Udostępniam opis kolejnej via ferraty.
Tym razem jest to VF Kysel w Słowackim Raju.
Jak dla mnie to była bułka z masłem. Był ktoś z Was tam i podzieli się wrażeniami?
Cały opis jest dostępny tutaj:
http://jakprzetrwac.pl/via-ferrata-kysel/Najważniejsze fragmenty opisu:
Słowacki RajPark Narodowy Słowacki Raj to płaskowyż poprzecinany licznymi wąwozami i urwiskami znajdujący się w Karpatach Zachodnich w pobliżu Popradu i Spiskiej Nowej Wsi, czyli około 50-70 km od granicy polsko-słowackiej. Charakterystyczne dla tego parku są szlaki prowadzące przez drewniane kładki i drabiny oraz stalowe podesty utwierdzone w skale nad rzeką. Wszystkie szlaki z wyjątkiem via ferraty są otwarte przez cały rok, ale zimą można się tam wybrać na wspinaczkę z czekanami po zamarzniętych wodospadach. Jednodniowy bilet na wstęp do parku to 1,5 euro na osobę dorosłą (są zniżki dla dzieci i seniorów). To tak słowem wstępu, ale skupmy się na via ferracie.
Via Ferrata KyselŻelazna droga otwarta jest od sierpnia 2016. W przeszłości był poprowadzony tamtędy szlak, a pierwsze zabezpieczenia dla turystów powstały już w 1925 roku. Niestety w 1976r. w wąwozie wybuchł pożar i szlak udostępniono dopiero po 40 latach. Wstęp na via ferratę jest płatny 5 euro od osoby (zawiera opłatę wstępu do parku). Szlak ten jest otwarty dla turystów w okresie od 15 czerwca do 31 października.
Specyfika terenuVia ferrata biegnie dnem wąwozu, którym płynie potok Kysel – stąd nazwa ferraty. Niektórzy zalecają, żeby wziąć ze sobą klapki albo sandały, które można zamoczyć, ale według mnie jest to tylko dodatkowy ciężar, wystarczą buty trekkingowe. Iść takim szlakiem w klapkach to zabójstwo dla kostek, a zmienianie co chwila butów trochę się mija z celem. Oprócz tego kamienie są śliskie i łatwo się przewrócić, więc warto ubrać buty powyżej kostki. Wąwóz jest na tyle głęboki, że wpada do niego mało słońca, co w połączeniu z wilgocią sprawia, że jest tam chłodniej niż na otwartej przestrzeni.
Przeszkody i skala trudnościNa drodze, oprócz małych wodospadów, na które wchodzimy bez przypinania się, czeka nas szereg kilkunastu, trochę większych wodospadów. Tutaj już powinniśmy się przypiąć, i trzymać liny. Pierwsze kilkumetrowe wodospady robią wrażenie zwłaszcza, kiedy wspina się tuż obok strumienia wody. Metalowe stopnie, które przez dłuższą część trasy biegną po niemalże pionowych ścianach, pną się w górę stawiając przed nami kolejne wyzwania. Miejscami wąwóz zwęża się na tyle, że można się poczuć jak podczas eksploracji jaskiń, rodem z filmów przygodowych. W takich miejscach ilość wpadającego światła sprawia, że na zdjęciu zrobionym telefonem widać tylko „światełko w tunelu”, nie mówiąc już o braku opcji wykrywania twarzy. Przy każdej przeszkodzie znajduje się tabliczka z jej nazwą. Ostatnią i zarazem najbardziej monumentalną przeszkodą jest Obrovský vodopád (Wielki Wodospad). Wspinamy się obok niego po metalowych szczeblach po 20-metrowym urwisku pionowo w górę. Patrzenie w dół, stojąc na kawałku pręta, daje niemałą dawkę adrenaliny i niezapomnianych widoków.
Dalej via ferrata już się kończy i na naszej drodze ukazują się duże metalowe podesty zamiast małych szczebelków. Trzeba pamiętać, że trasa jest jednokierunkowa, czyli od pewnego momentu nie można zawrócić, bo to spowoduje utrudnienie ruchu dla pozostałych turystów. Przewodniki określają trudność tego szlaku jako B/C, ale moim zdaniem jest to maksimum B.
Długość trasy i czas przejściaTrasa via ferraty ma łącznie 1,4 km, a przewyższenie wynosi około 170 metrów. Przejście tego odcinka zajmuje około 2 godziny tempem spacerowym. Ten czas uwzględnia robienie zdjęć i kilka krótkich przerw na przekąskę. Oczywiście to ile czasu zajmie nam przejście, zależy też od innych turystów na szlaku. W środku sezonu ten czas może się wydłużyć, jeśli przed Tobą będzie szła większa grupa albo jeśli będziesz przepuszczać tych za Tobą.