Forum portalu turystyka-gorska.pl
http://forum.turystyka-gorska.pl/

Jak radzicie sobie z kolanami?
http://forum.turystyka-gorska.pl/viewtopic.php?f=1&t=1248
Strona 8 z 19

Autor:  Gustaw [ Śr mar 03, 2010 10:56 am ]
Tytuł: 

<tu był zdublowany post>
<coś nie zatrybiło jak powinno i zostałem dwukrotnie obrzucony po chamsku jakimś tam DEBUGIEM>
:twisted:
:lol:

Autor:  MaTTs [ Śr mar 03, 2010 5:00 pm ]
Tytuł: 

Mam zaufanie do lekarza, uważam jednak że możliwość kontuzji kolana jest zależna tylko od uważnego stawiania kroków. Zgadzam się z lekarzem, wiem że łatwo mi o kontuzję, ale nie jednokrotnie bywałem no stromych pagórkach, stawiałem uważnie kroki i obyło się bez kontuzji, Góry pewnie są gorsze, ale mam pewność że uzyskam pomoc od kolegów jeśli będę ją potrzebował, więc realizm przysłaniam optymizmem i ogromną chęcią wzięcia udziału w wycieczce. Pagórki mam tuż za domem więc jest gdzie ćwiczyć
lucyna napisał(a):
grubyilysy napisał(a):
każdy z nas ma swój Ewerest

Tak postrzegam udział w wycieczce :D . :D .

Autor:  Gustaw [ Cz mar 04, 2010 1:08 pm ]
Tytuł: 

MaTTs napisał(a):
Tak postrzegam udział w wycieczce

Świetnie, optymizm i motywacja to podstawa ... :D
Co do Everestu, to sztuka w tym by wleźć i zleźć w jednym kawałku i bez zbędnych niespodzianek ... :lol:
Życzę powodzenia ... :thumright:

Autor:  Gustaw [ Śr mar 10, 2010 2:45 pm ]
Tytuł: 

Gustaw napisał(a):

Cytuj:
stan-61 napisał:
A ja znalazłem i pobieram już od... 4 dni. I jak nie pomoże to... aneczka!


No i jak tam efekty ...
Może czas zabrać się za aneczkę ...


stan-61, przypominam się ... po starej znajomości ... jak tam efekty kuracji ? ... u mnie trudno ocenić ... z początku chyba brałem względnie niewielkie dawki siarczanu glukozaminy bo 1000mg od tego Holland&Barrett - okazało się, że to tylko efektywnie coś około 785mg czystej glukozaminy (trochę to wszystko się komplikuje jak się dyskutuje od dawkach czystej glukozaminy czy też siarczanu glukozaminy) ...
Cytuj:
Each caplet contains:
Glucosamine 785mg
(provided by Glucosamine Sulphate 1,000mg)

... czyli dziennie wrzucałem w siebie 700mg + 500mg siarczanu glukozaminy i do tego 400mg chondroityny ... potem było trochę przerwy ... od dwóch tygodni wznowiłem kurację ... ponieważ ten specyfik od H&B skończył mi się to kupiłem w Boots'ie końską dawkę 1500mg i teraz dziennie łykam 1500mg + 500mg czyli solidną ilość (plus te 400mg chondroityny jak poprzednio) ...

PS
Tak jak przestrzegają ta glukozamina ma uboczne skutki ... "siarczyście" wiatropędne ... :lol:

PS2
Jedna pastylka rano :
http://www.boots.com/en/Glucosamine-Sul ... ts_860661/
i jedna wieczorem :
http://www.boots.com/en/Boots-Glucosami ... ts_860668/

Autor:  Gustaw [ Wt mar 16, 2010 3:57 pm ]
Tytuł: 

piomic napisał(a):
Basia Z. napisał(a):
A po czym to można poznać ?
Wiem, ale nie powiem, bo mnie Gustaw zbije...
Gustaw napisał(a):
No jest problem ale...


Witamy chlebem i solą ...
:lol:

Autor:  piomic [ Wt mar 16, 2010 4:49 pm ]
Tytuł: 

No dobrze...
Najprościej stopień uszkodzenia określa się w USG. Granica między I i II jest płynna, bo tylko ilościowa - poniżej albo powyżej 5% zerwanych włókien, określa się to "na oko", znaczy na podstawie doświadczenia badającego. III° to uszkodzenie 100% - nie ma wątpliwości bo dwa końce się majtają jak chcą.

Autor:  Kasia86 [ Wt mar 16, 2010 5:32 pm ]
Tytuł: 

No nieźle, to macie trzymać kciuki zeby było jak najmniej :)
Niestety nie robili mi jeszce usg, bo w szpitalu byłam późno popołudniu, a od kiedy wsadzili mi noge w szyne to nic nie czuje prawie, wiec nie wiem czy są jakies postępy :roll:

Autor:  g falu [ Pt mar 26, 2010 11:34 pm ]
Tytuł: 

ja w sezonie jestem czasami i 3 razy w tygodniu w górach i kolana mnie nie bolą Nie używam żadnych maści bo na jedno pomagają a na drugie szkodzą Maść powoduje zmniejszenie bólu Więc tak naprawdę nie wiesz co się dzieje z twoimi stawami. Lepiej wypracować sobie dobrą technikę chodzenia. Ja robię tak: Przede wszystkim kije Błądzi ten co mówi, że nie pomagają, pod górę w miarę stałe tempo nie szybkie bo się zarżniesz możesz stracić tylko 20-30 procent energii, Na prostym nie przyśpieszaj szanuj siły Najwięcej kolana cierpią przy zejściu więc 3 proste zasady: Kije dłuższe i przed siebie Trochę bolą ręce ale na rękach nie chodzisz , idziemy krótkim krokiem stawiając nogę od palców a nie skacząc na pięty szerokie i strome odcinki idziemy zygzakiem W ten sposób robię 12-14 godzin trasy i na drugi dzień mogę to samo A jeśli jeżdzisz od przypadku to przed wyjazdem warto pojeździć rowerem na opuszczonym siodełku Trening trzeba skończć z tydzień przed wyjazdem i żadnych maści boli znaczy żyje

Autor:  Kasia86 [ Pt mar 26, 2010 11:42 pm ]
Tytuł: 

Melduję posłusznie , że noga wyjęta z szyny w poniedziałek :jupi:
Pognoza pozytywna, rehab w trakcie, dzisiaj już zginam kolano do połowy, hihihi czyli już nie muszę się całym dniem wylegiwać w barłogu :jupi:
Póki co jeszczem uziemiona, ale na przyszły tydzień planuję jakiś mały spacerek dookoła bloku :)

Autor:  agii26 [ So mar 27, 2010 8:19 am ]
Tytuł: 

i mnie trafiło kolano :( a już się cieszyłam że mam niezniszczalne....bo w górach nie boli,na spacerach nie boli.....to głupia poszłam na aerobik i po trzecich zajeciach dowaliłam,w poniedziałek mam wizytę u ortopedy,pewnie niewiele powie,ale przejść się trzeba

mam cichą nadzieję,że teraz to mięśnie,bo jak rozchodzę ból mniejszy....a co do niestabilności to lekarz sprawdzi

Autor:  duch [ So mar 27, 2010 12:12 pm ]
Tytuł: 

agii26 napisał(a):
w poniedziałek mam wizytę u ortopedy,pewnie niewiele powie,ale przejść się trzeba


Jak pójdziesz do dobrego i polecanego ortopedy to nawet bez dodatkowych badań może sporo powiedzieć.
Mnie jeden powiedział że mi nic nie jest i wszystko ok, a jak poszedłem do drugiego 2 dni później to okazało się że mam zerwane więzadło krzyżowe przednie. Więc radzę zastanowić się nad wyborem lekarza ;) A większych problemów z kolanami nikomu nie życzę.

Autor:  Kasia86 [ So mar 27, 2010 12:26 pm ]
Tytuł: 

duch napisał(a):
agii26 napisał(a):
w poniedziałek mam wizytę u ortopedy,pewnie niewiele powie,ale przejść się trzeba


Jak pójdziesz do dobrego i polecanego ortopedy to nawet bez dodatkowych badań może sporo powiedzieć.


Dobrze prawi :)
Mi gość po szybkim badaniu stwierdził, że drugie kolano też mam słabe :shock: (a swego czasu ono też było kiedyś w gipsie.... i to dłuuugoo.... o czym gość wcześniej nie wiedział :wink: ) Także lepiej czasem nawet zapłacić za wizytę, ale mieć wszystko sprawdzone tak jak trzeba :wink:

Autor:  Basia Z. [ So mar 27, 2010 3:34 pm ]
Tytuł: 

agii26 napisał(a):
i mnie trafiło kolano :( a już się cieszyłam że mam niezniszczalne....bo w górach nie boli,na spacerach nie boli.....to głupia poszłam na aerobik i po trzecich zajeciach dowaliłam,w poniedziałek mam wizytę u ortopedy,pewnie niewiele powie,ale przejść się trzeba

mam cichą nadzieję,że teraz to mięśnie,bo jak rozchodzę ból mniejszy....a co do niestabilności to lekarz sprawdzi


A bo na aerobiku trzeba uważać z niektórymi ćwiczeniami. Zresztą instruktorka jak jest dobra to zwraca na to uwagę.
Nie wolno zginać kolan tak aby kolana wychodziły w jakimkolwiek ćwiczeniu przed stopy, tzn. wszelkie przysiady, pulsowanie itd wykonuje się w rozkroku na tyle dużym aby kolana były zgięte pod kątem co najwyżej prostym.

A regularne ćwiczenia wzmacniające (step, ćwiczenia z ciężarkami) pomagają na rozwój mięśni "trzymających" kolana, wiec sumarycznie są korzystne.

B.

Autor:  Kasia86 [ So mar 27, 2010 3:45 pm ]
Tytuł: 

Basia Z. napisał(a):
agii26 napisał(a):
i mnie trafiło kolano :( a już się cieszyłam że mam niezniszczalne....bo w górach nie boli,na spacerach nie boli.....to głupia poszłam na aerobik i po trzecich zajeciach dowaliłam,w poniedziałek mam wizytę u ortopedy,pewnie niewiele powie,ale przejść się trzeba

mam cichą nadzieję,że teraz to mięśnie,bo jak rozchodzę ból mniejszy....a co do niestabilności to lekarz sprawdzi


A bo na aerobiku trzeba uważać z niektórymi ćwiczeniami. Zresztą instruktorka jak jest dobra to zwraca na to uwagę.
Nie wolno zginać kolan tak aby kolana wychodziły w jakimkolwiek ćwiczeniu przed stopy, tzn. wszelkie przysiady, pulsowanie itd wykonuje się w rozkroku na tyle dużym aby kolana były zgięte pod kątem co najwyżej prostym.

A regularne ćwiczenia wzmacniające (step, ćwiczenia z ciężarkami) pomagają na rozwój mięśni "trzymających" kolana, wiec sumarycznie są korzystne.

B.


Nom. Ja dzisiaj zaczynam z ciężarkami :)
Póki co 0,5kg potem może troszkę więcej.

Autor:  agii26 [ So mar 27, 2010 6:23 pm ]
Tytuł: 

dzięki za rady...co do lekarza,idę na razie do niego bo na NFZ,niech porobią mi zdjęcia i co tam tylko za free,a póxniej kogoś może poszukam,choć mąż łaził ze swymi kolanami do wielu ortopedów i wszyscy potwierdzili diagnozę tego lekarza,więc chyba jest nie najgorszy

a co do aerobiku Basiu uświadomiłaś mi które ćwiczenia wykończyły moje kolano,bo jak dotąd sama ćwiczyłam nawet 1,5 godziny,biegałam,skakałam i nic...to pogłębianie chyba dowaliło....byłam dopiero 3 raz na aerobiku...w sumie ciężko mi zginać,ale przy chodzeniu niewiele boli

Autor:  piomic [ So mar 27, 2010 6:30 pm ]
Tytuł: 

Ty musisz być z kiepskiego materiału, Agii. Jak przy 26 się sypiesz jak Kasiek przy 86 latach, pomyśl co będzie później...

Autor:  agii26 [ So mar 27, 2010 7:41 pm ]
Tytuł: 

:lol: :lol:
no cóż młodość nie radość :lol: :lol:ale może na starość,nagłe uzdrowienie...kto wie :lol:

Autor:  peepe [ So mar 27, 2010 11:32 pm ]
Tytuł: 

no i mnie dopadło...
lewa noga, w trakcie meczu nic, a po przerwie (nieco ostygłem, wiadomo) od razu ból, z 5 min. wytrzymałem i du.pa, zaraz po chodzić mogłem samodzielnie, prawie bez bólu, ale przy zgięciu i oparciu ciężaru ciała ból, na ucisk palcami też ból, przy napięciu czwórki przy wyprostowanej nodze ból, z przodu poniżej rzepki, coś jakby więzadło rzepkowe (albo tuż pod tam gdzie jest ten "tłuszczyk"), kiedyś już miałem coś podobnego tylko o wiele lżej, przechodziło samo po 1-2 dniach
teraz po 2 dniach i porządnym chłodzeniu jest dużo lepiej, ale przy mocniejszym oparciu ciała jeszcze trochę boli, może to jakieś przeciążeniowe, albo coś się zaczyna? cholera nigdy nie miałem poważniejszych problemów z kolanami, ruszać mogę, przysiadu nie zrobię, trochę boli, w przysiadzie z pełnym zgięciem tylko leciutko coś czuję, ale tylko z przodu, chodzę swobodnie (oprócz schodów)
jasna cholera!

Autor:  salma75 [ N mar 28, 2010 12:30 pm ]
Tytuł: 

Pobolewało mnie tak kolanko przez lata, glukozamina, kijki, usztywniacze, czasami Ketonal - to było wybawienie w górach.
Aż tu pewnego razu jak mi poszło to w strzępy ;).
W zeszłym sezonie narciarskim - spokojny zjadz, lekki skręt i trach, po więzadłach.
Rok z życia wyjęty :(.
W lutym tego roku pierwsze nartki od wypadku.
Wielkanoc - Karkonosze na rozgrzewkę :).
Nie lekceważcie bólu kolan.

Autor:  agii26 [ N mar 28, 2010 8:28 pm ]
Tytuł: 

kolana chyba najcześciej wysiadają,niektórzy z forum,co bardzo intensywnie chodzą to mają je chyba ze stali

Autor:  Łukasz T [ Pn mar 29, 2010 6:23 am ]
Tytuł: 

agii26 napisał(a):
co bardzo intensywnie chodzą to mają je chyba ze stali


I stal kiedyś szlag trafi ...

Autor:  lucyna [ Pn mar 29, 2010 7:44 am ]
Tytuł: 

agii26 napisał(a):
kolana chyba najcześciej wysiadają,niektórzy z forum,co bardzo intensywnie chodzą to mają je chyba ze stali

Błędne moim zdaniem podejście do tematu. Ci, którzy dużo chodzą mają dość sprawne kolana, gdyż stawy są non stop intensywnie używane. Najgorsze dla organizmu są zrywy, takie okazjonalne podjęcie nadmiernego wysiłku. Wtedy najczęściej dochodzi do kontuzji. Mówił mi o tym mój łokieć, kiedy go okazjonalnie nadmiernie sforsowałam. I mówi do dziś.
Bardzo ważna jest technika poruszania się, tempo dostosowane do możliwości danego organizmu, umiejętność rozłożenia sił, a przede wszystkim miarowość. Chyba po 30 min od rozpoczęcia wędrówki zaczynają wydzielać się hormony m.in.endorfina, one regulują działanie naszego organizmy. Poza tym regularne odpoczynki. Najbardziej jest szkodliwe jakie podbieganie, non stop to obserwuję. Szybkie tempo, krótki odpoczynek, szybkie tempo, krótki odpoczynek, coraz krótsze odcinki pokonywane w szybkim tempie, coraz dłuższe odpoczynki. Ktoś kro idzie jednostajnym tempem takiego zmachanego turystę mija w połowie górki.

Autor:  Markiz [ Pn mar 29, 2010 7:52 am ]
Tytuł: 

salma75 napisał(a):
spokojny zjadz, lekki skręt i trach, po więzadłach.

Czyli przez góry do kalectwa! A tyle było ostrzeżeń! :wink:

Autor:  Basia Z. [ Pn mar 29, 2010 8:07 am ]
Tytuł: 

lucyna napisał(a):
Najbardziej jest szkodliwe jakie podbieganie, non stop to obserwuję. Szybkie tempo, krótki odpoczynek, szybkie tempo, krótki odpoczynek, coraz krótsze odcinki pokonywane w szybkim tempie, coraz dłuższe odpoczynki. Ktoś kro idzie jednostajnym tempem takiego zmachanego turystę mija w połowie górki.


Ja bym do tego jeszcze dodała spokojne zejścia a nie zbieganie i skakanie.

B.

Autor:  agii26 [ Pn mar 29, 2010 2:32 pm ]
Tytuł: 

lucyna a ja się z tym nie zgodzę,mój mąż jest tego przykładem,stopniowe chodzenie po górach,najpierw krótkie wycieczki,później dłuższe,zero szaleństw przesilania i po około roku po kolanach,w sumie niewiele pochodził....a robił wszystko książkowo...a ja chodziłam z nim i zero bólu(a w dodatku ja jeszcze intensywnie maszerowałam po mieście....tzn minumum 1-2 godziny dziennie codziennie,trochę biegałam po osiedlu)i zero bólu kolan.....tyle tylko,że mam taką zasadę,że pod górę wychodzę bardzo szybko a w dół się wlokę :lol:

byłam u ortopedy,2 godziny czekania,byłam 2 minuty,nawet zdjęcia nie zrobił,niby przesilone,myślę że wróżył z fusów,ale chyba trafił,bo dziś lepiej,w dodatku zapomniałam skierowania i musiałam sie wracać więc w sumie 2 godziny szybkiego marszu i kolano tylko lekko pobolewa,chyba faktycznie mam dośc mocne kolana,a ten aerobik po prostu mi nie podszedł(za duży kładli nacisk na rozciąganie i zginanie,a ja nie przygotowana,bo tylko dużo chodzę,a tu chyba są ćwiczone inne mięśnie...po prostu instrutorka do bani,bo nawet kiedyś po karate nie miałam takich historii a treningi były o wiele intensywniejsze)

Autor:  Markiz [ Pn mar 29, 2010 2:41 pm ]
Tytuł: 

Stawy to betka, znacznie gorsze rzyczy Cię czekają (jak się nie opamiętasz)
http://forum.turystyka-gorska.pl/viewtopic.php?t=9391

Autor:  lucyna [ Pn mar 29, 2010 2:56 pm ]
Tytuł: 

agii26
Hmm wyjątek potwierdzający regułę. Skoro trenowałaś kiedyś karate, uprawiałaś sport to nie dziw się, że jesteś sprawniejsza od własnego męża.
Nie spotkałam się jeszcze nigdy aby ktoś zdrowy, wysportowany nabawił się kontuzji kolan chodząc po górach. Przeważnie problemy mają narciarze, to jest moim zdaniem sport wybitnie kontuzjogenny.
Co do karate. Też je przez krótki okres czasu trenowałam. W sumie, gdyby nie wypadek i rozwiązanie grupy to dalej bawiłabym się w to. Wspominam treningi bardzo dobrze, one były ogólnorozwojowe, zawsze rozpoczynały się od lekkiej rozgrzewki i były dostosowane do możliwości poszczególnych osób. Dobrze je wspominam także z tego powodu, że nauczono mnie upadać. W sumie nie wyszłam poza pierwsze opłotki ale sądzę, że to dobry sposób na utrzymanie się w bardzo dobrej kondycji.

Autor:  agii26 [ Pn mar 29, 2010 7:05 pm ]
Tytuł: 

lucyna karate uprawiałam amatorsko,zapisałam się na studiach trochę dla zabawy (bo tylko na karate była zniżka dla studentów :lol: ,a poza tym sporty walki to zawsze coś bardziej interesującego)i na treningach obijałam się(nawet do dziś nie umiem zrobić ani jednej pompki),wyćwiczona nigdy nie byłam,w szkole z wuefu dętka,jedynie,co to jestem wytrzymała....teraz w sumie średnio chciałam zapisać się na aerobik(wolałałam aikido),ale tylko on był u nas na osiedlu,a zależało mi na czasie(tzn żeby nie tracić czasu na dojazdy)bo w domu małe dziecko i cieżko gdzieś się wyrwać.

mąż dużo rusza się w pracy,kiedyś łaził po drabinach,masztach, wiec kondycję ma,wiele lat jeździł sporo na nartach(ale wtedy żadnej kontuzji się nie nabawił,tylko później po paru latach gdy zaczęliśmy chodzić w góry,co dziwne kolana na nartach go nie bolą

Autor:  piomic [ Pn mar 29, 2010 9:20 pm ]
Tytuł: 

agii26 napisał(a):
co dziwne kolana na nartach go nie bolą
Czemu dziwne? Jak umie jeździć to nie bolą, uda się mogą zagotować po ostrym zjeździe, ale kolana tylko w razie kontuzji. A przy chodzeniu bywa, że nawalają.




ps. nie wierz tak we wszystko, co Lucy wypisuje...

Autor:  lucyna [ Pn mar 29, 2010 9:26 pm ]
Tytuł: 

piomic napisał(a):
agii26 napisał(a):
co dziwne kolana na nartach go nie bolą
Czemu dziwne? Jak umie jeździć to nie bolą, uda się mogą zagotować po ostrym zjeździe, ale kolana tylko w razie kontuzji. A przy chodzeniu bywa, że nawalają.




ps. nie wierz tak we wszystko, co Lucy wypisuje...


Taa po górach chodzę z 40 lat i co? Nic. Zachciało się babie kiedyś nart i co? Kontuzja.
No dobra, ile widziałeś przypadków zniszczonych stawów w czasie chodzenia po górach, a ile kontuzji narciarskich?

Strona 8 z 19 Strefa czasowa: UTC + 1
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
http://www.phpbb.com/