Magdo,
Pisząc o codzienności, marketingu, czy nawet show, stwierdzałem jeno fakt, że to jest to, co dla wielu jest najważniejsze.
Niekoniecznie sie z tym zgadzać muszę, bo zreszta tak nie jest.
Po prostu świadomość istnienia czegoś nie jest jednoznaczna z akceptacją danego zjawiska.
Jedynie ważąc plusy dodatnie i ujemne tego problemu myślę, że lepiej zaakceptować show, bo przy okazji można przekazać ludziom coś ważnego, w tym wypadku "kontrowersyjność" tego bohatera.
jakoś nie wierzę, by autor słów przez Ciebie cytowanych miał zamiar gloryfikować postać Waltera, a nawet jeśli ma w dupie to kim on w rzeczywistości był może nie ugnie się pod presją "środowiska", do którego oboje należymy.
I w dupie mam, czy ten człowiek dojdzie do wniosku, że nastawienie "na zysk" jest niemoralne, czy tez nadal ponad wszystko mieć będzie zarobek, ważne, by w końcu osiągnąć to, czego wielu chce.
Określenie Ciebie jako idealistkę nie miało absolutnie żadnego pejoratywnego znaczenia, ani niecnego zamiaru. I nie wiek, ani tym bardziej płeć nie ma tu nic do rzeczy.
Piszesz, że brak "jasnego określenia..." sprzyja podtrzymywaniu legendy "wielkiego generała" i zapewne wiele w tym racji, ale kto tak naprawdę dziś wierzy w jego wielkość? Ilu ludzi, dla których historia Polski ważną jest, osób, które rozmawiają, czytają o niej nie zdaje sobie sprawy z jego "bohaterstwa"?
Ale oczywiście należy taką informacyjną akcję przeprowadzić.
Kombatanci LWP zawsze znajdą sobie miejsce i okazję, by świętować to,w co zapewne nadal wierzą i skoro żyjemy w demokratycznym państwie nie możemy im prawa do tego odmawiać.
Zresztą nie dla tych ludzi należy tablice informacyjne o Świerczewskim stawiać, a dla tych, co przejazdem tam okiem rzucają, z przyzwyczajenia, znając miejsce ze słyszenia...w końcu, bo po prostu trza "zaliczyć" - tacy ludzie stanowią znakomitą większość gości Jabłonek, a nie weterani LWP, UB, czy czego tam jeszcze.
I nie dorabiajmy strasznej filozofii do rekonstrukcji bitew.
Wielu pewnie ludzi, takich jak Ty, czy ja zastanowi się nad kontekstem tych wydarzeń, ale dla znakomitej większości takie "show" będzie atrakcją ze względu na kostiumy, scenografię, broń, czy pojazdy wykorzystane w przedstawieniu. I tylko mając wzgląd na ten aspekt rekonstrukcji popieram show, a nie jak twierdzisz będąc bezdusznym zwolennikiem wypaczania historii w imię dudków zarobionych na nieuświadomionych turystach. Proszę Cię o odrobinę dobrej woli, gdy czytasz moje posty
Piszesz, że: najważniejsze było w tym "show" jasne przekazanie idei, zakotwiczenie problemu w głowach - kto "dobry", kto "zły". Detale można doczytać, przekaz ma odpowiadać prawdzie historycznej.
A skąd niby mamy wiedzieć, że rekonstrukcja w Jabłonkach takiego kryterium by nie spełniała? Nie można krytykować czegoś, co jeszcze nie powstało.
Pozdrawiam:)