Lech napisał(a):
chief napisał:
Ilość osób w grupie regulują przepisy związane z przewodnictwem...
Walisz bzdury niesamowite twierdząc, że wg jakichś tam przepisów 40 osób to akurat za dużo. Tu masz cytat z regulaminu KPN Cytat:
"3. Turystyka piesza zorganizowana może odbywać się w grupie nie przekraczającej 50 osób, tylko pod kierownictwem uprawnionego przewodnika górskiego (sudeckiego)"
Ależ mi Lechu rewelacje napisałeś, czyli nie widzisz nic złego w tym, że jakiś organizator może zorganizować wycieczkę na Orla Perć z 50 osobami?
Problem u Ciebie jest w tym, ze Ty masz ten swój Klub Sudecki, chodzicie sobie z nimi towarzysko po górach...i na tym sie kończy Twa wiedza, czym jest prowadzenie wycieczek.
Facet, Ty po prostu nigdy nie poczułeś, co to znaczy być z uczestnikami w miejscu, gdzie jeden Twój błąd/błędna decyzja, może być przyczyną wypadku lub utraty życia przez uczestnika/uczestników, będąc w miejscach lotnych, jak masz świadomość, że czyjś błąd może wpłynąć na dalsze koleje Twego życia, gdy czujesz odpowiedzialność za uczestników i przy zerowym wyluzowaniu, starasz się ewentualne ich błędy wyeliminować.
Oczywiście zaraz usłyszę, że podaje skrajne przypadki terenów wysokogórskich lub skrajnych warunków atmosferycznych.
No dobra, obniżam loty:
Maciej_Zimowski napisał(a):
I jeszcze jedno - w relacjach prasowych czytałem, że do tej pory 90% zleceń przewodnickich dotyczyło spacerów w dolinkach, Kościeliskiej i do M. Oka, tak więc... śmiechu warte
Panie Zimowski, zapewne nie wie Pan, czym jest przejście z dzieciakami przez łańcuchy w Wąwozie Kraków, czy do Jask. Raptawickiej, w tej „banalnej” Dol. Kościeliskiej . Gdzie ma Pan świadomość, że po raz pierwszy w życiu maja z łańcuchami do czynienia, oraz terenem typowo skalnym o nastromieniu lotnym. Gdyby ktoś odpadł, to ma ok. 15 m lotu, ale przeca, co to dla Pana? Pan TYLKO organizuje wycieczkę, bo i skąd Pan może wiedzieć, jaką wtenczas trzeba mieć koncentrację, jak bardzo ważne są uwagi dla tych dzieciaków, pilnowanie zachowania odległości, pomoc techniczna, itp…ja doskonale rozumiem, ze wg Pana, pani od fizyki, czy polskiego, która w życiu przez łańcuchy nie przechodziła spokojnie by sobie poradziła…dzieciaki będą w dobrych rękach, będą bezpieczne.
Oczywiście dla Pana zapobieżenie wypadkowi ma zerowe znaczenie. Jak jakiś 12 latek, czy 50 latek spadnie i się zabije, to i tak sprawiedliwości stanie się za dość, bo prowadzący/organizator zostanie osądzony przez Sąd (choć wcale tak nie będzie). 2,5 lata więzienia w zawieszeniu są wprost proporcjonalne i zajebiście sprawiedliwe do utraty przez 12 latka życia.
W czym problem?, cóż ten chief chce?