Forum portalu turystyka-gorska.pl

Pierwsza wyprawa w góry - obóz - spęd dzieciaków totalnie bez kondycji - ale to właśnie wtedy obiecałam sobie że jeszcze tam wróce. Tak się zaczęła przygoda Grześ był pierwszym zdobytym ... szczytem

to że pierwszyraz wyjechałam w góry zawdzięczam mojemu pierwszemu pracodawcy. Takie to były dziwne czasy, że składając wniosek na wczasy nigdy nie diadomo było dokąd człowieka wyślą i drogą wyboru urzędników znalazłam się w MakowiePodhalańskim.Potem to już górski szlak wyznaczalam sobie sama

a ja od 1klasy podstawówki jeździłam do Murzasichle więc nic dziwnego, że pozostało do dziś tylko w aktywniejszej formie

Ja górskiego zarazka złapałamw trzeciej klasie liceum od mojego nauczyciela od finansów. Zabraliśmy się z nim w parę osób w Karkonosze. Było morowo. I wiecie co? Do pewnego momentu swojego życia nie lubiłam Tatr Wstyd. Ale zmądrzałam i teraz jeżdżę w góry przy każdej okazji.

Tato. W okresie szkoły podstawowej kilka razy zabrał mniew góry. Tak się zaczęło...

Wogole witajcie miłośnicy gór!!!
Mnie do gór zaraził tata od 6 lat co roku jestem w górch i tak się w nich zakochałam, że nie wyobrażam sobie bez nich wakacjii

Dzisiaj znowu to miałam->>ledwie przezyłam

_________________
Jak mówię,że wybaczam to nie znaczy,że zapomnę.

http://chomikuj.pl/hania.ratmed
http://7000.pl/index.php?page=wyprawy&o ... p=himalaje

Kiedy pierwszy raz byliście w górach ? Ile mieliście lat?

a ja poprostu mieszkam w miejscu zwanym Górką.
"górka" zawsze tu była, stąd też i ja zawsze mialem pod górke
z tornistrem było czasem ciężko, ale za to jaka zaprawa

W Karkonoszach jak byłam w 7 klasie podstawówki na wycieczce szkolnej,a w Tatrach bodajże jak miałam 11 lat

_________________
Jak mówię,że wybaczam to nie znaczy,że zapomnę.

http://chomikuj.pl/hania.ratmed
http://7000.pl/index.php?page=wyprawy&o ... p=himalaje

Tatry były pierwsze.Miałam 12lat i pojechałam z ciocią, od 14 roku życia jeżdżę praktycznie co rok z siostrą.Później dołączyły do nsa moje dzieci i one jeżdżą co drugi rok.

Spytała sie a sama nie odpowiedziałam w wieku 6 lat rodzice zabrali mnie do Karpacza i tak od 10-ciu lat jestem co roku w górach. Potem pojechałam do Masywu Śnieżnika(Międzygórze)-Beskid Żywiecki(Zawoja)-Tatry-Tatry-Pieniny(Szczawnica)-Tatry-Beskid Żywiecki (Korbielów)-Karkonosze(Karpacz)-Pieniny(Szczawnica)- 2006 Tatry

4,5 zawsze miałam jakieś przygody zapalenie płuc, złamana ręka, podbite oko, grypa, a później jak jeździłam to zawsze angina...żyć nie umierać dziecko wojny

_________________
co Cię nie zabije to Cię wzmocni

Tato

Mnie też zaraził tato miłością do gór i jak się mogę przyznać miłości do zwierząt. Nauczył mnie obsrwowania piękna przyrody. Sam zabrał mnie pierwszy raz do Zakopanego i pokazał mi to, co do tej pory kocham.

Na temat taty mało się rozpisałem bo ostatnio drzemy koty ...III Wojna Międzypokoleniowa. Mimo wszystko jestem mu wdzięczny że pierwszy raz zabrał mnie w góry. To były czasy...mieściłem sie jeszcze w Maluchu Jest jeszcze druga osoba - mój profesor z ogólniaka - moje ukłony. Wiedza + pasja = doskonałe połączenie.

Gory mnie zarazily, a bo co? Sami rodzice mnie nieczym nie zakazili, jeno pokazali gory. A jak mialem 7 lat to bylem na Zawracie Bo rok wczesniej w Pieciu Stawach widzialem tabliczke z napisem Zawrat i stala sie ona dla mnie na dlugo jakims takim synonimem Tatr Taka magiczna i grozna nazwa, hehe No i meczylem tate caly rok, az mnie wzial jak bylem w pierwszej klasie

_________________
Chcemy waszego dobra!

...i bedziemy je mieli

Ja tez o tacie duzo nie wspominam, podobnie jak przedmowca (pisadlik haha hah, lubie wymyslac nowe slowa). Zabral mnie w wieku 10/11 lat na Rysy, prawie tam wbieglam, ale mialam kondycje, a teraz.... pozal sie Boze Ale powtorze wejscie, a co nie stac mnie ??

to pisadlik to o mnie

_________________
Chcemy waszego dobra!

...i bedziemy je mieli

Nie, nie o Tobie. "Pisadlik" ha ha ha , spodobało mi się, to Grzesiek C.

Ja od 4-tej klasy podstawówki jeździłam w Karkonosze na kolonie i zimowiska. Ciągle ganiali nas po górach, a ja nieraz miałam dość i się buntowałam. Potem były 3 lata przerwy i w liceum pojechałam na wycieczkę z klasą do Zakopca. Wtedy uświadomiłam sobie dopiero jakie góry są wspaniałe i jak bardzo mi ich brakowało.

Aniu dziś piję Twoje zdrowie, mała rocznica: 27 postów i ktoś mnie zacytował wreszcie ...tylko ten pisadlik hmm..rzuć nieco światła na to pojęcie proszę zanim znów Kovik zacznie się w tym dopatrywać siebie.

taaaa... i jeszcze niech ktos napisze ze jestem przewrazliwiony na swoim punkcie i ogolnie drazliwy

_________________
Chcemy waszego dobra!

...i bedziemy je mieli

Drogi Koviku !!
Jesteś przewrażliwiony na swoim punkcie i ogólnie drażliwy.

Droga Aniu!
Dziekuje...

_________________
Chcemy waszego dobra!

...i bedziemy je mieli

Pewne Panie w podstawówce.
Zorganizowały wycieczkę (to była moja czwartak klasa:)) ... i tak się zaczęło
Zaczęliśmy jeździc 2 razy do roku (maj i październik). Potem założyliśmy szkolny klub turystyczny ...a potem....już mi tak zostało:)

_________________
ośrodek śnieżnik - www.snieznik-kletno.pl - polecam

Wojsko Polskie
Służbowo wysłali mnie w Bieszczady w okolice Soliny. No i pozostalo

Jak wspominam moje pierwsze spotkanie z górami ( a była to Śnieżka), to pamiętam tylko zmęczenie trekiem oraz chore drzewa w Karkonoszach.
Tylko to! Wbrech! Nawet widoku ze szczytu nie pamiętam! Lol!

Minęło wiele lat, a góry istniały gdzieś w mojej podświadomości. Istniały, lecz byłem wobec nich obojętny. Nie poruszały mnie wogóle... Czekały cierpliwe na swe odkrycie. Ileż to pasji przewinęło sie przez ten okres...

Mijały miesiące, lata...

Aż któregoś dnia artykuł we Wprost. Wiadomo, coś tam Orla Perć, tralala...

No i lampka się zapaliła...

Już tydzień pózniej, przy browarze kolega opowiadał o kilkusetmetrowych ekspozycjach na Granatach... On już tam wiele razy, ja nigdy.

Sami wiecie jak to zadziałało...

Dziś mam zdjęcia Himalajów pod powiekami, tuż przed snem...

I czuje, że odkrywam nową pasję...

Kto zna to uczucie?

_________________
żeby nie było bandyctwa, żeby nie było łachmaństwa, żeby nie było niczego...

W wieku 4 lat bylam pierwszy raz w Beskidzie Ślaskim. Nie mozna powiedziec, ze tata mnie wtedy zarazil gorami, bo jeszcze w wieku 9, 10 lat jezdzac na obozy w Karkonosze, Bieszczady nie czulam wrecz zadnego pociagu do gór. W wieku 11 lat pojechalam na 3 tyg na oboz w Tatry, podczas ktorego bardzo spodobala mi sie ....Hala Gasienicowa. .Jednak dopiero jak wybralam sie w siostra w 2001r.., poczulam, ze Tatry maja magiczna moc, ktora powoduje , ze zakochujemy sie w ich pieknie na zawsze i ze niezaleznie ile razy juz przeszlismy dany szlak, zawsze tesknimy i z ogromna radoscia( z ogromna to malo powiedziane:P) w Tatry wracamy:D Jakby nie patrzec to zarazilam sie ...od Hali Gasienicowej;)))

Chyba do milosci do tatr trzeba dojrzec Z pewnoscia jest to milosc od drugiego wejrzenia, ale za to jaka trwala:D

_________________
"Ku mej kołysce wiał od Tatr o skrzydła orle otarty wiatr..."

Sama się zaraziłam;),ale w sumie od dziecka chodziłam na wycieczki (rodzice chodzili, Mama jak była młoda obeszła całe Bieszczady, Gorce z plecakiem ważącym tyle, ze dziadek nie mógł podnieść)
Miłością do gór(zwłaszcza Tatr) zaraziłam męża (choć wczesniej tez chodził), w zasadzie to rok temu tak nas "wzięło".