Forum portalu turystyka-gorska.pl http://forum.turystyka-gorska.pl/ |
|
Jedzenie ktore MUSISZ miec na szlaku http://forum.turystyka-gorska.pl/viewtopic.php?f=1&t=528 |
Strona 7 z 20 |
Autor: | młoda [ Pt paź 12, 2007 5:15 pm ] |
Tytuł: | |
e tam na szlaku, piwo najlepiej smakuje jak się przyjdzie do schronu padniętym po całym dniu w górach choćbym już na oczy nie widziała, do bufetu po browara zawsze trafię |
Autor: | Pudelek [ So paź 13, 2007 2:21 pm ] |
Tytuł: | |
golanmac napisał(a): A ja tam nie ruszam się nigdzie bez browara .... od cukierków to tylko zęby mogą powypadać
lubię cukierki, ale co do browara się zgadzam generalnie w dłuższe wyprawy zawsze biorę ze sobą suchą kiełbasę albo salami |
Autor: | Kasia86 [ So paź 13, 2007 9:08 pm ] |
Tytuł: | |
No to tak : poranny batonik (na drugie śniadanie, zazwyczaj jakieś pół godz od kwatery ) mineralna 1,5l dwie sztuki lub jedna sztuka plus termos z herbatą/kawą (w zależnosci czy jestem bardzo śpiąca czy niekoniecznie ) powerrade drugi batonik albo i trzeci czasem żelki konserwa + najlepiej świeże bułeczki (ale nie zawsze takowe się znajdą, więc czasem są i takie 3dniowe ) zupka chińska do rozpuszcenia w schronisku jeśli będzie czas i możliwość herbata w torebkach (na sztuki) j.w. + cukier ostatnio bo zdażyło mi się płacić po 50 gr za torebkę czasmi zamiast żelek albo batonika jakeś ciasta, bułki drożdzowe etc, ważne żeby było coś słodkiego |
Autor: | ewka [ So paź 13, 2007 11:51 pm ] |
Tytuł: | |
Jak dla mnie, to piwo najlepiej smakuje wieczorem, po całodziennym chodzeniu. Już od jednego mi się nieco kręci , bom nieprzyzwyczajona, więc spożywając je o poranku, raczej daleko bym nie zaszła Ale za to wieczorem, w pościeli - jak najbardziej.... Ale miało być o jedzeniu, więc: - kanapki z czymkolwiek, nawet z pasztetem - baaaatoooooony:D snikers podwójny, kitkat, zbożowe crunchy - właściwie obojętnie, nie wybrzydzam - tzw. landrynki czy inne cukiery - czasem jakieś jabłko/nektaryna |
Autor: | Drazz [ N paź 14, 2007 8:54 am ] |
Tytuł: | |
Ja na szlak biorę: -termos z kawą -dwie czekolady (jak kiedyś trafiliśmy na promocje Milki za 1,79 to kupiłem chyba ze 30 ) - 1,5 L mineralnej niegazowanej -2-3 bułki (w sensie kanapki) -gumy do żucia - jakiś kubeczek Knora + kupek termiczny (jak jest zimniej) No i to by było na tyle ;] |
Autor: | młoda [ N paź 14, 2007 11:47 am ] |
Tytuł: | |
Drazz napisał(a): jak kiedyś trafiliśmy na promocje Milki za 1,79 to kupiłem chyba ze 30
na 1 wypad w góry? chociaż w górach dostawa energii do organizmu to żelazna zasada |
Autor: | Drazz [ N paź 14, 2007 12:34 pm ] |
Tytuł: | |
Niee...byliśmy na tydzień w 5 osób ;] A przecena była bardzo opłacalna :] |
Autor: | Hania ratmed [ N paź 14, 2007 5:40 pm ] |
Tytuł: | |
Drazz napisał(a): (jak kiedyś trafiliśmy na promocje Milki za 1,79 to kupiłem chyba ze 30
Rozumiem,że temperatura nie zakrawała na upały ...bo w sumie to nie chciałabym wiedzieć jak wygląda 30 czekolad roztopionych w plecaku |
Autor: | Drazz [ N paź 14, 2007 10:00 pm ] |
Tytuł: | |
Nie to było niedawno, chyba koniec września. Rano przymrozki itd Także czekolady w najlepszym porządku ;] poza tym nie nosiliśmy wszystkie naraz tylko po kilka |
Autor: | iwi [ Śr paź 17, 2007 8:28 pm ] |
Tytuł: | |
Ja muszę mieć kilka kanapek, coś słodkiego i duuuuuużo wody Żywiec Zdrój.A wieczorem niezbędne jest piffko |
Autor: | zet [ Śr paź 17, 2007 8:52 pm ] |
Tytuł: | |
Kanapki, batonik albo czekolada. Jak mi zabrakło chlebusia w drodze z Psiej Trawki, to tak gnałam do Murowańca jak by mnie michu gonił. Na miejscu wielka porcja z drobiowym kotletem na pierwszym planie. Od razu zachciało się na nowo żyć. Wniosek z tego, że głodna być nie mogę |
Autor: | golanmac [ Śr paź 17, 2007 9:23 pm ] |
Tytuł: | |
Tak czytam i czytam i sam nie wiem, większość z was to wędrowne sporzywczaki ... chce się wam to nosić ? ja mam w plecaku snikersa jest tam już od roku ... czasem 0,5 wody ... i to wszystko ... jak bym chciał się najeść to bym polazł do knajpy a nie w góry, zresztą szkoda czasu na jedzenie a po za tym i tak gów,no z tego hehe |
Autor: | Drazz [ Śr paź 17, 2007 9:36 pm ] |
Tytuł: | |
golanmac napisał(a): zresztą szkoda czasu na jedzenie
Na jedzenie nigdy nie szkoda czasu, poza tym można jeść idąc... Ja osobiście muszę coś jeść często, bo później ciężko kilogramy nadrobić jak w górach dużo pobiegam i spalę ;] |
Autor: | golanmac [ Śr paź 17, 2007 9:42 pm ] |
Tytuł: | |
Drazz napisał(a): bo później ciężko kilogramy nadrobić jak w górach dużo pobiegam i spalę
zakładam że plecenie głupot wynika z młodego wieku .... |
Autor: | Drazz [ Cz paź 18, 2007 5:53 am ] |
Tytuł: | |
Nie... zakładam, że kolega chodzi na siłownie... P.S. Przez kilogramy nie rozumiem przecież tłuszczu... |
Autor: | leppy [ Cz paź 18, 2007 12:04 pm ] |
Tytuł: | |
Dokładnie.. Przez intensywne 2 tygodnie w górach można stracić kilka kg i w większości będą to niestety mięśnie (dotyczy ćwiczących na siłowni, którzy tych mięśni mają więcej niż "potrzeba"), które to (a właściwie białko - aminokwasy z mięśni) organizm "spala" na potrzeby wytworzenia energii niestety prędzej niż tłuszcz.. Nie mówię o stracie wody z organizmu, bo tę nadrabia się szybko. Ja po takim wyjeździe dochodzę do siebie przez 2 miesiące, w tym np. cykl kreatynki.. Ale nie żałuję "spadków" mięśni w górach! Aby jakoś chronić mięśnie, trzeba w miarę często jeść niewielkie posiłki z udziałem białka, i/lub podjadać np. aminokwasy w kapsułkach. |
Autor: | Drazz [ Cz paź 18, 2007 12:10 pm ] |
Tytuł: | |
Potwierdzam. Jak np w miesiąc mogę zrobić (przy dobrym odżywianiu) 1-2kg to w górach mogę stracić to, a nawet ciutkę więcej z łatwością w tydzień...W domu da się jeść 5-6 posiłków dziennie, w górach nie zawsze są na to możliwości, dlatego warto mieć przy sobie trochę jedzenia ;] |
Autor: | Jędruś [ Cz paź 18, 2007 12:17 pm ] |
Tytuł: | |
Leppy nigdy w życiu nie korzystałem z suplementów. Fakt, będąc w górach dużo piję, ale jadam mało i nieczęsto. Czy tak istotne narażanie swoich mięśni przez już bez mała kilkadziesiąt lat może być dla mnie niebezpieczne ? |
Autor: | leppy [ Cz paź 18, 2007 12:22 pm ] |
Tytuł: | |
Hehe, Jędruś nie o to chodzi! Mi chodzi o zapobieganie "spadkom" mięśni. Ale to w odniesieniu do ludzi, których interesuje duża (większa niż u "normalnego" człowieka) masa mięśniowa, i budują ją na nizinach przez większą część roku, a w górach nie chcieliby za dużo tych mięśni stracić. "Normalny" człowiek zrzuci w górach w większości tłuszcz, tylko ci, którzy mają - jak to określiłem - więcej mięśni niż "potrzeba", będą spalać tą nadwyżkę mięśni bardziej niż nadwyżkę tłuszczu; i mogą ją chronić m.in. suplementami. |
Autor: | golanmac [ Cz paź 18, 2007 12:25 pm ] |
Tytuł: | |
Jędruś napisał(a): będąc w górach dużo piję Na zdrowie leppy napisał(a): Mi chodzi o zapobieganie "spadkom" mięśni.
gdzie te czasy, gdy ludzie nieświadomi zagrożeń, beztrosko chodzili po górach ? ech |
Autor: | Jędruś [ Cz paź 18, 2007 12:27 pm ] |
Tytuł: | |
Zasadniczo wódki czyste. Ale trzeba uważać. Gówniane Absolwenty, Smirnoffy i podobne podrabiane bywają często ze spirytusu technicznego. Poznaje po tym, że są wyraźnie słodkie jakby słodzone cukrem i w chwile po strzale rozchodzi sie po podniebieniu taka dziwna nienaturalna gorycz (bitrex) no i gdybym popił tego świństwa będzie mnie napierdzielać pęcherzyk żółciowy (NoSpa pomaga). Radzę uważać ! Serio ! leppy czyli nic mi nie grozi ? |
Autor: | leppy [ Cz paź 18, 2007 12:34 pm ] |
Tytuł: | |
Jędrusiu stwierdzenie/pytanie "nic mi nie grozi" jest zbyt szerokie. Bowiem jeśli chodzi o "spadki" mięśni to chyba nie (bo rozumiem, że nie jesteś zainteresowany utrzymaniem "ponadnaturalnej" masy mięśniowej), ale uważaj np. na drabince na Kozią. Nie mogę więc zagwarantować, że NIC w górach - a tym bardziej NIC w ogóle - Ci nie grozi. |
Autor: | Łukasz T [ Cz paź 18, 2007 12:39 pm ] |
Tytuł: | |
Jak czytam tą radosną twórczość na temat jedzenia w górach ( za niedługo co niektórzy będą nosić ze sobą tabelki z kaloriami ) to mis się to przypomina: Łukasz T napisał(a): "Na temat jedzenia podczas wycieczki także wypowiadał się wszechstronny Przewodnik:
Z pomiędzy żywności zabieranej zwykle na wycieczki, okazał się bardzo pożądanym przede wszystkim bigos. Odgrzany na popasie, syci pragnienie i głód, a zwłaszcza na forsownych wyprawach, gdy się traci apetyt do mięsnych potraw, jedynie bigos, a choćby sama kapusta wybornie smakuje. Potem dobry jest bulion i czarna kawa. Zwykle ładują goście na wycieczki oprócz chleba i bułek, pieczone lub smażone kurczęta, huzarską pieczeń, kiełbasę, słoninę węgierską, szynkę, jaja, masło, ser owczy, ciasta różne, wędliny, a z napojów wódkę, wino, arak i najważniejszą herbatę, do której trzeba mieć cukier w kawałki drobne potłuczony. Praktycznymi okazały się na wycieczkach ozory, lub mięso zaprawiane w puszkach." To ze wspomnień M. Karłowicza. I goście żyli, piekne trasy robili. Bez umęczonego biadolenia o witaminach i innych "niezbędnych" rzeczach |
Autor: | leppy [ Cz paź 18, 2007 12:45 pm ] |
Tytuł: | |
Bo też to rozmowy czysto teoretyczne, co i jak by było jeść najlepiej itp., a w praktyce pewnie każdemu z nas zdarzyło się np. nie jeść przez cały dzień i przeżyć. Tak samo przez przykładowe 2 tygodnie wyjazdu w góry można żywić się "chlebem i wodą" i tez się przeżyje i będzie cieszyć górami. Ale na dłuższą metę takie żywienie nie byłoby właściwe.. |
Autor: | Jędruś [ Cz paź 18, 2007 12:53 pm ] |
Tytuł: | |
Ali7 napisał(a): A najlepsza jest obecnie pewna tania wódka z Polmosu BB, nazwy nie wymienię bo chcę się jak najdłużej cieszyć jej powszechną dostępnością w przystępnej cenie Nie być wiśnia ! Daj na priva ! golanmac napisał(a): Ja tam jestem zwolennikiem swojaczków , jak to mówią, jak chcesz coś zrobić dobrze, zrób to sam Brawo Adam Słodowy Zdecydowanie najlepsze rozwiązanie ! leppy napisał(a): Jędrusiu stwierdzenie/pytanie "nic mi nie grozi" jest zbyt szerokie. Bowiem jeśli chodzi o "spadki" mięśni to chyba nie (bo rozumiem, że nie jesteś zainteresowany utrzymaniem "ponadnaturalnej" masy mięśniowej), ale uważaj np. na drabince na Kozią. Nie mogę więc zagwarantować, że NIC w górach - a tym bardziej NIC w ogóle - Ci nie grozi. Na Koziej od lat nie bywam. Nie lubię tłoku. Tylko jak czytam, że coś "trzeba" robić a ja tego nie robię to zaczynam sie zastanawiać, a czasem bać leppy napisał(a): Bo też to rozmowy czysto teoretyczne...
Teoretycznie będziesz na Kozią właził czy normalnie se weźmiesz coś do żarcia i picia i pójdziesz ? Gadanie o suplementach, tłuszczu, mięśniach i rekrutacji ma sens u łojantów gdzieś tam od 6.4 bo tu wydaje się na serio istotne. Reszta to bzdet komplet |
Autor: | leppy [ Cz paź 18, 2007 1:18 pm ] |
Tytuł: | |
Jędruś napisał(a): Gadanie o suplementach, tłuszczu, mięśniach i rekrutacji ma sens u łojantów gdzieś tam od 6.4 bo tu wydaje się na serio istotne. Reszta to bzdet komplet
Jędrusiu z całym szacunkiem, ale zdaje się że nie rozumiesz sensu rozmowy o "suplementach, tłuszczu, mięśniach". Nie chodziło o osiąganie lepszych wyników w górach itp. dzięki zastosowaniu suplementów, ale o ochronę masy mięśniowej przez ćwiczących na codzień na siłowni - utrzymujących ponadprzeciętną masę mięśniową i chcących ją utrzymać przez okres pobytu w górach, by potem miesiącami nie nadrabiać "spadków". I używających suplementów na codzień! I tylko o takich ludzi! Innym osobom, nie zainteresowanym swoją masą mięśniową, sumplementy takie nie są potrzebne! |
Autor: | Jędruś [ Cz paź 18, 2007 1:31 pm ] |
Tytuł: | |
Ufffff... odetchnął z ulgą i po chwili dodał: Wiem, jednakże nie było to dla mnie takie całkiem oczywiste. Po prostu przestraszyłem się i spanikowałem |
Autor: | Gustaw [ Cz paź 18, 2007 1:40 pm ] |
Tytuł: | |
leppy napisał(a): nie zainteresowanym swoją masą mięśniową
Moja masa mięśniowa jest niczym przy mojej masie tłuszczowej ale zaczyna mnie interesować Twoja masa mięśniowa Może wrzuć jakąś swoją fotkę, np przed i po "spadku" masy. Popatrzymy, podyskutujemy, może wydamy jakiś werdykt ... |
Autor: | leppy [ Cz paź 18, 2007 1:57 pm ] |
Tytuł: | |
Nie no, wstydzę się. Na zakończenie tego naszego krótkiego OT dodam, że generalnie duża masa - w tym mięśniowa - nie jest w górach wskazana. Rzadko kto z wielką masą chodzi po górach, dlatego temat ochrony masy przy użyciu suplementów nie jest popularny wśród braci górskiej. Duża masa = kondycja słabsza, "elastyczność" poruszania się w eksponowanym terenie skalnym również, a jak kolana dostają - zwłaszcza przy zejściu - to już nie muszę wspominać.. |
Autor: | Gustaw [ Cz paź 18, 2007 2:00 pm ] |
Tytuł: | |
leppy napisał(a): generalnie duża masa - w tym mięśniowa - nie jest w górach wskazana
Mnie to nie dotyczy bo nie mam dużej masy. Mam masę ogromną ... |
Strona 7 z 20 | Strefa czasowa: UTC + 1 |
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group http://www.phpbb.com/ |