Cytuj:
Władze Walimia chcą usunąć PTTK z zamku Grodno. Organizacja opiekowała się zabytkiem 58 lat.
03.12.2008
Armaty z kolekcji muzeum regionalnego zamku Grodno trzeba będzie wywieźć do muzeum w Wałbrzychu Fot. Dariusz Gdesz
"Do 17 grudnia proszę opróżnić wszystkie zajmowane w zamku Grodno pomieszczenia i opuścić obiekt" - informację o takiej treści przesłały władze Walimia do wałbrzyskiego oddziału Polskiego Towarzystwa Turystyczno-Krajoznawczego.
W czerwcu tego roku gmina przejęła ponad 700-letni zabytek od Skarbu Państwa. Kierownictwo PTTK liczyło się z koniecznością przekazania opieki nad zabytkiem nowemu właścicielowi. Nie rozumie jednak, dlaczego gmina kazała opróżnić wszystkie zajmowane przez organizację pomieszczenia. Oznacza to, że trzeba będzie zlikwidować muzeum regionalne, które PTTK uruchomiło w zamkowych murach w maju 1965 roku.
- Ze względu na położenie zamku, nie można do niego dojechać samochodem ciężarowym - wyjaśnia Zofia Sikora, kierowniczka wałbrzyskiego oddziału PTTK. - Jest więc niemożliwe, aby w ciągu zaledwie kilkunastu dni wywieźć z Grodna na przykład kolekcję mebli, obrazów, zbroi czy armat - wyjaśnia. Po zostaje również pytanie, gdzie ulokować eksponaty. - Do Muzeum Przemysłu i Techniki w Wałbrzychu przecież nie pasują - mówi pani Zofia.
Członkowie PTTK są rozgoryczeni decyzją władz Walimia. Stowarzyszenie przejęło pieczę nad zamkiem Grodno w 1950 roku. Zabytkowi groziła wówczas ruina. Ku upadkowi chyliła się zachodnia ściana zamku, która podtrzymuje całą jego konstrukcję. PTTK za własne pieniądze naprawiło mur. W kolejnych latach doprowadziło do obiektu wodociąg i gazociąg oraz wyremontowało wszystkie dachy, stropy i podłogi zabytku. Gmina Walim nie dołożyła do remontu ani grosza, tłumacząc, że ich na to nie stać. Teraz chęć przejęcia całkowitej kontroli nad zamkiem argumentuje troską o budowlę
- Uważamy, że stan zamku nie jest najlepszy i PTTK nie jest w stanie tego zmienić - mówi Krzysztof Łuczak, zastępca wójta Walimia. - W ubiegłym roku na dziedziniec, obok grupy turystów, posypały się kamienie - tłumaczy. I dodaje, że jako gmina mają większe możliwości zdobywania środków z zewnątrz na remonty.
- Już zleciliśmy opracowanie koncepcji zagospodarowania zamku. Niebawem wykonana zostanie też ekspertyza techniczna zabytku - mówi Łuczak. Władze gminy dodają, że przed wysłaniem listu spotkały się z szefową wałbrzyskiego PTTK. Twierdzą, że poprosiły wówczas o przygotowanie propozycji dalszej współpracy. Nie doczekały się żadnej odpowiedzi, dlatego podjęły decyzję o wezwaniu do opuszczenia zamku.
Sposób, w jaki to zrobiono, budzi zastrzeżenia dotychczasowych opiekunów zamku. Nie dostali wypowiedzenia dzierżawy, tylko wezwanie do opróżnienia i opuszczenia obiektu. Nie dano im na to trzech miesięcy, jakie mieli zagwarantowane w umowie ze Starostwem Powiatowym w Wałbrzychu, któremu podlegał obiekt.
- W styczniu tego roku dostaliśmy nagrodę starosty wałbrzyskiego w dziedzinie upowszechniania kultury, za opiekę nad zabytkami - mówi Zofia Sikora. - Teraz okazuje się, że jesteśmy niepotrzebni - dodaje z żalem. Jednak nie zamierzają odpuszczać. Ich kancelaria prawna sprawdza, czy gmina nie dopuściła się nieprawidłowości przy podejmowaniu decyzji.
Artur Szałkowski - POLSKA Gazeta Wrocławska
Źródło =>
http://walbrzych.naszemiasto.pl/wydarzenia/930463.html