Forum portalu turystyka-gorska.pl
http://forum.turystyka-gorska.pl/

Jedzenie ktore MUSISZ miec na szlaku
http://forum.turystyka-gorska.pl/viewtopic.php?f=1&t=528
Strona 13 z 20

Autor:  Sonka [ Pn sty 28, 2013 8:20 am ]
Tytuł: 

Świetne rozwiązanie sprawdza się też zimą. Taki tost możesz nadziać na patyk i podgrzać na ognisku. Są przepyszne. Jestem zwolenniczką tradycyjnych rozwiązań, chleb ze serem towarzyszył pasterzom i wędrowcom od wieków. W lecie muszę mieć przy sobie kubeczek naturalnego jogurtu. Uwielbiam świeżo zebrane leśne owoce z jogurtem, szczególnie pachnące słońcem poziomki. Często biorę ze sobą zupę w termosie. Przeważnie krupnik z dużą ilością warzyw i mięsa z kury. Długo jest ciepły, można też go podgrzać nawet w puszcze po konserwie w ognisku. Jak jestem w Bieszczadach to kupuję proziaki. Idealne rozwiązanie w górach: lekkie, pożywne, smaczne, nie czerstwieją jak chleb.

Autor:  Natalka [ Śr sty 30, 2013 8:10 pm ]
Tytuł: 

Sonka napisał(a):
W lecie muszę mieć przy sobie kubeczek naturalnego jogurtu. Uwielbiam świeżo zebrane leśne owoce z jogurtem, szczególnie pachnące słońcem poziomki.


Jak tak piszesz, to zaczynam tęsknić za latem, jesienią :) a swoją drogą, to świetny pomysł z tym jogurtem :)

Autor:  Sonka [ Śr sty 30, 2013 10:22 pm ]
Tytuł: 

Ja też. Gdy mam chandrę, albo gdy zaczynam tęsknić za domem, za Bieszczadami to przypominam sobie zapach rozgrzanej skarpy porośniętej poziomkami. I humor mi poprawia się.

Autor:  K_ [ Śr sty 30, 2013 10:42 pm ]
Tytuł: 

A mnie przypomniały się teraz te bogate połacie borówek w górnej części doliny Jamnickiej...

Autor:  Zygmunt Skibicki [ Pt lut 01, 2013 5:10 pm ]
Tytuł: 

golanmac napisał(a):
To nie jest tak, że Skibicki jest tutaj nielubiany. Nic z tych rzeczy.
On po prostu jest debilem i tyle.

Sam sobie tym postem wystawiłeś stosowną cenzurę.

Autor:  Zygmunt Skibicki [ Pt lut 01, 2013 5:17 pm ]
Tytuł: 

Sonka napisał(a):
Pan Skibicki nie wymyślił tej swojej podgryzki.

Dziękuję za sprostowanie, ale ta pogryzka nigdy przeze mnie nie była nazwana "moją".
Pewnie dużo wcześniej niż Sonka jako dziecko zaczęła chodzić po górach, nauczyłem się tego od starych górskich repów.
To jest bardzo stary patent.

Autor:  golanmac [ Pt lut 01, 2013 5:24 pm ]
Tytuł: 

Zygmunt Skibicki napisał(a):
Sam sobie tym postem wystawiłeś stosowną cenzurę.

A co nie będziesz się do mnie odzywał ?
:mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:

Autor:  mrbudziol [ N lut 03, 2013 10:13 am ]
Tytuł: 

hmmm...
Wojskowe "pancerwawle", rodzynki, suszona żurawina albo daktyle. Na jednodniówki normalne kanapki, czasem banany, tabletki multiwitaminowe typu pluszz do wody, hałwa oczywiście, batony(przeważnie coś ala musli wysokowęglowodanowe),gorzka czekolada minimum 80%, wynalazków typu prince polo nigdy !!!
Na dłuższe wypady zupki z tesco z pełnowartościowym makaronem po 2,50 zamiast liofilizatów(gów....), gorących kubków nie jem bo to szajs, podobnie chińskie zupki z makaronem - nie jedzcie tego bo to siedzi na żołądku po dwóch godzinach od zjedzenie w formie jeszcze nierozłożonej !!!
Kabanosy albo inna suszona kiełbacha, słonecznik, wojskowe konserwy - od pasztetów do fasolki po bretońsku - ciężkie ale po całym dniu dymania taki posiłem +browar przy ognisku....hmmmm.... żyć nie umierać :wink:

Autor:  Zygmunt Skibicki [ Cz lut 21, 2013 4:37 pm ]
Tytuł:  Re: Jedzenie ktore MUSISZ miec na szlaku

Zawsze w plecaku:
1. pogryzka - też już ją znacie, jak widzę :D
2. na każde 3 godziny planowanego marszu jedna kanapka,
3. termos 0,7l. kawy - sucha kawa rozpuszczalna do uzupełnień,
4. butelka 0,5l. izotonika - pastylki do uzupełnień.
O ile się da, to po drodze jadam normalne obiady z dużą ilością surówek i grubymi kaszami zamiast ziemniaków.
A jak się nie da zamówić obiadu, albo kolejka jest koszmarna, to zawsze mam w plecaku jeden liofilizat - wrzątek oczywiście poza kolejką.
Tak, jem liofilizaty i jakoś jeszcze nigdy mi nie zaszkodziły, choć ze smakowitością bywa różnie.
Nie noszę czekolady - chałwę... owszem.
Batonów i ciastek... żadnych.

P.S.: Jak jestem naprawdę głodny, to jem wszystko, co strawne z wylizaniem resztek do "czysta".

Autor:  WILCZYCA [ Cz lut 21, 2013 5:28 pm ]
Tytuł:  Re: Jedzenie ktore MUSISZ miec na szlaku

_Sokrates_ napisał(a):
mleko zagęszczone w tubie

Ba wziełam kiedyś kilka - nie przewidziałam że tuby maja ostre końce i nie odizolowałam ich od siebie. Było słooodko. :wink:

Autor:  Zygmunt Skibicki [ Wt lut 26, 2013 9:40 am ]
Tytuł:  Re: Jedzenie ktore MUSISZ miec na szlaku

Wszystko to ładnie, pięknie i zapewne smacznie...
Czekolada, chałwa, kabanosy, mleko skondensowane itp...
A gdzie węglowodany?
Moim zdaniem nie da się nawet tylko w kilkugodzinnym wysiłku regenerować energetyki ciała bez jednego z głównych filarów: węglowodanów.

Autor:  _Sokrates_ [ Wt lut 26, 2013 10:27 am ]
Tytuł:  Re: Jedzenie ktore MUSISZ miec na szlaku

Zygmunt Skibicki napisał(a):
A gdzie węglowodany?


W czekoladzie, chałwie, mleku w tubie...

Autor:  Zygmunt Skibicki [ Wt lut 26, 2013 10:46 am ]
Tytuł:  Re: Jedzenie ktore MUSISZ miec na szlaku

_Sokrates_ napisał(a):
Zygmunt Skibicki napisał(a):
A gdzie węglowodany?

W czekoladzie, chałwie, mleku w tubie...

Tyle, że to zupełnie nie te proporcje, o które chodzi: węglowodanów jest tam dużo... dużo za mało.

Żeby nie robić zbędnych wykładów...
Proponuję przyjrzeć się dokładnie proporcjom składników pożywienia oraz napojów, które spożywają w czasie bardzo długich etapów kolarze.
Ich wysiłek i potrzeby uzupełnień zapasów organizmu można z grubsza porównywać z wielogodzinną, ostrą górską wycieczką...

Autor:  PrT [ Wt lut 26, 2013 2:22 pm ]
Tytuł:  Re: Jedzenie ktore MUSISZ miec na szlaku

Czekolada 76 g /100 g
Chałwa 58 g /100 g
Migdały 19 g /100 g
Kanapka z kurczakiem 22 g/ 100 g (tutaj może być nieco więcej bądź mniej, bo i zależności sporo)

W związku z powyższym nie rozumiem teorii:
Zygmunt Skibicki napisał(a):
zupełnie nie te proporcje, o które chodzi: węglowodanów jest tam dużo... dużo za mało.


To w takim razie skąd te kalorie np. w czekoladzie? :roll:

Autor:  Zygmunt Skibicki [ Wt lut 26, 2013 2:48 pm ]
Tytuł:  Re: Jedzenie ktore MUSISZ miec na szlaku

PrT napisał(a):
Czekolada 76 g /100 g
Chałwa 58 g /100 g

Czy to ma być zawartość przyswajalnych węglowodanów w tych produktach?
W takim razie bym poprosił o podanie źródła...

Autor:  Mazio [ Wt lut 26, 2013 2:51 pm ]
Tytuł:  Re: Jedzenie ktore MUSISZ miec na szlaku

W Pacanowie kozy kują
więc Koziołek - mądra głowa
błąkał się po całym świecie
aby dojść do Pacanowa.
Lecz nie doszedł, padł po drodze,
błąd popełnił proszę panów.
Zapomniało nam Koźlisko
dużo wziąć węglowodanów.
Westchnął cicho Imć Skibicki
"Ostrzegałem w mojem dziele.
Kto Za Mało Dba O Cukry!
Padnie W Drodze Przyjaciele!"

:mrgreen:

Autor:  PrT [ Wt lut 26, 2013 2:59 pm ]
Tytuł:  Re: Jedzenie ktore MUSISZ miec na szlaku

Zygmunt Skibicki napisał(a):
Czy to ma być zawartość przyswajalnych węglowodanów w tych produktach?

Mowa była o węglowodanach (wszystkich bo nie było powiedziane o których mowa) i że tych jest mało w czekoladzie i chałwie... A to guzik prawda...
Źródło:
http://www.zdrowie-az.pl/tabela-kalorii ... armach.php

Autor:  Zygmunt Skibicki [ Wt lut 26, 2013 3:29 pm ]
Tytuł:  Re: Jedzenie ktore MUSISZ miec na szlaku

PrT napisał(a):
Mowa była o węglowodanach (wszystkich bo nie było powiedziane o których mowa) i że tych jest mało w czekoladzie i chałwie... A to guzik prawda...
Źródło:
http://www.zdrowie-az.pl/tabela-kalorii ... armach.php

No dobrze, ale o nieprzyswajalnych, jako niemożliwych jako źródło kalorii dla człowieka to raczej nie będziemy tu gadać...
Ja przynajmniej kwestie pożywienia traktuję wyłącznie jako składniki przyswajalne z jednym wyjątkiem: błonnik, ale to oczywiście nie ze względu na kalorie...
Jak bym miał gadać o odżywianiu koni albo osłów, to oczywiście sieczkę bym też policzył...

A teraz co do wskazanej tabelki...
Gdyby ta tabelka podawała prawdziwe dane, to wzmiankowani wcześniej kolarze żarli by czekoladę praktycznie wyłącznie.
A oni frygają w ogromnych ilościach głównie makarony i kasze, a na dystansach prawie wyłącznie batony ziarnowe...
Może się nie znają na fizjologii...
Ja pewno też...

Co do czekolady i jej kalorii...
Ona ma ich sporo, jak to policzyć laboratoryjnie z analizy składu chemicznego...
Szkopuł w tym, że organizm ludzki po zjedzeniu czekolady musi wydatkować mniej więcej tyle samo kalorii co z nią zjadł, by ją przyswoić. Zatem, czekoladowy bilans energetyczny dla organizmu ludzkiego wychodzi tak blisko zera, że trudno mówić o jakiejkolwiek kaloryczności czekolady z punktu widzenia fizjologii. Gdyby było inaczej, to Marek Kamiński by na biegun zabierał głównie czekolady, a on ich zabierał znikome ilości....
Jedyne, co nam tak naprawdę daje zjedzenie kawałka czekolady - wystarczy dosłownie jedna "kratka" na dorosłego, to chwilowe poczucie komfortu cieplnego, co wynika ze spożytych mniej kalorycznie istotnych składników czekolady.
Mazio napisał(a):
Kto Za Mało Dba O Cukry!
Padnie W Drodze Przyjaciele!"

Dajesz, dajesz...!
Nieźle Ci idzie...!
Epem w mur jeszcze ze trzy razy... rymnij, to może coś Ci zaświta. :D
Kozy, osły i konie, jak wiadomo, da się napędzać samą sieczką...

Autor:  Mazio [ Wt lut 26, 2013 4:53 pm ]
Tytuł:  Re: Jedzenie ktore MUSISZ miec na szlaku

Zygmunt Skibicki napisał(a):
Kozy, osły i konie, jak wiadomo, da się napędzać samą sieczką...


Skoro asan twierdzić raczysz...
Wiedzy jesteś delikates!
Pozwól niech Cię tytułuję
Forumowy Hippo-krates!

Autor:  comb [ Wt lut 26, 2013 5:12 pm ]
Tytuł:  Re: Jedzenie ktore MUSISZ miec na szlaku

Jakieś ciekawe teorie tutaj powstają. Nieprzyswajalne węglowodany w czekoladzie? Jakież to niby, czyżby w czekoladzie był sam błonnik? :) Raczej chodzi o to, że w czekoladzie oprócz węglowodanów (prostych, czyli łatwo przyswajalnych!) jest też sporo tłuszczu, który spowalnia wchłanianie składników odżywczych, i dlatego np. kolarze nie wsuwają czekolady podczas wyścigów. Ale jednak wysiłek kolarza, chociaż też długotrwały, jest o wiele bardziej intensywny niż turysty górskiego (sprawdzić, czy nie użytkownik Olga). Nie znam się specjalnie na dietetyce, ale wydaje mi się, że przy takim turystycznym wysiłku niekoniecznie trzeba się żywić jak profesjonalni sportowcy, bo zapotrzebowanie organizmu na szybko przyswajalne paliwo nie jest aż tak duże. Najlepiej jeść to, co nam smakuje (i poprawia psychę :D), a przy okazji dostarcza energii, o ile nie nastawiamy się na chodzenie wyczynowe :).

Autor:  Zygmunt Skibicki [ Wt lut 26, 2013 5:27 pm ]
Tytuł:  Re: Jedzenie ktore MUSISZ miec na szlaku

comb napisał(a):
Jakieś ciekawe teorie tutaj powstają.

Wcale nie nowe, rzekłbym że nawet bardzo stare, tylko tutaj raczej mało znane.
comb napisał(a):
wydaje mi się, że przy takim turystycznym wysiłku niekoniecznie trzeba się żywić jak profesjonalni sportowcy, bo zapotrzebowanie organizmu na szybko przyswajalne paliwo nie jest aż tak duże.

Właśnie chodzi o raczej wolno, ale bardzo łatwo, czytaj: niskim kosztem energetycznym przyswajalne paliwo i dlatego ta czekolada jest... taka sobie.
Oczywiście nie mam nic na poprzek, jeśli akurat komuś ona najbardziej smakuje!
Mazio napisał(a):
Pozwól niech Cię tytułuję
Forumowy Hippo-krates!

Chłopie, se nazywaj co tam sobie chcesz i gdzie Ci klaszczą, ale ode mnie się odp....ol - dobrze radzę.
Chcesz się spróbować na pyskujące rymy, to bardzo proszę, ale pod własnym imieniem i nazwiskiem.

Autor:  Krabul [ Wt lut 26, 2013 5:37 pm ]
Tytuł:  Re: Jedzenie ktore MUSISZ miec na szlaku

Mazio :bowdown: :bowdown: :bowdown: :bowdown: :bowdown: :bowdown:

Autor:  Mazio [ Wt lut 26, 2013 5:47 pm ]
Tytuł:  Re: Jedzenie ktore MUSISZ miec na szlaku

No cóż nie dziw mi się - kiedy z Twoich kart wychynęła na mnie jako pierwsza rada jak stawiać w górach nogi, a teraz lepiej wiesz co powinienem jeść na szlaku, to taki masz efekt. Doradzasz, pouczasz, łagodnie karcisz, wykpiwasz, grozisz, srożysz się i perorujesz - wszystko z pozycji guru, za którego się uważasz. A ja nie lubię bufonów. I jak dotychczas to ty tracisz spokój i uciekasz się do inwektyw. Mam prawo wyrazić opinię i doprawdy nie życzę sobie zakamuflowanych gróźb do pierwszego lepszego typa z Internetu. Rozumiem, że zesłałbyś na mnie prokuraturę gdybyś znał moje dane, czyż nie?

Autor:  Zygmunt Skibicki [ Wt lut 26, 2013 6:22 pm ]
Tytuł:  Re: Jedzenie ktore MUSISZ miec na szlaku

Mazio napisał(a):
No cóż nie dziw mi się - kiedy z Twoich kart wychynęła na mnie jako pierwsza rada jak stawiać w górach nogi, a teraz lepiej wiesz co powinienem jeść na szlaku, to taki masz efekt.

Naginasz rzeczywistość do jakichś wydumanych potrzeb.
Nigdy nikomu i nigdzie nie wmawiałem, co on ma jeść na szlaku, więc nie zmyślaj.
A co do stawiania stóp w górach...
Jeszcze dziś dało by się wielu kontuzji uniknąć, gdyby nie absurdalne techniki chodzenia, a szczególnie schodzenia. Tobie to może było zbędne, ale nie wmawiaj, że w ogólke niepotyrzebne, bo to nieprawda.
A poza tym... branie wszystkiego z zewnątrz do siebie, to jakaś monstrualna fobia. Nawet nie wiem, czy to się da leczyć, ale oczywiście życzę, by przypadek nie był całkowicie... beznadziejny.
{Mazio napisał(a):
Doradzasz, pouczasz, łagodnie karcisz, wykpiwasz, grozisz, srożysz się i perorujesz...

Z tego wszystkiego tylko pierwsze słowo jest prawdziwe, reszta to Twoja własna konfabulacja, albo zdecydowany przerost nadwrażliwości i nic więcej.
Mazio napisał(a):
wszystko z pozycji guru, za którego się uważasz.

Kłamiesz! Po pierwsze, nie masz, bo nie możesz mieć bladego nawet pojęcia, za kogo się ktokolwiek uważa. Zatem, nie wiedząc, sam ze sobą uzgodniłeś, co akurat Ci pasuje. To jest obrzydliwe pomówienie!
Mazio napisał(a):
A ja nie lubię bufonów.

A ja mam dokładnie takie same prawo nie lubić kłamców, oszczerców i naciągaczy. Ja ich nawet nienawidzę - wolno mi.
Mazio napisał(a):
ty tracisz spokój i uciekasz się do inwektyw.

Ciekawostka! Wskaż proszę te inwektywy!
Mazio napisał(a):
nie życzę sobie zakamuflowanych gróźb do pierwszego lepszego typa z Internetu.

A czymże to ja Tobie groziłem?
Poradziłem jeno, byś się ode mnie od...stosunkował i nazwałem to dobrą radą.
Chyba nie będziesz twierdził, że to jest groźba i żeś się tego zes...trachał.
Mazio napisał(a):
Rozumiem, że zesłałbyś na mnie prokuraturę gdybyś znał moje dane, czyż nie?

Chyba się grubo przeceniasz... nawet na pewno.
Ale skoro nadal chcesz się kryć, to się lepiej ode mnie odczep - drugi raz już to radzę.
Nie posłuchasz, to potraktuję jak tchórzliwego skrytooszczercę i... tyle.
Nie wiem czyją miarą mierzysz innych, ale ja sam załatwiam swoje sprawy...

Autor:  Mazio [ Wt lut 26, 2013 6:25 pm ]
Tytuł:  Re: Jedzenie ktore MUSISZ miec na szlaku

Ziew. eot.

edit:
dowód znudzenia tematem, obiecuję znowu długo się nie odzywać ani wprost, ani w komentarzu

Autor:  Zygmunt Skibicki [ Wt lut 26, 2013 6:32 pm ]
Tytuł:  Re: Jedzenie ktore MUSISZ miec na szlaku

Mazio napisał(a):
Ziew. eot.

A to nie jest dowód bufoństwa?

Autor:  trekker [ Wt lut 26, 2013 6:50 pm ]
Tytuł:  Re: Jedzenie ktore MUSISZ miec na szlaku

Hehe typ jest niesamowity :lol:

Autor:  PrT [ Wt lut 26, 2013 8:19 pm ]
Tytuł:  Re: Jedzenie ktore MUSISZ miec na szlaku

Zygmunt pier.doli bzdury o węglowodanach (a w zasadzie ich braku) w czekoladzie, później zaczyna się orientować że pier.doli i łagodnieje... oczywiście nie przyzna się do absolutnej niewiedzy, ale będzie się starał "łagodnie podejść do lądowania"... A ja myślę... w zasadzie to moje domysły graniczą z pewnością, że pierwsze bzdury o braku węglowodanów w czekoladzie wynikały z braku wiedzy, że cukry to węglowodany i Zygmuś sobie myślał... "czekolada ma w pip cukrów, a nie węglowodanów"... w końcu postanowił zerknąć do wiki i zorientował się, że pier.doli... cóż więc było robić... trzeba było zacząć wychodzić z twarzą z tego szamba... :roll:

Autor:  trekker [ Wt lut 26, 2013 8:50 pm ]
Tytuł:  Re: Jedzenie ktore MUSISZ miec na szlaku

Ja używam glukozy. Do kupienia np. w aptece, w pastylkach, w proszku lub prasowana.

Można też jumnąć ze szpitala taką w płynie do kroplówek :P

Autor:  Zygmunt Skibicki [ Wt lut 26, 2013 8:55 pm ]
Tytuł:  Re: Jedzenie ktore MUSISZ miec na szlaku

PrT napisał(a):
moje domysły graniczą z pewnością, że pierwsze bzdury o braku węglowodanów w czekoladzie wynikały z braku wiedzy, że cukry to węglowodany i Zygmuś sobie myślał... "czekolada ma w pip cukrów, a nie węglowodanów"... w końcu postanowił zerknąć do wiki

Ten Zygmuś jest magistrem inżynierem technologiem spożywczym specjalności cukrownictwo - Politechnika Łódzka, wydz Chemii Spożywczej, nr indeksu Ch/Sp 22252, dyplom 1976 rok - wszystko można sprawdzić.
I cała misternie tkana teoryjka poszła się... rozmnażać, co?
Co by nie było wątpliwości: w tamtych czasach jeszcze się dyplomów nie robiło metodą Ctr+C; Ctr+V...
Zresztą 15 lat w przemyśle i tak by zweryfikowało każdy kit...
Z wiki to możecie sobie sami czerpać garściami - skutki są zresztą widoczne.

Strona 13 z 20 Strefa czasowa: UTC + 1
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
http://www.phpbb.com/