Markiz napisał(a):
nie jest ważnym czy projekt ustawy napisał pan Kogel-Mogel do spółki z żoną i z pociotkami (choćby to nawet była prawda)
Może tak a może nie. Czasem warto wiedzieć co skąd sie bierze. Jakimś dziwnym zrządzeniem losu najbardziej psy wieszają ci, co mieli z nim do czynienia. Ja tam trzymam mordę na kłódkę, bo gościa w życiu nie widziałem, i lepiej żebym nie zobaczył - zwykle pod Krakowem bywam, więc nawet jakby co, to i tak szanse mam nikłe. Raz tylko z żoną rozmawiałem i nie powiem, całkiem sympatyczna osoba. Jakiś czas temu klan Vaderów stworzył takie coś. Wisiało ponoć parę dni na na stronie JOPR-u ale ktoś z JKW wrzucił na forum i zaczęły się jaja. Przeczytajcie sobie uważnie. Może być ciężko uwierzyć, ale wydarzenia i opis 100%-autentyk. MontyPythonFlyingCircus to przy tym banda smętnych dupków
Cytuj:
SPRAWOZDANIE ze szkolenia wysokogórskiego w Alpach ratowników Grupy Jurajskiej GOPR w dniach: 3.07. – 13.07.2003r.
CEL: celem szkolenia było podniesienie kwalifikacji wysokogórskich kadry GJ GOPR, nabycie doświadczenia poruszania się w terenie lodowcowym, wspinaczki w rejonie Chammonix, wyjście na Mt.Blanc, oraz udział we Wspinaczkowych Mistrzostwach Świata w Chamonix.
UCZESTNICY: 1. Janusz Bitschak – RO GOPR, instruktor Alpenverein (wł.jęz.nienieckim) 2. Michał van der Coghen – instruktor GOPR (wł.jęz. niemieckim i angielskim) 3. Adam van der Coghen – instruktor GOPR. (wł.jęz. angielskim) 4. Robert Zamojski – Starszy Ratownik GOPR (wł.jęz. francuskim) oraz pięciu Niemców, członków Alpenverein (wł.jęz. niemieckim)
I DZIEŃ: wyjazd z Polski (ze Śląska) o godz. 4:00, przyjazd do Niddy w Niemczech o godz. 13:00. odpoczynek, sen.
II DZIEŃ: wyjazd z Niddy o godz. 1:00, przyjazd do Chamonix we Francji 8:00. odpoczynek, doposażenie w sprzęt. O godz. 15:00 wyjazd do Le Tour. przepakowanie, wyjście w góry o godz. 16:00. wyjście do schroniska Albert I o godz. 19:00, sen.
III DZIEŃ: pobudka o godz. 4:00, wyjście na Aguille de Tour o godz. 5:00. wystąpienie ostrych objawów choroby wysokościowej u Kol. Adama van der Coghen. Po naradzie, chory zawraca samotnie w dół do schroniska. W zejściu ulega kontuzji stawu biodrowego nogi lewej (spowodowanej przez przeciążenie stawu). o godz. 9:00 dotarcie ekipy do przełęczy Col de Tour. o godz. 10:30 wejście na szczyt Aguille du Tour (3.542 m) w drodze zejściowej jeden z Niemców zapomniał na szczycie aparatu fotograficznego i ekipa była zmuszona wrócić na szczyt. zejście do przełęczy Col de Touro godz. 12:00 zejście do schroniska Albert 1er o godz. 15:00. w związku z pogarszającym się stanem Kol. Adama van der Coghen – zapada wspólna decyzja o konieczności jego zejścia na dół. odpoczynek, posiłek, sen.
IV DZIEŃ: pobudka o godz. 5:00. Kol. Adam van der Coghen – schodzi samotnie na dół do miejscowości Le Tour. Tymczasem reszta ekipy o godz. 6:00 przez Glacier d’Argiente wychodzi do schroniska Argientiere. Na lodowcu Argiente. Michał van der Coghen wpada do niewielkiej szczeliny – ale oprócz rany uda spowodowanego przez wbicie w wewnętrzną powierzchnię uda ostrza raków drugiej nogi, nie odnosi większych obrażeń. o godz. 16:00 dojście do schroniska, odpoczynek, posiłek, sen.
V DZIEŃ: pobudka o godz. 5:00, wyjście o godz. 6:00 na Augile du Tour Noir (3.838m). na wysokości 3.000 m, w podejściu występują objawy choroby wysokościowej u jednego z Niemców. Chory zawraca w dół do schroniska. Nieco wyżej na wysokości 3.500m występują objawy choroby wysokościowej u Michała van der Coghen. Ponieważ szybko traci siły, na przełęcz Col Aguile wychodzi z pomocą dwóch partnerów (podciągany na linach lotnej asekuracji). Na przełęczy pozostaje odpoczywając wraz z innymi. Trzy osoby z ekipy: Robert Zamojski, Janusz Bitschak, Norbert L. decydują się na atak szczytowy. O godzinie 11:00 osiągają szczyt. W tym samym czasie zespół pozostały na przełęczy rozpoczyna powrót do schroniska. O godz. 13:00 podczas zejścia ze szczytu zespołu związanego lotną asekuracją, prowadzący go Niemiec Norbert L. potknąwszy się, traci równowagę i upada zjeżdżając szybko w dół z potęgującą się szybkością. Gwałtowne szarpnięcie liny powoduje upadek i natychmiastowy, niekontrolowany zjazd śnieżnym zboczem w dół Janusza Bitschaka, który spadając zahacza rakiem o kamień co spowodowało złamanie nogi prawej w okolicach kości stępu. Spadający zostali wyhamowani liną przez swego partnera (Roberta Zamojskiego). Jednakże kontuzja odniesiona przez Janusza Bitschaka była zbyt poważna aby mogli kontynuować zejście. W miejscu wypadku telefony komórkowe nie miały zasięgu. W tej sytuacji Robert Zamojski poprosił przez radiotelefon Michała van der Coghen, znajdującego się w trakcie zejścia do niedalekiego już schroniska, aby przez telefon ratunkowy w schronisku wezwał alpejską służbę ratunkową Securite Cyvil. O godzinie 14:05 wezwana została na ratunek przez Michała van der Coghen: Securite Cywil. Helikopter ratunkowy S.C. nadleciał i przyziemił w miejscu wypadku o godz. 14:30. Z jego pokładu desantowało się dwóch ratowników (lekarz i żandarm górski). Śmigłowiec przyjmował na stromym zboczu Robert Zamojski. Helikopter po zostawieniu ratowników na miejscu wypadku, odleciał i usiadł na dachu schroniska, gdzie pilot i mechanik po wygaszeniu silników, poszli zaproszeni przez kierownika schroniska na ciasteczka i lody. Tymczasem na miejscu wypadku ratownicy alpejscy natychmiast założyli poszkodowanemu wenflon i poprzez niego podali mu dożylny przeciwbólowy zastrzyk z morfiny, a następnie zdjęli plastikowy but ze złamanej nogi i założyli szynę pneumatyczną. Po zaopatrzeniu poszkodowanego ratownicy wezwali przez radiotelefon śmigłowiec, który przyziemiając podjął ze zbocza poszkodowanego oraz ratowników i poleciał z nimi na pokładzie do szpitala w Chamonix. Ponieważ w Chamonix szpital był nieczynny, poszkodowany Janusz Bitschak został przewieziony karetką do szpitala w Sallanches gdzie poddano go natychmiastowej operacji (zaszła konieczność chirurgicznego otwarcia stawu skokowego z dwóch stron). Pozostali na miejscu wypadku zdrowi uczestnicy – zeszli do schroniska Argientiere. W schronisku zespół podjął decyzję o przerwaniu wyprawy i zejściu na dół następnego dnia. Odpoczynek, posiłek, sen.
VI DZIEŃ: Pobudka o godz. 7:00. Rozpoczęcie zejścia o godz. 8:00. Dotarcie do kolejki linowej Argientiere i zjazd w dół do miejscowości Argientiere. Zespół rozdzielił się : Michał van der Coghen jedzie autobusem do Chamonix po kluczyki do samochodu pozostawione tam przez Adama van der Coghen. Natomiast Robert Zamojski z Niemcami jedzie autobusem do Le Tour. Tam jeden z uczestników Norbert odłącza się od ekipy i dołącza do ekipy szwajcarskiej, która wyruszała na szczyt Mont Blanc (4.807 m npm.) Tymczasem, po ponownym spotkaniu się zespołu w Le Tour udają się wszyscy do apteki po krem leczniczy do oparzonych słońcem twarzy i owrzodzonych warg, a następnie do szpitala, w którym operowano Janusza Bitschaka. W szpitalu po rozmowie z Januszem Bitshakiem następuje zmiana decyzji o zaniechaniu ataku na Mont Blanc. Skutkiem jej, dwóch członków wyprawy: Michal Van der Coghen i Robert Zamojski decydują się po noclegu w schronisku Alpen Ferine w Le Tour na poranny wyjazd z Chaminix na Aig. du Midi kolejką. Stamtąd wychodzą do schroniska w Cosmix i tam zostają na nocleg.
VII DZIEŃ O godz. 1:00 pobudka, a o godz. 2:00 rozpoczęcie wspinaczki na Mont Blanc. Po przekroczeniu odcinka ze szczelinami, Michał van der Coghen i Robert Zamojski dotarli o 5:00 na szczyt Mont Blanc de Tacul (4.187 m npm). Stamtąd zeszli na siodło i wspięli się ścianką lodową na Mont Maudit (4.342 m npm) gdzie dotarli o godz. 9:00. Dalej przetrawersowali na siodło pod Mont Blanc - Cal de la Brenva (4.303 m npm). Pozostało ostatnie podejście i o 13:40 dotarli na najwyższy szczyt Europy - Mont Blanc 4.807 m npm.! Następnie po odpoczynku Michał i Robert rozpoczęli żmudne zejście granią Mont Blanc przez hus (schronisko wysokogórskie) Refuge Bivouac Vallot . W rejonie szczytu Dome du Gouter (4.304 m npm) Robert Zamojski podczas schodzenia wpadł do ukrytej pod śniegiem szczeliny lodowej, jednakże wyłapany w porę liną, nie odniósł obrażeń. Następnie zespół dotarł do schroniska Refuge de l’ Aig du Gouter 3.817 m npm., a następnie już bezśnieżnym terenem skalistym zszedł granią skalną do kolejki górskiej Tramwaj de Mont Blanc – le Nid d’ Aigle (2.372 m npm.). Tam dotarli o godzinie 23:00. Resztę nocy Michał i Robert przebiwakowali na górnej stacji kolejki w płachtach biwakowych.
VIII DZIEŃ O 9:00 zjechali kolejką na dół do St-Gervais-Les-Bains . Po oczekiwaniu do godz.12:00 wsiedli do pociągu i nim dojechali do Montroc skąd po 30 min doszli do samochodu zaparkowanego w Le Tour. O godz. 17:00 zabierając oczekującego w Le Tour Janusza Bitschaka (przywiezionego wcześniej przez ekipę niemiecką ze szpitala) rozpoczęto powrót do miejscowości Nidda w Niemczech. O godz. 0:00 dotarli do Niddy.
IX DZIEŃ O 9:00 po pobudce i przepakowaniu ekwipunku o 11:30 Michał van der Coghen i Robert Zamojski wyjechali w kierunku Polski. O godz. 16:00 przekroczyli granicę Polski i o godz. 21:00 dotarli do CSR w Podlesicach. Po zdaniu sprzętu wysokogórskiego i złożeniu relacji ze szkolenia alpejskiego przed Naczelnikiem Grupy, o 22:00 wyjazd szkoleniowy dobiegł końca, a ratownicy udali się do domów.
Składający sprawozdanie: Szef Wyszkolenia GJ GOPR Adam van der Coghen
PODSUMOWANIE: 1. Wyprawa spełniła swój cel szkoleniowy, Mt. Blanc został osiągnięty. 2. Wypadek górski, który zaistniał, mieści się w parametrach ryzyka, z którym muszą się liczyć uczestnicy wyprawy wysokogórskiej, nawet przy zachowaniu wszelkich zasad bezpieczeństwa. 3. Występujące u niektórych uczestników ostre objawy choroby wysokościowej były wywołane brakami aklimatyzacyjnymi, co wskazuje na konieczność zaplanowania dłuższego pobytu wspinaczkowego w niższych partiach Alp lub zrealizowanie zamiennego treningu wysokogórskiego w Tatrach (w okresie poprzedzającym wyjazd w Alpy).