Odwiedziła mnie dziś Policja o godzinie 19:00 (dobrze że nie o 6 rano) i chciała wręczyć wezwanie do sądu w Nowym Targu albo mandat za parkowanie w okolicach przełęczy Krowiarki. Jacyś strasznie nie przygotowani byli bo nawet nie wiedzieli ile zł tego mandatu, jedynie wiedzieli za złamanie jakich przepisów mianowicie parkowanie na znakach b36 i p7b. Rejestracja mojego samochodu się zgadza, data też, nie zgadza się jedynie to parkowanie na znaku p7b czyli przy lini krawędziowej ciągłej. Była to sobota z idealną pogodą zapowiadaną od tygodnia albo jeszcze lepiej więc jak ja dojechałem na 9:00 z Mazowsza to oczywiście parkingi pełne i już ze 100 samochodów stało wzdłuż drogi tak jak ja bo gdzie indziej. Ogólnie to jestem na 99% pewny, że zaparkowałem dokładnie tu
https://goo.gl/maps/jgj7sd2U5UH2, i jak widać na zdjęciu to nie ma tam żadnej linii p7b więc może bym się pokłócił o zmniejszenie mandatu (szkoda że nie powiedzieli ile zł ten mandat, wedle internetu to 100) ale jak miałbym to robić w sądzie to mi się nie opłaca brać urlop, marnować cały dzień na jazdę do Nowego Targu itp. więc pewnie sobie daruję.
Pytanie czy może ktoś ma doświadczenie/wiedzę jak sądy traktują takie parkowanie w przypadku gdy nie ma gdzie zaparkować bo na parkingach pełno np. wzdłuż drogi między WIerch-Poroniec a Łysą Polaną? Jakoś nie chce mi się wierzyć, że ci wszyscy ludzie parkujący tam całe lato dostają mandaty.
A dodam, że oczywiście nie miałem żadnego mandatu z wycieraczką itp.