Poczytałem i powiem Wam, że jeśli bym się z kimś z tego wątku miał wybrać na wędrówkę górską, to z Basią...
Natomiast pogadać wieczorem przy piwie w schronisku mógłbym z prawie całą resztą.
Wiem, nie wszyscy by ze mną chcieli... No i bardzo dobrze, bo po prawdzie to ja też nie z wszystkimi!
Do rzeczy...
Jaki prowiant w plecaku na kilka dni wędrówki z noclegami w schroniskach?
Ja zabieram: gotową mieszankę do
śniadania startowego wyporcjowaną w plastikowych słoiczkach po lekach, wszystko do kanapek na drogę,
pogryzka i wszystko do chleba na kolacje plus kawa rozpuszczalna, herbata i cukier. Jakiś jeden na dzień kiślowaty gorący kubek nie zawadzi, choć zwykle połowę z nich przywożę do domu...
Chleb zawsze kupuję w schroniskach, bo nie lubię gniota plecakowego w postaci ześrutowanej.
Obiady najzdrowiej, najrozsądniej i póki co najtaniej zjeść ze stołówki schroniskowej - zawsze podwójne surówki i kasza zamiast ziemniaków, ale na każdy tydzień wędrówki dwa liofilozowane obiady przydają się jako rezerwowe rozwiązanie, gdy w bufecie schroniska nie da się wytrzymać z racji hałasu i zaduchu. Te liofilizaty też zwykle przywożę minimum w połowie z powrotem, ale to ma kosmiczne terminy przydatności do spożycia...
Jest jeszcze kwestia wrzątku...
Tu z racji bardzo wczesnego wstawania, a zbyt późnego startowania kuchni schroniskowych mam dwie opcje:
1. własny palnik, kartusz i menażka,
2. dwa porządne termosy 0,7 l.: jeden zalewam tuż przed zamknięciem kuchni z kawą na śniadanie, a drugi z herbatą na wycieczką kolejnego dnia.
Ostatnio stosuję tylko tę drugą opcję.
Ciężarowo, objętościowo i kosztowo nie wygląda to bardzo źle, ale zawsze by mogło lepiej...
Jak patrzę w lustro, to też mam takie właśnie refleksje...
Gdzieś tu czytałem o zatruciach obiadami schroniskowymi...
Tere, fere...
Ja znam trzy takie wypadki "zatrucia" potrawami ze schroniska, ale każdy z nich był związany z wcześniejszym nafryganiem się chipsów, croissantów, czekolady i to popijanych zimnymi gazowańcami z butelek. Jeden dotyczył nażłopania się wody z Czarnego Stawu Gąsienicowego - sinice! Ja się bardzo dziwię, że te wypadki nie skończyły się śmiertelnie!
_________________
Na świecie nie ma miejsc nieciekawych,
Natomiast ludzie... owszem, są.
http://www.turystyka.skibicki.pl