Kaytkowego. Widać bestia została przemalowana. :D

A takim jechaliście?
http://img53.imageshack.us/img53/9896/3qp6.jpg

Może to nie Czarnohora ale kawałek dalej, tym cudem wyjechaliśmy prawie pod samą bliźnicę ;)

Jak wracałem to w pociągu też było ciekawie. Sokoły śpiewane z grupką kilkunastoletnich Ukraińców. Fajnie. Na końcu jak mieli wysiadać, to przyszli i przynieśli nam flaszkę wódki i powiedzieli, ze oni już wysiadają i ch wycieczka się kończy, więc nam się bardziej przyda. ;)


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Cz sty 29, 2009 6:57 pm 
Stracony

Dołączył(a): N wrz 14, 2008 5:52 pm
Posty: 5846
Lokalizacja: Górny Śląsk
kilerus napisał(a):
Basia Z. nasz nie był pomarańczowy. Bardziej podbny do tego Kaytkowego. Widać bestia została przemalowana. :D

A takim jechaliście?
http://img53.imageshack.us/img53/9896/3qp6.jpg


Nie - ja jechałam takim:

Obrazek



Ja elegancko w szoferce ;-)

B.

_________________
-------------------------------------------------
Studenckie Koło Przewodników Górskich "Harnasie" w Gliwicach zaprasza na kurs przewodnicki :)
http://www.skpg.gliwice.pl/kurs/


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Cz sty 29, 2009 6:58 pm 
Stracony

Dołączył(a): N wrz 14, 2008 5:52 pm
Posty: 5846
Lokalizacja: Górny Śląsk
maju napisał(a):

A tu jeszcze wspomniana cerkiew w Worochcie przed remontem (widziałem gdzieś zdjęcia po remoncie; wygląda zdecydowanie lepiej)



Ale to nie ta cerkiew !

Tam jest z boku druga - taka stara, drewniana dość niepozorna ale znacznie cenniejsza.
A ta nowa ma teraz nowy dach, który się świeci - wiadomo jak co.

B.

_________________
-------------------------------------------------
Studenckie Koło Przewodników Górskich "Harnasie" w Gliwicach zaprasza na kurs przewodnicki :)
http://www.skpg.gliwice.pl/kurs/


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Cz sty 29, 2009 7:07 pm 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So sty 07, 2006 8:19 pm
Posty: 18162
Basia Z. nie widzę tego zdjęcia ;(


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Cz sty 29, 2009 7:11 pm 
Stracony

Dołączył(a): N wrz 14, 2008 5:52 pm
Posty: 5846
Lokalizacja: Górny Śląsk
kilerus napisał(a):
Basia Z. nie widzę tego zdjęcia ;(


No nie wiem.

Odpaliłam Mozillę oraz IE i w obu widać.
Robię tak ze wklejam adres (pobrany z Picasy, bo tam są te zdjęcia) i wstawiam na początek i koniec znaczniki .

Zresztą - u mnie działa !

Proszę przeładować komputer, a potem zadzwonić ponownie ;-)

B.

_________________
-------------------------------------------------
Studenckie Koło Przewodników Górskich "Harnasie" w Gliwicach zaprasza na kurs przewodnicki :)
http://www.skpg.gliwice.pl/kurs/


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Cz sty 29, 2009 7:21 pm 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So sty 07, 2006 8:19 pm
Posty: 18162
hahaaha, później sprawdzę ;)


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Cz sty 29, 2009 7:25 pm 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz sty 13, 2005 2:03 pm
Posty: 11103
Lokalizacja: Poznań
U mnie też się nie otwiera
Ale można wejść z linka
http://lh3.ggpht.com/_AP8nwVYu0ME/SJnP5 ... resize.JPG

_________________
Tatrzańskie szlaki..


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Cz sty 29, 2009 7:30 pm 
admin

Dołączył(a): Wt gru 09, 2003 11:08 pm
Posty: 1692
Lokalizacja: Warszawa
Picasa często odmawia wyświetlania zdjęć z URLa :(

_________________
https://portal.turystyka-gorska.pl


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Pt sty 30, 2009 12:21 am 
Zasłużony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz sty 26, 2006 6:14 pm
Posty: 168
Lokalizacja: Kace
Już się odnalazłem. :wink:
Tak na szybko.
Wspomniane schronisko pod Smotrcem (a raczej jego ruiny), zwane pod Popem Iwanem:
Obrazek

Górny most w Worochcie:
Obrazek

I jeszcze coś o Białym Słoniu:
http://envoy.esmartweb.com/pipivanhis_en.html
W fotoalbumie zdjęcia wejścia gł. z nie ostrzelanym jeszcze orłem.

_________________
pzdr
przemek


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Pt sty 30, 2009 8:30 am 
Stracony

Dołączył(a): N wrz 14, 2008 5:52 pm
Posty: 5846
Lokalizacja: Górny Śląsk
przemek p napisał(a):
Już się odnalazłem. :wink:


Ty i tutaj ?

;-)

A ja w takim razie wklejam dwa zdjęcia ze swojego pierwszego wyjazdu w Czarnohorę w roku 1990.
Musiałam tam jechać od razu jak tylko otwarła się granica.

Ekipa przed "Białym Słoniem":

Obrazek

Ekipa przed głównym wejściem:

Obrazek

Jak widać orzeł był już wtedy zniszczony, ale nie tak bardzo jak jest teraz.

B.

_________________
-------------------------------------------------
Studenckie Koło Przewodników Górskich "Harnasie" w Gliwicach zaprasza na kurs przewodnicki :)
http://www.skpg.gliwice.pl/kurs/


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Pt sty 30, 2009 9:23 am 
Stracony

Dołączył(a): Pn paź 17, 2005 5:35 pm
Posty: 7568
Lokalizacja: z lasu
Obrazek

Ludzie kasa i inne fajne sprawy
Mój ojciec pochodzi z tak zwanych kresów i ogólnie przekonanie w narodzie jest takie, że Ukrainiec jak dorwie to ukatrupi.
Eeeee, nikt nie ukatrupi. Ukraina dzieli się na dwie części: tą której było dobrze za Ruska i tą, której było źle za Ruska. Czarnohora leży w tej części, której Rusek zbytnio nie rozpuszczał, bo nacialstwo wolało byczyć się na Krymie. Więc teraz jest tak, ze w Odessie tęsknią za Ruskim, a we Lwowie... Cholera, no może nie tęsknią za Polakiem, ale ich lubią bardziej niż w Odessie
Wszyscy mówią tam po polsku, bo się na Polskich dobranockach wychowali. Wszyscy lubią Polaków, bo kasiejkę przywożą. Nikt tam ukatrupiać Polaków nie chce a w każdym razie w nie większym stopniu niż u nas ktoś chciałby ukatrupiać Ukraińców… Ja tam ich bardzo lubię, poznałem ich sporo, i z niektórymi mam ciągle kontakt.

A im dalej w góry – tym przyjemniej. Z resztą Hucuł to i po dupie dostał od Ruska i Polaka i Węgra, Austriaka a i Rumuni go nie kochali – więc już im się tak to wszystko pomieszało, że chyba na wszelki wypadek kochają wszystkich…

Unikaliśmy tylko mundurowych… oni tak do końca nie rozumieją że można iść w góry bez powodu… Po co? I Po co??? Po jajco
Jeden mundurowy to nie pozwolił do kibla wejść z plecakiem, bo chyba myślał, że bombę mu podłożę… że kibel na dworcu w Iwanofrankowsku to cel strategiczny dla wrogich sił…

A, w górach trzeba jeszcze uważać na kłusowników – ale to tak jak wszędzie… my wleźliśmy na nich akurat na Świdowcu i nie nakryliśmy na niczym złym, więc było ok., ale podobno nie muszą być mili…

Autochtoni w sezonie idą na wakacje. Ich ulubionym wypoczynkiem wakacyjnym wydaje się wypas bydła na połoninach i strzelanie z bata. Qrna, jak to pierwszy raz usłyszałem, to myślałem, że wojna… wsie przeprowadzają się do takich „obozowisk” zbudowanych z wszystkiego co jest pod ręką i tam wysoko w górach tak sobie od wiosny do jesieni…
Gościnnością powalają – i to piszę całkiem poważnie zejdziesz spytać o drogę, pewnie nie powiedzą, bo zazwyczaj znają tylko tą swoją połoninę, ale na pewno zaproszą na nocleg, napija mlekiem i nakarmią serem… Zrobią to chętnie i za darmo, a będą wręcz rozanieleni jeśli dostaną długopis reklamowy, smyczkę lub inny gadżet… Nie pogardzą również kasą, ale niektórzy twierdzą, że nie powinno się ich rozpuszczać… To nie ludzie – to wilki ;)

Z daleka takie siedlisko wiosenno – letnio – jesienne wygląda tak:
Obrazek
Z bliższa tak:
Obrazek
A z bardzo bliska tak:

Obrazek

I to jest najcudowniejsze wnętrze jakie tam widzieliśmy, pozostałe to zazwyczaj żeliwna koza – żeby nie zamarznąć i prycza na której leżą brudne koce i jakieś stare gazety i smród, bo bydło żyje razem z nimi – w blaszaku obok…

Właścicielka wnętrza z wnukiem:

Obrazek

Jeśli chodzi o kasę, to koszty są śmieszne, parę lat temu na dwie osoby na przejazdy (włącznie z dojazdem z Łodzi i powrotem do Łodzi) wydaliśmy z 6 – 7 stów… a w górach na co wydawać????
Jednym słowem – byliśmy pozytywnie zaskoczeni :)

Obrazek Obrazek Obrazek


A toto grupka osób którym dziękuję za gościnę w chatce uniwersytetu Lwowskiego i w ogóle zajefajni ludzie:
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Qna, a jak super śpiewają - zwłaszcza jak popiją...

A jeśli już o piciu, to ja tam pijałem piwo Niefiltrowane, taki tani sikacz, ale coś w sobie miał, ciężko to opisać ale mi smakował. I naprawdę musiało być niefiltrowane – bo było mętne jak cholera.
Piercowka… sposób działania jak przy wściekłym psie – jak pali w gardło nie czuje się smaku i zapachu wódy… Tyklo dla pasjonatów, nie można liczyć na to, że ktoś przypadkowy chlapnie i mu zasmakuje… Nie znam kobiety, której smakowałaby piercowka – nawet cure’czka zwątpiła i nie chciała tego pić.
Można wcześniej przetrenować na dostępnej w Polsce piercowce Niemirofa – no, żeby podczas poczęstunku nie być zaskoczonym. Niemirof jest delikatniejszy, eksportowy i w ogóle jakiś taki ułagodzony – więc doznania trzeba pomnożyć x2. WAŻNE – nie próbujmy zaoszczędzić na wadze przelewając to do wypasionej aluminiowej buteleczki… Nie wychodzi to na dobre ani buteleczce ani piercowce…
Bimber… z bimberkiem jak to z bimberkiem, pędzą – a jakże, częstują – a jakże ino czasem przełknąć się nie da… to tak jak wszędzie pasjonaci bimbrowi dzielą się na pasjonatów ilościowych i jakościowych. Jeśli trafimy na smakosza, to uraczy nas czymś dobrym… Niestety większość bimbro-flaszek górskich jest wypełniona mocnym bimbrem trudnym do przełknięcia i walącym przeokropnie…
Winka… no jakieś tam winka popijaliśmy, i to całkiem smaczne, lecz bukwy i tempo konsumpcji przeszkadzało mi w identyfikacji…

Jeśli chodzi o jedzonko, to polecam Soliankę – zupka słono – kwaśna po prostu ZAJEBIASZCZA!!!!! Powinna w niej pływać i oliwka i cytrynka. Wbrew pozorom jest to zupa która pochodzi z Ukrainy. Tylko że z południa – Krym i takie tam inne…
Można przetrenować soliankę również w Polsce, lecz podobną w smaku jadłem tylko w dwóch miejscach: w ukraińskiej knajpie w Krakowie – polecam bardzo i w knajpie w Karpaczu – polecam jeszcze bardziej. Obie knajpy jeśli mnie pamięć nie myli są założone właśnie przez Ukraińców…
Nie polecam suszonych ryb… są przeokrutnopawiogenne!!!!
Obrazek
Pojawiają się hoteliki, moteliki Ładne i czyste i przyjemne (np. w Kwasu – między Czarnohorą i Świdowcem) ale ceny kosmiczne… za obiadek zapłaciłem tyle co w dobrej knajpie na Piotrkowskiej.


Basia Z. napisał(a):
bo najtaniej u prywatnych ludzi, chociaż warunki bywają dość prymitywne (łazienka to raczej wyjątek).


No, nie po luksusy się w Czarnohorę jeździ ;)

kilerus napisał(a):
ilka godzin w tym odorze jest czymś czym jednak nie chciałbym powtarzać.


Można sobie leżankę opłacić ;)
Jechałem taką z Rachowa do Lwowa i powiem szczerze że Achmeryka :) :evil:


Ostatnio edytowano Pn lut 02, 2009 3:36 pm przez Kaytek, łącznie edytowano 1 raz

Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Pt sty 30, 2009 4:04 pm 
Stracony

Dołączył(a): Pn paź 17, 2005 5:35 pm
Posty: 7568
Lokalizacja: z lasu
Obrazek

Obrazek

Wracając do Białego Słonia… Z Popa Iwana idąc czerwonym szlakiem wzdłuż granicy w jednodniowym zasięgu mamy Howerlę… Jest to najwyższy punkt w okolicy – 2061 npm i jednocześnie najwyższy szczyt Ukrainy.
Droga jest piękna, prowadzi grzbietami połonin, dookoła roztaczają się kosmiczne widoki, no, chyba że jest mgła. Ja miałem to szczęście, że mogłem podziwiać właśnie to zjawisko atmosferyczne… Białe dziadostwo wyskakiwało z lewej, i wskakiwało na prawą…
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek
Można iść na Howerlę, tylko po co sobie ułatwiać? Tuż przed Howerlą po prawej stronie widać Jeziorko Niesamowite. Z jeziorkiem tym wiąże się legenda. Nie pamiętam jej, ale nie ona jest najważniejsza. Jest woda, jest płasko, nogi zaczynają pobolewać – można sobie zanocować – tu wizyta Straży Parkowej podobno prawie pewna.
Strażnicy siedzą sobie latem w jednej z budek po drugiej stronie Howerli i doskonale wiedzą, gdzie w okolicy turyści nocują.
Gdyby tak zejść nad jeziorko, i pójść dalej, zgubić szlak, wleźć w błoto do kolan, wyleźć z niego przedrzeć się przez kosówę i wyleźć na drogę – to jest droga do Zaroślaka… Podobno szlakiem też się da, ale ja nie sprawdzałem
Obrazek
Zaroślak to olbrzymia baza dla sportsmenów…
W zasadzie już pod Popem Iwanem mimo stawiku tuż pod nosem zaczynaliśmy odczuwać dziwną suchość… Brak piwa. Postanowiliśmy rozprawić się z nim właśnie w Zaroślaku… Marzyło nam się schronisko, prysznic, miękkie łóżko… i piwo!!!! Ale NIE!!!! Nie ma spania bo sportsmeny przyjechali… A za tyle??? A, za tyle to taaak – będzie miejsce… w pokoiku u palacza… A idź w cholerę!!! Gdzie piwo można kupić????? Tu piwa kupić nie można!!!! Ożesz w mordę, to ja jak doktor kłin z plecakiem przez błoto i kosówę, a tu piwa nie ma??????
Na szczęście facet z samochodu pamiątki sprzedawał. Wziąłem pół, drugie pół i fajki i poszliśmy w cholerę do lasu…
A kiedyś to było podobnież bardzo porządne miejsce. Towarzystwo Tatrzańskie w 1880 r. wybudowało tu drewniane dwuizbowe schronisko… później je rozbudowali, a później się spaliło… Odbudowali je znowu, jędrne i krzepkie było jakieś zamieszanie z właścicielami i z wojną jedną i drugą, i znowu nasze polskie schronisko się spaliło… Przyszedł Rusek i takie brzydkie wielkie w środku gór postawił… później Rusek poszedł, a to brzydkie zostało… I to takie bez piwa nawet… I nas bohaterów… u palacza… ,

Poszlimy więc precz do lasu i w Prucie się umyliśmy… Ależ miejscówkę przy okazji wyczailiśmy!!!!!!!! Po prostu byłem szczęśliwy, że w Zaroślaku nie wyszło… „Tam szum Prutu, Czeremoszu Hucułom przygrywa…”

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek
Krótko mówiąc, jeśli jesteśmy już na górze, to nie ma sensu według mnie oczywiście zbaczać z drogi po to tylko żeby brzydactwo pośrodku lasu zobaczyć… Lepiej albo zanocować nad jeziorkiem Niesamowitym albo tylko nabrać wody i przejść na drugą stronę Howerli, gdzie jest kilka drewnianych konstrukcji, w których można za darmo i legalnie zanocować, a nawet ognisko sobie rozpalić.

Ale, jeśli ktoś ma mało czasu, chciałby tak na jeden dzień i to jak się da najwyżej, to może za kilka hrywien podjechać samochodem pod sam Zaroślak i zrobić sobie spacerek na Howerlę. Sama Howerla – nic ciekawego…
Obrazek
Obrazek
Można się pobawić w poszukiwanie źródełka Prutu, ponieważ tu właśnie ma on swój początek.
To na zdjęciu jest podejrzane właśnie o bycie początkiem Prutu…
Obrazek :wink:


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Pt sty 30, 2009 9:13 pm 
Uzależniony ;-)
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz cze 21, 2007 12:30 pm
Posty: 1075
Lokalizacja: Pyrlandia
Kaytek, świetnie to wszystko przybliżyłeś. Dzięki za foty.
Jakieś 2-3 lata temu miałyśmy z jakają tam właśnie pojechać. Do dziś żałuję, że z tych planów nic nie wyszło (zdrowie okazało się ważniejsze - i słusznie zresztą ). Mam tylko cichą, cichutką nadzieję, że kiedyś ten plan zrealizujemy.
Pozdrawiam

_________________
Gdzie mnie "zet" do gór wysokich...


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Pn lut 02, 2009 3:35 pm 
Stracony

Dołączył(a): Pn paź 17, 2005 5:35 pm
Posty: 7568
Lokalizacja: z lasu
Po drugiej stronie Howerli….

Obrazek

Po drugiej stronie Howerli wbrew pozorom są dalej góry.
W ogóle kosmos polega na, że w Polsce będąc w górach widzimy obok jedno pasmo górskie, no może jeszcze jedno i zazwyczaj koniec… A stojąc na Howerli dookoła widzimy aż po horyzont morze gór…
Na południe – Pop Iwan z Białym Słoniem… Na zachód Zaroślak… Na północ… no właśnie, kto szedł na północ?????
Podejrzewam, że na północ migrują Ci, którzy chcą atakować w Gorgany… My po drodze chcieliśmy zaatakować jeszcze Świdowiec…
No więc jedziemy dalej… Piwa w Zaroślaku nie ma. Gdzie jest najbliżej – nie wiem, ale wiem gdzie go nie ma… Jeśli zdecydujecie się pójść na Zachód przez Połoninę Harmaniewską to do piwa tak ze dwa dni… Na początku miniemy kilka fajnych konstrukcji, których znajomość może się przydać… są to dwa lub trzy domki w których urzędują strażnicy parkowi, Dwa lub trzy pomysłowe zadaszenia przygotowane dla turystów, kilka takich wiat jak na parkingach, kolejne ruiny polskiego schroniska i… kapliczka.
Na szczęście cała ta infrastruktura porozrzucana jest po dość rozległym terenie i nie razi zbytnio oczu.
Strażnicy są ok. zazwyczaj urzędują w jednym domku (no bo jak to się na odległość rozgrzewać?), i nie mają nic przeciwko temu, żeby sobie ktoś w drugim przenocował.
Obrazek Obrazek
Są również przygotowane takie fajne wiaty – zadaszenia gdzie na podeście można sobie położyć karimatę, psi worek rozpalić łogień i do rana przekimać.

A kapliczka… hehe, jak ktoś potrzebuje może się duchowo wzmocnić… Co ciekawe, w kapliczce leżą sobie pieniążki pozostawione przez wiernych i cholera nikt ich nie rusza, nie zabiera… W Polsce to by chyba nie przeszło… ;)

Obrazek Obrazek
Ja to osobiście miałem bardzo ambitny plan – odszukać tego dnia bazę Uniwersytetu Lwowskiego – no bo jeśli studenci nie mają piwa to kto do cholery będzie je miał????????
Ruszyliśmy więc w stronę Pietrosa, bo liczyliśmy, że gdzieś po jego drugiej stronie wyhandlujemy kilka browarków i załatwimy jakiś prysznic, bo gdzieś tak od tygodnia tylko zimna woda i namiot… Dziwna taka ta droga… poprowadzona w górach – a pozioma… :D
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek
Do w/w bazy jest z Howerli tak ze 20 – 30 km, lecz gdzieś w połowie tego zaczynają się górskie osady autohtonów w których można uzupełnić wodę, zaopatrzyć się w mleko albo ser. W bazie nie ma piwa. Nie ma również prysznica ani nawet ciepłej wody… Poznaliśmy za to tam fajnych ludzi i przesiedzieliśmy z nimi chyba z tydzień dzięki czemu nie załapaliśmy się na Gorgany…
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek
Na sąsiedniej połoninie jest mięsny… można kupić baranka – ale tylko w całości…
Z Bazy można zaatakować cywilizację… Miejscowość Kwasu jest oddalona około 3 godzin i jest to wieś graniczna między Czarnohorą i Świdowcem. We wsi kilka hotelików – drogich jak na swój standard, sklep, piwo, puszki, chleb, mleko wiele innych dóbr doczesnych.
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek


Zachęcam, aby jeśli ktoś jeszcze coś wie o Czarnohorze, to niech dopisuje w tym temacie info o szlakach miejscówkach na noclegi i innych ciekawych miejscach…

Obrazek


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Pn lut 02, 2009 4:33 pm 
Stracony

Dołączył(a): N wrz 14, 2008 5:52 pm
Posty: 5846
Lokalizacja: Górny Śląsk
Kaytek napisał(a):
Po drugiej stronie Howerli wbrew pozorom są dalej góry.
W ogóle kosmos polega na, że w Polsce będąc w górach widzimy obok jedno pasmo górskie, no może jeszcze jedno i zazwyczaj koniec… A stojąc na Howerli dookoła widzimy aż po horyzont morze gór…



No właśnie - moja przygoda z tamtymi górami zaczęła się od Czarnohory (jak pisałam już w roku 1990), ale stamtąd było widać tyle dalszych gór ...

Potem miałam pewną przerwę w chodzeniu po górach Ukrainy, bo w roku 1991 urodził się mój młodszy syn (za to intensywnie jeździłam wraz z młodymi w góry na Słowację, zwiedzając konsekwentnie pasmo po paśmie tych nieco niższych górek).
Ponownie pojechałam na Ukrainę dopiero w roku 2003 i od tej pory już co roku, lub dwa razy w roku.
Właśnie wtedy po dłuższej przerwie mieliśmy z Popa Iwana niesamowitą wprost widoczność (niestety nie mam zdjęcia). Od tej pory byłam już w Górach Rodniańskich (to już Rumunia), w Gorganach, w Marmaroskich, na Czywczynie i na Skupowej.

Jednym słowem jest to jak nałóg, nie można przestać, bo za kolejnymi górami są jeszcze następne.

Kaytek napisał(a):
Na południe – Pop Iwan z Białym Słoniem… Na zachód Zaroślak… Na północ… no właśnie, kto szedł na północ?????


No ja ;-)

Na północ rozciąga się najpierw pasmo Maryszewskiej (byłam w trakcie pierwszego wypadu), potem Kostrzycy (byłam blisko, ale nie na samym szczycie, wybieram się w tym roku) a potem Góry Pokucko Bukowińskie - o wysokości do ok. 1400 m n.p.m. - takie tamtejsze "Beskidy" ale mocno zagospodarowane przez ludzi.
"Zagospodarowane" w tym sensie że do ok 1300-1400 m są tam ludzie domostwa, wsie i przysiółki, kosi się łąki, zbiera siano.
Są drogi, nie kończące się płoty i domy (czasem bardzo stare i piękne)
Nie ma natomiast żadnych szlaków turystycznych.
Bardzo lubię tamte góry a jeszcze bardziej ludzi, którzy w nich mieszkają.

Pozdrowienia

Basia

_________________
-------------------------------------------------
Studenckie Koło Przewodników Górskich "Harnasie" w Gliwicach zaprasza na kurs przewodnicki :)
http://www.skpg.gliwice.pl/kurs/


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Pn lut 02, 2009 7:48 pm 
Nowy
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr gru 03, 2008 5:47 pm
Posty: 20
Lokalizacja: Lublin
A moje wspomnienia z Czarnohory są dwa: majowe i pażdziernikowo-listopadowe. I pierwszym i drugim razem startowaliśmy z Kołomyji do której superłatwo można dostać się kursowym autobusem z Wawy. Stamtąd bierze się marszrutkę do Werchowyny i znów co sie napatoczy do Dzembroni. Drugim razem atakowaliśmy Czarnohorę z Kwasów koło Jasini dokąd łatwo również z Kołomyji dostac się busem do Rachowa.

Tutaj wspinamy się na Popa :
Obrazek
Tu słynna juz chatka u Kuby z góry:
Obrazek
Drugiego dnia z Chatki udajemy się na Munczel zaraz po tym jak buciki nam zamarzły w namiocie:
Obrazek
Obrazek

Ale trud się opłacił jak widać:
Obrazek
Trzeciego dnia zmieniliśmy miejsce na Chatkę u Edika w Bystrecu (najlepsze miejsce w Bystrecu), skąd zaatakowaliśmy Rebrę:
Obrazek
Obrazek
W Dzień następny daliśmy sobie w kość 12godzinną traską Bystrec - Maryszewskie -Zaroślak - Howerla - Breskuł - Zaroślak - Maryszewskie - Bystrec:
Obrazek
Na Maryszewskich zaczęła się już wiosna:
Obrazek
Z Bystreca wracaliśmy Kołomyjo-Burkutem:
Obrazek
Z Kołomyji powrót kursowym do Warszawy.
Tęsknota za tym pierwszym ukraińskim zauroczeniem kazała nam się zjawiać odtąd w tym kraju regularnie:) Kto był rozumie, kto nie był niech w te pędy sie przekona:). Uściski dla wszystkich miłośników Karpat Wschodnich:)
Całość relacji na www.napalek.yoyo.pl/czarnohora.htm

_________________
http://www.napalek.yoyo.pl


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Pn lut 02, 2009 11:30 pm 
admin

Dołączył(a): Wt gru 09, 2003 11:08 pm
Posty: 1692
Lokalizacja: Warszawa
O matko, dlaczego ja jeszcze tam nie trafiłem?
Wybierałem się, wybierałem i nie wyszło. Mam nadzieję, że w końcu się uda.

_________________
https://portal.turystyka-gorska.pl


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Wt lut 03, 2009 8:58 am 
Stracony

Dołączył(a): Pn paź 17, 2005 5:35 pm
Posty: 7568
Lokalizacja: z lasu
Basia Z. napisał(a):
Od tej pory byłam już w Górach Rodniańskich (to już Rumunia), w Gorganach, w Marmaroskich, na Czywczynie i na Skupowej.

No to ja tylko Świdowiec z rozpędu wziąłem, ale niestety całkowicie we mgle...
Baśka to zakładaj temat o Gorganach i później dalej - jeśli nie masz czasu, to na pewno masz gdzieś jakieś gotowce - dawaj więc gotowce ;)
A później Marmarosy - taka prywata - te dwa pasma od dawna chodzą mi po głowie :)
napalek napisał(a):
Tęsknota za tym pierwszym ukraińskim zauroczeniem kazała nam się zjawiać odtąd w tym kraju regularnie:) Kto był rozumie, kto nie był niech w te pędy sie przekona:)


Cała prawda!

Czarnohora jest cicha tania w miarę blisko, nadaje się na łażenie, skitury, rowery, jazdę konną i to we wszystkie cztery pory roku (może za wyjątkiem skiturów ;)


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 51 ]  Przejdź na stronę 1, 2  Następna strona

Strefa czasowa: UTC + 1


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 4 gości


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów

Szukaj:
Skocz do:  
POWERED_BY
Polityka prywatności i ciasteczka
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL